46 Kondycja ludzka
pamiętać, że bunt ów miał miejsce, zanim zasada równości, którą od czasów Tocqueville’a obwiniamy o konformizm, zdążyła przyjąć się w dziedzinie społecznej albo politycznej. Nie ma tu większego znaczenia, czy naród składa się z równych sobie czy nie, ponieważ społeczeństwo zawsze wymaga, by jego członkowie działali tak, jak gdyby stanowili jedną ogromną rodzinę, mającą tylko jedną opinię i jeden interes. Przed nowożytnym rozpadem rodziny ów wspólny interes i jedna opinia reprezentowane były przez głowę gospodarstwa, człowieka, który rządził zgodnie z nimi i nie dopuszczał do rozdźwięku między członkami rodziny1. Uderzająca zbieżność powstania społeczeństwa z upadkiem rodziny wyraźnie wskazuje, że w rzeczywistości nastąpiło wchłonięcie rodziny przez odpowiednie grupy społeczne. Równość członków tych grup, daleka od relacji między równymi sobie ludźmi, najbardziej przypomina równość członków gospodarstwa wobec despotycznej władzy pana domu, wyjąwszy to, że w społeczeństwie, gdzie naturalna siła jednego wspólnego interesu i jednomyślnej opinii przerażająco rośnie dzięki samej liczebności, można było na koniec obyć się bez rządów sprawowanych faktycznie przez jednego człowieka, reprezentującego wspólny interes i słuszny pogląd. Zjawisko konformi zmu jest charakterystyczne dla ostatniego etapu tej nowożytnej ewolucji.
Prawdą jest, że jednoosobowe, monarchiczne rządy, które starożytni ogłosili zasadą organizacyjną gospodarstwa, uległy w społeczeństwie dzisiejszym — gdzie wierzchołka społecznego ładu nie tworzy już królewskie gospodarstwo władcy absolutnego — przeobrażeniu w coś w rodzaju rządów nikogo. Jednak ów nikt, ów domniemany jeden interes społeczeństwa jako całości w gospodarce, tak samo jak domniemana jedna opinia uprzejmego towarzystwa w salonie, utraciwszy osobowość, nie przestaje mimo to panować. Na przykładzie najbardziej społecznej formy rządu, czyli biurokracji (jest ona ostatnim etapem rządu w państwie narodowym, tak jak jednoosobowe rządy w oświeconym despotyzmie i absolutyzmie były pierwszym etapem), widać, że rządy nikogo niekoniecznie muszą oznaczać brak rządów; w pewnych okolicznościach mogą one nawet okazać się jedną z najokrutniejszych i najbardziej tyrańskich form sprawowania władzy.
Sprawą rozstrzygającą jest to, że społeczeństwo na wszystkich swoich poziomach wykluczy możliwość działania, uprzednio ^wykluczonego z gospodarstwa.-Zamiast tego społeczeństwo oczekuje od każdego ze swoich członków określonego rodzaju zachowania, narzucając niezliczone i zróżnicowane reguły, zmierzające do „normalizacji” członków, do zmuszenia ich do zachowań, a wykluczenia spontanicznych działań lub wybitnych osiągnięć. Wraz z Rousseau odnajdujemy te wymogi w salonach wyższych sfer, których konwenanse zawsze zrównywały jednostkę z jej rangą w obrębie porządku społecznego. Istotne jest zrównanie ze statusem społecznym i nie ma znaczenia, czy jest to ranga w na poły feudalnym społeczeństwie XVIII wieku, tytuł w klasowym społeczeństwie dziewiętnastowiecznym czy zwykła funkcja w dzisiejszym społeczeństwie masowym^Przeciwnie, powstanie społeczeństwa masowego wskazuje, że rozmaite grupy społeczne zostały wchłonięte w społeczeństwo tak samo jak wcześniej rodziny; wraz z wyłonieniem się społeczeństwa masowego dziedzina ~Tegó,' co społeczne, po kilku wiekach rozwoju w końcu objęła ^kontrolą wszystkich członków danej wspólnoty na równi i z jednakową mocą. Lecz społeczeństwo zrównuje pod każdym względem T~żwycięstwo równości w świecie nowożytnym jest jedynie politycznym i prawnym uznaniem faktu, że społeczeństwo zawojowało dziedzinę publiczną i że odrębności i różnice stały się prywatną sprawą jednostki.
Owa nowożytna równość, oparta na obecny mjyyjspołeczeństwie konformizmie i możliwa jedynie dlatego, ż^działanięjako główny, typ więzi jniędzyludzkich zastąjpione zostało^za^owanier^ypod “każdym wzgiędem różni się od równości w starożytności, a szczególnie w greckich miastach-państwach. Należeć do nielicznych ,równych” (homoioi) znaczyło być dopuszczonym do życia pośród równych sobie, ale sama dziedzina publiczna, polis, przeniknięta była duchem ostrego współzawodnictwa, gdzie każdy musiał nieustannie wyróżniać się, aby przez wyjątkowe czyny lub osiągnięcia pokazać, że jest ze wszystkich najlepszy (aien aristeuein)34. Innymi słowy, dziedzina publiczna zastrzeżona była 2 3
Dobrą ilustracją jest tu uwaga Seneki, który, omawiając użyteczność wykształconych niewolników (znających całą klasykę na pamięć) dla niedouczonego pana, powiada: „wszystko, cokolwiek wie ktoś w jego domu, stanowi też i jego wiedzę” (.Seneka, Listy moralne do Lucyliusza, dz. cyt., list 27).
34 Aien aristeuein kai hypeirochon emmenai allon („być zawsze najlepszym
wznosić się ponad innych”) to główna troska bohaterów Homera (Iliacla, VI, 208), a Homer był „wychowawcą Hellady” (Iliada VI, 169—170