Rozdział trzeci
ROZUMIENIE I ŻYCIE W FILOZOFII WILHELMA DILTHEYA
Za klasyków wszelkich „rozumiejących” kierunków w naukach humanistycznych i społecznych przywykło uważać się Wilhelma Diltheya i Maxa Webera. Wiadomo przecież, że to Dilthey upowszechnił pojęcie „rozumienia” jako swoistej „metody” nauk humanistycznych, a Weber jako pierwszy użył terminu „socjologia rozumiejąca” charakteryzując swoje ujęcie rzeczywistości społecznej. Powoływanie się na nich nie jest więc pozbawione racji. Zwykle jednak przy tego rodzaju okazjach poprzestaje się na schematycznym przytoczeniu, co każdy z tych myślicieli miał do powiedzenia na temat „rozumienia”, bez głębszej analizy ich przekonań oraz znajomości teoretycznego kontekstu, w którym wypowiedzi te zostały sformułowane. Pomija się też pytanie, czy oni sami mieli ze sobą tyle wspólnego. i>y można ich było uważać za współtwórców w miarę jednolitego nurtu w nauce. A przecież dzielą ich nie tylko różnice kierunku zainteresowań badawczych, nie tylko odmienna eksplikacja „metody rozumienia”, ale głębokie różnice podstawowych założeń, które sprawiają, że niektórzy wnikliwsi interpretatorzy wręcz odrzucają możliwość istnienia między nimi jakiejkolwiek wspólnoty poglądów.1
Wydaje się wszakże, że jedno łączyło Diltheya i Webera na pewno — odrzucenie pochodzącego od Karte-z jus za schematu, leżącego u podłoża ówczesnych nauk.
Od połowy XIX wieku we wszystkich naukach do-
minował pozytywizm, czyli „orientacja na to, co pozytywne, «pozytywne» rozumienie w sensie faktów — faktów w określonej interpretacji realności, faktów tylko jako dających się ilościowo zmierzyć i zważyć, jako to, co można określić przez eksperyment lub też — w historii — faktów jako procesów i zdarzeń dostępnych przede wszystkim poprzez źródła”2 3. Pozytywizm ten był nic tylko zasadą leżącą u podłoża konkretnych badań, ale ogólną teorią poznania i całej kultury. Objął całą sferę życia duchowego. Od czasów Kartezjusza kształtuje się bowiem nowe pojęcie świadomości jako zespołu zjawisk psychicznych poznawanych w doświadczeniu wewnętrznym (analogii doświadczenia „zewnętrznego”) oraz nowe rozumienie psychologii jako nauki badającej te zjawiska metodami zbliżonymi do metod nauk przyrodniczych. Tak rozumiana psychologia opanowuje w XIX wieku niemal całkowicie obszar tradycyjnie zastrzeżony dla filozofii, a nawet usiłuje ją całkowicie zastąpić, w filozofii dominuje psychologizm.
Reakcją na tę sytuację jest zarówno neokantyzm, do którego odwoływał się Weber w swojej teorii nauki, jak i filozofia Diltheya.3 Obaj ci myśliciele usiłowali przełamać pozytwizm w naukach o człowieku, choć czynili to na różny sposób. Dlatego też nieporozumieniem są wszelkie próby interpretacji ich „koncepcji rozumienia” w ramach leżącego u podstaw pozytywizmu schematu, który usiłowałem opisać powyżej. Należą one bowiem do całości, która zgodnie z mniej lub bardziej jawną intencją ich twórców, miała ten schemat odrzucić i zastąpić. Czy to się udało, to inna sprawa. Zadaniem poniższej interpretacji będzie wydobycie zrębów tego nowego ujęcia i udzielenie odpowiedzi na to pytanie.
Filozofia Diltheya wyrasta z przekonania że episte-mologiczne uzasadnienie nauk przyrodniczych musi zostać uzupełnione takim samym uzasadnieniem nauk hu-
73
Ostatnio na przykład R. Prewo w książce Max Webers Wis-senschafisproyrumm, Frankfurt a.M. 1979.
3 M. Heidegger, Prolegomena zur Geschichte des Zeilbegriffs, Gesammtausgabe, t. 20, Frankfurt a.M. 1979, s. 16.
Por. tamże, s. 19; oraz K. Husserl, Phdnomenologische Psychologie, Husserliana, t. 9, Den Haag 1962, § 1.