DSCN2244

DSCN2244



444


J. ANDRZEJEWSKI, MIAZGA



nie obojętne, jadłem kolację z apetytem, byłem głodny j n mi nie przeszkadzało, że obok istnieje puste nakrycie dla ci^ bie, teraz już jadącej przepełnionym zapewne autobusem,^ ślałem, co zrobisz, znalazłszy się w Warszawie bez pienią kogo przywołasz telefonem, do kogo pójdziesz i z kim spędzis? noc, i wszystko, co sobie mogłem na ten temat wyobrazić, było mi zupełnie obojętne, czekałem na ból i ból się nie zjawił, ale jeszcze i potem, gdy po kolacji grałem w bridża i dość późno, bo już po dwunastej wróciłem do siebie, i nazajutrz, gdy o wczesnym świcie, kiedy było jeszcze ciemnawo, zbudziłem się i nie znalazłszy cię obok zapaliłem światło, aby ujrzeć cię śpiącą w swoim łóżku, nawet wtedy, gdy jeszcze odurzony ciężkim snem uświadomiłem sobie, jak gdyby po raz pierwszy, co się stało, nawet wtedy ból się nie zjawił, byłem znieczulony, pusty, bez śladów choroby, pokonałem ją tym uderzeniem cię w twarz, dobiłem pięćdziesięciozłotówką na bilet autobusowy, i kiedy o świcie, nie znajdując cię obok ani w twoim łóżku, nie odczułem bólu, począłem cię szukać we wspomnieniach, i kiedy z nich również najniklejszy cień bólu nie wyniknął, wtedy, leżąc w półmroku powoli się rozjaśniającym, leżąc we wspomnieniach...

I wreszcie, gdyby mógł pamiętać, a chciałby się zanurzyć w żywiole lirycznej refleksji (larwalnej?), mógłby sięgnąć do własnych rozważań, zanotowanych w podręcznym zeszycie, na drugi dzień po przyjeździe do Kazimierza. Więc mógłby wówczas, gdyby mógł pamiętać, oczywiście w tej samej pozycji, wsparty o umywalkę i z głową męczeńsko skłonioną ku piersiom, mógłby mówić:

- Zdarza się w historiach niektórych chorób, iż ludzie, śmiertelnie którąś z nich dotknięci, odzyskują na krótko przed śmiercią siły, jakby strumień życia opuszczając ciało pragną)

f raz jeszcze wypełnić je swoim ruchem i szumem. Powraca wówczas nadzieja i kto wie, czy nie wtedy właśnie, w owych chwilach, gdy ostateczna zagłada w sposób tak podstępny, a może i wspaniałomyślny przybiera kuszący kształt życia, nie zostaje umierającemu dane przeżyć największą miłość do życia, już oczyszczonego z wszelkich niedostatków, objawionego w doskonałej nieomal postaci piękna. Jak bardzo przecież kruche są owe pozory! Śmierć, już głęboko i wszechstronnie zadomowiona w dogasającym organizmie, nie musi się odwoływać do manifestacji szczególnie mocnych i jaskrawych, aby zedrzeć z siebie maskę życia i zadać cios ostateczny. Drobiazg wystarcza, okruch działania, przyprawiający wyczerpany organizm o ostateczną dezorientację. Podobnie bywa i z umieraniem miłości, gdy na chwilę przed jej zagładą ukazuje się ona naraz w swoim wzruszającym kształcie pierwotnym, tym z pierwszych dni oczarowania. Towarzyszy jej, oczywiście, nadzieja, że teraz, od zaijaz, wszystko ułoży się dobrze. Tak wielka i krzepiąca jest owa nadzieja, umiłowanie życia, iż cała splątana i bolesna historia miłosnej choroby wydaje się naraz mało ważnym błądzeniem, cierpienia usypiają, różnice zostają wyrównane, ufność powraca i wielka miłość, jak gdyby odmłodzona wszystkimi minionymi porażkami, czyni człowieka tym szczęśliwszym, im bardziej przed tym zwątpił był i w nią, i w możliwość jej trwania. Być może spośród wielu złudzeń, którym ulegamy, oraz oszustw, które sami sobie i istnieniu narzucamy, to złudzenie, objawiające się nam w przedostatniej godzinie, traktować należy z wdzięcznością, bowiem i w obliczu śmierci, i wobec zagłady miłości pozwala nam ono złożyć hołd życiu i miłości, przeżyć je w doskonałym i nie pozbawionym wzniosłości skrócie, aby później, gdy rozwieje się kształt złudzenia - bez trwogi i rozpaczy uczynić konieczny


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
DSCN2216 388 J. ANDRZEJEWSKI. MIAZGA wieczorem Przed i po kolacji przeglądanie oraz uzupełnianie not
DSCN2235 426 J. ANDRZEJEWSKI, MIAZGA nie wywołuje w swych obywatelach postaw identyfikacji podbudowa
DSCN2240 436 J. ANDRZEJEWSKI. MIAZGA Nie pamiętam, czy ci kiedyś wspominałem, że szy, przyrodni brat
DSCN2205 366 J. ANDRZEJEWSKI, MIAZGA dotąd nie oglądał! I ja miałbym teraz umrzeć? Nie! Ja pójd, dal
DSCN2214 384 i. ANDRZEJEWSKI. MIAZGA uszu. Sam będąc bogiem wiesz najlepiej, kim się staje bóg, gdy
DSCN2220 396 J. ANDRZEJEWSKI. MIAZGA -    Wybacz, Adam, może nie powinnam stawiać
DSCN2221 398 J ANDRZEJEWSKI, MIAZGA ło, nie - myśli - to nie jest powrót choroby, to nie jest choro,
DSCN2222 400 J. ANDRZEJEWSKI, MIAZGA do Nagórskiego, że jego matka wspaniale wyglądała na koncercie.
DSCN2243 442 J. ANDRZEJEWSKI, MIAZGA własnej choroby usprawiedliwiać, ale nie zawsze chcąc sok zdać
DSCN2247 450 J. ANDRZEJEWSKI. MIAZGA przed jedenastą nie wyszedł z Kameralnej, a potem, gdybym skręc
DSCN2248 452 J. ANDRZEJEWSKI, MIAZGA czy się nadaję, czy nie, i Kalecki znów wybucha swoim dostatnim
DSCN2252 460 J. ANDRZEJEWSKI, MIAZGA pracy nie ciągnęło, o niczym z większym skupieniem i przejęciem
DSCN2258 472 J. ANDRZEJEWSKI. MIAZGA do mojej żony i powiedział: masz szczęście, droga Alicjo nigdy
DSCN2287 594 J. ANDRZEJEWSKI. MIAZGA tylko zagęszczenia, bo gwaru nie słyszę, i pierwszy świt &
DSCN2293 606 J. ANDRZEJEWSKI. MIAZGA Dochodzi godzina szósta. Czując, że już nie uśnie - wsta. je i
DSCN2294 608 1. ANDRZEJEWSKI. MIAZGA niepokoję o tak wczesnej porze, mam nadzieję, że was nie obudzi
DSCN2296 612 J. ANDRZEJEWSKI, MIAZGA wy, że nigdy do ojczyzny nie powróci, trzydzieści lat przeżył n
DSCN2347 714 J. ANDRZEJEWSKI, MIAZGA nie uwzględniana w polskich planach eksportowych. W związ. ku z

więcej podobnych podstron