CCF20101015002

CCF20101015002



70 SŁAWOMIR MROZEK

RUDOLF Nigdy jeszcze nie słyszałem, żeby chłopstwo prowadziło takie rozmowy. Pan to uważa za naturalne?

POETA A co mi to szkodzi?

(Rudolf schyla się i podnosi ze złością jeden z papierów wyrzuconych przez Poetę. Kładzie go ostentacyjnie na stole i rozprostowuje. Jest to gest bezradny, ponieważ Poeta znowu bierze ten sam kawałek i przedzierając go spokojnie, ponownie upuszcza go na podłogę)

A pan nie?

RUDOLF (pochylając się znowu i podnosząc) Te uwagi o krowie mogą człowieka zdenerwować. Przecież zwierzęta nie mówią!

POETA (mnąc i upuszczając jakiś papier) Niech mi pan to udowodni.

RUDOLF (podnosząc) Tu nie ma co udowadniać. Nie mówią i koniec!

POETA (upuszczając) To nie jest żaden argument.

RUDOLF (podnosząc) Ale dla mnie wystarczy. Wiem

0    tym na pewno!

POETA (upuszczając) Skąd pan może wiedzieć na pewno?

RUDOLF (podnosząc) A pan sądzi, że mówią, co?

POETA (upuszczając) Mówią albo nie mówią, nie zależy mi na tym.

RUDOLF (podnosząc) Można oszaleć! To jest wbrew zdrowemu rozsądkowi, religii i organizacji społeczeństwa! Po raz ostatni pytam: mówią czy nie mówią?

POETA (upuszczając) Zupełnie nie rozumiem, dlaczego się pan irytuje. Czy pan przywiązuje do rozstrzygnięcia aż tak wielką wagę? Nie jest pan dzieckiem. Chyba pan y wie, że niczego nie można twierdzić na pewno. Nie wie pan o tym?

RUDOLF (z największą złością podnosząc przedarty arkusz

1    kładąc go na stole, jednocześnie uderza ręką w stół, mocno) Nie!

POETA (z westchnieniem, już nie sięgając po papiery) Bardzo pan szczęśliwy. Bo my tutaj wszyscy wątpimy.

RUDOLF W co?

POETA We wszystko. Jesteśmy zniechęceni.

RUDOLF Do czego?

POETA Do wszystkiego. Jest coś takiego w tutejszym klimacie, krajobrazie, w powietrzu...

RUDOLF To kłamstwo. Prawdziwy mężczyzna zawsze znajdzie sobie coś takiego, co ukocha, o co będzie walczył! Proszę nie winić przyrody!

POETA Być może... Być może... Ale cóż, dla nas jest już chyba za późno. Niech pan weźmie chociażby tych chłopów. Wydawałoby się: prości ludzie, odporni na niszczące działanie refleksji, twardzi. A jednak... Słyszał pan przecież, o czym oni mówili. A przecież obcują oni z przyrodą na co dzień.

RUDOLF Nigdy się z tym nie pogodzę.

POETA Zazdroszczę panu. Dla nas niczego już nie ma. Proszę, oto książki, utwory, dzieła klasyków, (wskazując poszczególne szpargały) Tu słynne wiersze Pampuli, tam dysertacje Kiwaniego, klasyka współczesnej parafilo-zofii, pod spodem wczesna powieść ojca wczesnej powieści, Kukułki, żeby tylko wymienić to, co pod ręką. Znajdzie pan na tym stole prawie cały dorobek ludzkości w dziedzinie sztuk pięknych i filozofii. I co? Myśli pan, że to coś daje?

RUDOLF Pan jest nienormalny. Niszczyć dzieła klasyków, pomniki inteligencji może tylko ktoś, kto... Brak mi słów na razie. Powiem za chwilę.

POETA Cóż, kiedy nie dały nam odpowiedzi na żadne z zasadniczych pytań bytu. Zresztą niszczę je z nudów, bez zapału i zaciekłości, o które fałszywie nas się oskarża. O, gdyby mi dana była owa gwałtowność, z którą dawniej występowało się przeciw tradycji. Byłbym uratowany. Ale właściwie mogę ich nie niszczyć, jeżeli zaproponuje mi pan inną rozrywkę. Nie zależy mi; rozumie pan, co to znaczy?

RUDOLF Nie jest pan zadowolony z życia?

POETA Ani jestem, ani nie jestem. Tak samo jak z tymi zwierzętami, które pana tak zdenerwowały. Po prostu nie zależy mi. Ani celu, ani ochoty.

RUDOLF Z czego pan żyje?

POETA O, utrzymanie mamy w tej karczmie zapewnione. Choć skromne, ale zapewnione, wystarczy, żeby żyć. Widoków na przyszłość niewiele, ot, aby, aby. Za to jest ciepło, choć trochę śmierdzi, ale nie za bardzo. Zresztą uciec stąd nie można, choćby się chciało, bo nie ma dokąd, drogi złe, pustkowie wokół straszne. Owszem, moż-


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
CCF20101015013 92 SŁAWOMIR MROZEK RUDOLF Ależ nie! (speszony) To przedzieranie się... Ten las, ten
CCF20101015012 196 SŁAWOMIR MROZEK B Ty się powieś... N Nie chcę! B Jakże? N Puśćcie! B Co on? Praw
CCF20101015000 172 SŁAWOMIR MROZEK my bardzo przepraszamy, że... że... (szeptem do Pand I) Za co? P
CCF20101015000 172 SŁAWOMIR MROZEK my bardzo przepraszamy, że... że... (szeptem do Pana I) Za co? P
CCF20101015006 184 SŁAWOMIR MROZEK B Do ciebie mają? S Co mogą mieć? B Zrobiłeś im co? S Nie. B Ja
CCF20101015009 190 SŁAWOMIR MROZEK B Jak poczytasz, to ci przejdzie. N O czym czytać? B Ma zabawa b
CCF20101015010 192 Sławomir mrozek S A pod spodem? N (mniej pewnie) Słyszę ciebie. Wszystko słowa..
CCF20101015003 72 SŁAWOMIR MROZEK na by się wziąć do tego czy owego, ale po co? Na niczym to nie za
CCF20101015004 180 SŁAWOMIR MROZEK N Nie ma. S Ale głupi. B (zwalniając N) Dwanaście! Taki stół! Ap
CCF20101015005 76 SŁAWOMIR MROZEK POETA Chciałbym wyjaśnić. Mimo że w zasadzie pani się nie myli, t
CCF20101015006 78 SŁAWOMIR MROZEK wzięło, wiecie państwo, co sobie pomyślałem? No, zgadnijcie. RUDO
CCF20101015009 84 SŁAWOMIR MROZEK POETA Proszę o spokój. Ostatecznie nic nie wiadomo i wszystko jed
CCF20101015012 90 SŁAWOMIR MROZEK LAURA (z godnością) Czy słyszeliśmy coś, Rudolfie? Zdawało nam si
CCF20101015015 96 SŁAWOMIR MROZEK niż to było niezbędne. Mógłby się pan chociaż teraz nie kompromit
CCF20101015018 102 SŁAWOMIR MROZEK KAPITAN (żywo) No i co mówili? RUDOLF On coś mówił, że próżnia..
CCF20101015020 106 SŁAWOMIR MROZEK KAPITAN (złażąc) A to mistyfikator! (Rudolf gorączkowo włazi na
CCF20101015022 110 SŁAWOMIR MROZEK -choinówki. Literatura, rozgłos to w gruncie rzeczy nic dla mnie
CCF20101015011 194 SŁAWOMIR MROZEK N Wyście obaj! B Ja?! (wskazując na S) On chyba! N Długo jeszcze

więcej podobnych podstron