FRANCUZ W SYBERYI. 221
Mandżuryi po morze Ochockie, cieśninę Berynga i ocean Lodowaty. Kabarówha dotąd jest przeważnie siedzibą czynowników i wojskowych rosyjskich, z dodatkiem kilku zesłanych wygnańców, i garstki chińskich robotników. Zamierzone miasto istnieje dotąd zaledwie w planie, który po ukazie wytknął proste ulice, nie bacząc na pochyłości gruntu i urwiska, na źle wykarczowany las i odrastającą wszędzie gęstwinę. P. Cotteau próbuje wejrzeć w okalające bezpośrednio nową osadę mateczniki, skąd go wypędzają krwiożercze mus ty ki. Plaga to miejscowa, przed którą uchronić się trudno. Nasz Francuz odcięty nieznajomością języka krajowego od gruntownego zbadania stosunków, rad zawiera znajomości z ludźmi umiejącymi po francusku. I na tych kresach spotkał wysokiego urzędnika p. Wołosmewa, który znał Paryż i doskonale się wysławiał w mowie naszego turysty. Kiedy wrócicie do ojczyzny waszej, powtarzał p. Wołosgew, opowiadajcie, że Syberya na lepszą zasługuje sławę, aniżeli ją posiada. Potrzeba nam tylko rąk, a więc kupców, rzemieślników, kolonistów; zwróćcie prąd emigracyjny w nasze strony. Pretensya to nieco dziwna, zważywszy na utrudnienie graniczne i paszportowe, zamykające progi Rosyi przed obcymi poddanymi. Nasz Francuz zdobywa się zaledwie na jedną uwagę , spowodowaną przebytymi trudami i niedogodnościami podróży.
— Chcąc przyciągać cudzoziemców w wasze strony, należałoby może chyba pobudować kilka hotelów i zajazdów dla obcych przybyszów. — Po co? odparł p. Wołoszew. Wszakże naród rosyjski jest najgościnniejszem na świecie plemieniem. Mówił z przekonania, a bodaj wszyscy Sybiracy podzielają ten sposób widzenia. Miasteczka tu niewielkie, ludzie się między sobą znają. Przejezdny stale puka do domu kolegi lub przyjaciela, a że sypiać zwykł ubrany, wedle krajowego obyczaju, nie trudno o nocleg i kwaterę. ^Rodowity Rosyanin niczego więcej nie żąda; inaczej rzecz się przedstawia dla cudzoziemca nie mającego tu znajomych, nie umiejącego po rosyjsku , a trwającego w preteusyi i przywidzeniu sypiania na czystej pościeli na łóżkuu.
Doznawszy na własnych kościach zaniedbania dróg sybirskich, autor z pewnem zdumieniem patrzy na gorączkowe naprawianie gościńca wiodącego do mieszkania gubernatora. Zapowiedź powrotu
P. P. T. XXIV.
15