NIELS STEENSGAARD
podarkę Kastylii. Główną tego przyczynę widzi się w nierównym rozłożeniu podatków oraz w fakcie, że oprócz potrzeb Korony ludność Kastylii obciążało wiele wydatków na to, co dziś określilibyśmy mianem sektora publicznego. Do tych dodatkowych obciążeń należała przede wszystkim dziesięcina.
Braudel próbował także zebrać informacje dotyczące rozwoju budżetów państwowych w ciągu XVI wieku. Podkreśla niedostatki dostępnych informacji, ale mimo to dostrzega związek między trendem gospodarczym a budżetami państwowymi. „Pomimo luk krzywe te pokazują, że wahania w dochodach państwa odpowiadały wahaniom cen" — pisze Braudel. Obydwie krzywe rzeczywiście biegną w tym samym kierunku, ale badacz ten zdaje się nie doceniać wzrostu budżetów w stosunku do wzrostu cen. Opierając się na podanych przez niego liczbach, stwierdzamy w drugiej połowie XVI wieku trzykrotny realny wzrost budżetów państwowych Wenecji i Hiszpanii oraz dwukrotny realny wzrost budżetu Francji, gdy wskaźnik cen hiszpańskich; obliczany również w kategoriach realnych, wzrósł w tym samym okresie z 80 tylko do 130.
Czy udział państwa w dochodzie narodowym wzrósł w XVII wieku? Nigdy nie będziemy posiadali informacji statystycznych, które pozwoliłyby nam udzielić precyzyjnej odpowiedzi na to pytanie, ale możemy bez wahania stwierdzić, że niezależnie od kryzysu stulecie to było świadkiem olbrzymiego wzrostu wydatków publicznych. W XVII wieku zostały zorganizowane największe armie od czasów Imperium Rzymskiego, a przed końcem stulecia większość państw posiadała stałe armie także w okresie pokoju. Organizacja wojskowa była jedną z najbardziej zaawansowanych form przedsiębiorstwa owego wieku: największy wysiłek stulecia, jeśli chodzi o planowanie i organizację, stanowiły fortece, floty i pałace królewskie; były one też jego najkosztowniejszymi inwestycjami. Tych faktów nie można nie brać pod uwagę w dyskusji nad kryzysem XVII wieku.
Braudel jest zwolennikiem opinii, że „zło publiczne = korzyść prywatna”, to jest, że wydatki państwa pobudzały gospodarkę jako całość. Ale ten punkt widzenia może być słuszny tylko wtedy, jeśli środki, których użyto na wy-
stawianie armii czy prowadzenie długotrwałych kampanii i wznoszenie fortec, leżały uprzednio nie wykorzystane. Jeśli jednak środki te zostały przesunięte z innych gałęzi gospodarki, to nie ma powodu do zdziwienia, gdy spostrzegamy, że dziedziny te wykazują oznaki kryzysu.
Problem ten należy ujmować także z punktu widzenia podatnika. Dobrze wiadomo, że w rezultacie siedemnastowiecznych wojen depresją zostały dotknięte obszary, które były bezpośrednio uwikłane w walki (na przykład większa część Niemiec), warto jednak podkreślić, że były również kraje — jak Szwecja, Kastylia czy Neapol — które w XVII wieku przeważnie uniknęły działań wojennych na swoim własnym terytorium, ale które z powodu wojny musiały ponosić dotkliwe obciążenia podatkowe, powodujące spadek stopy życiowej dużych grup ludności. Szacunki Pierre Gouberta przeciętnego budżetu domowego w Beauvaisis w drugiej połowie XVII wieku dają wyobrażenie o skutkach, jakie mógł mieć nawet umiarkowany wzrost podatków. Czynsze sięgały mniej więcej 20% całego produktu, dziesięciny itp. około 12%, podatki około 20%, nasiona i inne drobne wydatki przeciętnie 20%. Dla rolnika i jego rodziny zostawało około 30% zbiorów — gdy był dzierżawcą, około 50% — gdy był właścicielem swojej ziemi. Według szacunków Gouberta ten podział zbiorów oznaczał, że na badanym obszarze trzy czwarte gospodarstw miało za małą powierzchnię na utrzymanie rodziny. „Czy były one więc skazane na cierpienie głodu, czy nawet na śmierć głodową”? Odpowiedź na to pytanie jest zdecydowanie twierdząca. W Beauvaisis występowały oznaki umiarkowanej prosperity aż do połowy lat trzydziestych XVII wieku. Retrogresja zaczęła się mniej więcej dopiero w okresie wybuchu wojny, przy czym szczególnie katastrofalne okazały się nieurodzaje w połowie stulecia, w latach 1647—1655. Trudno uniknąć wniosku, że lata nieurodzaju uderzyły populację, która ze względu na stopień opodatkowania już i tak przymierała głodem. Nie ulega prawie wątpliwości, że w połowie XVII wieku podatki we Francji rosły szybciej niż produkcja. W przypadku Langwedocji Emmanuel Le Roy Ladurie wyliczył, że przed 1620 rokiem podatki bezpośrednie stanowiły trochę ponad 6% produktu brutto i wzrosły do 13% w połowie stulecia.
33