142 Część druga. Powstanie pisma
czelnik wioski lub obwodu meldował królowi o narodzinach, do skrzyneczki i przegródki odpowiadającej pici dziecka wkładano kamyczek. Na koniec roku wszystkie kamyki ze wszystkich skrzyneczek przenoszono o jedną skrzynkę wyżej, do kolejnej, dzięki czemu pierwsza skrzynka opróżniała się i znowu mogła być wykorzystywana do stwierdzania narodzin w nadchodzącym roku. Kamyki z trzynastej skrzynki wyrzucano, ponieważ te dzieci, które osiągnęły czternasty rok życia, uważano już za dorosłe i w związku z tym uwzględniano je w rocznym spisie.”*
Zgony rejestrowano w podobny sposób, natomiast do liczenia pogłowia bydła używano w Dahomeju muszelek i kamieni, które - podzielone według gatunków - przechowywano w specjalnych workach. To udoskonalone księgowanie za pomocą kamyków rachunkowych {calculi, z tac. calculus ‘kamień’; stąd także słowo kalkulować) rekompensowało brak pisma; dowodzi ono - podobnie jak system kipu u Inków (por. s. 115-117) - że w wyjątkowych przypadkach bardziej złożone struktury administracyjne są możliwe także w społecznościach niepiśmiennych.
Natomiast na Bliskim Wschodzie w II tysiącleciu p.n.e. pismo znano już od dawna i zrekonstruowany przez Oppenheima system księgowania z Nu-zi był jego zdaniem przypuszczalnie wykorzystywany jedynie w ograniczonym zakresie jako uzupełnienie powszechnie przyjętych zapisów administracyjnych za pomocą pisma klinowego. Jednak wkrótce po opublikowaniu hipotez Oppenheima znaleziono dowody na to, że księgowanie za pomocą obiektów rachunkowych było starsze niż pismo także na Bliskim Wschodzie.
W połowie lat sześćdziesiątych XX wieku konserwator generalny działu starożytnego Bliskiego Wschodu w Luwrze, Pierze Amiet, zwrócił uwagę na zbiór znajdujących się w muzeum glinianych „obwolut” zawierających małe geometryczne obiekty gliniane. Obwoluty te, które archeolodzy wydobywali od początku lat dwudziestych XX wieku podczas wykopalisk w starożytnym mieście Suza (zachodni Iran), pochodziły z drugiej połowy IV tysiąclecia p.n.e., czyli z ostatnich stuleci przed pojawieniem się w Suzie pisma. Amiet w opublikowanym w 1966 roku artykule przypisał tym bulles sphćri-ques (kulistym bullom) (z tac. bulla, „bąbel”) funkcję podobną do tej, jaką Oppenheim nadal egzemplarzowi z Nuzi. Zinterpretował je jako pojemniki na znaki rachunkowe, które były częścią „bardzo archaicznego systemu księgowania” transakcji gospodarczych. Zastanawiające jest, że przechowywane w nich gliniane liczmany nie były ukształtowane jednorodnie, lecz miały zróżnicowane formy. Dlatego Amiet przypuszczał, że „odpowiadały one różnym rodzajom dóbr”5, a zatem że każdy liczman swoim kształtem reprezentował określoną klasę obiektów, tak że nie były tu już konieczne dalsze oznaczenia.
Z POWROTEM DO VIII TYSIĄCLECIA P. N.E.
popem, tego osobliwego prehistorycznego systemu rejestrowania wytrwale z powodzeniem podążała w latach siedemdziesiątych XX wieku francusko-amery kańska badaczka, Denise Schmandt-Besserat. W ramach prac badawczych nad najwcześniejszym zastosowaniem gliny na Bliskim Modzie od 1969 roku przeglądała ona odpowiednie zbiory muzealne na całym świecie i już w znaleziskach z osiedli datowanych na VIII i VII tysiąclecie p.n.e. natrafiała często na kilkucentymetrowe, zgeometiyzowane Iicz-many gliniane, które odkrywano tam zawsze luzem, to znaczy bez glinianych obwolut.
„Szybko zwróciły moją uwagę te obiekty nazwane przeze mnie tokenami -pisze Schmandt-Besserat - ponieważ dokądkolwiek pojechałam, mogłam je znaleźć - w Iraku i w Iranie, w Syrii, w Uncji i w Izraelu. (...) Pytałam o gliniane liczmany archeologów i dowiedziałam się, że wszyscy, którzy przekopywali wczesne stanowiska osadnicze, natrafiali na znaczne ich ilości, jednak żaden nie wiedział, czym one były.”6 Najczęściej na listach inwentarzowych znalezisk wpisywano je jako „obiekty różne” lub uznawano za amulety, żetony do gry itp.
jednak wyjaśnienia te nie przekonywały badaczki: „Skoro były bardzo rozpowszechnione, to musiały mieć jakąś funkcję użytkową. Stwierdziłam, że takie liczmany często były wykonane bardzo starannie i że to pierwsze przedmioty gliniane, które wypalano w ogniu. Fakt, że ludzie wkładali tak wiele wysiłku w ich wyprodukowanie, umocni! mnie w przekonaniu, że miały one duże znaczenie. (...) Ale do czego służyły?” W znalezieniu odpowiedzi na to pytanie przyszedł Schmandt-Besserat z pomocą wspomniany powyżej artykuł Amieta z 1966 roku. Najpierw nie sądziła, że opisane tam gliniane liczmany i gliniane obwoluty z późnego IV tysiąclecia p.n.e. „mogły mieć coś wspólnego z [o wiele starszymi] tokens odkopywanymi w osiedlach neolitycznych”. Jednak na podstawie dalszych studiów wzięła wkrótce „pod uwagę, że liczmany gliniane mogły być w użyciu bez przerwy w okresie mię-dzy 8000 a 3000 lat p.n.e.”7
'tym samym rozpoczął się trwający już od ponad trzydziestu lat projekt badawczy, który stworzył nowe perspektywy wiedzy o komunikacji. W1977 roku Schmandt-Besserat opublikowała swój pierwszy artykuł i zinterpretowała w nim najstarsze liczmany gliniane jako wczesne świadectwa metody księgowania, której późniejsze, udoskonalone formy Amiet i Oppenheim odbyli w Suzie i w Nuzi. Od tej pory badaczka w licznych pracach krok po kroku ustaliła, skonkretyzowała i zmodyfikowała swoją teorię. Prace te podsumowuje opublikowane w 1992 roku dzieło, w którym autorka opiera się na analizie ponad 8 tysięcy glinianych liczmanów z przebadanych przez nią 116 stanowisk archeologicznych w 15 krajach. Jej odkrycie, początkowo