XCH „PIEŚŃ O ROLANDZIE" A „CHANSONS DE GESTE"
ona, wczesnej epoki: Pieśń o Wilhelmie (La Chanson de Guillaume) oraz Gormund i lzembard (Gormond et Isem-bart). Pierwsza z nich, odkryta późno i opublikowana w r. 1903 z jedynego zachowanego rękopisu, pozwoliła poznać wczesną wersję historii zmagań Wilhelma Krzy-wonosego, późniejszego bohatera cyklu, i jego siostrzeńca Wiwiana z Saracenami. Podobna do Pieśni o Rolandzie w ogólnym schemacie akcji (klęska i śmierć młodego bohatera, któremu wuj zbyt późno przybywa na pomoc, z następującym po tej klęsce zwycięstwem) i w pewnych motywach, zachowuje ona jednak swoją odmienność i oryginalność; pojawia się w niej nieco inna wizja bohatera, jego heroizmu, jego ofiary; pojawia się też większe niż w Pieśni o Rolandzie nasilenie akcentów realistycznych, a nawet nuta pewnego humoru. Z pieśni o Gor-mundzie i Izembardzie natomiast zachował się niestety tylko krótki fragment (całość fabuły pozwalają odtworzyć inne źródła), cenny również ze względu na swoją wyjątkową formę metryczną: laisy ośmio- a nie dziesięciozgło-skowców. Odnosi się on do dramatycznych dziejów rycerza Izembarda, buntownika i renegata, który, sprzymierzony z królem saraceńskim Gormundem, naprowadził wrogów na Francję i chrześcijaństwo; w trakcie wielkiej bitwy, po potyczce z nie rozpoznanym własnym ojcem, lzembard ginie, żałując swego odstępstwa. Nawiasem mówiąc, „Saraceni” w tej pieśni to najeźdźcy z północy, a opowieść odtwarza z grubsza wydarzenia związane z napaścią Normanów na prowincję Ponthieu z r. 881: znamienny przykład przekształceń legendarnych materiału historycznego i dostosowywania go do konwencji, epickiej, w której obowiązuje dychotomiczny podział na chrześcijaństwo i „pogaństwo” utożsamiane z wrogiem aktualnym w dobie krucjat — ze światem islamu.
Te trzy najstarsze zachowane pieśni — o Rolandzie,
0 Wilhelmie oraz o Gormundzie i Izembardzie — to zarazem jakby zalążek trzech głównych cyklów, w jakie zgrupuje się z czasem starofrancuska materia epicka. Zauważmy przy tej okazji, że cykliczność, tworzenie zbiorów dzieł literackich drogą dorabiania wstępów i kontynuacji do tekstów już istniejących, jest w ogóle znamienną cechą literatury średniowiecznej. W tym wypadku proces rozwojowy zdaje się przebiegać najpierw spontanicznie, bez z góry założonego planu. Popularność i moda tematyki epickiej skłania po prostu do tworzenia coraz to nowych pieśni, według przyjętej już konwencji treściowej
1 formalnej. Na bohaterów tych pieśni obiera się często postacie już znane z innych epopei i bliskie słuchaczom, bądź też ich krewnych — synów, braci, siostrzeńców, ojców, dziadów... W ten sposób mnożą się utwory opiewające różne epizody z życia postaci — np. pieśni typu enfances, o pierwszych czynach rycerskich, poprzez które młody człowiek daje się poznać jako przyszły bohater, albo typu moniage, gdzie dawny wojownik wstępuje na koniec swych dni do klasztoru. Mnożą się równocześnie rozgałęzienia oparte na zasadzie genealogicznej i powstają całe rody epickie, których poszczególni członkowie wysuwają się kolejno na pierwszy plan w poświęconych im epopejach. Wobec rozrostu materii narracyjnej wyłania się z czasem potrzeba systematyzacji, uporządkowania tego obfitego materiału. Od początku XIII wieku znajdujemy u samych autorów epopei (np. u Bertranda z Bar-sur--Aube, w pieśni Gerard z Viane) wzmianki o trzech gestes — czyli trzech wielkich grupach, jakby rodzinach epopei, trzech cyklach. Są to: cykl króla Francji (czyli Karola Wielkiego), cykl Garina z Monglane (którego centralną postacią jest Wilhelm z Orange, stąd dziś częściej mówi się o cyklu Wilhelma) i cykl Doona z Moguncji (cykl ten dotyczył „rodu zdrajców”; współczesna me-