52 Kondycja ludzka
Odkąd powstało społeczeństwo, odkąd czynności związane z gospodarstwem domowym i gospodarowaniem dopuszczono do sfery publicznej, jedną z najbardziej znamiennych cech | tej nowej dziedziny spraw stała się nieprzeparta skłonność do rozrastania się, do pochłaniania zarówno dawniejszych dziedzin tego, co polityczne, oraz tego, co prywatne, jak ■). i niedawno ustanowionej sfery intymności. Ów stały wzrost, f którego równie stałe przyspieszenie możemy obserwować na przestrzeni przynajmniej trzech stuleci, czerpie siłę z faktu, -f że poprzez społeczeństwo sam proces życia w taki czy inny § sposób skierowany został w dziedzinę publiczną. Prywatna | dziedzina gospodarstwa stanowiła sferę, w której chronione były i gwarantowane konieczne dla życia zabiegi, zarówno te mające na celu indywidualne przetrwanie, jak i ciągłość gatunku. Jedną z charakterystycznych cech prywatności poprzedzających odkrycie intymności było to, że człowiek bytował ;| w sferze prywatnej nie jako istota prawdziwie ludzka, lecz jedynie jako przedstawiciel gatunku ludzkiego. To właśnie \ było ostatecznym powodem głębokiej pogardy, jaką darzyła ją starożytność. Wyłonienie się społeczeństwa zmieniło ocenę | całej tej sfery, lecz nie zmieniło jej natury. Monolityczny | charakter każdego społeczeństwa, jego konformizm, zezwalający na jeden tylko interes i jedną opinię, zakorzeniony jest koniec ? końców w jedności rodzaju ludzkiego. Właśnie dlatego, że owa jedność nie jest fantazją ani nawet zwykłą hipotezą-naukową, jak w „komunistycznej fikcji” ekonomii klasycznej, > społeczeństwo masowe — w którym człowiek jako zwierzę społeczne włada niepodzielnie i z pozoru może zagwarantować •, przetrwanie gatunku w skali światowej — jednocześnie grozi zagładą człowieczeństwa.
Najwyraźniejszą może oznaką tego, iż społeczeństwo stanowi publiczną organizację samego procesu życia, jest chyba fakt, że w stosunkowo krótkim czasie nowa dziedzina społeczna przekształciła wszystkie nowożytne wspólnoty w społeczeństwa pracowników i pracobiorców; innymi słowy, wspólnoty te nagle zostały ześrodkowane wokół jednej aktywności koniecznej do podtrzymania życia. (W społeczeństwie pracowników oczywiście j nie każdy musi rzeczywiście być pracownikiem czy robotnikiem f
— nawet emancypacja klasy pracującej i ogromna potencjalna siła, jaką przyznaje jej zasada większości, nie są tu rozstrzygające
— istotne jest to, że wszyscy członkowie społeczeństwa, cokolwiek |
robią, uważają to przede wszystkir własnego i rodziny.) CSpołeczeńs “wzajemnej zależności w Imię potrzeb życia i niczego więcej nabiera znaczenia publicznego, formą, w której zezwala się, by czynności związane ze zwykłym przetrwaniem pojawiły się publicznie. —ź* ^ . r: f'4r \ • . "■
Nie jest wcale rzeczą obojętną, czy jakaś czynność spełniana jest prywatnie, czy publicznie. Charakter dziedziny publicznej musi się oczywiście zmieniać w zależności od tego, jakie się w niej dopuszcza czynności, ale w dużym stopniu zmienia się także cinatura samej czynnościlCzynność pracy, mimo iż zawsze związana z procesem życia w jego najbardziej elementarnym, biologicznym sensie, przez tysiące lat miała charakter stacjonarny, uwięziona w wiecznym powrocie procesu życiowego. Nadanie pracy statusu publicznego wcale nie usunęło jej procesualnego charakteru, czego można by oczekiwać, pamiętając, że ciała polityczne zawsze miały cechować się trwałością, a ich prawa zawsze rozumiano jako ograniczenia nałożone na ruch; wręcz przeciwnie, wyzwoliło ono ów proces z kolistego, monotonnego wiecznego powrotu i przekształciło go w szybko postępujący rozwój, którego rezultaty w ciągu kilku stuleci zmieniły cały zamieszkany świat.
Z chwilą gdy praca została wyswobodzona z ograniczeń narzuconych jej w wyniku zesłania do sfery prywatnej — przy czym owa emancypacja pracy nie była konsekwencją emancypacji klasy pracującej, lecz ją poprzedzała — czynnik wzrostu cechujący wszelkie życie organiczne jak gdyby całkowicie przekroczył i przerósł proces}' rozpadu, które powstrzymują i równoważą życie organiczne w gospodarstwie przyrody. Obszar społeczny, gdzie proces życiowy ustanowił swą własną domenę publiczną, rozpętał, by tak rzec, nienaturalny rozrost tego, co naturalne; okazało się, że sfera prywatności i intymności z jednej strony, z drugiej zaś to, co polityczne (w węższym znaczeniu tego słowa), nie są zdolne bronić się właśnie przed tym rozrostem, nie po prostu przed społeczeństwem, lecz stale rozrastającą się sferą społeczną.
To, co zostało tu opisane jako nienaturalny rozwój tego, co naturalne, uważa się zazwyczaj za coraz szybszy w'zrost wydajności pracy. Najsilniejszym czynnikiem tego stałego wzrostu od początku była organizacja pracy, widoczna w tak zwanym podziale pracy, poprzedzającym rewolucję przemysłową; oparta jest na nim nawet mechanizacja procesów pracy, będąca kolejnym pod względem ważności czynnikiem wydajności pracy. Jako że sama zasada