postrzegalnych zmysłami” — jak pisał Claude Lś-vi-Strauss w odniesieniu do myśli pierwotnej. Nie ma chyba między nimi jakiejś podstawowej różnicy. Obie były konkretyzacjami tej samej formacji umysłowej, nazywanej świadomością mityczną.
Obserwacja rzeczywistości oraz dążenie do jej poznania i zrozumienia znalazły wyraz w mitach, uważanych przez niektórych badaczy za swoiste teorie społeczeństw tradycyjnych, w których roztrząsano problemy wynikające z percepcji świata. Najlepszym przykładem jest kosmogonia ludowa, tworząca teorię świata możliwą do bezpośredniego sprawdzenia, doświadczoną w życiu, weryfikowaną w codziennych wydarzeniach.
Tak oto ujawniła się nam jedna przynajmniej strona często wspominanej w literaturze specyfiki stosunku społeczności chłopskich do świata. Musimy sobie jednak wyraźnie powiedzieć, że zgłębiając symbolikę, mitu kosmogonicznego czy innych wierzeń o świecie, wydzielając ich kolejne poziomy, rozkładając te obrazy na czynniki nieomal pierwsze pozbawiamy je nie tylko autentycznej, syntetycznej postaci, ale również całego ładunku emocjonalnego, jaki niosły ludziom właśnie jako całości wieloznaczne.
Mit żywy nigdy nie potrzebował komentarza. Jego akcja zachodziła realnie, nie była myślana, lecz przeżywana. Odtwarzany obrzędowo czy tylko opowiadany mit odwoływał się wprost do intuicji i wyobraźni uczestników lub słuchaczy, a dzięki swej wielopłaszczyzno-wości stanowił przede wszystkim siłę — jak wyraził to Roger Caillois — ze wszech stron atakującą uczuciowość. Mit kosmogoniczny nie odnosił się tylko do mitycznej przeszłości. Opisywane w nim wydarzenia działy się ongiś po raz pierwszy, ale dzieją się nadal na wszystkich poziomach rzeczywistości. Dlatego emocje towarzyszyły nie tylko przeżywaniu tajemnicy powsta-
I