32 KULT NIEDŹWIEDZIA.
przysłowiach i w zwyczajach, w tak zwanych przesądach i t. d. *), nietylko myśliwych, lecz i ogólnych — ale przedmiot ten wymaga wielkiej ostrożności w ocenianiu niezrozumiałych dziś dla nas przeżytków, olbrzymiej erudycyi, lepszego zapoznania się z materyałem folklorystycznym i wiaroznawczym, nietylko naszym—ale i innych narodów sąsiednich. Przedmiot więc ten mógłby być dopiero w specyal-nem i gruntownem studyum należycie rozpatrzonym i opracowanym.
Celem moim w tej chwili i na tern miejscu było zwrócenie uwagi na ten ciekawy przedmiot. Być może, iż ktoś z etnologów zechce gruntowniej rozstrzygnąć dotknięte tu z gruba analogie —dopatrzy się jeszcze nowych w innych obrzędach naszych przodków. Może tu jest jaki związek z naszym ku ligiem, śmigusem, dyngusem? Kutemu celowi przyczynićby się mogło zbadanie myśliwskich przesądów i dawnych zwyczajów. Wartoby zapytać starych myśliwych, znających głuche puszcze, mieszkających zdała od zgiełku i żywota miast naszych, czy nie słyszeli o jakich praktykach, odbywanych podczas polowania na niedźwiedzie lub inną grubą zwierzynę.
Czy przy zdejmowaniu skóry, warzeniu mięsa nie słyszeli o jakich praktykach? Czy nie śpiewają pieśni o niedźwiedziu? Co czynią zaraz po upolowaniu ze skórą, czy kości nic zakopują? czy nie palą? co czynią z czerepem? Czy go nie zawieszają na drzewie? Czy nie oblewają się po polowaniu wodą, nie obsypują śniegiem lub ziemią? Czy uczta po pomyślnem polowaniu nie bywa połączona z pewnemi praktykami? Wreszcie, jakie mityczne potwory, duchy, przedstawia sobie lud pod postacią niedźwiedzia ? W większej części kraju naszego niedźwiedź niezmiernie rzadką jest zwierzyną — ślady więc ceremonij niedźwiedzich nie mogłyby się przy niedźwiedziu utrzymać. Ale być może iż przeszły, jak to zwyle bywa, na inne wielkie, niebezpieczne lub pospolitsze zwierzę. Dla tego nie należy wyłącznie ograniczać się na niedźwiedziu, ale zwrócić uwagę i na innych mieszkańców i poniekąd panów puszcz i lasów naszych. Wszak niedźwiedź odbierał i odbiera tę cześć na północy, jaką się cieszą wielkie małpy w Afryce, lew i t. p.
Niedźwiedź był istotnie królem naszych puszcz, na odgłos jego ryku truchlały wszystkie zwierzęta; skoro go nie stało—w mniejszym może stopniu — panem lasu został inny zwierz. Wilk nawet mógł przejąć część spuścizny po nim.
') Jedno zbyteczne nakrycie przy ucztach, zostawiane zwykle dla „Zagórskiego pana".