Część trzecia — Dyskurs bez twarzy 105
Na maskę napierają z obu stron działania naruszające jej stabilność — przemoc i polityka. Ale od wewnątrz maska poddana jest nie mniejszemu parciu — głosu, ruchu, topografii ciała:
Bo troje innych — tyle wiemy już — to kobieta, mężczyzna bezspornie stary bardzo i mężczyzna sepleniący. |3, 134)
Czy nadchodzić dokądkolwiek bądź skądkolwiek bądź zawsze i wszędzie władni są tylko widzialni, o pani Teodoro?
— Rozpoznałeś mnie!
— Istotnie w kobiecie starej — jak bardzo się uprze udawać mężczyznę — rozpoznać prawdziwą jej tożsamość trudniej jest niż w nowochrzeczeńcu Żyda wczorajszego, albo i poganina nawet. [3, 317]
Każdy akt rozpoznania jest natychmiast wykorzystywany przez przeciwnika w politycznej intrydze. Kiedy maska 52 — Teodora ginie, skazana na śmierć za próbę wywołania buntu, natychmiast pojawia się jej zastępca — rzekomy syn Tyberios [3, 399), „dziedzic plam krwawych na masce pięćdziesiątej drugiej" [3. 405). Teraz jasne się staje lekceważenie przez polityków ontologicznej prawdy twarzy i osoby. Nic wierzą w' jej ostateczny kształt, wiedzą natomiast o kapitalnych możliwościach, jakie daje demaskacja roli, zburzenie spójności przebrania. Nawet zamiar autodemaskacji powoduje wstrząs:
— Chciałby obrad kierownik, bym ją właśnie tera/ zdjęła z twarzy swojej?
— Jeśli imię swoje ujawniłaś, mogłabyś się i tego obciążenia potwornością istną pozbyć równie dobrze... |3, 296]
Decyzja włożenia maski, wstąpienia w? przebranie ma nieodwracalne skutki. W miejsce nieobecnej twarzy obserwator wpisuje niepewne lub bezczelnie pewne odniesienia. Imię postaci jest tu jedynie niewiele znaczący m ograniczeniem tej niepew ności.
Dzięki takiemu kryjącemu przedstawieniu postaci Parnicki uzyskał efekt drażniącego niepokoju, jaki charakteryzuje relacje osobowe w tej powieści. Raz usunięta obecność twarzy postaci nie zostaje już nigdy przywrócona. Kryjąc się przed zewnętrznością, postać w masce zostaje wydana na pastwę swojego strachu przed rozpoznaniem, skazana na nieustanną podejrzliwość, co do skuteczności własnego kamuflażu.
To, co twarze bez przerwy komunikują sobie wzajemnie, jest dla życia ludzkiego tak cenne, tak kojące jak światło. Kiedy ten kontakt zostaje przerwany na skutek brutalnej decyzji, kiedy pokryte maską oblicze wchodzi do krainy nocy, człowiek jest już tylko wrogą sobie samemu naturą, ożywioną przez skrytą namiętność człowieka w masce32.
Jedyną drogą do postaci w masce jest słowo, stąd bohaterowie wykazują niezwy kłą czujności na brzmienie, leksykę, składnię wy powiedzi. Zmiana w mowie jest sygnałem nie-przyleglości ciała i maski, a zatem oznaką możliwych zmian w akcji powieści:
Czyżeś się nie poczuł zgorszony sypiącymi się z ust oblubienicy syna kaisara słowami takimi — nie najdworniejszymi najbezsporniej! —jak „baran do zarżnięcia odświętnego” albo „nażarliście się”?! [3,456)
Wobec braku wsparcia ze strony narratora czytelnik musi zróżnicować wypowiedzi-maski postaci i komponować je w' serie podobieństw', za którymi może odkryć tożsamość postaci. Być może. Miejsca wątpliwe pozostają. Nic już tego nie może zmienić. Raz uruchomiona nieufność nie zostanie nigdy zniesiona. Pierwszy gest przebrania ciąży tak dalece, że nawet odsłonięcie twarzy' nie przynosi pewności odzyskania tożsamości postaci. Łańcuch tworzący tę tożsamość, to jest: imię, działanie, wypowiedź, osoba, został rozerwa-
32 G. Bataille. Maska, przełożył J. Plewniak, |W:| Maski, t. 2, s. 152.