Część druga — Między fabułą a zdarzeniem
8 I
Omawiana scena, będąca klauzulą powieści, może być także rozumiana — na poziomie mctatekstowym — jako model reprezentacji przeszłości wyłonionej w trakcie lektury źródeł. Słowo powieściowe jest na zawsze odgrodzone od minionego bytu, umocowane w pozycji wypowiadania („balkon”), która imituje transgresję i wyznacza (ograniczoną) perspektywę opisu („wynurzający się z mroków nocy odcinek Konstantynopola”). Przedmiot, będący śladem przeszłości powołanym do udziału w referencji, jest statyczny i niemy, a zarazem podlega trwaniu wraz z punktem, z którego dobywa się i dyskurs powieści, i komentarz („posąg pierwszego cesarza chrześcijańskiego na szczycie kolumny wysmuklej już z dniem nowym bratał się”). Ikoniczna statyczność śladu przeszłości zostaje poddana teatralizacji, ożywiona przez figuiy narracyjnego dyskursu. W ten sposób wkraczamy w porządek literackiego przedstawienia, świadomi zarazem fałszu, jakiego dokonujemy, każąc przeszłości wkroczyć w strukturę fabuły („Był Maksy mian...”, „Był Maksy mian...”), gdzie wyjaśnianie odbywa się w porządku gramatyki wypowiedzi narracyjnej. Znaczenie wpisane w rekonstruowane przedstawienie przeszłości nie zostanie potwierdzone inaczej niż w obrębie systemu języka aktualizowanego w dyskursie powieści.
Parnicki nic proponuje odbiorcy utopijnego przezwyciężenia ograniczeń literatury, ale wyciąga z tych ograniczeń konsekwencje krańcowe, doprowadzając do paroksyzmu język fikcji. Dlatego jego powieść historyczna jest par excellence nowoczesna, współczesna, bo. przedmiotem przedstawienia czyni zapis: słowo, od którego odpadło ciało, wypowiedź wieloznaczną, bełkotliwą, rwaną, afabularną. z której uleciał kontekst albo jest wymienny (wiedza historyczna, kulturowa, historia nauk), z której zniknęły podmioty scalające dyskurs własną egzystencją.
Czemu ma wobec tego służyć obcowanie z takim słowem?
Jestem przekonany, że jednym z podstawowych celów tej twórczości jest skierowanie odbiorcy w miejsce, gdzie sens zdarzenia jeszcze się nie uspołecznił i nie osadził w formie dokumentu, nie stal się swojski. Stara się Parnicki odwrócić proces, który Husserl nazywa „sedymentacją, osadzaniem sensu”21. Lektura tej twórczości jest — wymuszonym przez konstrukcję przedstawienia — reaktywowaniem możliwych sensów zdarzenia, zanim zdążyło zastygnąć w źródle historiograficznym. Męczące przemierzanie setek stron powieści jest procesem zapominania o tradycji, w której dokument został już wielokrotnie zorganizowany w fabułę naukowej czy popularnej historiografii, przez co stał się historią usypiającą myślenie i działanie, przeszkodą dla życia, jak mówi o niej Nietzsche22.
Tu może się odezwać słuszny glos zwątpienia, iż czytelnik Parnickiego nigdy nie osiąga podobnej niewinności poznawczej, mając wszak do dyspozycji własną kompetencję historyczną. jest zdeprawowany Już czytanym”, do pomocy ma zapisy źródłowe i zbudowaną na ich podstawie naukową historię.
Na to także jest Parnicki przygotowany. Odpowiedź czeka na nas w funkcji, jaką mają źródła historyczne w jego powieściach. Otóż zarówno źródła historyczne, jak i fabuła historii naukowej niewiele nam pomagają w procesie rekonstrukcji sensu zdarzeń powieściowych. Autor wybiera bowiem miejsca puste albo zaciemnione sprzecznymi świadectwami. Ponadto, konstruując akcję, autor zdarzenia tak wielu interpretacjom, że nasza własna jest
jedynie kolejną, najczęściej już zresztą ujętą w dyskursie postaci.
/
Źródła mają natomiast podstawowe znaczenie dla koncepcji mimetycznej słowa u Parnickiego.
^ i _ f
K. Nellen, „Język" i „świat przeżywany" w myśli Husserla, przcł. Z. Krasno dębski, [W:] Świat przeżywany. Fenomenologia i nauki społeczne, zebrali i wstępem opatrzyli Z. Krasnodębski. K. Nellen, Warszawa 1993, s. 145.
22 F. Nietzsche, O pożytkach i szkodliwości historii dla życia, [W tegoż:] Niewczesne rozważania, przełożyła M. Lukasiewicz, posłowie K. Michalski, Kraków 1996, s. 115.