86 Kazimierz Ajdukicwicz - Zagadnienia i kierunki filozofii
za w pełni rzeczywiste, przyznaje im istnienie w dosłownym sensie, uznaje za rzeczy same w sobie. Takie stanowisko nie zgadza sią z zasadniczym tokiem myśli transcendentalnego idealizmu. Degraduje on bowiem - jak
0 tym była mowa w rozdziale poświęconym idealizmowi cpistemo-logicznemu - dany nam w doświadczeniu świat materialny do rzędu konstrukcji umysłu i odbiera mu charakter niezależnej od umysłu rzeczywistości, ponieważ analiza, jakiej poddaje metody doświadczenia, doprowadza go do wniosku, iż metoda ta nie może wykroczyć poza konstrukcje umysłu, nie może dotrzeć do rzeczy samych w sobie.
Ale doświadczeniu zawdzięczamy nie tylko poznanie świata materialnego. Również i świat psychiczny poznajemy przez doświadczenie. Wyróżniamy wszak obok doświadczenia zewnętrznego, w którym dany jest świat materialny, doświadczenie wewnętrzne, dzięki któremu poznajemy świat psychiczny. Jeśli zatem analiza doświadczenia w ogóle wykazuje, że nie jest ono zdolne dotrzeć poza konstrukcję umysłu do rzeczy samych w sobie, to wynika z tego, że nie tylko ciała i cały świat materialny, ale i dusze, i cały świat psychiczny są też tylko konstrukcjami umysłu, są przedmiotami tylko intencjonalnymi, a nic rzeczami samymi w sobie.
Tę konsekwencję, płynącą z epistemologicznego idealizmu transcendentalnego, wysnuwa kierunek metafizyczny, który nazywa się i de-a l izmem obiektywnym. Nazywa go się idealizmem obiektywnym
1 przeciwstawia się go idealizmowi subiektywnemu, ponieważ ten ostatni uważa świat dany w doświadczeniu za konstrukcję umysłu, za korelat indywidualnej świadomości człowieka, czyli duszy, gdy tymczasem idealizm obiektywny uznaje świat dany w doświadczeniu, i to zarówno świat materialny, jak i psychiczny, a więc całą przyrodę cielesną i duchową, za korelat tworu, który nazywa duchem obiektywnym. Postaramy się tę trudną i zawiłą doktrynę przedstawić, o iłe to możliwe, przystępnie.
SĄDY W SENSIE PSYCHOLOGICZNYM
I SĄDY W SENSIE LOGICZNYM
Przypomnijmy sobie, że transcendentalny idealizm subiektywny uważa przyrodę za ogól przedmiotów tylko intencjonalnych (konstrukcji umysłu), stwierdzonych w sądach czyniących zadość kryterium prawdy, w szczególności zaś kryterium doświadczenia. Abstrahując od zasadniczych obiekcji, jakie nasuwają się w związku z traktowaniem przyrody jako konstrukcji umysłu tylko, a niejako rzeczywistości istniejącej naprawdę, w dosłownym sensie, pogląd powyższy, nawet dla idealisty, wymagać będzie pewnych uzupełnień i korekt.
Nasuwa się bowiem pytanie, czy przyroda to ogół przedmiotów intencjonalnych, stwierdzonych w sądach spełniających kryterium prawdy, ale tylko tych, które zostały wydane przez ludzi, czy też i w takich sądach spełniających to kryterium, których żaden z ludzi nie wydał. Gdyby się zgodzić na to, że idzie tu tylko o sądy wydane faktycznie przez kogokolwiek z łudzi, to stwierdzona w nich rzeczywistość byłaby bardzo fragmentaryczna i pełna luk. Wszak faktyczna wiedza ludzka jest ograniczona i paradoksalną byłoby rzeczą twierdzić, że przyroda wyczerpana jest przez to, co ludzie z niej poznali. Należałoby zatem przychylić się do drugiej ewentualności i tezę transcendentalnego idealizmu interpretować w ten sposób, iż przyroda to ogól przedmiotów intencjonalnych, stwierdzonych w sądach spełniających kryterium prawdy (w szczególności kryterium doświadczenia), i to zarówno tych sądach, które zostały przez kogoś wydane, jak i tych, których nikt z ludzi nie wydał.
Przychylając się do tej drugiej interpretacji, natrafiamy jednak na nową trudność. Cóż to bowiem są sądy, których nikt nigdy nie wydal? Wszak sądy są to zjawiska psychiczne, a zjawiska psychiczne to zawsze zjawiska rozgrywające się w czyjejś świadomości. Jeśli więc sąd jest zjawiskiem psychicznym, to musiał zostać przez kogoś wydany. Trudność powyższa istnieje jednak tylko wtedy, gdy przez sąd rozumiemy pewnego rodzaju zjawisko psychiczne. A jednak wyraz sąd bywa używamy nie tylko jako nazwa pewnego zjawiska psychicznego. Gdy mówimy o sądach w logice, nie mamy żadnego zjawiska psychicznego na myśli. Mówi się przecież, że sąd, iż 2 x 2 = 4, to jeden sąd, a sąd, iż 3 x 3 = 9, to też jeden sąd, różny od tamtego. Gdy się tak mówi, to przez termin sąd. iż 2 x2 = 4 nie rozumie się mojego lub czyjegokolwick innego zjawiska psychicznego, które zarówno ja, jak i ten inny wyraziłby zdaniem 2x2 = 4, lecz rozumie się znaczenie zdania 2x2 = 4, które jest tylko jedno. To jedno tylko znaczenie zdania 2x2 = 4 nie jest ani moim, ani niczyim pomyśleniem, nic jest niczyim zjawiskiem psychicznym, ale jest jak gdyby wspólną treścią tych wszystkich myśli, które wyraziłoby się zdaniem 2x2 = 4, treścią, która jest jedna tylko, choć niejako wciela się w wiele myśli, mogących się między sobą różnić pod wieloma względami (na przykład pod względem jasności lub tp.), ale zgodnych między sobą co do treści.