wrażenia, którym podlega aktor i któro podporząd \vują go geniuszowi i natchnieniu poety, są dli"gjj$| bardzo szkodliwe, Nie pamiętam Już jego Majta były one bardzo subtelnej zostały zrozumiane i prśyi; jęte oklaskami; Zresztą, jeśli Jesteś ich ciekaw, dzlesz je w liście umieszczonym w Saint James Chr nicle i podpisanym przez Kwintyllana. 'Ą
PIE11WSZY ROZMÓWCA
Czyżbym tak długo rozmawiał sam z sobą?
nmiot ROZMÓWCA
Możliwe, że równie długo, jak ja rozmyślałem. Wic zapewne, że w starożytności aktorzy grywali role a^ biot?
MKRWSEY' ROZMÓWCA
Wiem.
ÓRUOt ROZMÓWCA
Aulus Gellius*8 opowiada w Nocach ottycfeich, niejaki Paulus, ubrany \v żałobny strój Elektry, miast wejśó na sceną z urną Orestesa, zjawił ślą obę mująe urną | popiołami swego własnego syna, któ właśnie był utracił; nie było to już wtedy czcze prtt stawicie, miałki 1 teatralny ból, ale cała sala bwmiewała ód krzyków i prawdziwych jęków,
rna<wszy zomowca A czy mysltsr, że Paulus w owej chwiU mówił scenie tak, jakby mówił w swoim domu? Nte, nia| Kie wywołały tego wstrząsającego wrażenia ani wici, Eurypidesa, ant deklamacja aktora, lecz widok stowHl etenego ojca, który łaand zmywa urną z proebljB własnego syna. Ten Paulus mógł byó tyłka miernyf
aktorom, podobnie Jak ów Ezop, o którym Plutarch opowiada, żo „grając kiedyś w przepełnionym teatrze rol<; Atreusa, obmyślającego Zemstą na swoim bracie Tycścle, zderzył sią przypadkowo | Jednym ze swoich niewolników, który przebiegł mu drogą, i że ów Ezop, wyprowadzony z równowagi przez gwałtowne uczucia 1 zapał, z jakim starał sią jak najżywiej przedstawić wściekłą namiętność króla Atreusa, uderzył go pó głowie berłem, które trzymał w ręce, tak silnie, że ten padł trupem na miejscu'’. Był to szaleniec, którego trybun powinien był natychmiast posłać na skałą Tnr-pejską.
DRUOI ROZMÓWCA
Jak to na pewno uczynił.
PIERWSZY ROZMÓWCA
Bardzo wątpią. Rzymianie tak wysoko cenili życie wielkiego aktora, a tak nisko szacowali życie ntewol-nikal
Ale twierdzą niektórzy, że mówca tym jest lepszy, im bardziej slą uniesie, im w większy wpadnie gniew. Nie mogą slą z tym zgodzić: Dzieje slą to wtedy, kiedy gniew udaje. Aktorzy wywołują wrażenie u publiczności nie wtedy, kiedy są wściekli, ale kiedy udają wściekłość. W trybunałach, na zgromadzeniach, we wszystkich miejscach, gdzie chce sią owładnąć umysłami, udaje slą to gniew, to trwogą, to litość, aby doprowadzić słuchaczy do tych samych uczuć. Czego nie może dokonać sama namiętność, zdziała namiętność dobrze udana.
Czyż w towarzystwie nie mówią o tym czy Innym człowieku, że jest wielkim aktorem? Nie znaczy to, że czuje, lecz przeciwnie, że wspaniale udaje, chociaż nic nie czuje; rola o wiele trudniejsza od roli aktora,
IM