552
Psychologia a Podręcznik akademicki
rzędu. Można zatem powiedzieć, że emocje złożone powstają w wyniku mieszania sąsiadujących ze sobą emocji prostych lub - ujmując sprawę nieco szerzej - emocji niższego rzędu.
Analogia do koła barw może zostać rozwinięta: w kole tym barwy leżące naprzeciwko siebie po zmieszaniu dają barwę ciemnoszarą lub czarną (w wypadku mieszania barwników) lub białą (w wypadku mieszania świateł). Emocje leżące naprzeciwko siebie również mogą wzajemnie się znosić. Dotyczy to zarówno emocji prostych, jak i złożonych. Dzięki temu można zrozumieć dynamikę życia emocjonalnego człowieka i wskazać na jeszcze jeden mechanizm, który prowadzi do zmiany odczuwanej emocji. Warto jednak pamiętać o ograniczeniu owego mechanizmu. Kiedy emocjajest bardzo silna, bodźce wyzwalające inną emocję mogą być interpretowane w sposób, który zwiększa siłę aktualnie przeżywanej emocji. Na przykład osoba przeżywająca paniczny strach, kiedy zostanie przez kogoś obrażona, wcale nie musi się rozzłościć, ale może odczuwać jeszcze silniejszy strach. O tym mówi przecież prawo znaczenia sytuacyjnego Frijdy (1988), które głosi, że jednostka reaguje na znaczeniową strukturę sytuacji - znaczenie tej sytuacji jest przez jednostkę konstruowane, a nie wymuszane przez właściwości owej sytuacji.
Plutchik zwraca uwagę na jeszcze jedną rzecz, a mianowicie na to, że model kołowy odnosi się do emocji silnych, które wyraźnie różnią się od siebie. Gdy emocje są słabsze, różnice między nimi stają się mniej dostrzegalne, aż w końcu zlewają się ze sobą. Plutchik w swoim modelu uwzględnia to zjawisko i twierdzi, że oprócz treści emocji można doń wprowadzić ich intensywność. Wyobraźmy sobie, że przez środek koła emocji poprowadzimy prostą obrazującą malejącą intensywność emocji. Koniec tej prostej oznacza punkt, w którym emocje są tak słabe, że nie można ich od siebie odróżnić. Jeśli obwód koła emocji pokryjemy powierzchnią i rozciągniemy ją aż do końca owej prostej obrazującej intensywność, to uzyskamy bryłę o kształcie stożka. Stożek ten przedstawiamy na rycinie 7.9 • v
Plutchik, proponując ową bryłę, starał się wykorzystać analogię z kołem barw. Jeden ze sposobów porządkowania barw, zaproponowany przez fizyka Wilhelma Ostwalda (Munn, 1951), również polega na umieszczeniu ich na powierzchni stożka, oś jasności zaś biegnie w taki sam sposób jak oś intensywności emocji. Analogia jednak nie jest pełna, ponieważ barwy umieszcza się na dwóch stożkach stykających się ze sobą podstawami. Jeden wierzchołek odnosi się do barw o niskiej jasności - odpowiada czerni, drugi zaś odnosi się do maksymalnej jasności i odpowiada bieli. W koncepcji Plutchika znajduje się odpowiednik wierzchołka czerni (bardzo słabe emocje są nieodróżnialne), ale brakuje odpowiednika
Na powierzchni kota stanowiącego podstawę odwróconego stożka znajduje się osiem emocji podstawowych. Powierzchnię ścian bocznych stożka pokrywają emocje podstawowe o malejącym natężeniu. Wierzchołek stożka to punkt, w którym emocje są tak stabe, że nie można ich od siebie odróżnić.
RYCINA 7.9.
Bryla emocji, według Plutchika
Źródło: opracowanie wiasne.
wierzchołka bieli. Emocje o maksymalnej intensywności nadal silnie się od siebie różnią, a nie zlewają się w jakiś nieokreślony stan.
Plutchik starał się znaleźć interpretację neurobiolo-giczną dla zaproponowanego przez siebie zestawu emocji podstawowych. Wraz z Pribramem w trakcie dyskusji na jednej z konferencji poświęconych emocjom podjęli próbę wyodrębnienia wymiarów odróżniających poszczególne emocje - każda emocja była charakteryzowana przez neuronalne systemy „start” i „stop” oraz niezależnie przez trzy systemy: apetytywny, podtrzymywania wysiłku oraz zaspokojenia. To z kolei pozwoliło wskazać okolice mózgu, które są pobudzone podczas przeżywania rozmaitych emocji. Oprócz tego badacze ci wskazują, jak zmienia się w tym czasie funkcjonowanie autonomicznego układu nerwowego oraz wydzielanie neuroprzekaźników i neuromodulatorów. Co prawda struktury wymieniane przez tych autorów zbliżone są do tego, co wiadomo na temat tych okolic mózgu, które są wzbudzone podczas występowania różnych emocji (mowa jest o bocznej i środkowej części podwzgórza, hipokampie, zwojach podstawy oraz o ciele migdałowatym), alb trudno traktować tę propozycję jako wskazanie na przykład „mózgowego ośrodka strachu” albo „mózgowego ośrodka gniewu”.
Tu zresztą pojawia się problem ogólniejszej natury, na którego przedstawieniu zakończymy omawianie teorii emocji. Plutchik podjął ambitną próbę stworzenia ogólnej
Emocje i motywacja a Rozdział 7
553
teorii emocji, wychodząc od języka funkcjonalnego. Opisywał podstawowe typy zachowań, ważne z punktu widzenia adaptacji. Z tymi zachowaniami są związane różne emocje, które można charakteryzować zarówno poprzez uruchamiane przez nie tendencje do działania, jak i poprzez przeżycia subiektywnie, a także przez aktywność różnych części mózgu. Jednakże wykorzystywane przez Plutchika języki opisu i analizy nie zawsze są do końca przekładalne. Ponieważ zachowania człowieka mogą być uwarunkowane polimotywacyjnie, Plutchik wprowadził pojęcie emocji wtórnych. Nie próbował jednak poszukiwać mechanizmów mózgowych odpowiedzialnych za ich występowanie i przebieg - zarówno na poziomie strukturalnym, jak i neu-rochemicznym.
Emocje należą do tych zjawisk, w których komponent fizjologiczny jest bardzo silny. Opisywanie emocji za pomocą terminów funkcjonalnych i subiektywnych jest niewystarczające, dlatego też badacze starają się odtwarzać neuronalne i ekspresyjne komponenty emocji.
Jednak informacje pochodzące z tych trzech źródeł nie zawsze do siebie pasują. Przykład tego można znaleźć w niniejszym podrozdziale: kiedy porównujemy obwody emocjonalne wyróżnione przez Pankseppa oraz emocje podstawowe wymieniane przez Plutchika, mamy do czynienia z odmiennymi zbiorami elementów. Czy za kryterium poprawności uznać to, że prace Pankseppa zostały opublikowane później? Badacze i teoretycy emocji powinni w najbliższym czasie podjąć próby połączenia różnych poziomów analizy. Jeśli tego nie uczynią i będą obstawali wyłącznie przy analizach psychologicznych, traktując dane fizjologiczne jedynie jako wskaźniki emocji, albo też - przeciwnie - będą obstawali przy analizach neurobiologicznych, ignorując wiedzę psychologiczną, to wiedza o emocjach będzie miała charakter mozaiki; można z tej mozaiki układać różne układanki, ale są one niezwykle zmienne. Jako podstawa przewidywania zachowań emocjonalnych albo jako podstawa do planowania oddziaływań psychoterapeutycznych będą one nieprzydatne.
Czy są emocje ważniejsze i mniej ważne? Czy są emocje uniwersalne i takie, które zależą od kultury, w jakiej żyje człowiek? Czy zewnętrzny obserwator wie, jakie emocje przeżywa widziany przez niego człowiek? Skąd to wie? Czy trafnie odczytuje sygnały emocjonalne?
Tego typu pytania psychologowie zajmujący się emocjami zadają sobie od dawna, ale wciąż spierają się o - przynajmniej niektóre - odpowiedzi.
Gdy oglądamy wiadomości telewizyjne, pokazujące pożary czy powodzie w różnych częściach świata, i widzimy twarze ludzi z Afryki, Azji czy Australii, nic mamy wątpliwości, że maluje się na nich przerażenie czy rozpacz. Także ruchy ciała czy ton głosu współgrają z tym, co widzimy na twarzach. W psychologii w odniesieniu do zjawisk, które przedstawiamy w tym rozdziale, mówi się o ekspresji emocji. Rozumie się pod tym terminem wszelkie sygnały (zmiany w wyglądzie organizmu, ruchy i dźwięki) emitowane przez jednostkę, będące dla kogoś innego wskazówką przeżywania przez tę osobę określonej emocji.
Choć ludzie ci mogą mówić zupełnie niezrozumiałymi dla nas językami, język ekspresji emocji wydaje się uniwersalny. Czy jest tak w istocie? Świat dzięki telewizji, kinu czy internetowi stał się bardzo zunifikowany. Takie same dżinsy firmy Levis czy Wrangler i sportowe buty marki Puma czy Nike zobaczymy na ulicach miast wszystkich kontynentów. W kinach ludzie z różnych kultur oglądają te same filmy, przyglądają się tym samym modelkom, które w reklamach udają zdziwienie, że proszek pierze, a potem cieszą się z tego, że wyprał. Patrząc na twarz Eskimosa, potrafimy stwierdzić, że wyraża rozpacz, widząc uśmiechniętego aborygena, sądzimy, że jest on szczęśliwy - ale czy stanowi to wystarczającą przesłankę, żeby przyjąć tezę, iż ekspresja emocji (przynajmniej niektórych) jest uniwersalna kulturowo? Być może Eskimosi i Aborygeni, oglądając telewizję, nauczyli się wyrażać mimiką poszczególne stany emocjonalne, być może my, oglądając filmy z udziałem Eskimosów i Aborygenów, nauczyliśmy się trafnie odczytywać sygnały emocjonalne malujące się na ich twarzach. Na szczęście psychologii udało się ustalić pewne fakty, zanim globalna unifikacja dotknęła cały świat, a także zgromadzić dane innego rodzaju niż te wcześniej przywoływane.
Opisane w ramce 7.10 wyniki badań skłoniły Ekma-na (1992) do potraktowania strachu, złości, smutku, radości i wstrętu jako emocji podstawowych, a więc takich,