Ul TWÓRCZOŚĆ LIRYCZNA
logii. Prawda, barokowa poezja religijna, zwłaszcza łacińska, czasem uciekała się do nazw bóstw klasycznych jako poręcznych synonimów. Można było o Bogu np. powiedzieć .Jupiter". zwłaszcza jeśli takiego właśnie słowa wymagało metrum. Ale tu mamy do czynienia z czymś innym: o wszystkim mówi się tu konsekwentnie w kategoriach klasycznych mitów. Czytamy np. w tym wierszu, że narodziny Chry stusa to zjawisko jeszcze dziwniejsze od narodzin Minerwy z mózgu Jowisza czy Heleny i jej braci z jaj. Tego rodzaju obrazowanie wytłumaczyć sobie można chęcią zaskoczenia czytelnika niezwykłym, nieoczekiwanym potraktowaniem tradycyjnej materii religijnej.
Od wszystkich pozostałych wierszy „religijnych”, w których religijna tematy ka jest tylko pretekstem dla popisania się poety pomysłowością w obrazowaniu, odstrzelił się jeden, Pokua u kwarumie. „Kwartana" to malaria tropikalna, w której ataki wysokiej gorączki powtarzają się co czwarty dzień. I dzisiaj jest to choroba groźna, którą nie każdy potrafi przetrzymać- a w siedemnastym wieku zgony na tę chorobę musiały być dużo częstsze niż obecnie.
Tak zatem naszemu poecie, kiedy zapadł na .Jcwartanę", zajrzała śmierć w oczy. I postanowił w wierszu wyspowiadać sk ze swoich grzechów, błagać Boga o wybaczenie ich, o zbawienie jego duszy . Mówi się w wierszu o tym wszystkim prosto. Ani cienia tu tak charakterystycznego dla maniery pisarskiej Morsztyna wpadania w superlatywy. Wyznaje na przykład, że lekkomyślnie wplątywał się w pojedynki, ale. jak stwierdza z ulgą, me pociągnęły one za sobą grzechu zabójstwa. Obrazowanie tego wiersza jest stonowane, dyskretne i jest to przeważnie obrazowanie rodem z Psałterza. Wiersz podbija czytelnika swoją szczerością i bezpośredniością, stanowi jedno z najwyższych osiągnięć naszej barokowej liryki religijnej. 1 otwiera jakże ciekawe perspektywy na możliwości Morsztynowi] poezji serio, możłrwośa, niestety, nigdzie indziej nie zreafczowane.
Wiersz ten tak odbiega swoją powagą i stylem od tego, co wiemy o poezji autora Lutni, że jeden z najznakomitszych znawców naszego baroku, Roman Pollak, starał się dowieść, iż musiał on wyjść spod pióra nie Morsztyna, ale Stanisława Herakłiusza Lubomirskiego Brak jednak danych, które by pozwoliły odebrać ten wiersz naszemu poecie i przypisać go Lubomirskiemu
Tak zatem, stanąwszy oko w oko ze śmiercią, potrafił Morsztyn w Pokucie w kwartame zerwać z charakterystyczną dla siebie manierą, a nie potrafił tego zrobić, kiedy chciai dać wyraz swojej żałobie po „dziadzie” w Nadgrobku Otwmows-kiemu. Może stało się tak dlatego, że pisał Pokutę » k w arianie już jako pisarz wyrobiony, dojrzały. A może i dlatego, że większym wstrząsem była dlań perspektywa własnej śmierci niż zgon, choćby i ukochanego, „dziada”.
Poezja okolicznościowo-towarzyska zajmuje w dorobku Morsztyna poważne miejsce Wybijają się w mej wiersze adresowane do osób bliskich, jak brat Stanisław, Jan Grotkowski, Łukasz Opaliński, Jan Szomowski, „dworzanin pokojowy”, czy inny dworzanin, Eustachy Przeczkowski. Potrafił Morsztyn strzelać w tych posłaniach poetyckich do adresata komplementami, na ogół jednak zależało mu na utrzymaniu w nich naturalnego, niewymuszonego tonu. Dlatego to język ich jest z reguły prostszy niż w erotykach czy wierszach religijnych. Sporo też w nich konkretu owoczesnego polskiego życia dworskiego. Wszystko to jednak nie znaczy, aby i w tych wierszach autor nasz rezygnował z popisu swej
” Zob. R- Pollak, Suwu aague. Sprawa ataorsnm ..Pokuty w kwartame" [wr] Wśród kieratów staropolskich, Warszawa 1966. s. 370—382.
m Co przekonywająco pokazał LKikalrki w ai ryknie Dakota ..Pokuty w kwartame", ..Pamiętnik Ijmai UX lliilj z. 2, ł 195—227. Nicpraekonywające natomiast jest dopatrywanie saę pracz Kukulskiego specyficznej aury kalwińskiej w typie ieSggnaśa jaki doszedł do głosu w tym wierszu.