DSCN2252

DSCN2252



460 J. ANDRZEJEWSKI, MIAZGA

pracy nie ciągnęło, o niczym z większym skupieniem i przejęciem nie myślał, czuł się wewnętrznie rozluźniony i chociaż w tym braku myślowej dyscypliny odnajdywał pustkę - było mu z nią dobrze, kilka razy dziennie odbywał spacery po pustym i nagim parku, a pierwszego dnia, gdy jeszcze była po. goda, w grubej jesionce i owinięty pledem trochę się wygrzewał na słońcu w wygodnym leżaku, ustawionym na tarasie, nawet pod wieczór, mimo ostrego chłodu, siadywał na ławce przy wejściu do oficyny, słuchał, jak kawki podnoszą naraz hałaśliwy jazgot, i czuł się prawie szczęśliwy, kiedy zawsze o tej samej porze, mniej więcej kwadrans przed siódmą, odzywało się z głębi parku turkanie turkawki. Gości było mało, nikogo wśród nich znajomego, i z tym też mu było dobrze. Po wczesnej kolacji jeszcze raz obchodził zanikający w ciemnościach park, a przed udaniem się do siebie, na górę, z uczuciem nieomal radosnej ulgi po raz ostatni korzystał z ławki przy drzwiach wejściowych, wówczas parokrotnie usłyszał w sobie głos Haliny Czaplickiej śpiewającej Ko mm siisser Tod, i wciąż mu było dobrze, a potem, gdy się całkiem ściemniło, szedł do siebie, uchylał okno, bo kaloryfery mocno grzały, gasił światło i w fotelu, przymknąwszy powieki, cierpliwie i bez warszawskich niepokojów czekał, aż poczuje senność. Noce też miał lepsze niż ostatnio w Warszawie, wcale go stan wewnętrznego rozluźnienia nie drażnił, pustka, którą w sobie nosił, była lekka, nie męczyły go duszności i odeszły stany lękowe, które każdą z nocy zmieniały w nieskończenie długi koszmar.

List Alicji osobiście przywiózł Eryk wczoraj. Henryk Wa-nert przeczytał go parokrotnie, potem schował do podręcznej teczki z zaległą korespondencją i więcej o nim nie myślał. I oto ostatnią dopiero noc ma złą. Spędził ją bezsennie, wsparty o wysoko spiętrzone poduszki, wielokrotnie zapalał światło,

w

CZĘŚĆ II. PROLOG    401

a gdyje gasił - odruchowo uchylał sztywną zasłoną przy oknie (bezmyślnie spoglądał na drzewa w białym szronie, przeszło godziną, gdzieś u początku nocy, spędził w szlafroku na fotelu, usiłując czytać (w drugim tomie Pism rozproszonych Marii Dąbrowskiej odnalazł przemówienie, jakie w jego obecności wielka pisarka wygłosiła przed siedmioma laty na Uniwersytecie Warszawskim z okazji otrzymania tytułu doktora honoris causa, i od razu ujrzał jej drobną sylwetkę, zagubioną w rozległej sali wśród dostojnych tóg, biretów i łańcuchów, poszukał ostatnich dwóch zdań tego przemówienia, ponieważ już wówczas go były poruszyły, i teraz je odnalazł: „Ale niech mi też wolno będzie wyznać, że moja radość zmieszana jest z silnym uczuciem zawstydzenia. Bo tytuł, zakładający bądź co bądź jakąś wiedzę o świecie i o bycie, zastaje mnie w dobie życia, w której z każdym dniem rośnie we mnie świadomość mego niedouczenia, znikomości mej wiedzy, słabości mego rozumienia zawiłych spraw świata i człowieka”199; jeszcze potem odszukał list Alicji, lecz nie doczytany do końca odłożył na stolik, i jeszcze w pewnym momencie chciał sięgnąć po Ostatnią godzinę Nagórskiego, lecz gdy sobie przypomniał, że jest to monolog umierającego Leonarda - przypomniał sobie, że w zapiskach, utrwalonych przy pomocy lustrzanego pisma, zanotował Leonardo, rysując klocki: „Jeden popycha drugi. Za pomocą tych klocków przedstawione jest życie i wysiłki człowieka”200-odsunął cieniutką książeczkę), na koniec, gdy wciąż

199    M. Dąbrowska, Przemówienie [w tejże:] Pisma rozproszone, Kraków 1964, t. II, s. 649. W rzeczywistości Dąbrowska wygłosiła ten tekst w 1957 roku, taka też data jest pod nim umieszczona.

200    Motyw, przedstawiony także za pomocą rysunku, w książce

I A. Vallentin Leonardo da Yinci, op. ci/., jako motto do rozdziału IX: Mogę pracować dalej (L 'un caccia l 'altro. Per ąuesti ąuadretti s ’in-


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
DSCN2205 366 J. ANDRZEJEWSKI, MIAZGA dotąd nie oglądał! I ja miałbym teraz umrzeć? Nie! Ja pójd, dal
DSCN2221 398 J ANDRZEJEWSKI, MIAZGA ło, nie - myśli - to nie jest powrót choroby, to nie jest choro,
DSCN2214 384 i. ANDRZEJEWSKI. MIAZGA uszu. Sam będąc bogiem wiesz najlepiej, kim się staje bóg, gdy
DSCN2220 396 J. ANDRZEJEWSKI. MIAZGA -    Wybacz, Adam, może nie powinnam stawiać
DSCN2222 400 J. ANDRZEJEWSKI, MIAZGA do Nagórskiego, że jego matka wspaniale wyglądała na koncercie.
DSCN2235 426 J. ANDRZEJEWSKI, MIAZGA nie wywołuje w swych obywatelach postaw identyfikacji podbudowa
DSCN2240 436 J. ANDRZEJEWSKI. MIAZGA Nie pamiętam, czy ci kiedyś wspominałem, że szy, przyrodni brat
DSCN2243 442 J. ANDRZEJEWSKI, MIAZGA własnej choroby usprawiedliwiać, ale nie zawsze chcąc sok zdać
DSCN2244 444 J. ANDRZEJEWSKI, MIAZGA nie obojętne, jadłem kolację z apetytem, byłem głodny j n mi ni
DSCN2247 450 J. ANDRZEJEWSKI. MIAZGA przed jedenastą nie wyszedł z Kameralnej, a potem, gdybym skręc
DSCN2248 452 J. ANDRZEJEWSKI, MIAZGA czy się nadaję, czy nie, i Kalecki znów wybucha swoim dostatnim
DSCN2258 472 J. ANDRZEJEWSKI. MIAZGA do mojej żony i powiedział: masz szczęście, droga Alicjo nigdy
DSCN2284 $88 i. ANDRZEJEWSKI, MIAZGA W 1938 doktoryzował się na podstawie pracy o polskim modernizmi
DSCN2287 594 J. ANDRZEJEWSKI. MIAZGA tylko zagęszczenia, bo gwaru nie słyszę, i pierwszy świt &
DSCN2293 606 J. ANDRZEJEWSKI. MIAZGA Dochodzi godzina szósta. Czując, że już nie uśnie - wsta. je i
DSCN2294 608 1. ANDRZEJEWSKI. MIAZGA niepokoję o tak wczesnej porze, mam nadzieję, że was nie obudzi
DSCN2296 612 J. ANDRZEJEWSKI, MIAZGA wy, że nigdy do ojczyzny nie powróci, trzydzieści lat przeżył n
DSCN2204 364 J. ANDRZEJEWSKI. MIAZGA nych. Chodzi mu o zmierzenie się z samą naturą. Pragnie wiedzie
DSCN2206 36S J. ANDRZEJEWSKI. MIAZGA na nią parę razy ciepłym oddechem, biedronka ożyła i za. raz po

więcej podobnych podstron