138 Kwestie metafizyczne
argumenty obowiązują każdą teorię fizyczną, bez względu na to, jak silne deterministyczne pozory stwarza.
Gdy idzie o odniesienie tych argumentów do zagadnień humanistycznych i do problemów etyki i odpowiedzialności, wspominam o nich tylko kilkakrotnie (w podrozdziałach 15-16 i 23-24). Wszystkie pojedyncze zdarzenia w tym świecie są unikatowe i jeżeli rozważać je pod względem ich unikatowości, można je uznać za niezdeterminowane lub „wolne”. Niektórych zdarzeń zaś nie można zakwalifikować w ten sposób. Gdy idzie jednak o ludzkie osobowości i czyny ludzkie, ten unikatowy ich aspekt może mieć dla nas największe znaczenie. Jest tak oczywiście zawsze, gdy osobiście interesujemy się innymi ludźmi.
Uważam, że jeśli człowiek ma władze przewidywania, moje wyniki dotyczące maszyn przewidujących stosują się a fortiori do człowieka i ludzkiego społeczeństwa.
„Poznaj siebie samego” - to znaczy poznaj swe ograniczenia - jest ideałem, którego, jak już widać, nie możemy z logicznych powodów osiągnąć. Ponieważ jesteśmy stworzeniami dokonującymi obliczeń, nie możemy poznać siebie w całej pełni, nie możemy nawet poznać naszych ograniczeń
- przynajmniej nam nic na ten temat nie wiadomo.
Nie chciałbym tu jednak głosić, że paralelizm między nami i maszynami przewidującymi sięga zbyt daleko. Sądzę bowiem, że człowiek nie jest wyłącznie maszyną przewidującą
- jest czymś więcej. Nawet w sferze naszych czysto intelektualnych aktywności rządzą nami nadzieje, lęki, dążenia i problemy. Nie jesteśmy wyłącznie maszynami liczącymi, nie jesteśmy nimi nawet w znacznej mierze, bowiem nawet jeżeli jesteśmy maszynami liczącymi, to są to bardzo kiepskie maszyny. Każde zwykłe liczydło jest lepsze od większości z nas. W istocie nie zbudowalibyśmy tabliczki mnożenia ani sysfemu arytmetyki, gdyby nasze mózgi umiały liczyć. Konstruujemy metody liczenia z użyciem pióra i papieru oraz mózgi elektronowe po prostu dlatego, że sami nie jesteśmy dostatecznie mądrzy.
A zatem nie jesteśmy przede wszystkim maszynami liczącymi. Jesteśmy jednak budowniczymi maszyn liczących. Wytwarzamy je, ponieważ interesują nas problemy, których rozwiązania wykraczają poza ograniczenia naszych zdolności liczenia; więcej nawet, ulegamy fascynacji nowymi problemami, które stawia przed nami fakt skonstruowania maszyn liczących. Naszym fundamentalnym impulsem intelektualnym jest poszukiwanie trudności - lub wynajdywanie ich, aby je potem przezwyciężać.
Maszyna licząca potrafi być może formułować twierdzenia matematyczne. Może rozróżniać dowody autentyczne od dowodów rzekomych - a tym samym pewne twierdzenia od twierdzeń rzekomych. Nie potrafi jednak odróżniać trudnych i genialnych dowodów czy dowodów interesujących od dowodów i twierdzeń nudnych i nieinteresujących. Maszyna więc „wie” zbyt wiele rzeczy - o wiele za dużo - które są bezwartościowe. Wiedza kalkulatora, choć bardzo systematyczna, jest jak morze truizmów, w których unosić się może kilka cząsteczek złota - cennej informacji. (Wydobycie tych cząstek może być tak samo trudne i bardziej nudne niż uzyskanie ich bez pomocy maszyny liczącej.) Tylko człowiek i jego problemy potrafią nadać znaczenie pozbawionej sensu umiejętności wytwarzania prawd będącej w posiadaniu maszyn liczących.
To samo można wyrazić w bardziej sformalizowany sposób. Funkcją każdej teorii jest podział wszystkich zdań dotyczących badanego przedmiotu na trzy rozłączne klasy: zdania, które są według tej teorii prawdziwe, te, które są według tej teorii fałszywe, oraz te, o których teoria ta nie formułuje żadnych tez. Z tego właśnie powodu teoria niespójna jest bezużyteczna, nie dokonuje bowiem takiego podziału i uznaje każde możliwe zdanie (a więc także negację każdego zdania). Taka teoria jest bezużyteczna, ponieważ głosi zbyt wiele.
Dobra maszyna licząca (to znaczy spójna) nie jest bezużyteczna, jest bowiem w stanie uzyskać taką klasyfikację. Jednakże i ona głosi zbyt wiele. Gdybyśmy nawet sprawili, że taka maszyna licząca wyprowadziłaby wszystkie konsekwencje jakiejś teorii automatycznie, jedna po drugiej, nadał nie posiadałaby ona metody wykrywania konsekwencji interesujących czy ważnych, ani nawet metody formułowania takich istotnych interesujących konsekwencji w pewnych określonych odstępach czasu. Wraz z każdym bowiem umiarkowanie