608 1. ANDRZEJEWSKI. MIAZGA
niepokoję o tak wczesnej porze, mam nadzieję, że was nie obudziłem...
RASZEWSKI O co chodzi?
OTOCKI Nawiązując do naszej wczorajszej rozmowy, nie wiem, czy sobie przypominacie, ale kiedy wam referowałem sprawę ewentualnego wystawienia w Teatrze Stołecznym Macbetha, wspomniałem wam, że rolę Lady Macbeth zamierzamy powierzyć pani Monice Panek, otóż tak się złożyło, że wczoraj wieczorem, już po rozmowie z wami, miałem okazję mówić na ten temat z reżyserem i w trakcie dyskusji, jaką mieliśmy, doszedłem do przekonania, że wbrew temu, co sądziłem do tej pory, pani Panek, nie chciałbym sprawy tak postawić, żeby twierdzić, że się do tej roli nie nadaje, artystyczny aspekt tej sprawy jest w tym wypadku bardzo szczególny, po prostu, głębiej się nad całym problemem zastanawiając, doszedłem do przekonania, że mamy w zespole aktorkę także młodą, nawet młodszą od pani Moniki, wybitnie zresztą utalentowaną, która ze względu na swoje warunki zewnętrzne i także, oczywiście, ze względu na rodzaj uzdolnień jeszcze w większym stopniu niż pani Monika posiada dyspozycje do zagrania tak trudnej i eksponowanej roli, mam na myśli Beatę Konarską. Ponieważ próby mamy zacząć w najbliższy poniedziałek, nie chciałbym podejmować ostatecznej decyzji bez usłyszenia waszej opinii, zwłaszcza że, jak już wspomniałem, w stosunku do tego, co wam wczoraj referowałem, zaszły tego rodzaju zmiany...
RASZEWSKI To wszystko?
OTOCKI Słucham?
RASZEWSKI Pytam, czy to wszystko?
OTOCKI Uważałem, towarzyszu Raszewski, za swój obowiązek zakomunikować wam...
RASZEWSKI A nie uważacie przypadkiem za swój obowiązek zakomunikować mi, czyście się już dzisiaj wysrali, czy / jeszcze nie? (przechodząc w krzyk) Za kogo wy mnie właści-( wie bierzecie, co? Niemowlęciem jesteście, a ja waszą niań-^ ką? A może uważacie, że jestem na etacie wykidajły w tym waszym zasranym burdelu? (po chwili, gdy Otocki milczy całkiem sparaliżowany, mówi już spokojnie, choć twardo) Bardzo mi przykro, dyrektorze Otocki, ale odnoszę wrażenie, że macie całkiem opaczne pojęcie o moich zainteresowaniach i kompetencjach. Zechciejcie więc przyjąć do wiadomości, że nie interesują mnie, słyszycie? Nie interesują mnie takie czy inne rozróby personalne, dopóki nie nabierają charakteru politycznej dyskryminacji. O efekcie artystycznym waszych decyzji wypowiedzą się w odpowiednim momencie odpowiedzialni krytycy, ze mną obsady nie musicie uzgadniać, nic mnie nie obchodzi, kto i co w waszym teatrze gra, to wasza sprawa i osób zainteresowanych. W związku z tym przyjmijcie, Otocki, do wiadomości, że Partia, tępiąc gdzie należy i kiedy należy przejawy sobiepaństwa, tępi także objawy nadgorliwości, która bardzo często bywa tylko drugą stroną postawy opor-tunistycznej.
(W jednym z brulionów, przy szkicu tego dialogu, notatka z ubiegłego roku: Nieoczekiwana reakcja Otockiego. Oczywiście!)
OTOCKI (całkiem spokojnie, nawet z akcentem pewnej stanowczości) Wybaczcie, towarzyszu Raszewski, ale zaszło pewne nieporozumienie.
RASZEWSKI Jakie nieporozumienie? Tyle rozeznania chyba macie, żeby zdawać sobie sprawę, do kogo i co mówicie?
OTOCKI Owszem, towarzyszu Raszewski, mam tyle rozeznania. Niestety, nie daliście mi przyjść do słowa, abym