CCF20101015001

CCF20101015001



68 SŁAWOMIR MROZEK

POETA Okolicę zasnuła jednostajna szarość... Strugi dżdżu przesłaniają widnokrąg...

RUDOLF Oczy ma zamknięte, pierś ledwo się porusza... Lauro!

POETA Paskudna wilgoć.

RUDOLF Lauro, czy mnie słyszysz?!

POETA I tak dzień za dniem...

RUDOLF (z rozpaczą) Nie słyszy! (przebiega ze swoim ciężarem ku środkowi sceny) Kimkolwiek jesteś, udziel nam pomocy!

POETA Może ją pan położyć na stole. To wszystko.

(Rudolf podchodzi do stołu, przy którym siedzi Poeta. Kładzie Laurę. Poeta odsuwa się nieco z krzesłem i w dalszym ciągu oddaje się swoim myślom)

RUDOLF Czy nie ma tu doktora?

POETA Był pewien lekarz przejazdem. Ale zastrzelił się tydzień temu.

RUDOLF (z rozpaczą) Na pewno nie żyje?

POETA Z całą pewnością. Zupełnie.

RUDOLF (z rozpaczą) Dlaczego, ach, dlaczego?!

POETA Bo się zastrzelił.

RUDOLF Może felczer jakiś?

POETA Umarł. Także nie żyje.

RUDOLF Znachor!

POETA Nie.

RUDOLF Co „nie”? Także umarł?

POETA Nie! Nie ma znachora.

RUDOLF Oberżysta! Zawołać oberżystę!

POETA Tu nie ma oberżysty.

RUDOLF Zginął?

POETA Nie wiadomo.

RUDOLF A pan?

POETA Ja żyję.

RUDOLF Dzięki Bogu!

POETA Nie ma za co.

RUDOLF (wskazując na Chłopów) Co to za jedni?

POETA Chłopi tutejsi.

RUDOLF A tamten? (Śpiący pochrapuje głośno)

POETA Prostak jakiś. Wędrowiec, nieznajomy, obcy, ktoś. Nie wiem zresztą.

LAURA (wzdycha i porusza się lekko, ale nie odzyskuje przytomności)

RUDOLF Westchnęła!

POETA (w milczeniu wraca do swoich papierów, przedziera jakiś arkusz)

RUDOLF (groźnie) mówię: westchnęła!

POETA Tak. Owszem.

RUDOLF (coraz groźniej) Nie westchnęła może, co?

POETA Ależ tak, tak, jak pan sobie życzy...

RUDOLF Życzę sobie, żeby pan się wyrażał z większym szacunkiem. Do mnie możesz się pan zwracać, jak się panu podoba, ale jeżeli o nią chodzi, to na kolana! Na kolana, powiadam!

(Rudolf się unosi, jakby już miał rzucić się na Poetę, kiedy Chłopi zaczynają mówić)

Pierwsza rozmowa Chłopów

CHŁOP I Dońskiego roku, przed samą wiliją, krowa coś mówiła do Marcina.

CHŁOP II Opowiedzcie no, kumie.

CHŁOP I Ano, poszedł Marcin do obory, a krowa powiedziała do niego wedle żłoba: „Nie jest dobrze, Marcinie.”

CHŁOP III Co nie jest dobrze?

CHŁOP I Także samo i Marcin ją zapytał: „Co nie jest dobrze, krowo?” A krowa na to: „A tak, w ogóle to nie jest dobrze” — i tylko siano jadła. Marcin jeszcze trochę poczekał, bo myślał, że może co więcej powie. Stoi, a ona nic, tylko siano je. Postał godzinę, postał i dwie, aż go nogi zabolały, i wyszedł.

CHŁOP II Krowy to jeszcze nic. Barany — te jak coś powiedzą!

CHŁOP III Musi była wiedząca.

(pauza)

CHŁOP II Może by zasiać co...

CHŁOP I Jjiii tam...

CHŁOP III E, mówicie...

(Chłopi podnoszą, potem stawiają dzbany i milkną)


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
CCF20101015005 76 SŁAWOMIR MROZEK POETA Chciałbym wyjaśnić. Mimo że w zasadzie pani się nie myli, t
CCF20101015009 84 SŁAWOMIR MROZEK POETA Proszę o spokój. Ostatecznie nic nie wiadomo i wszystko jed
CCF20101015017 100 SŁAWOMIR MROZEK POETA (szyderczo) Na przykład? LAURA Na przykład... na przykład
CCF20101015019 104 SŁAWOMIR MROZEK POETA Wydaje mi się... Ależ tak! Na pewno! Wyraźna ulga! (pauza.
CCF20101015007 80 SŁAWOMIR MROZEK KAPITAN A żebyś pan wiedział, że pokażę! POETA Widzi pan? Znowu z
CCF20101015001 174 SŁAWOMIR MROZEK GŁOS B Cicho! GŁOS N Dlaczego cicho? Tam jest zabawa! GŁOS B Cic
CCF20101015006 184 SŁAWOMIR MROZEK B Do ciebie mają? S Co mogą mieć? B Zrobiłeś im co? S Nie. B Ja
CCF20101015007 186 SŁAWOMIR MROZEK S Aha! My na zabawę. To znaczy, że ona jest gdzieś za domem, a j
CCF20101015009 190 SŁAWOMIR MROZEK B Jak poczytasz, to ci przejdzie. N O czym czytać? B Ma zabawa b
CCF20101015010 192 Sławomir mrozek S A pod spodem? N (mniej pewnie) Słyszę ciebie. Wszystko słowa..
CCF20101015002 70 SŁAWOMIR MROZEK RUDOLF Nigdy jeszcze nie słyszałem, żeby chłopstwo prowadziło tak
CCF20101015003 72 SŁAWOMIR MROZEK na by się wziąć do tego czy owego, ale po co? Na niczym to nie za
CCF20101015003 178 SŁAWOMIR MROZEK N ICO? B (groźnie) Co kto mówi? (pauza) ...Oni gorsi! (pauza) ..
CCF20101015004 74 SŁAWOMIR MROZEK pokażę, kiedy mi się uda. Skończy się to pańskie „po co”, „na co”
CCF20101015004 180 SŁAWOMIR MROZEK N Nie ma. S Ale głupi. B (zwalniając N) Dwanaście! Taki stół! Ap
CCF20101015006 78 SŁAWOMIR MROZEK wzięło, wiecie państwo, co sobie pomyślałem? No, zgadnijcie. RUDO
CCF20101015008 82 SŁAWOMIR MROZEK niźli pozwolić, by za głosem serca idąc została moją narzeczoną.
CCF20101015010 86 SŁAWOMIR MROZEK PUSTELNIK Nikczemniku! Posądzasz naszego pana o grzech tak okropn
CCF20101015011 88 SŁAWOMIR MROZEK szedłszy do tego, co ludzi interesuje, przypatrzyłem się z bliska

więcej podobnych podstron