XLVI11 TWÓRCZOŚĆ LIRYCZNA
począwszy od drugiego z nich, miały tytuł zbiorczy Precjoza Morsztynowskie Pozwalały też one na prostowanie błędnych ustaleń pierwowzorów z komentarzy do Utworów zebranych.
Po r. 1975 Kukulski zaprzestał ogłaszania tego rodzaju studiów. Podsumowaniem ich byłaby najprawdopodobniej zapowiadana przezeń monografia twórczości Morsztyna. Niestety, zmarł w r. 1981, nie zdążywszy jej napisać. Tak zatem jak dzisiaj sprawy te wyglądają, w ustaleniu obcych pierwowzorów i stopnia zależności od nich Morsztyna wiele jeszcze pozostaje do zrobienia. Ale i przy dzisiejszym stanie wiedzy nie ulega wątpliwości, że pełnymi garściami czerpał on od innych poetów i tematy, i concetti swoich wierszy.
Sam Morsztyn nie informuje nigdy czytelnika, że poezja jego adaptuje obce wzory. Ale nie mamy prawa oskarżać go o to. Tak samo przecież np. Kochanowski nie uprzedza nigdy, że poniektóre z jego pieśni to adaptacje ód Horacego. Na pewno nie czynił tego w tym celu, aby zależność swą od Horacego ukryć. Przecież większość jego czytelników znała te ody jeszcze ze szkoły na pamięć. I urok lektury Pieśni Kochanowskiego polegał dla nich między innymi i na tym, że materią poetycką, którą nauczyli się cenić jako wzór klasycznej poezji, mogli teraz rozkoszować się w języku ojczystym.
Co najważniejsza, poetyka, tak renesansowa jak i barokowa, uważała takie adaptacje obcej poezji, przede wszystkim klasycznej, za cenne i oryginalne osiągnięcia poetyckie. Dopiero poetyka romantyczna, domagająca się ekspresji tego w poezji, co poeta przeżywał, wprowadziła tu rewolucję, stworzyła inne, nie językowe kryterium oryginalności.
15 Zob. „Przegląd Humanistyczny” XVIII (1974), nr 10, s. 122—128; XIX (1975), nr 7, s. 99—104; nr 8, s. 95—102; nr 10, s. 139—144. Ten sam charakter ma również wymieniony w przyp. 2 artykuł Schematy i wzory enumeracyjnych epigramów Andrzeja Morsztyna.
Stopień zależności od wzorów tych adaptacji Morsztynow-skich bywał zresztą bardzo różny. Tak więc, żeby ograniczyć się do wierszy, o których uprzednio już była mowa, Na koszulę brudną to wcale wierny przekład z Voiture’a. Ale bywa i inaczej. Pisząc Posyłając wiersze Jego Mości Panu Marszałkowi Wielkiemu Koronnemu (L 103), Morsztyn najprawdopodobniej, jak to stwierdził Kukulski “, inspirował się epigramem Marcjalisa (I, 70). Epigram ten zredagowany jest w formie apostrofy do książki poety, który poleca jej, aby wybrała się do Proculusa, i poucza ją, jaką drogą ma się w Rzymie udać, aby tam trafić. Pomysł takiej apostrofy do zbioru wierszy i sprezentowanego w wierszu itinerarium najprawdopodobniej Morsztyn zaczerpnął od Marcjalisa. Ale tylko pomysł. Opis itinerarium książki po Warszawie jest, rzecz prosta, tworem inwencji Morsztyna. Odbiegł też Morsztyn od Marcjalisa w zakończeniu wiersza. Marcjalis zamknął swój epigramat dowcipną puentą: jeśli Proculus spyta książkę, dlaczego autor sam nie pofatygował się do niego, ma ona odpowiedzieć, że gdyby zaczął chodzić z wizytami, nie miałby czasu na pisanie wierszy. Morsztyna zakończenie ma inną treść i utrzymane jest w innej tonacji — listu poetyckiego:
Jeśli się spyta o mnie: Pan w Rakowie
Przy maju — powiedz — łata sobie zdrowie;
Lecz jak się ze krwie odprawi hecugą,
Stawi-ć się zaraz do dworu z usługą.
(w. 139—142)
Na dwóch nade wszystko poetach Morsztyn się wzorował. Jednym z nich, jak już była o tym mowa, jest Marino. Autor Lutni spolszczył ponad pięćdziesiąt jego wierszy. I będąc poetą dobrze oczytanym w literaturze, musiał zauważyć, że Marino chętnie i bez ceremonii zapożyczał się tak u obcych poetów,
16 Por. J. A. Morsztyn, op. cit., s. 790.
4 -— BN 1/257 (J. A. Morsztyn: Wybór poezji)