82 Kazimierz Ajdukicwicz - Zagadnienia i kierunki filozofii
niesprowadzalnego dalej znaczenia, w jakim używamy tego słowa, gdy je orzekamy o substancjach. Wrażenie istnieje to znaczy: ktoś tego wrażenia doznaje, ktoś je przeżywa. Podobnie, gdy mówimy, że jakiś zespół wrażeń istnieje, to znaczy to tylko tyle, że ktoś lego zespołu wrażeń doznaje. Skoro zaś ciała, a więc drzewa, domy, stoły, krzesła, są tylko układami wrażeń, zatem i ich istnienie sprowadza się do tego, że ktoś ich doznaje. Nie można więc o ciałach orzekać istnienia w tym nie-sprowadzalnym dalej sensie, w jakim się istnienie orzeka o substancjach. Ciała nie są bowiem substancjami, lecz przeżyciami psychicznymi, wrażeniami lub ich układami. Orzekając o nich istnienie, orzekamy je w tym tylko sensie, w jakim się je orzeka o wrażeniach; a zatem ciała istnieją znaczy: ktoś (jakiś podmiot psychiczny) ich doznaje, ktoś je przeżywa, ktoś jest ich świadom. W tym zdaniu streszcza się teza metafizycznego idealizmu subiektywnego w wersji immanentnej w zastosowaniu do ciał. Najwybitniejszym jej wyznawcą był Berkeley, który wyraził ją w lapidarnej formule, że jeśli idzie o ciała, to ich esse = percipi, ich istnienie polega na tym, że są spostrzegane.
Idealizm transcendentalny nie utożsamia przedmiotów poznania, a w szczególności ciał, z jakimiś przeżyciami psychicznymi, nie utożsamia ich też więc z wrażeniami, ale stawia je w jednym rzędzie z fikcjami poetyckimi, z postaciami mitologicznymi itd. Takie fikcje nie są oczywiście przeżyciami psychicznymi, nie są niczyimi myślami. (Myśli Sienkiewicza istniały na przełomie XIX i XX wieku, ale Zagłoba, którego Sienkiewicz w swych myślach sfingował, nie istniał wtedy. Fikcyjny Zagłoba nie jest więc identyczny z żadną myślą Sienkiewicza.) O tych fikcjach mówi się też niekiedy w pewnym sensie, że istnieją; mówi się na przykład, że wśród bogów olimpijskich istniał bóg piorunów, a nie istniał na przykład bóg zorzy polarnej. Ale gdy tak mówimy, nie bierzemy tego istnienia w sensie dosłownym, gdyż wiemy, że bóg piorunów, tj. Zeus, tak samo w dosłownym sensie nie istniał, jak nie istniał bóg zorzy polarnej. Dodajemy też, że Zeus istniał, ale tylko w wierzeniach greckich, a to znaczy tyle, że Grecy wierzyli, iż Zeus istniał. Wyraz istnieje znaczy więc w odniesieniu do fikcji poetyckich, postaci mitologicznych itd. tyle co: ktoś wierzył w nie, ktoś myślał o nich lub tp.
Idealista transcendentalny stawia ciała w jednym rzędzie z takimi fikcjami, z takimi konstrukcjami umysłu, gdyż sądzi, że umysł niczego innego poznawać nie może jak tylko własne swe konstrukcje. Stąd wynika, że gdy orzekamy istnienie o ciałach, nie bierzemy tego istnienia w sensie dosłownym, lecz że owo istnieje znaczy: ktoś sobie o ciałach w pewien sposób myśli, ktoś sobie te ciała w pewien sposób uświadamia. Nie jest przy tym obojętne, w jaki sposób on je sobie uświadamia, lecz sposób ten idealiści transcendentalni bliżej precyzują. Będzie o tym jeszcze mowa poniżej.
Metafizyczny idealizm subiektywny nie uznaje więc przyrody cielesnej, a zwłaszcza ciał, za coś, co istnieje łv dosłownym,dalej niesprowadzałnym sensie tego wyrazu, lecz sądzi, że tzw. istnienie ciał ma inny sens, że mianowicie orzekając o nich istnienie możemy to słusznie uczynić tylko o tyle, o ile te wypowiedzi sprowadzają się do stwierdzenia, że jakiś podmiot psychiczny w pewien sposób się zachowuje,na przykład, że przeżywa pewne wrażenia, że myśli jakoś o owych ciałach lub tp.
Oto jest zasadnicza teza metafizycznego idealizmu subiektywnego. Wypowiada się ją często inaczej. Mówi się mianowicie, że według idealizmu subiektywnego ciała nie istnieją niezależnie od podmiotu poznającego, lecz posiadają byt od podmiotu zależny. Tezę Berkeleya esse = percipi formułuje się niekiedy w tych słowach, iż ciała istnieją pod tym tylko warunkiem, że je ktoś postrzega, albo nawet, że istnieją tylko wtedy, gdy je ktoś spostrzega. Takie sformułowania wypaczają sens doktryny idealistycznej. Według niej bowiem ciała nie istnieją w sensie dosłownym nigdy, nawet wtedy gdy je ktoś spostrzega. Nie chodzi w niej też o to, że warunkiem ich istnienia (w sensie dosłownym) jest ich spostrzeganie przez jakiś podmiot. Spostrzeżenie ciała nie czyni zeń (według idealistów) niczego, co by w sensie dosłownym istniało, albowiem ciałom, jako zespołom wrażeń, nie można w ogóle przypisać istnienia w tym dosłownym sensie, w którym się istnienie przypisuje substancjom.
RZECZYWISTOŚĆ I JEJ POZORY
W ŚWIETLE IDEALIZMU SUBIEKTYWNEGO
Idealistom zarzucano, żc na ich stanowisku zaciera się różnica pomiędzy rzeczywistością cielesną a jej pozorami. Człowiek, który nie filozofuje, powie, że gdy widzi rzeczywisty stół, to doznaje odpowiednich wrażeń, ale oprócz tego rzeczywisty stół jest przed nim naprawdę, istnieje w sensie dosłownym. Gdy natomiast ulegam halucynacji i zdaje mi się tylko, że widzę stół, wówczas doznaję wprawdzie takich samych wrażeń jak poprzednio, ale żaden stół nie istnieje (w dosłownym sensie)