tego-co-przychodząc, wskazuje nas. Akt ten dokonuje się zawsze w samym środku codzienności, ale jednocześnie nie sposób nie zauważyć, że to-co-przychodzi, należy do innego świata, że będąc wskazani przez to-co-przychodzi, znajdujemy się w dyspozycji siły, która chociaż przenika nasz świat, niezupełnie do niego należy. Bóg (a jest to jeden z najbardziej uświęconych sposobów nazwania tego-co-przychodzi) jest „pustym miejscem, anarchią nieobecności w samym sercu pewnej społeczności”.29 Strój dwóch przybyszów nie pochodzi z epoki, która anachronicznie przyodziała poborcę podatkowego i przyszłego świętego w strój szesnastowiecznych mieszczan; gdy ci siedzą w blasku światła, przybysze nurzają się w mroku. To-co-przychodzi, przychodzi z daleka, jest więc w całym tego słowa znaczeniu „ciałem obcym” i podlega prawom telepatii, wołania z odległości, które —jak pisze Maria Torok —jest rodzajem myślenia „rzucającym wyzwanie wyobraźni w kwestii mnie samego i innych, myślenia, które nie pozwala zamknąć się w systemach, mitologiach i powszechnych symbolicznych odpowiednikach. Telepatia jest więc określeniem takiego nieustającego poszukiwania po omacku, które [...] jeszcze nie uchwyciło rzeczywistego obszaru swego zainteresowania ani nie wykształciło pojęciowego rygoru koniecznego do przedsięwzięcia studiów.”29
I znów ręce nie są tu bez znaczenia. Z jednej strony stołu para rąk wciąż uwikłana w ekonomiczną codzienność liczenia pieniędzy, lecz to niemal wyjątek — pozostałe ręce już wciągnięte są w grę wskazań i (po)wołania. Najpierw woła to-co-przychodzi, choć i tutaj mamy do czynienia z powtórzeniem, z koniecznym rozsiewaniem się gestu nie poddającego się regułom liczby pojedynczej: zdecydowanemu wyciągnięciu ręki i wskazaniu głównej postaci, w której kruchy, ledwie dostrzegalny, będący niemal złudzeniem zarys aureoli pozwala domyślać się Chrystusa, odpowiada bardziej powściągliwy ruch jego towarzysza. To-co-przychodzi, woła mnie i pokazuje na mnie; ale nie wyznacza to wcale kresu sięgania. Święty Mateusz wskazuje sam na
28 S. Critchley: The Ethics of Deconstruction. Derrida and Levinas. Oxford, Blackweli, 1992, s. 228.
29 M. Torok: Afterword: What Is Occult in Occultism? Belween Sigmund Freud and Sergei Pankeiev Wolf Mon. In: N. A b r a h a m, M. T o r o k: The Wolf Man 's Magie Word: A Cryptonymy. Trans. N. Rand. Minneapolis, University of Minnesota Press, 1986, s. 86.
15