64 Przyczynek do analizy doświadczenia estetycznego
perspektywę, celowe byłoby porównanie z jakąś równie reprezentatywnie wybraną teorią sztuki, która właśnie ogląd mieści w swoim centrum. Taka teoria sztuki została zaprezentowana w niektórych renesansowych traktatach o malarstwie, które naturalnie nie mają pojęciowej i argumentacyjnej ostrości rozpraw filozoficznych, ale podstawową tezę formułują ze zdumiewającą zgodnością i oryginalnością nie mającą odpowiednika w literackich czy filozoficznych tradycjach1.
Teza podstawowa wskazuje na naukowy charakter malarstwa i pierwszeństwo, które należy się tej nauce opartej na surowych regułach naoczności przed innymi naukami i sztukami. Leone Battiste Alberti w swoim traktacie De pictura buduje koncepcję malarstwa jako nauki opartej na prawach optyki i perspektywy, podobnej do matematyki i zapewniającej malarzowi poczesne miejsce wśród szanowanych uczonych2. Podobne poglądy, wyrażone jeszcze bardziej dobitnie, znajdujemy w notatkach Leonarda. Boska nauka malarstwa jest uznana za rodzaj filozoficznej spekulacji, w której wszystko opiera się na naukowo określonej pracy oka. Dzięki tego rodzaju umiejętności bezpośredniego uprzytomnienia wszystkich treści przewyższa ona wyraźnie retoryczny język poetów i dyskursywny filozofów3.
W rozmowie, którą zresztą pisarskiej obróbce poddała inna ręka, miał Michał Anioł wyjaśnić: „Im dłużej zastanawiam się nad tym i przemyśliwam, tym bardziej umacniam się w przekonaniu, że ludzie mają tylko jedną sztukę, czyli naukę. Mam na myśli malarstwo. Wszystkie bowiem inne są tylko jego częścią [...] Każdy, kto wnikliwie rozważa ludzką twórczość, rozpozna niewątpliwie, że jest ona malarstwem lub jego częścią. Malarz potrafi wynaleźć to, co jeszcze nie zostało
odkryte”4. Władza nowego tworzenia w platonizującej terminologii5 nazywa się „naśladowaniem boskiej doskonałości i przypomnieniem boskiego malarstwa'6. Polega ono na wyróżniającej malarza „swobodzie widzenia". Ślady oddziaływania włoskiej teorii sztuki występują wreszcie również w pismach Diirera o proporcji i malarstwie, które mają charakter naukowego wprowadzenia7.
Z renesansowych traktatów przemawia wspólne przekonanie, że malarstwo jako wiodąca sztuka nie jest jakimś zajęciem nienaukowym, co ani nie jest podpo-
Por. Erwin Panofsky: Idea, Berlin 21960, s. 25.
i-i Leone Battlsta Alberti: De pictura praestantissima et nunquam satis laudata arte Won tres, Basel 1540, np. rozdz. 23 i 52.
Leonardo da Vlnci, Philosophische Tagebucher, ed. G. Zambroni, Hamburg 1958, s. 83.
Według dialogów portugalskiego malarza Francisco de Hollanda, opublikowanych w 1538 r. (w: Michelangelo, Briefe, Gedichte, Ge-spróche, Frankfurt/M. 1957), s. 180; por. też: tamte. Zum Streit zwi-schen Materei und Dichtung, s. 190: „Faktycznie zwykło się nieraz malować coś, czego się w śwlecie nie widzi, a ta artystyczna swoboda jest Jak najbardziej rozumna i uzasadniona. Są wprawdzie i tacy. którzy tego nie rozumieją i twierdzą, że poeta liryczny Horacy skierował następujące wersy przeciw malarzom jako ostrą naganę:
pictoris atque poetis / ąuidlibet audendi semper fuit aequa pote-stas; / scimus et hanc veniam petimusque damusque vicissem.
Wersy te nie zawierają jednak żadnego ataku na malarzy. Horacy raczej ich pochwala i zachęca, gdy mówi, że poeci i malarze mają moc ważyć się, podkreślam: ważyć się na to, co się im podoba. Tę swobodę widzenia i tę moc zawsze posiadali".
Por. E. Panofsky, The Neopłatonic Mouement and Michelangelo, w: „Studies in Iconology” (1939) New York 1967, zwł. s. 78 nn.
Michelangelo, Briefe, Gedichte, Gespróche, cyt. w przypisie 16, s. 169.
*8 „Sama natura wlała nam chęć, by się dowiedzieć wiele i przez to poznać słuszną prawdę wszystkich rzeczy. Ale nasz słaby umysł nie dochodzi do takiej doskonałości we wszelkiej umiejętności, prawdzie i mądrości. Ale też nie jesteśmy całkowicie wyłączeni z wszelkiej mądrości. Gdybyśmy chcieli wyostrzyć nasz rozum przez uczenie się i w tym się ćwiczyć, to moglibyśmy szukać prawdy na słusznej drodze, uczyć się jej, rozpoznawać i do niej dochodzić. Wiemy, że posiedliście różne umiejętności i wskazaliście prawdę, która wychodzi nam na dobre. Dlatego jest rzeczą słuszną, aby człowiek się nie zaniedbywał i nauczył się czegoś w dogodnym czasie [...! Powziąłem więc taki zamiar, by opisać coś, na co młodzi patrzyliby nie bez ciekawości. Najszlachetniejszym bowiem z ludzkich zmysłów jest wzrok".
„Dobry malarz jest wewnątrz pełen różnych figur i gdyby było możliwe, ażeby żył wiecznie, to z wewnętrznych idei, o których pisze Platon, zawsze by coś nowego przelewał w dzieło" (Albrecht Diirers schii/tlicher Nachlaj}, hrsg. von Ernst Heidrich, Berlin 1910, s. 305 n. 308; tekst pochodzi z 1512 roku.)