_L?___Flaubert analizuje Flauberta. Lektura ,,Szkoły uczuć"
(we freudowskim sensie Yerneinung) tego, co wyraża wprost? I czy nie należy zadać sobie pytania o to, czy praca nad formą nie jest tym, co umożliwia częściowe zapomnienie o strukturach głębokich, wypartych; czy, jednym słowem, pisarz tak oddany poszukiwaniom formalnym, jak Flaubert - i tylu jeszcze po nim - nie jest zmuszony działać przez medium struktur (społecznych lub psychologicznych), które zyskały obiektywizację poprzez niego i jego pracę nad słowami; słowami które wprawdzie dokądś prowadzą, są „przewodnikami”, lecz także mniej lub bardziej nieprzejrzystymi zasłonami?
Analiza dzieła jednak, poza tym, że zmusza do postawienia i zbadania tych zagadnień sytuacyjnie, jeśli można tak się wyrazić, powinna również umożliwić wyciągnięcie korzyści z własności dyskursu literackiego takich, jak zdolność do odkrywania zakrywając, do wytwarzania odrealniającego „efektu realności”, by wprowadzić nas, w łagodny sposób, razem z Flaubertem-socjoana-litykiem Flauberta, do socjoanalizy samego Flauberta, jak również literatury w ogólności.
Ten „osiemnastoletni młodzieniec o długich włosach”, „uzyskawszy właśnie świadectwo dojrzałości, wracał do Nogent-sur-Seine”.
Matka zaopatrzyła go w niezbędną sumę pieniędzy i wysłała do Hawru, by odwiedził wuja, po którym spodziewała się dla syna spadku (SU 7)1.
Ten młodzieniec ze sfer mieszczańskich, który „układał plan dramatu, myślał o tematach obrazów i czekających go namiętnościach” (SU 8), dotarł do tego punktu w swojej karierze, z którego mógł objąć spojrzeniem całość mocy oraz możliwości, otwartych przed nim, a także drogi, które do nich prowadziły. Fryderyk Mo-
reau jest, w podwójnym sensie, bytem niezdeterminowanym, czy raczej zdeteminowanym do niezdeterminowania, obiektywnego oraz subiektywnego. Korzystający z wolności, którą zapewnia mu kondycja rentiera, jest sterowany, nawet w uczuciach, których jest pozornie podmiotem, przez wahania swoich lokat finansowych, które określają kierunek jego kolejnych wyborów2.
/Obojętność, jaką zdradza niekiedy dla przedmiotów ambicji mieszczańskich3, jest wtórnym efektem jego marzycielskiej miłości do pani Arnoux, rodzajem imaginacyjnego wsparcia dla jego niezdeterminowania.
Cóż mi pozostaje na tym świecie? Inni dążą do bogactw, do sławy, do władzy. Ja nie poświęciłem się niczemu, pani jest moim wyłącznym zajęciem, całym moim majątkiem, jedynym celem, ośrodkiem mego jestestwa, moich myśli (SU 231-232).
Co do zainteresowań artystycznych, które przejawia z rzadka, to nie wykazuje w nich dość stałości ani wytrwałości, by służyły mu jako punkt oparcia dla ambicji wyższych, zdolnych przeciwstawić się jego ambicjom pospolitym. On, który od swego pierwszego pojawienia się w powieści „układał plan dramatu, myślał o tematach obrazów” (SU 8), innym razem „marzyły mu się symfonie”, „chciał malować” i komponował wiersze, pewnego dnia „zabrał się do pisana powieści pod tytułem Sylwio, syn rybaka” (SU 25), w której umieszcza siebie razem z panią Amoux, następnie „gra na pianinie i komponuje walce niemieckie”, zwraca się ku malarstwu, które zbliża go do pani Amoux, by wreszcie powrócić do ambicji napisania Historii Renesansu (SU 161).
Wszystkie cytaty za: G. Flaubert, Szkoła uczuć, przełożyła Aniela Micińska, Warszawa 1985 (dalej w tekściejako SU).
Przez długi czas rentę będzie zapewniać matka Fryderyka, która „żywiła wielkie ambicje dla swego syna” (SU 14) i która nie przestawała przywoływać go do porządku oraz podsuwać mu strategii (zwłaszcza matrymonialnych), niezbędnych do utrzymania jego pozycji.
Fryderyk „obruszył się”, gdy Deslauriers, przywołując przykład Rastignaca, cynicznie nakreślił mu strategię, zdolną zapewnić mu powodzenie: „Postaraj mu się przypodobać, a także jego żonie. Zostań jej kochankiem!” (SU 20). Przejawia „pogardę” względem innych uczniów oraz ich pospolitych zainteresowań, pogardę, która jak jego obojętność na powodzenie głupców, inspirowana jest „wyższymi aspiracjami” (SU 56). Wspomina jednak bez buntu czy goryczy o przyszłości prokuratora lub mówcy parlamentarnego.