LX TWÓRCZOŚĆ LIRYCZNA
sze, niż kunsztownych. Wymagają one bowiem orientacji (za pomocą słowników staropolskich czy innych siedemnastowiecznych tekstów) w siatce możliwych, a w dzisiejszej polszczyźnie nieraz zatraconych znaczeń poszczególnych słów czy zwrotów.
Weźmy np. wiersz Zapust (L 24). Wiersz ten wyraża żal z powodu nieobecności ukochanej. W rzeczy samej ta ekspresja uczuć jest w nim tylko pretekstem dla efektownej żonglerki różnymi znaczeniami słowa „zapuszczać”. Zasięg znaczeń tego czasownika był w polszczyźnie siedemnastowiecznej bogatszy i inny niż we współczesnej. Gdy np. ktoś zaczynał ścinać żyto sierpem, mógł powiedzieć „zapuszczam sierp”; mówiło się też o „zapuszczeniu warty” w znaczeniu rozpoczynania wartowania. Co więcej, jako czasownik nieprzechodni, a więc bez dopełnienia, „zapuszczać” znaczyło tyle, co „zaczynać post”, Dobrze ilustruje to cytat z Niesieckiego: „Polacy, starym zwyczajem idąc, "zaraz od starozapustnej niedzieli przedwiel-kanocnej post wielkanocny zaczynali. Innocenty IV zaś pozwolił, aby wzorem w innych krajach zagęszczonym, dopiero od dnia popielca zapuszczali”28. A równocześnie rzeczownik „zapust” przekornie znaczył coś zupełnie innego, bo „mięsopust’, „karnawał”. Otóż Morsztyn te różne znaczenia i kolizje znaczeń w wierszu swym wyzyskał. Składa się on z pięciu strof. Każda z nich zaczyna się od słowa „zapuszczam” i w każdej z nich owo „zapuszczam” co innego znaczy. Inicjalne „Zapuszczam zapust smutny” znaczy „zaczynam smutny karnawał”, bo nie ma ukochanej. Na początku każdej innej strofy czasownik ten, jak już była o tym mowa, użyty jest w nieco innym znaczeniu. Co więcej, pojawia się on też i na zakończenie ostatniej strofy:
Nie masz cię, dziewko droga, dobrą myśl opuszczam Dla niebytności twojej i smutno zapuszczam.
Tu zatem, w puencie wiersza „zapuszczam” występuje bez dopełniacza, a więc jako czasownik nieprzechodni i znaczy „zaczynam post”. Karnawał wesoły dla innych, ale smutny dlań z powodu nieobecności ukochanej, staje się zatem dla poety
— okresem postu. Prawdziwym bohaterem wiersza okazuje się więc nie nieobecna bogdanka, ale wszechobecny czasownik „zapuszczam” 3.
A i gdzie indziej w tym wierszu taka zasada eksploracji różnych znaczeń słów rządzi obrazowaniem wiersza. Jeśli więc czytamy:
Nie masz cię, dziewko droga, a twoje pokoje Bez ciebie w sercu moim budzą ciężkie boje
(w. 11—12)
— to opozycja słów rymujących się znaczy tu: gdy twoje pokoje są puste, i ja nie mam pokoju. Dwuwiersz gra więc dwoma znaczeniami rzeczownika „pokój”.
Morsztyn wspaniale władał polszczyzną i był wirtuozem w eksplorowaniu jej możliwości. Jego wiersze, które jako ekspresja uczuć muszą się nam wydać sztuczne, wymęczone, potrafią zachwycić pomysłowością w operowaniu językiem, brawurą w eksploatowaniu możliwości polszczyzny. I dlatego to, choć tematyka i elementy obrazowania są w tych wierszach tak często przejęte z obcych wzorów, jest to, jeśli się spojrzy na nią jako na swego rodzaju, różną od współczesnej „poezję lingwistyczną”, twórczość wysoce oryginalna.
Eksplorowanie języka przez Morsztyna można prześledzić jeszcze i w innych aspektach. Znamienne zwłaszcza są tu wiersze
Przytaczam za Słownikiem Języka Polskiego Lindego, hasło:
„zapuście".
Zob. analizę tego wiersza w książce B. Falęckiej Sztuka tworzenia, Wrocław—Warszawa—Kraków 1983, s. 22—24. Falęcka zwróciła uwagę na to, że w każdej strofie „zapuszczam” występuje w innym znaczeniu, ale przeoczyła kluczowe dla zrozumienia wiersza znaczenie nieprzechodniego „zapuszczam” w jego puencie.