O PRAWDZIWOŚCI DZIEŁA SZTUKI
pełnie innego niż ten, jaki przypisuje im teoria poznania. Zachodzi tedy potrzeba sprecyzowania naszego tematu: o jakiej prawdziwości dzieła (łub prawdziwości w dziele) chcemy teraz mówić? Odpowiedź brzmi: chodzi o prawdziwość w sensie poznawczym, logicznym, a więc o rozważenie pytania, czy
1 pod jakimi warunkami dzieło sztuki może głosić jakąś praw dę o rzeczywistości.
Także i to pytanie było niejednokrotnie stawiane. Ale zanim przypomnimy najbardziej charakterystyczne odpowiedzi na nie, zwróćmy uwagę na jeszcze jeden szczegół. Teoria poznania zna różne pojęcia prawdziwości i różne teorie prawdy. Obok definicji klasycznej, głoszącej, iż veńtas est adaeąuatio rei cl intellectus, pojawiły się inne, jak - dla przykładu - teoria kolie rencyjna czy teoria pragmatystyczna. Opierając się na każdej z nich, można by pytać zasadnie o prawdziwość dzieła sztuki, a więc, na przykład, czy adekwatnie odzwierciedla ono rzeczywistość wobec niego transcendentną, czy stanowi spójną, zgoil ną wewnętrznie całość, albo czy skutecznie zaspokaja określone potrzeby. Trzeba więc po raz wtóry sprecyzować temat naszych rozważań. Otóż chcemy zająć się prawdą jedynie w jej klasycznym sformułowaniu i tylko w tym jej znaczę niu pytać o prawdziwość dzieła.1
Klasyczna koncepcja prawdy niejednokrotnie była „przy mierzana" do sztuki: czasem wprost, czasem tacite. Rezullat bywał różny: jedni uważali, że dzieła sztuki mogą być prawdziwe i w tej własności upatrywali ich główną wartość, inni twierdzili, że mówienie o prawdziwości dzieła, przy „klasycz nym" rozumieniu prawdziwości, jest nieporozumieniem
eb*-
2 Będziemy w tym także zgodni z propozycją R. Ingardena, który w zakoli czeniu rozprawy O różnych rozumieniach „prawdziwości” w dziele sztuki pisał: „byłoby rzeczą wskazaną posługiwać się słowem «prawdn» i «praw dziwość» wyłącznie w znaczeniu logicznym, resp. poznawczym", li/y pomnijmy, że według Ingardena „sąd jest prawdziwy, jeżeli stan rzei . v wyznaczony przez jego treść zachodzi niezależnie od istnienia sądu w uli rębie tej dziedziny bytu, w której dany sąd go umieszcza".
Znane jest zresztą i trzecie stanowisko: że dzieło jest prawdziwe, jeśli równocześnie jest nieprawdziwe - pogląd taki sformułował św. Augustyn:
Wszystkie te rzeczy [chodzi o dzieła sztuki i kreacje artystyczne - W. S.] tylko o tyle są w części prawdziwe, o ile są w części nieprawdziwe i jedynie w ten sposób mogą posiadać swoją cząstkę prawdy, że w innej swojej cząstce są nieprawdziwe.... Jakże bowiem wspomniany Roscjusz mógłby być prawdziwym aktorem tragicznym, gdyby nie chciał być nieprawdziwym Hektorem? ... Jakże obraz konia mógłby być prawdziwym obrazem, gdyby koń namalowany nie był nieprawdziwym koniem?3
Pominiemy jednak to stanowisko, gdyż, mimo wszystko, Augustyn używa tu dwóch różnych rozumień prawdy, ponad-to zaś, dokładniejsza analiza tego tekstu, wymagająca wielu dalszych sprecyzowali (dotyczących między innymi istoty znaku ikonicznego itp.), odwiodłaby nas zbyt daleko od na
szego tematu.
By wszakże dalsze rozważania nie toczyły się w próżni, przypomnijmy najbardziej charakterystyczne sądy wyrażają-i e owe przeciwstawne sobie stanowiska, z których jedno utrzy-inuje, iż dzieło może być i istotnie jest prawdziwe, drugie zaś opinii tej przeczy. :
Pierwszym filozofem, który pozwala nam mówić o praw-il/iwości sztuki, jest Arystoteles. Prawdziwość implikowana jest przez jego teorię mimesis: jeśli sztuka naśladuje, naśladownictwo zaś, inaczej niżu Platona, nie jest tworzeniem złudnych wyglądów, lecz dotyczyć może nawet istoty rzeczy, to czyż między naśladującym a naśladowanym nie konstytuuje się relacja prawdziwościowa, adaeąuaticP.
1 'onieważ - pisze Arystoteles - poeta jest naśladowcą, jak malarz czy inny plastyk, musi z konieczności stosować jeden z trzech sposobów naśla- 2 1
233
tetyki, t. II, Warszawa 1960, s. 79.
ńw. Augustyn, Soliloąuia, II, 10,18. Cyt. wg W. Tatarkiewicz, Historia es