— 60 —
Gdy jednak według poprzedniego naszego przypuszczenia owe żaby i salamandry są tylko jedną gałęzią pierwotnego phia, z którego przed wiekami i ssaki wzięły początek, to nie pozostaje nam nic innego w dalszym ciągu, jak przyjąć, że wszystkie razem pochodzą od istot, oddychających skrzelami, jak ryby.
Czytelnik mógłby tu postawić zarzut, dlaczego wszystkie inne rodzaje zwierząt, od tych wspólnych przodków pochodzące, a zatem gady i ptaki, a przedewszystkiem ssaki, nie wyłączając człowieka, nie posiadają w pierwotnym okresie rozwoju skrzeli, dlaczego ich embrjon nie jest najprzód kijanką, zanim wyrośnie na ptaka, ssaka lub człowieka? Prawo biogenetyczne nie jest absolutnem. Miejscami działanie jego zanika. Różne późniejsze przyczyny, jak przystosowanie i potrzeba ochrony, sprawiają, że nawet u młodych pewne objawy szczątkowe zatracają się. Użyteczność zawsze bywała czynnikiem decydującym, i tam gdzie naśladowanie przodków byłoby zbyt długiem i kło-potliwem, pewne szczeble rozwoju skracano, a w końcu pomijano. Na cóżby się przydało ptakom lub ssakom przechodzić przez postać żyjącej w wodzie kijanki? Widzimy, że u niektórych żab i salamander istnieje już dążność do zatrzymywania kijanki w jaju póty, póki już gotowe młode nie wypełznie.
Takie uproszczenie procesu rozwoju zauważono mianowicie u pewsej żabki drzewnej na wyspie Martynice. Jej kijanka wcale nie wychodzi z jaja. W takim razie jednak należałoby się spodziewać, że embijon w łonie matki lub w jaju u ssaka, gadu i ptaka okazuje choć ślad postaci kijanki lub ryby. Najlepszem potwierdzeniem naszych domysłów jest fakt, że tak się dzieje istotnie.
Jakikolwiek embijon obserwować zechcemy, bez względu na to, czy należy on do jaszczurki, węża, krokodyla, jaszczurki mostowej, czy żółwia, strusia, bociana, kury czy kanarka,—wreszcie dziobaka, kangura, wieloryba, królika, konia, małpy ogoniastej, małpy człekokształtnej: każdy z nich