67
Część druga — Między fabułą a zdarzeniem
się myśleć niesprzecznie z odsłanianą w praktycznym działaniu rzeczywistością. Precyzja myślenia i działania nie wystarczą. Cios przychodzi ze strony najmniej spodziewanej — porzuca go Storacja. Dynamika i skuteczność działania, którymi stara się Maksymian wspomóc „czystą myśl” nic wystarczają. Zmiennych jest za dużo. Niektóre z nich trzeba ustabilizować, zawiesić ich ruch w polu myślenia, przesunąć poza historię. Dla Maksymia-na takim elementem jest uczucie Storacji, traktowane jako niezmienne, stale, czekające nieruchomo i cierpliwie. Kiedy wygrywa walkę z wywiadem Bizancjum, wraca po nagrodę, a wtedy okazuje się, że tej już nie ma.
Parnicki zdaje się mówić, że myśl stabilizująca umykającą rzeczywistość jest nieodłączna od naszej egzystencji. Wymknięcie się myśleniu metafizycznemu jest niemożliwe, warunkuje bowiem wy łonienie się postaci jako podmiotu i świata dostępnego poznaniu. Zapomnienie o tym jest tylko złudzeniem, któremu podlega Maksymian.
Podobnych zabiegów, choć na większą skalę, dokonuje Rufus, który szczególnie natarczywie poszukuje formuły oswajającej dramat przemijania. Zanim zyska spokój po narodzinach syna, próbuje unieruchomić rzekę Heraklita. myśląc siebie jako jej część, wieczne przeistaczanie się:
.. .usiłował łudzić się tezą — od kogoś gdzieś kiedyś zasłyszaną— iż żeby żyć, konieczne jest twierdzić myślnie na własny użytek w kółko: „Otom brat toczącym się bezustannie, a wciąż przed siebie rzekom. Mną jest w tej chwili to, co dotąd nigdy jeszcze mną nie było, ani też nigdy już nie będzie. Pochyla się drzewo — nacięte przez bawiące się dzieci — tuż nad rzeką; mija je co chwila tysiąc tysięcy kropel; ledwie miną nigdy już w nich (właśnie w nich, tych samych) nacięte przez dzieci drzewo nic ujrzy swego odbicia — a dzieci, znowu i znowu przybiegając, co dzień będą jednakowo mówiły, wierząc, że prawdą jest, co mówią: «Zawsze drzewo w tej samej przygląda się sobie wodzic.»”. |2,127]
Narracyjny komentarz zwraca uwagę na instrumcntalność tych spekulacji. Fundamentem złudzenia Rufusa jest założenie stałego punktu świata, absolutnego odniesienia, niezmiennego wobec „istoczenia” historyczności podmiotu. W cytowanym obrazie-paraboli takim punktem jest nacięte drzewo, w który m dzieci rozpoznają ciągle ten sam przedmiot odbijający się w mknącej wodzie. Próba przejęcia tezy o skrywanej, niezmiennej jedności świata nie pomaga rozbitemu bohaterowi. „Gdzieś, kiedyś, od kogoś zasłyszana teza” prowadzi do słynnego, mistycznego wiersza Mickiewicza, którego ostatnia zwrotka może być uznana za źródło przejętego przez Rufusa twierdzenia o dychotomii przemijania i trwania:
Skałom trzeba stać i grozić.
Obłokom deszcze przewozić.
Błyskawicom grzmieć i ginąć,
Mnie płynąć, płynąć i płynąć —1
Nacięte drzewo, wyodrębnione z cyklicznego uniwersum natury, nie pozwala uczynić z siebie punktu oparcia, samo wstępuje w ten sam — ciągle inny nurt czasu. Parnicki w polemicznym nawiązaniu do wiersza Mickiewicza, potęguje dramatyczny obraz herakli-tejskiej rzeki, pozbawiając podmiot — rozpoznający własną historyczność — punktu oparcia i odniesienia wobec nictrwalości własnego bytu.
Spośród fabuł metafizycznych ciekawszy wydaje się wzorzec tragiczny. Wykorzystuje go Tomasz Burek, gdy twierdzi, iż:
Storacjusz nie potrafi być niczym innym i nie może być niczym innym, jak wiecznym aktorem, błaznem
# , g
własnego dramatu. Pod maską mędrca skrywa szaleństwo, które nie zna swych granic..
A. Mickiewicz, yJ\!ad wodą wielką i czystą... ", [W tegoż: | Wybór poezji i. 1—2, opracował Cz. Zgorzelski, Wrocław 1986, t. 2, s. 340.
T. Burek, Zamiast powieści. Warszawa 1971, s. 150.