ST. PAWŁOWSKI: RZYM.-KflT. W POLSKO■ RUSKIE) CZĘŚCI GALICJI
liczba grecko - katolickich Polaków stale się pomniejsza a nawet zupełnie znika. Spisy ludnościowe z roku 1880 a nawet jeszcze 1890 wykazują już nawet więcej Rusinów, aniżeli jednostek wyznania grecko katolickiego. Dopiero spis z r. 1900 i 1910 zdradza stosunki wprost przeciwne. Rusinów jest już wtedy mniej aniżeli greko - katolików. Nastała więc powtórna faza przyznawania się greko - katolików do języka polskiego. Przyznawanie się to jest znowu niewątpliwie wynikiem pewnej przewagi politycznej i kulturalnej żywiołu polskiego w Galicji. Nie obejmuje ono jednak, tak jak przedtem, uświadomionych narodowo wyższych sfer społeczeństwa ruskiego, lecz sięga do mniej uświadomionych warstw ludowych i mieszczańskich. Na tern tle zrodził się zarzut, z różnych stron podnoszony, że owo przyznawanie się jest w znacznej części wynikiem polityki spisowej.
Jakkolwiek będziemy się zapatrywali na kwestje spisowe, pozostanie faktem niewątpliwym, że najwięcej greko-katolików polszczy się po miastach, które mają polski charakter, lub na pograniczu polsko-ruskiem, tak samo, jak najwięcej rzymsko-katolików ruszczy się w gminach czysto ruskich. Nie można sądzić, ażeby przymus moralny, który objawił się w następstwie jako przystosowanie się słabszej grupy ludności do otoczenia, był większym w pierwszym przypadku aniżeli w drugim. Uważać je trzeba za równoznaczne. Przytem dodać jednak należy, iż wobec zaognienia się stosunków narodowościowych możliwość fałszerstw przy spisie po obu stronach w równej istnieje mierze, zwłaszcza jeżeli się zważy, że spis wykonują a conajmniej przy spisie współdziałają61) autonomiczne czynniki gminne.
Ruszczenie ludu wiejskiego rzymsko-katolickiego odbywało się prawie bez przerwy za czasów Rzeczypospolitej i nie ustało nawet po jej upadku. Składały się na to różne przyczyny. R więc stosunki społeczne, silnie działająca na chłopa polskiego bogata kultura ludowa ruska, brak świadomości narodowej w masach ludowych polskich, brak szkół, brak kościołów i kleru łacińskiego, zaczem poszły chrzty w cerkwi i liczne małżeństwa mieszane. Straty poniesione przez żywioł polski w ciągu wieków były niewątpliwie bardzo znaczne. Nawet era konstytucyjna w flustrji nie wiele zmieniła w tym względzie. Do roku 1890 stosunki układały się w każdym razie na niekorzyść warstw ludowych polskich. Ludność ta coraz częściej mówiła a nawet modliła się już po rusku; w gminach, gdzie była w słabej mniejszości, zaczęła szybko zanikać. Zaczęto też — nie bez słuszności — rozróżniać obok Rusinów unitów, Rusinów łacinników.
Zmianę w latach 1890-tych przyniosło nie co innego, jak skrzętniejsza praca organizacyjna i oświatowa nad ludnością polską. To też niebawem procent ludności rzymsko-katolickiej we wschodniej części Galicji, który w dawnych dziesiątkach lat (1857—1890) wzrastał bardzo powoli (0'4 do 0'5%), podniósł się w dziesięcioleciu 1891—1900 o 0'8%, w dziesięcioleciu 1901 — 1910 o 1'8%. Równocześnie zmniejszył się procent greko-katolików.
Oświetla te stosunki porównanie obu katolickich wyznań w Galicji wschodniej:
1890 1900 1910
°/o rzymsko-katolików °/o greko-katolików . . .