84
Sytygiu: amma i animus
przekazują świadomości. Jednakże jako takie objawiają się one jedynie dopóty, dopóki tendencje świadomości i nieświadomości nic różnią się zbytnio od siebie. Jeśli zaś dochodzi do napięcia, to dotychczas nieszkodliwa funkcja, przybierając formę personifikacji, wychodzi naprzeciw świadomości i zaczyna się zachowywać jak fragmentaryczna dusza, powstała w wyniku rozszczepienia osobowości. Jednakże porównanie to poważnie kuleje, jako że od ego-osobowości nie może się oddzielić nic, co do niej należało; obie te postacie raczej wzbogacają osobowość, choć jednocześnie ją zakłócają. Przyczyna i możliwość powstania takiej sytuacji polega na tym, że wprawdzie można zintegrować treści animusa i animy, ale ich samych zintegrować nie można, albowiem są to archetypy, a zatem kamienie wręgielnc całoś-d psychicznej, która przekracza granice świadomości i dlatego nigdy bezpośrednio nic może stać się jej przedmiotem. Działania animusa i animy mogą wprawdzie zostać uświadomione, jednakże one same stanowią czynniki przekraczające świadomość, niedostępne oglądowi i niezależne od naszej woli. Dlatego, mimo zintegrowania ich treści ze świado-mośdą, zachowują one autonomię i z tej racji nie wolno spuszczać ich z oka. Ma to niezwykłe znaczenie z terapeutycznego punktu widzenia, albowiem przez dągłą obserwację spłacamy nieświadomości ów haracz, który w mniejszym lub większym stopniu zapewnia nam jej współpracę. Jak wiadomo, nieświadomośd — jeśli można tak powiedzieć — nie da się raz na zawsze „załatwić”. Jednym z najważniejszych zadań higieny psychicznej jest poświęcenie stałej uwagi przejawom działania treści i procesów nieświadomośd, a to dlatego, iż świadomośd dągle grozi niebezpieczeństwo popadnięcia w jednostronność, trzymania się utartych dróg i znalezienia się w ślepej uliczce/Jednakże uzupełniająca czy kompensacyjna funkcja nieświadomośd ma w pewnym stopniu pomóc w uniknięciu tych niebezpieczeństw, które są szczególnie duże w przypadku nerwicy. Ale kompensacja odnosi pełny sukces tylko w idealnych warunkach, tj. tam, gdzie życie jest jeszcze proste i na tyle nieświadome, że człowiek potrafi bez wahania i zastanowienia iść po krętej drodze instynktu. Natomiast im bardziej człowiek jest cywilizowany, tj. im bardziej jest świadomy i skomplikowany, trudniej mu iść za głosem instynktu. Skomplikowane okoliczności jego życia oraz wpływ środowiska są tak „głośne”, że zagłuszają cichy głos natury. W miejsce tego głosu pojawiają się poglądy i przekonania, teorie i kolektywne skłonności, które wspomagają wszelkie nonsensy świadomości. W takich wypadkach rozmyślnie trzeba poświęcić uwagę nieświadomości, aby mogło dojść do kompensacji. Dlatego, co jest szczególnie ważne, archetypów nieświadomości nie wolno wyobrażać sobie jako przelotnych obrazów fantazji, lecz — zgodnie ze stanem faktycznym — trzeba widzieć w nich stałe, autonomiczne czynniki^ Oba te archetypy— jak dowodzi praktyczne doświadczenie — odznaczają się fatalizmem przybierającym niekiedy tragiczne rozmiary. Są one prawdziwymi sprawcami wszelkich beznadziejnych powikłań losowych, znanymi od dawna całemu światu: stanowią one parę bóstw8* z których jedno — wskutek swej „logicznej” (mającej cechy pneumy i nousu) natury — przypomina wielorako zmiennego Hermesa, drugie zaś — dzięki swej naturze „erotycznej”— ma
'• Jak więc widać, nie chodzi tu ani o psychologiczną, ani też — w szczególności — o metafizyczną definicję. W Bezickungen zaischen dem Ich und dcm UnbmussWt wskazałem, żc syzygia zawiera trzy elementy: po pierwsze dozę kobiecości, jaka ma mężczyzna, i dozę męskości, jaką ma kobieta, po wtóre doświadczenie, jakie ma mężczyzna z kobietą i viu versa, i wreszcie archetypowy obraz kobiecy i obraz męski. Pierwszy element osobowości można zintegrować w procesie samo urzeczywistnienia, natomiast jeśli chodzi o demem ostatni, integracja taka jest niemożliwa.