NIELS STEENSGAARD
jeszcze dziś powodują, że sporządzający je uczony zaciska pięści, jakkolwiek nie byłby on blase, gdy chodzi o biedę i nieszczęście”. Mimo to uczony ten podejmuje się obrony absolutyzmu, przynajmnej jeśli chodzi o Francję, co blokuje drogę do dalszej analizy. Dla Mousniera państwo jest częścią walki z kryzysem, a nie jego pierwotną przyczyną. Jest ono gwarantem ładu, postępu i samej wolności, a absolutyzm —spełnieniem pragnień ludu: „Absolutyzm był pragnieniem mas, które widziały swój ratunek w koncentracji całej władzy w rękach jednego człowieka”. Francja obrała za swój cel ocalenie europejskich swobód przed habsburskimi roszczeniami do uniwersalnej monarchii. Rządy w siedemnastowiecznej Francji były rządami okresu wojny, stagnacji gospodarczej i zaburzeń społecznych. Stawały się więc coraz bardziej dyktatorskie. Nawet w książce Peasant uprisings, w której Mousnier szczególnie podkreśla znaczenie ucisku podatkowego dla ludowych rewolt, zwracając uwagę, że to właśnie państwo, a nie walczące pospólstwo, gwałciło zwyczajowe prawa, broni on polityki zagranicznej rządu jako politycznej konieczności: wojny były wojnami narodowymi, a Francja ma długie granice do obrony. Wojny są w tej książce traktowane jako „circonstance”, jako coś zewnętrznego, na równi ze zmianami klimatycznymi i międzynarodowym układem cen.
Równie mocno podkreśla znaczenie ucisku podatkowego dla genezy francuskich buntów chłopskich radziecki historyk Borys Porszniew. Ale jeśli dla Mousniera wojny są nieuniknionym nieszczęściem, a rządy bezbronnymi ofiarami międzynarodowego systemu nacisków, to Porszniew uważa wojny za sposób odwracania uwagi od prawdziwej funkcji rządów, którą jest utrzymywanie w zależności klas wyzyskiwanych: „W tym okresie absolutyzm francuski dążył do osiągnięcia czterech podstawowych celów. Poczynając od najważniejszego były to: po pierwsze i przede wszystkim, ujarzmienie wyzyskiwanych klas [...]. Następnie, nakłonienie znacznej części burżuazji do popierania w tym konflikcie państwa [...] po trzecie, zapewnienie poprzez podatki scentralizowanego dochodu dla szlachty (...) w końcu, ochrona i jeśli to możliwe rozszerzenie granic Francji”. Czy też, jak wyraził to krócej w innym kontekście: „Absolutyzm’ był
instytucją służącą do poskromienia i ucisku chłopstwa w interesie szlachty”. Ale taka identyfikacja klasy rządzącej ze szlachtą jest albo błędna, albo pozbawiona sensu. Założenie o ciągłości klasy rządzącej przed i po wprowadzeniu absolutyzmu jest błędne, ponieważ, jak tego dowiodły zarówno własne badania Porszniewa, jak i prace Mousniera, w wewnętrznym konflikęje francuskim XVII wieku linia podziału biegła nie między klasami, lecz w ich obrębie. Tłocząca się wokół Ludwika XIV szlachta była grupą odmienną — zarówno jeśli chodzi o' pochodzenie, jak i spełnianą funkcję — od szlachty, która walczyła w wojnach religijnych. Definiowanie szlachty wyłącznie jako klasy wyzyskującej chłopów nie nam nie mówi — nie było wielkich możliwości wyzyskiwania kogoś innego; nawet z ideologicznego punktu widzenia Porszniewa, zainteresowanie powinno koncentrować się na istocie wyzysku w późnych stadiach feudalizmu.
Chyba nieprzypadkowo dwie kolekcje papierów kanclerza Pierre Seguiera, które ostatecznie znalazły się w Paryżu i Leningradzie, mogły doprowadzić dwóch wybitnych historyków do przeciwnych wniosków. Większości historyków, w rezultacie ich zawodowego sceptycyzmu, nasuwa się nieodparcie myśl, że Mousnier i Porszniew toczą na gruncie historii XVII wieku dwudziestowieczną walkę ideologiczną. Możemy akceptować wnioski Mousniera tylko wtedy, gdy wierzymy razem z nim, że naród jest czymś więcej od sumy składających się nań jednostek, że masy mogły być ogarnięte wspólnym pragnieniem i „Francja” mogła mieć misję do spełnienia. Możemy akceptować wnioski Porszniewa tylko wtedy, gdy wierzymy razem z nim, że rząd był narzędziem służącym jednej określonej klasie i że w siedemnastowiecznej Francji najgłębszy podział klasowy przebiegał między szlachtą i burżuazją a chłopami. Ale im więcej wiemy o XVII wieku ir w niemałym stopniu także dzięki publikacjom badań obu antagonistów — tym trudniej nam uwierzyć, że struktura społeczna, która powstała w końcu XVIII wieku, była identyczna z tą, która istniała w wieku XVII.
Pogodzenie tych dwóch punktów widzenia jest niemożliwe, ale być może w rzeczywistości nie musimy dokonywać wyboru, ponieważ za obydwoma kryje się pojęcie rządu
41