64
Zdobyć historię.
wzorzec fabularny bądź strukturalny w celu przezwyciężenia skomplikowania i niezrozu-mialości tekstu utworu.
Twórczość Parnickiego, przy swej cudownie bogatej i różnorodnej literackości oraz głębi filozoficznej, jest jak gąbka — z łatwością wchłania rozmaite metody opisu i koncepcje lektury. Na domiar, gatunku, jakim jest powieść historyczna, pasożytująca między historią--nauką, filozofią historii i literaturą, każdy z jej „żywicieli” hojnie służy nam własnymi schematami wyjaśniającymi.
W Twarzy księżyca pokus takicli czyha na nas wiele. Prześledźmy kilka z nich. Szczególnie wdzięcznym do wykorzystania w opisie wydaje się kontynuacja modelu sagi. Spajająca trylogię problematyka rodu Mitroanidów prowokuje rozpoznanie, choćby w formie pastiszu, takiej właśnie struktury gatunkowej. Streszczenie powieści mogłoby się wówczas zaczynać jak u Sienkiewicza: „Był w' Imperium Romanum ród możny Mitroanidów od Arsa-mucha się wywodzący, wielce skoligacony i w całej Partibus Occidentis nad wszystkie inne szanowany.”
Parnicki krótko pozwala nam się cieszyć taką klasyfikacją, jest bezlitosny dla prób wysnuwania porządku dziejów z kategorii podmiotu czy to zbiorowego, czy indywidualnego. Nadzieja, że podmiot odzyska swoją dziejowość w planie rodowej fabuły zostaje zdemisty-fikowana u samego spodu. Tożsamości poszczególnych Mitroanidów od początku poddawana jest w wątpliwość, a ostatecznie zostaje obalona w III części, gdzie większość uczestników rodzinnego zjazdu to przebrani tajni agenci.
Równie nietrwały, choć pozornie atrakcyjny jest schemat BUciungsroman — powieści o dojrzewaniu. Retrospckcje w' II części pozwalają nam śledzić losy Storacjusza, Storacji, Maksymiana, Rufusa i Saturnii od czasów dzieciństwa. Problem jednak pojawia się. kiedy chcemy uchwycić kolejne fazy rozwojowa postaci bądź gotowego, skrystalizowanego bohatera. Postać u Parnickiego ciągle się nam wymyka, zawsze „niegotowa”, prowokuje sprzecznościami, jak np. Rufus — facet od „mokrej roboty”, który szuka metafizycznych wyjaśnień sensu cierpienia w święcie, kochający mąż kobiety, o której wie, że kontakt fizyczny z mężczyzną napawa ją obrzydzeniem; czy Maksymian — najsprawniejsze w powieści „zwierzę polityczne” a zarazem postać najbardziej idealnie zakochana. Jakby nie dość na tym, Parnicki igra z nami stereotypem, który wiąże wiek z mądrością. W powieści młodzieńczy bohaterowie: Maksymian, Storacja i Storacjusz prowadzą podczas morskiej wycieczki wyrafinowane teologiczne dysputy, natomiast dojrzały Maksymian — zwycięzca w bitwie wywiadów — zostanie przez Rufusa nazwany dzieckiem, chcącym wyłącznie własnym działaniem zapanować nad rzeczywistością. Intelektualnej i emocjonalnej biografii bohaterów Parnickiego nie da się ująć w linearny wzorzec przyrostu wiedzy i doświadczenia. Zwykle są przedwcześnie dojrzali intelektualnie, a równocześnie, często głęboko naiwni w swych działaniach — nawet ci najbardziej sprytni. Wreszcie, postać dana jest sobie jako całość tylko w narracyjnym przypominaniu, oddalona od siebie przeszłego o przepaść czasu i języka, które starannie blokują iluzję przedstawienia płynnej ewolucji bohatera.
Obok fabuł literackich kuszą nas — za podstępną sugestią utworu — także czysto historyczne konstrukcje fabularne. Najbardziej zdradliwy, bo najbliższy specyfiki tej twórczości jest model historii politycznej. Adaptując jej schemat śledzimy siły polityczne, relacje uczestników politycznych gier, aby w efekcie wyznaczyć hierarchię wpływów prowadzącą do „pierwszego poruszyciela”, czyli do źródła politycznej fabuły. W II części wszystko wskazuje na Zenona jako na tego. który kontroluje całość politycznej intry gi. Tron cesarski, który zdobędzie w dwadzieścia cztery lata po zdarzeniach ukazanych w powieści, stanowi najwyraźniejsze kryterium jego skuteczności. Mimo to, nawet Zenon nie funkcjonuje całkowicie arbitralnie w święcie polityki. Parnicki nie pozwala jednak żadnej z postaci na