Część druga
Między fabułą a zdarzeniem
73
lektury, przybywa nam informacji aż do rozpoznania prawdopodobnego przebiegu zdarzeń. Dysproporcja w przedstawieniu zdarzeń, których prawie zawsze jest za dużo, albo za mało, wynika z faktu, że to model języ ka polityki zręcznie steruje takim przedstawieniem.
Język polityki [...] jest językiem zdegenerowanym pod względem lingwistycznym (stąd, między innymi, kult milczenia). [... J Politykom łatwo zaakceptować konwencjonalność znaku, nieprzyleganie słowa do rzeczy, ponieważ dzięki niej mogą przedstawiać to, co użyteczne jako to, co słuszne16.
Maskowanie i zaciemnianie prawdziwego znaczenia zdarzeń stanowi zarazem część mi-metycznego podstępu Parnickiego — gry w złej wierze, w myśl której przedstawienie tworzy mowa pokrętna, kłamliwa lub nazbyt wieloznaczna. Dzięki temu, wysiłek, jaki towarzyszy rozwikłaniu zagadek tekstu nic znajduje oczywistego odniesienia w znanym modelu wytworzonym przez fikcję czy historiografię. Podobne skomplikowanie przedstawienia ma za zadanie zw rócić uwagę na rzeczywistość, która jest jedy nym wiary godnym odniesieniem takiego kształtu tekstu. Zanim to nastąpi, zdegradowane i osłabione referencjalnie słowo powieści — paradoksalnie — chroni własne przedstawienie przed dwiema słabościami tradycyjnej mimesis: iluzją wytworzenia pozatekstowego referentu, wobec którego językowe ukształtowanie utworu byłoby tylko znakowym zapośredniczeniem oraz — od wewnątrz — zabezpiecza je przed oczywisty m dla czytelnika strukturyzowaniem tekstu zgodnie z hierarchicznym modelem narracji: fabuła — wątki — epizody — zdarzenia — opisy.
Jako pierwsze, zaatakowane zostaje centrum narracyjne, czyli fabuła. Jej nieobecność bądź niegotowość jest pierwszy m sygnałem dla czytelnika, że tekst oczekuje od niego współpracy w jej tworzeniu. Zarazem jednak fabuła nie jest czymś, co czeka w ukry ciu, jak cenny przedmiot do odkrycia dla interpretatora-deteklywa. Odtwarzając ją, czytelnik nie otrzy muje jednoznacznego potwierdzenia trafności rozpoznanego modelu. „Otóż i bardzo kruchy, prawie nie do utrzymania stan dyskursu: narracyjność zostaje zdekonstruowana, historia jednak pozostaje czytelna”17
W tej anty-fabulaniej strategii bardzo ważną rolę odgrywają wątki poboczne i epizody, których niezwy kle silna pozy cja narracyjna i semantyczna rozbija dominującą rolę jednego układu fabuły.
Z pewnością, prawdziwie można by uznać za jeden z głów nych wątków fabularnych powieści dzieje nieszczęśliwej miłości Maksymiana i Storacji, którym na drodze do szczęścia stoi kastowe prawo rzymskie, zabraniające zawarcia małżeństwa Rzymiance z rodu prawników (Saturnia) z Żydem, synem kupca zbożowego (Maksymian). Szukając siły przeciw' prawu rzymskiemu, Maksymian oddaje się na usługi siły militarnej (Aecjusz), a następnie ideologicznej (papiestwo). Ta, dość typowa — przypominająca Romea i Julią — historia miłosna, komplikuje się. jeśli ty lko nie pozwolimy sobie na redukcję kłopotliwych wątków pobocznych; na zapomnienie o innych, niż estetyczne, determinantach przebiegu czytanej historii. Rozważania Storacjusza wychodzą naprzeciw spodziewanemu modelowi odbioru:
Więc też gdy Storacjusz dowiedział się nagle od siostry, iż ta zamierza poślubić Maksymiana nie zdziwił się; zamierzenie takie — jego mniemaniem — miało swoją wymowę, a i pewien nawet — niewątpliwie — urok tegoż dokładnie typu, co na przykład dla miłośnika i znawcy Iliady i Odysei — szczególnie udatne odtworzenie herosów Homerowych czy ich przeżyć, względnie przygód — w rzeźbie albo w malowidłach, barwą inną odbijających się wyraziście od tła — na czerwonych lub czarnych wazach. (2, 191 ]
...jął tłumaczyć siostrze, że każdy człowiek, kobieta, równie jak mężczyzna — to DZOON PO-LITIKON — nie najgorzej wcale znając grekę, słuchała go tak, jak gdyby to po gocku mówiono do niej, względnie po celtycku. Nie czuła się cząstką jakiejkolwiek bądź społeczności, nie poczu-
16 S. Szymutko, Zrozumieć Parnickiego, s. 90.
17 R. Barlhes, Przyjemność tekstu, przełożyła A. Lewańska, Warszawa 1997, s. 15—16.