Goethe, Cierpienia młodego Wertera
Sentymentalne uzasadnienia rodzącego się uczucia do Lotty jako jego przyczynę wskazujące głównie dobroć, nie zaś urodę dziewczyny, podobnie jak w innych omawianych utworach, przeplatają się z opisami doznań czysto zmysłowych:
Ach, jakiż dreszcz przebiega wszystkie me żyły, gdy palec mój przypadkiem dotknie jej palca, gdy nasze stopy spotykają się pod stołem! Cofam się jak pized ogniem, a jakaś tajemna moc pociąga mnie znowu; czuję zamęt we wszystkich zmysłach. - O, a jej niewinność, jej prosta dusza nie czuje, jak bardzo mnie dręczą te drobne poufałości. Gdy w rozmowie kładzie swą rękę na moją i wśród przejęcia się tematem bliżej się do mnie przysuwa, gdy boski oddech jej ust dosięga warg moich, zda mi się, że padam jakby rażony piorunem. (...) Wszelka żądza milczy w jej obecności. Nie wiem, co się ze mną dzieje, gdy jestem przy niej; zda się, jakby zmieniał się każdy nerw mej duszy. - Zna ona melodię, którą gra na fortepianie z mocą anioła: tak prostą i uduchowioną! Jest to jej ulubiona piosenka, a mnie leczy z wszelkich męczarń, pomieszań i humorów, gdy tylko pierwszą nutę udeizy (ks. I, list z 16 lipca, s. 53)ll2.
Różnica w stosunku do Rousseau polega na tym, że Lotta przedstawiona jest jako niewinna i nieerotyczna heroina, nieco odmienna niż Julia, a zdecydowanie różna od Heloizy, takiej, jaka wyziera z jej listów. Wraz ze zbliżaniem się epoki romantyzmu, jak już widzieliśmy, zmysłowość bohaterów - mężczyzn nie zmienia się tak zdecydowanie, jak kobiet. Francesca opowiadała o pocałunku, jedynie usprawiedliwiając jego przyczynę; Heloiza (w prywatnych listach, to prawda) jawnie wyznawała namiętność do Abelarda. Julia była już nieco (choć tylko nieco) wstrzemięźliwsza, zaś Lotta (co prawda nie wypowiadająca się bezpośrednio, lecz opisywana przez 112 Ach wie mir das duivh alle. Adern lauft, wenn mein Finger unversehens den ihrigen beriihrt, wenn unsere Fiifee sich unter dem Tische begegnen! Ich ziehe zuriick wic vom Feuer, und eine geheime Kraft zieht mich wieder vorwarts - mir wird’s so schwindelig vor allen Sinnen. - O! Und ihre Unschidd, ihre unbefangene Seele. fiihlt nicht, wie. sehr mich die kleinen Vertraulichkeiten peinigen. Wenn sie gar im Gesprach ihre Hand auf die meinige legt und im Interesse der Unterredung ndher zu mir riickt, daf der himmlis-che Atem ihres Mundes meine Lippen erreichen kann: ich glaube zu versinken, wie vom Wetter geriihrt. (...) Alle Begier schweigt in ihrer Gegenwart. Ich weiji nie, wie mir ist, wenn ich bei ihr bin; es ist, ais wenn die Seele sich mir in allen Nerven umkehrte-sie hat eine Melodie, die sie auf dem Khmere spielet mit der Kraft eines Engels, so simpel und so geistvoll! Es ist ihr Leiblied, und mich stellt es von aller Pein, Verwirrung und Grillen her, wenn sie nur die erste Notę davon greift.
75