156 Filozof ia sztuki czy teoria estetyczna
przypadku w awangardzie wskazywać na jej ukryte założenie, charakter dzieła53. Czy obrona przed odniesieniem metafizycznym jest w ogóle możliwa?
Można się przed nią obronić tylko wtedy, kiedy epifanię, czyli zdarzenie — łączę je w fenomenologicznej kategorii nagłości — uda się uchwycić w jej kontyn-gentnej estetycznej fenomenalności, o czym Lyotard nawet siebie samego upewnia54. Sądzę, że jest to możliwe. Pomóc w tym mogłoby uprzytomnienie sobie pierwotnie retorycznych znamion definiujących wzniosłość, takich, jakie sformułował w swym piśmie Pseudo Longi-nos: 1) Mowa wzniosła ma na celu nie „przekonanie", ale „zdumienie i poruszenie" słuchacza lub czytelnika55. 2) Dzieje się to przez „błyskawiczne", tzn. tutaj nie takie, które reprezentuje boskość, ale zaskakująco innowacyjne przerwanie sytuacji oczekiwania56. Jeżeli odniesiemy te dwa definiujące retoryczne znamiona do przed-i poromantycznej teorii wzniosłości, do teorii Burke’a i Nietzschego, które stały się, jak było do przewidzenia, pożywką teorii nowoczesnych, to będziemy mogli ponownie skonstruować przeciwstawne metafizyce pojęcia kontyngencji: „Grozę" Burkea należałoby odczytywać jako wtargnięcie nieznanego — nie reprezentację czegoś transcendentnego, ale niesymetryczne przerwanie tego, co przeżywamy w praktyce życiowej. Dionizyj-ską „grozę" Nietzschego zaś należałoby określić niejako refleks „praboleści"57, ale jako „pozór pozoru"58. Z tymi retorycznie ujętymi kryteriami niemetafizycznej wznio-
53 Por. Frań/. Koppc. Grundiiegriffe der Asthetik. Suhrkamp, Frank-furt/M. 1982. s. 180.
54 J. F. Lyotard. Das Undarstellbare.... w: Dos Erhabene. s. 328.
55 Pseudo-Longinos, O górności. tłum. Tadeusz Sinko. w: Trzy poetyki klasyczne. Ossolineum. Wrocław 1951. s. 92.
56 Tamże. s. 94.
57 Friedrich Nietzsche. Narodziny tragedii albo Grecy i pesymizm. tłum. Bogdan Baran, Wyd. Baran i Suszczyński. Kraków 2001, s. 48.
58 Tamże: por. K. H. Bohrer. Astlietik und Historismns: Nietzsches liegriff des •.Sclieins■. w: tegoż. Plółzlichkeit. Zurn Augenblick des ósthetischen Scheins. Suhrkamp. Frankfurt/M. 1981, s. 180 nn.
słości łączy się pewien brak, który można przewidzieć w świetle teoretycznych aspiracji „filozofii sztuki”: Kierują one uwagę na modalność świadomości estetycznej, a nie na samo to, co się przejawia. Są one „psychologią sztuk” w rozumieniu Schellinga i Hegla. Mnie natomiast zależałoby raczej na pojęciu „fenomenologii sztuk”, po-nieważ w' ostatecznym rachunku nie chodzi o zainteresowanie psychicznymi procesami w doznającym podmiocie, co charakteryzowało moralno-pychologiczną estetykę recepcji (Arystoteles/Lessing) lub zainteresowanie transcendentalne (Kant/Schiller), przy czym obydwa te stanowiska były raczej antropologią niż estetyką, ale o stan doświadczenia estetycznego, które jest wiaśnie stanem estetycznym, a nie odmianą stanu psychicznego. Pojęcie doświadczenia estetycznego należałoby zbadać raz jeszcze w kontekście estetyki wzniosłości (groza, nagłość).
Na wstępie powoływałem się na „sztukę" jako kryterium „teorii estetycznej". Oddzieliłem ją w ten sposób przede wszystkim od „filozofii sztuki”. Teraz na koniec można wskazać na drugie oddzielenie, zapewne jeszcze bardziej prowokujące: oddzielenie od życia — tak jak wielka sztuka nie odzwierciedla tycia wprost, tak też i „teoria estetyczna" nie jest adwokatem życia. Oczywiście, zachodzi pewna relacja. Jest rzeczą możliwą, że tycie albo społeczeństwo na dłuższą metę nie produkuje już takiej sztuki i literatury, która by spełniała kryteria opisanej tu „teorii estetycznej”. Jakkolwiek byśmy to oceniali, „teoria estetyczna" byłaby wówczas w stanie dokładnie określić taką radykalną zmianę paradygmatu kulturowego. Nie dałaby się uwieść hedonizmowi tycia powszedniego ani estetyzująccmu się dyskursowi, by tę zmianę teleologicznie wynieść na wyżyny procesu cywilizacyjnego, albo też metodę krytyki kultury zdewaluowaćjako upadek. Mogłaby jednak powiedzieć, dlaczego wraz z tą zmianą inwentarz semantyki sztuki pozostaje nie obsadzony, a także, czy i o ile oznacza to rzeczywiście zmianę naszej tradycyjnej świadomości.