znajomo - zdaje się, że zainspirowało was słynne zdjęcie amerykańskich żołnierzy na Iwo Jimie, wykonane w 1945 roku?
Tak.
Nie jesteście tu w żadnym razie pierwsi, bo były już podobne okładki choćby "Con-quest" Uriah Heep czy "Fight For The Bock" 5avatage, ale podeszliście do tematu inaczej, dzięki czemu wasza okładka jest znacznie mroczniejsza?
Tak, dodaliśmy odwrócony krzyż. Można powiedzieć, że to symbol "rebelii piekła".
Myślę, że gdyby Lemmy miał okazję posłuchać takiego "Fast And Filthy" czy "Frost-bite Bitch" pokiwałby głową z aprobatą. Pewnie nie pomylę się zbytnio zakładając, że byliście i wciąż pewnie jesteście, pod wpływem Motórhead, ale też choćby Warfare, Discharge czy Destruction?
Tak, bardzo lubimy te wszystkie zespoły!
Premiera płyty pod koniec maja to wyzwanie, bo na pewno nie będziecie mogli promować jej na koncertach i ta sytuacja potrwa licho wie jak długo. Uznaliście jednak, że nie ma co czekać, bo nie jesteście przecież jakimiś gwiazdami rocka, gracie dla największych maniaków, a do tego jesienią nowych wydawnictw może być tyle, że "Under Siege" mogłoby przejść niezauważone?
Szkoda, że nie możemy teraz wyruszyć w trasę, ale wrócimy z pełną mocą, z jeszcze większą ilością nowego materiału.
Macie pewnie mnóstwo kumpli w branży muzycznej i ich sytuacja jest nie za wesoła - może być i tak, że jak pandemia potrwa dłużej, to nie będzie gdzie wracać, bo kluby, puby, agencje koncertowe czy promocyjne, etc. po prostu padną?
PowTÓt do stanu sprzed Covid-I9 może trochę potrwać, ale jestem pewien, że po nim nadal będą miejsca do grania i koncerty.
Są też optymiści, twierdzący, że cała ta sytuacja oczyści scenę, że pozostaną na niej wyłącznie ci najtwardsi, najbardziej oddani muzyce - pewnie jest w tym coś z prawdy, ale tak brutalna weryfikacja o czysto ekonomicznym, nie stricte artystycznym, podłożu nie wydaje się dobra?
Nie, nie wierzę w takie "oczyszczenie". Poza tym większość z nas i tak nie zarabia na muzyce.
Toronto, tak czy siak, przetrwa, bo jednak poddać się na tym etapie byłoby czymś bezsensownym, skoro wciąż macie coś do udowodnienia - nie tylko sobie, ale i światu?
Nie ma powodu, żeby się zatrzymywać, wkrótce wrócimy. Mamy wiele nowych utworów do nagrania oraz kilka koncertów i tras planowanych na przyszły rok. Piekło czeka!
Wojciech Chamryk &. Kinga Dombek
-
Muzyka i styl iycia
Venator to pięciu młodych Austriaków, zafascynowanych tradycyjnymi odmianami heavy metalu. Grają od niedawna, inspirując się zarówno najlepszymi europejskimi, jak i amerykańskimi zespołami, ale już na tyle dobrze, że decyzja Dying Victims Productions o wydaniu ich EP na winylowym Splicie z Angel Blade oraz, już oddzielnie, na kompakcie i kasecie, wcale nie dziwi.
HMP: Na zdjęciach wyglądacie niczym przeniesieni wehikułem czasu z wczesnych lat 80., gracie równie oldschoolowo. Domyślam się, że to nie przypadek, a dochodzi do tego pewna aura tajemniczości, tak jak przy dawnych zespołach, kiedy usłyszało się utwór w radiu albo kupiło płytę, ale nic się o nich nie wiedziało. To przypadek, czy też świadomie nie podajecie żadnych informacji na swój temat?
Johannes Huemer: Tradycyjny heavy metal jest znany ze swojego wpływu na wszystkie inne gatunki, które rozwijały się w latach 80., a także dziś. Jednak nie tylko sama muzyka, ale także styl i atmosfera spraw iają, że jest on tak wyjątkowy. Kiedy twój ulubiony gatunek, którego słuchasz przede wszystkim, wpływa na ciebie tak bardzo, że nie możesz powstrzymać się od samodzielnego ożywienia tego stylu. Odkąd oldschoolowy metal znów' stal się czymś znaczącymi w podziemiu, nagle poznaliśmy ludzi, którzy grają go na festiwalach, a nawet w naszym rodzinnym mieście. Jest to rzeczywiście styl życia, który łączy ludzi i pomaga ci wiele przejść. Dlatego właśnie w ten sposób tworzymy naszą muzykę. Aby przekazać tę atmosferę i dać metalowej społeczności i sobie coś piekielnie dobrego-
Jak więc zaczęła się wasza przygoda z ciężkim rockiem, pod czyim wpływem postano
wiliście sięgnąć po instrumenty i czy Vena-tor jest waszym pierwszym zespołem?
Każdy z nas podszedł do tej muzyki w inny sposób, ale mimo to wszyscy' znaleźliśmy w tym wspólny punkt. Naszą najważniejszą inspiracją jest Judas Priest, ale także wiele innych zespołów' tamtej epoki (W.A.S.P., Iron Maiden, kapele z nurtu NWOBHM, Omen, itp.). Jeśli chodzi o pisanie utworów', każdy dodaje własne pomysły, ale wciąż udaje nam się znaleźć wspólną płaszczyznę. Tak, Vena-tor to nasz pierwszy poważny projekt muzyczny
Austria nie jest powszechnie kojarzona z tradycyjnym heavy metalem, ale również mieliście od końca lat 7oVwczesnych 80. zespoły, które zdołały szerzej zaistnieć, choćby na niemieckim rynku - No Bros, U 8 czy Blind Petition również was inspirowały? Niektórzy z nas słyszeli o nich, a nawet słuchali ich muzyki, ale generalnie te kapele nie miały na nas wpływu. Jeśli chodzi o austriackie zespoły z lat 80., to Maniac jest naszym ulubionym.
Trwa to chyba od niedawna, skoro macie na koncie dopiero jedno wydawnictwo, w dodatku niezbyt długie, bo EP "Paradiser"?
Nie, nie tak długo, odkąd w 2017 roku założyliśmy ten zespół, ale dopiero po dwóch latach uzupełniliśmy skład. Wtedy też zagraliś-
YENATOR