a następnie filmu M. Kakojannisa pod tym samym tytułem, może być miarą zafascynowania tematem człowieka potrafiącego w cywilizacji dzisiejszej odnaleźć swe wieczne teraz i kontynuować życie chwilą. Grek Zorba, w przeciwieństwie do narratora — filozofa i pisarza, jest człowiekiem, który potrafi się bawić i cieszyć w najbardziej dramatycznych sytuacjach. W filmowej wersji opowieści o Zorbie, w momencie strasznej katastrofy, która niweczy długotrwałe wysiłki przy odbudowie kopalni i kładzie kres czarującym marzeniom, rozradowany Zorba wola do narratora: „Czy widziałeś kiedy w życiu taką piękną katastrofę?!”
Ta sama tęsknota za autotelicznością jest tematem filmu radzieckiego reżysera W. Szukszyna Kalina czerwona. Film jest opowieścią o przestępcy, którego motywem postępowania jest tęsknota za „świętem”, za wielką uroczystością pojednania i rozkoszy. Bohater szuka wielkiego święta w życiu uczciwym i nieuczciwym, w gangu przestępczym i w szarym życiu kołchozowym, szuka bezskutecznie, ginąc tragicznie w czasie tych poszukiwań.
Uogólniając — w owym ukrytym dążeniu dzisiejszego człowieka, by wyjść poza działanie sensowne, a co za tym idzie — temporalne, w świat wiecznego teraz, by odnaleźć na nowo zagubioną w działaniach instrumentalnych fakturę bytu, by uciec przed niebytem w czasie linearnym — w tych dążeniach można widzieć i rozumieć główne prądy ideologiczne i artystyczne współczesności, a także wiele zjawisk z dziedziny obyczajowości i stanów psychicznych dzisiejszego człowieka.
5. ŚWIAT WARTOŚCI
Mówiliśmy dotychczas'głównie o spostrzeganiu przez nas pozaludzkiego, przyrodniczego świata i o poczuciu upływu czasu w związku z tym spostrzeganiem.
Przejdźmy teraz do spostrzegania specyficznie ludzkich przedmiotów, czyli wartości. Analizowane przez nas uprzednio stany zauroczenia przyrodą mają charakter przedrefleksyjny, często tylko na pół świadomy, nie dający się zwerbalizować. Świat wartości natomiast odbieramy świadomie.
Nie ma innej drogi dotarcia świata rzeczy do naszej świadomości jak za pomocą pojęć. Dotyczy to także refleksyjnego spostrzegania tworów przyrody. Można patrzeć na dowolną rzecz, na przykład na jabłoń w ogrodzie za oknem — zupełnie bezmyślnie, patrzeć i nie dostrzegać. Kiedy patrzę na przedmiot, a myśli moje biegną zupełnie innym torem, niewątpliwie mam na siatkówce oka odbicie tego przedmiotu, obraz ten zatrzymuje się jednak gdzieś w przedsionkach świadomości. Z chwilą gdy zaczynam naprawdę obserwować jabłoń, zachodzi skomplikowana operacja adaptacji odbitego na siatkówce oka obrazu jabłoni do mojej świadomości. Niezbędnym elementem tej adaptacji jest przyporządkowanie obserwowanej rzeczy odpowiedniemu pojęciu czy szeregowi pojęć. Patrząc świadomie na jabłoń nie muszę myśleć o jabłoni, mogę bowiem obserwować świadomie kwiaty, liście, każdą część drzewa z osobna — wówczas przywołuję w' świadomości pojęcie liści, kwiatów itd. Z chwilą jednak gdy zaczynam spostrzegać jabłoń, spostrzeżenie to łączy się z przywołaniem pojęcia „jabłoń”. Pojęcie jest psychiczną treścią zewnętrznej, materialnej formy znaku, którym najczęściej jest słowo, odsyła znak do głębszych warstw świadomości; poprzez pojęcie odbywa się ruch psychiki od znaków do myśli i odwrotnie. Mogę bezmyślnie patrzeć na jabłoń, ale mogę równie bezmyślnie powtarzać sobie słowo „jabłoń”, mogę to czynić nawet w myśli, nie otwierając ust i nie poruszając językiem, .nie powodując, jednocześnie rzeczywistego myślenia, o: jabłoni. Niezależnie od tego, czy ujrzeliśmy: rzeczywistą jabłoń,, czy jabłoń na rysunku, czy też usłyszeliśmy lub przeczytaliśmy słowo
183