226
Wiem, że osoby, które stosująjuż zasadę równoważenia potraw, również popełniają błędy. Jednym z ważniejszych jest nieumiejętne dodawanie smaku kwaśnego. Jeśli zaleceniem indywidualnym jest całkowite wyeliminowanie potraw o smaku kwaśnym, to wcale nie oznacza wykluczenia z potraw smaku kwaśnego. Dotyczy to także samodzielnego korzystania z książki, na przykład ktoś ma świadomość, że jest bardzo wychłodzony, więc sam eliminuje smak kwaśny. Zdarza się to dość często. Dochodzi wówczas do zaburzeń w pracy środkowego ogrzewacza, co dotyka głównie woreczka żółciowego i żołądka, a również wątroby i śledziony. Objawem tego stanu są wzdęcia, mdłości, bóle głowy i ociężałość.
Równoważącymi potrawy dodatkami w smaku kwaśnym są: cytryna, podduszony na oliwie pomidor, musztarda, ocet winny, może być nim również kwaśnej śmietany. Właśnie ten sposób zakwaszania preferowały kiedyś nasze mamy i babki, a stosowanyjest również w kuchni śródziemnomorskiej. Znany nam dobrze jogurt służy tam właśnie do zakwaszania lub zagęszczania potraw, a nie do zjadania z owocami. Możemy więc np. zupę dyniową lub jarzynową tak przygotować, aby łyżkę kwaśnej śmietany dodać na talerzu, oczywiście z uwzględnieniem kolejności smaków. Podobnie kwaśnej śmietany lub zamiennie jogurtu naturalnego możemy używać do sałatek z jarzyn gotowanych lub nawet do zakwaszania duszenin mięsno-jarzynowych. Zielone części roślin - pietruszka, koperek, bazylia nie są w stanie zrównoważyć całego garnka potrawy, chyba że dodatek zieleniny jest znaczący, tak jak to się dzieje w letnich zupach, gdy dodajemy liście selera, pietruszki, kalarepy, koperku, botwinki.
Innym ważnym błędem jest dodawanie zbyt małej ilości przypraw. Obserwujemy wówczas bardzo powolne pozytywne zmiany. Przekonanie, że przyprawy mogą szkodzić, jest u wielu osób tak głębokie, że gdyjuż w trakcie gotowania zrównoważonego pojawi się jakaś niedyspozycja, jedyne pytanie brzmi: „Czy to aby nie od nadmiaru przypraw?” Tłumaczę wówczas, że owa niedyspozycja to albo zaległe problemy emocjonalne, połączone z błędem żywieniowym lub też kroczenie jedną nogą w starym, a drugą w nowym żywieniu. Np. wypicie zimnej wody lub zjedzenie przed obiadem jabłka wywołuje poważne sensacje związane z niestrawnością.
Dużym błędem jest również przedawkowywanie produktów w jednym smaku z nieodpowiednim zrównoważeniem w pozostałych, np. nadmiar smaku słodkiego w zupie poniżej: gorzki: niewiele tymianku i kurkumy
słodki:
ostry:
słony:
kwaśny:
cielęcina, ziemniaki, marchewka, pietruszka, pasternak, dynia, kaszka kukurydziana cebula, czosnek, imbir (niewiele) sól
zielona pietruszka Taka zupa może wywołać u dzieci nawet biegunkę, a u dorosłych zastój i wzdęcie.
Niewłaściwe jest również zestawienie produktów w poniższym przykładzie zupy kalafiorowej: gorzki: kurkuma, tymianek
słodki:
ostry:
słony:
kwaśny:
marchewka, kminek indyk, imbir, ryż, cebula, kalafior sól
zielona pietruszka, cytryna Po takiej zupie może pojawić się ustach smak metalu. Przedawkowanie produktów w smaku ostrym, np. kalarepa, kapusta, seler może wywołać u dzieci wzdęcia, ale przede wszystkim zupa będzie niesmaczna. Podobnie jest z przedawkowaniem smaku kwaśnego cytryną lub zieleniną - taka zupa również jest niesmaczna. Szczególnie na ten nadmiar wrażliwe są małe dzieci.
W czasie przygotowywania posiłków pamiętajmy też o mocy i energii smaków - o ich stwarzaniu i wzajemnym niszczeniu. Już wspomniałam kiedyś, że nie sztuka zupę ugotować, sztuką jest jej dosma-kowanie. W pierwszym rzucie dodajemy do garnka bazę przyprawową, np. po 1/2 lub po 1 łyżeczce podstawowych przypraw, takich jak tymianek, kurkuma, kminek, imbir, sól i z nimi gotuje się mięso, a potem warzywa. Przy dosmakowywaniu zauważajmy zmiany, jakie dokonują się w smaku potrawy. Na przykład, gdy dodamy przypraw