40 Zdobyć historię.
które rozpozna strukturę magmowatej historyczności i zamknie jej obraz w fabularnym wyjaśnieniu. I w zasadzie mieli rację, nie zauważyli tylko, że sami — jako czytelnicy — zostali przez autora powołani do pracy rekonstruowania ruin przeszłości.
W pierwszej części Twarzy księżyca brak czytelnego modelu przedstawienia stanowi fundament estetycznej koncepcji utworu, jest bowiem uzasadnieniem aktywności fabularyZatorskiej głównej bohaterki, która w przestrzeni nieludzko wręcz obfitującej w niespójne, rwane, kłamliwe dyskursy, tka własną opowieść, której fabuła ma wyprzedzić zdarzenia. Jedno tylko zastrzeżenie: opowieść Mitroanii — księga rodu Ragonidów — nie jest przeznaczona dla nas. Czytelnik musi zbudować własną, której funkcją nie będzie polityczny cel — stworzenie genealogicznej spójności rodu — ale uchwycenie estetycznego kształtu tekstu. Co jednak dla nas — czytelników — ważne, doświadczenie odbiorcy jest tu poprzedzone doświadczeniem postaci, dla której także ów wielosens jest nie do zniesienia. Jak zauważyli Jacek Łukasiewicz5 i Teresa Cieślikowska6. prawic każdy z bohaterów pierwszej części Twarzy księżyca poszukuje rozwiązania jakiejś metafizycznej zagadki. Niewiarygodnie skomplikowana rzeczywistość tekstu, w jaką wrzucił Parnicki swoich bohaterów wymusza działania porządkujące, głównie w imię rozpoznania przez postać własnej tożsamości. Nawet tak perfekcyjna „machina polityczna9', jak Sykoriusz Probus, usiłuje w precyzji i skuteczności swych politycznych działań opanować polityczny chaos zmieniających się ciągle wektorów sil politycznych.
Patronką wszystkich tych działań jest Mitroania, ona bowiem podejmuje — na największą skalę — próbę wpływania na rzeczywistość poprzez fikcję, choć także dla niej stanowi to w pierwszym rzędzie sposób ugruntowania własnej tożsamości, tonącej w złożonej i niepewnej wiedzy o przeszłości.
Mitroanię poznajemy, kiedy przebywa w obozowisku banitów iliryjskich, dowodzonych przez Ragona — zbiega, który' schronił się w górach po zranieniu poborcy podatkowego. Z jednej z łupieżczych wypraw sprowadził brankę, która wkrótce stała się jego nałożnicą, a później żoną. Moment pojawienia się Mitroanii w górskim obozie Ragona jest właściwym otwarciem fabularnym utworu i jest równoczesny z początkiem działalności narracyjnej Mitroanii. Używam tu słowa „działalności” w znaczeniu dosłownym, bowiem jej opowieść stanowi podstawowe narzędzie dla podejmowanych przez nią prób kształtowania przyszłości.
Stanisław Barańczak, pisząc o twórczości Parnickiego, miał znakomitą intuicję, formułując podstawowy — według niego — problem tej twórczości:
Zaryzykowałbym bowiem twierdzenie, że wszystkie historiozoficzne i filozoficzne przekonania, na których funduje się gigantyczny gmach twórczości Parnickiego, dadzą się pośrednią drogą wyczytać z odpowiedzi na jedno proste pytanie: kto opowiada jego powieści?7
Odpowiedź na to pytanie, w odniesieniu do pierwszej części Twarzy księżyca, wy daje mi się kluczową kwestią. Mam na myśli pytanie, kim jest Mitroania jako twórca i przedmiot swojej opowieści?
Nieprzypadkowo Parnicki związał moment rozpoczęcia opowieści Mitroanii z jej wejściem w rodzinę Ragona. Wkrótce, wraz z narodzinami jej opowieści przychodzą narodziny syna. Model sagi, w który' ujmuje Mitroania własną historię, traktowaną jako wstęp do
§
dziejów Ragonidów. Ow wykreowany prolog wymaga „naturalnego” kontekstu dla powstającej tożsamości — będzie nim rodzina. Fabuła rodowa niejako naturalnie antycypuje ciągłość biologicznego trwania bohaterów swojej opowieści, umożliwia im odnalezienie się
* J. Łukasiewicz, Republika mieszańców, Wrocław—Warszawa—Kraków—Gdańsk 1974, s. 212
6 T. Cieślikowska, Pisarstwo Teodora Parnickiego. Warszawa 1965, s. 179.
7 S. Barańczak. Dowód tożsamości, „Twórczość” 1971, nr 9, s. 91.