188 Uzupełnienie 2
lizmem psychofizycznym”. Wprowadzili je Geulincx, Spinoza, Malebranche i Leibniz, głównie po to, aby uniknąć pewnych trudności wynikających z poglądu Kartezjusza. (Tak jak epifenomenalizm, pogląd ten pozbawia świadomość wszelkiej funkcji biologicznej.)
(4) Stanowisko, według którego stany umysłowe wchodzą w interakcję ze stanami fizycznymi. Pogląd ten głosił Kartez-jusz; później został on zastąpiony poglądem (3).
Moje własne stanowisko głosi, że paralelizm między umysłem i mózgiem musi zachodzić do pewnego momentu. Pewne odruchy, takie jak mruganie na widok gwałtownie zbliżającego się przedmiotu, mają wszelkie pozory zjawisk mniej lub bardziej paralelnych: reakcja mięśniowa (w którą bez wątpienia zaangażowany jest centralny układ nerwowy) powtarza się z pewną regularnością, gdy powtarza się wrażenie wizualne. Jeżeli zwrócimy na to uwagę, uświadomimy sobie, że tak się dzieje; podobnie jest w przypadku innych (choć naturalnie nie wszystkich) odruchów.
Niemniej jednak sądzę, że teza o pełnym paralelizmie psychofizycznym - stanowisko 3 - jest błędna, prawdopodobnie nawet w wypadkach, w których zaangażowane są tylko odruchy. Proponuję więc pewną postać interakcjonizmu psychofizycznego. Pogląd ten implikuje (co dostrzegał już Kartez-jusz) tezę, że fizyczny Świat 1 nie jest przyczynowo zamknięty, lecz otwarty na stany umysłowe i zdarzenia. Jest to być może teza mało atrakcyjna dla fizyka, uważam jednak, że pogląd ten znajduje wsparcie w tym, że Świat 3 (w tym jego obszary autonomiczne) oddziałuje na Świat 1 za pośrednictwem Świata 2. (Większość tych zagadnień omówiłem już w Posłowiu do tej książki, powyżej.)
Jestem skłonny zaakceptować pogląd, że ilekroć cokolwiek dzieje się w Świecie 2, coś, co się z tym łączy, zachodzi także w Świecie 1 (tj. w mózgu), jednakże, aby mówić o pełnym i całkowitym paralelizmie, musielibyśmy orzec, że „temu samemu” stanowi umysłowemu lub zdarzeniu zawsze towarzyszy dokładnie mu odpowiadający stan fizjologiczny, i odwrotnie.
Jak stwierdziłem, jestem gotów przyznać, że jest coś w tym poglądzie, co odpowiada prawdzie, i że na przykład elektryczna stymulacja pewnych obszarów mózgowych może w regularny sposób powodować pewne typowe ruchy lub sensacje. Pytam jednak, czy stwierdzenie to - jako powszechna zasada dotycząca wszystkich stanów umysłowych - ma jakąkolwiek treść, czy nie jest przypadkiem zupełnie pozbawione treści? Musi bowiem zachodzić paralelizm między elementami Świata 2 i procesami mózgowymi, lub między Gestalten Świata 2 a procesami mózgowymi, nie możemy jednak mówić o paralelizmie pomiędzy bardzo złożonym, unikatowym i nie poddającym się analizie procesem Świata 2 a pewnym procesem mózgowym. Jest przecież wiele zdarzeń Świata 2 w naszym życiu, które mają unikatowy charakter. Nawet jeżeli zlekceważymy twórcze nowatorstwo, dwukrotne usłyszenie jakiejś melodii i stwierdzenie, że jest to ta sama melodia, nie jest powtórzeniem tego samego zdarzenia ze Świata 2 właśnie dlatego, że usłyszenie danej melodii po raz drugi łączy się z aktem rozpoznawania melodii, który nie występował za pierwszym razem. Przedmiot Świata l (w tym przypadku również przedmiot Świata 3) został powtórzony, ale nie przedmiot Świata 2. Tylko gdybyśmy mogli zaakceptować pewną teorię Świata 2, która - podobnie jak psychologia asocjanistyczna - uznaje zdarzenia Świata 2 za złożone z powtarzających się elementów, potrafilibyśmy przeprowadzić wyraźne rozróżnienie na powtarzalną część doświadczenia Świata 2 - słuchanie tej samej melodii - i niepowtarzalną jego część, tj. rozpoznawanie, że jest to ta sama melodia (doświadczenie rozpoznawania zaś może z kolei powtarzać się w innych kontekstach). Wydaje się, że taka atomistyczna lub analityczna psychologia daleko nas nie zaprowadzi.
Świat 2 jest bardzo złożony. Jeżeli zwracamy uwagę tylko na takie dziedziny jak postrzeganie zmysłowe (tj. postrzeganie przedmiotów Świata 1), możemy dojść do przekonania, że potrafimy analizować Świat 2 za pomocą atomizujących czy molekularnych metod, na przykład metod Gestalt (które - jak sądzę - w porównaniu z metodami biologicznymi lub funkcjonalnymi Egona Brunswicka nie przynoszą wiele korzyści). Stosowanie takich metod okazuje się jednak zupełnie nieprzydatne, jeżeli weźmiemy pod uwagę nasze unikatowe próby wymyślania i rozumienia przedmiotów Świata 3, takich jak problemy i teorie.