■Wiemy przez to samą rzecz. Forma, materia, przyczyna i cel - to były dla Arystotelesa 4 zasady wyjaśniania (do^ai, takie nazwane ahlat, czyli przyczyny). Z nich ^fje pierwsze są składnikami rzeczy - czymże są dwie pozostałe?
I Co stanowi przyczynę tego, że powstał np. ten oto posąg? To, że rzeźbiarz go obmyślił. Na skutek posągu obmyślonego (istniejącego tylko w umyśle rzeźbiarza, a przeto Łjetnaterialnego) powstał posąg materialny. Co było tu węzłem łączącym przyczynę i skutek? Nie materia, skoro przyczyna była właśnie niematerialna; węzłem tym była ich wspólna forma. Podobny związek zachodzi przy powstawaniu innych wytworów ludzkich. A i w przyrodzie związek przyczynowy jest tegoż samego rodzaju: jednostka żywa rodzi inną jednostkę tegoż gatunku, czyli tej samej formy, choć materia jest w nich różna. Arystoteles wnosił stąd, że przyczyna sprawcza leży nie w materii, lecz w formie. Forma zatem nie jest czynnikiem tylko formalnym i idealnym, lecz jest siłą, która działa i wytwarza skutki; jest czynnym pierwiastkiem w substancji.
I Arystoteles brał, jak Demokryt, pod uwagę możność czysto przyczynowego pojmowania rzeczywistości: wszystko, co się dzieje, dzieje się „z konieczności”, a nie dla jakiegoś celu. Rozważał taką koncepcję, ale — nie uznał jej za słuszną. Argumentem jego było: koncepcja ta przedstawia fakty jako wynik przypadku, nie może przeto tłumaczyć przyrody, której zasadniczą własnością jest prawidłowość i stały kierunek rozwoju. Te dają się natomiast wyjaśnić przez przyjęcie stałego celu. Celowość znamy z produkcji ludzkiej; ale tak samo do celu zdąża przyroda, w której panują równie prawidłowe związki jak w produkcji ludzkiej, a nawet — jak wszystko w przyrodzie — celowość jej jest zupełniejsza od celowości ludzkich tworów. Przyczyny oczywiście działają w każdej przemianie, ale — w kierunku wyznaczonym przez cel; nóż chirurga tnie i jest przyczyną operacji, ale tnie tak, jak tego wymaga cel operacji: uzdrowienie chorego; a analogicznie dzieje się też w przyrodzie. Tak Arystoteles usiłował godzić Demokryta z Platonem, kauzalizm z finalizmem; jednakże w jego kompromisowym rozwiązaniu Platon zachował przewagę: przyczyny wprawdzie działają, ale są zależne od celów.
W pojmowaniu celów Arystoteles różnił się od Platona, twierdził, że cel nie jest transcendentny i idealny, że nie leży poza rzeczą, lecz w niej samej. Cóż zaś jest celem rzeczy, to najwyraźniej widać w żywych istotach: rozwijają się tak, aby posiąść cechy swego gatunku. Podobnie w każdej innej rzeczy: celem jej rozwoju jest rozwinięcie cech gatunkowych, czyli - formy. Forma jest zatem tak samo celem rzeczy, jak jest ich przyczyną.
Taka redukcja trzech zasad do jednej była umożliwiona przez modyfikację pojęcia formy: forma jest siłą działającą celowo. W tej modyfikacji wyrażało się dopiero właściwe Arystotelesowi pojęcie formy: cechuje je dwoistość, forma jest z jednej strony czynnikiem pojęciowym, a z drugiej czynnikiem aktywnym.
6. Energia i potencja. Ponieważ naturę formy stanowi działanie, Arystoteles charak-I teryzował ją jako energię (faięyeia, po łac. actus, stąd też „aktem” zwana). Ponieważ zaś forma jest istotnym składnikiem bytu, więc energia, aktywność, działanie stanowią istotę bytu. „Jest” to nie znaczy „zajmuje przestrzeń”, lecz znaczy „działa”. Nie była to koncepcja całkowicie nowa: już u hilozoistów to tylko uchodziło za zasadę przyrody, co jest siłą. Ale dopiero Arystoteles wyraźnie sformułował energetyczną koncepcję bytu.
Jeśli forma jest energią, to czymże jest materia? Jest potencją (óimyuc, wyraz o dwóch znaczeniach: siła i możność; po łac. potentia), bo potencja jest przeciwieństwem i uzupeł-i nieniem energii. W przeciwieństwie do siły działającej jest dyspozycją. To pojęcie potencji