02 (02) grudzień 1996 r.
INDEKS SEMINARIÓW I KONFERENCJI
Wczoraj Jaś Góra pokazał nam GórySto-łoice, a dzisiaj państwo Górowie zawieźli nas w Góry Złote... No właśnie, Górowie czy Góry? Wysoka góra, mała góra. Srebrna Góra, Góra Parkowa, Janina Góra - określenia, w który ch jeden wyraz jest wspólny i jednocześnie różny.
Wystarczy przytoczyć je w liczbie mnogiej, aby się o tym przekonać: wysokie góry, małe góry, Srebrne Góry, góry Parkowe, państwo Górowie... Takie przykłady można by mnożyć. Przytoczę tu tylko kilka: królowie - państwo Królowie, żbiki - państwo Zbi-kowie, gołębie - państwo Golębiowie, podobnie w liczbie pojedynczej: królowa - pani Królowa (lub pani Król), królewna - panna Królewna itd. Problem nie lada jaki, jeśli chce się dorównać w mowie Mikołajowi Rejowi czy Janowi Kochanowskiemu.
Właśnie nazwy własne i ich rozwój stał)' się tematem X Ogólnopolskiej Konferencji Ono* mastycznej pn. Gramatyka onomastyczna i przemiany w powojennym nazewnictwie, która odbyła się w Instytucie Filologii Polskiej Uniwersytetu Opolskiego. Jej organizatorami byli Komitet Językoznawstwa PAN i Instytut Filologii Polskiej Uniwersytetu Opolskiego, a wzięło w niej udział ponad 75 naukowców z 8 krajów europejskich (Austria, Czechy, Macedonia, Niemcy, Polska, Rosja, Słowacja i Ukraina), w tvm prawie z wszystkich ośrodków w Polsce.
Wybór Opola jako miejsca X jubileuszowej konferencji onomastycznej nie był przypadkowy. Przed laty rozpoczęto tu szeroko zakrojone prace onomastyczne (m.in. nad nazewnictwem śląskim i słownikiem topo-nimów zachodniosłowiańskich) kierowane przez prof. dr hab. Henryka Borka, którego 10 rocznica śmierci przypada na ten rok, toteż uczestnicy konferencji uczcili jego pamięć i złożyli wieniec na jego grobie. Również I Ogólnopolska Konferencja Onomastyczna została zorganizowana z jego inicjatywy w 1978 r. w Opolu.
Jednym z problemów, nad którymi dyskutowano, były przemiany w nazewnictwie, l-mysł człowieka bowiem wyodrębnia ogólne kategorie pojęciowe oraz indywidua będące przedmiotem bezpośredniego poznania. Ujmowaniu obiektów jako indywidualnych służą w języku nazwy własne, które należy postrzegać w aspekcie kognitywnym. Nazwy własne bowiem - zgodnie z definicją Zofii Kalety z Instytutu Slawistyki PAN w Warszawie, to część językowa obrazu świata każdego człowieka. Ukierunkowują one i porządkują zarazem sposób poznawania rzeczywistości. Nie jest to jednak proces stabilny. Podobnie jak inne elementy języka polskiego ulega przemianom, które według prof. Stanisława Gajdy z Uniwersytetu Opolskiego - należy analizować nie tylko w obrębie systemu onomastycznego, ale także na tle najnowszych dziejów polszczyzny. Przykładem słuszności tej tezy może być wystąpienie mgr Moniki Choroś i mgr Lucji Jańczak z Instytutu Śląskiego w Opolu, które na materiale przejściowym nazw na Śląsku wykazały, jak łatwo można popełnić błąd, stosując li tylko kryterium historyczno - onomastyczne.
System onomastyczny pierwotnie - jak twierdzi prof. Kwiryna Handke z Instytutu Slawistyki PAN w' Warszawie - był prosty, dopiero z czasem - w wielu przypadkach pod wpływem manipulacji językiem - został rozbudowany. Stało się to w wyniku „kreowania rzeczywistości „tu i teraz" według doraźnych
celów grup społecznych [...]. Na przykład powstanie typu nazw pamiątkowych było rezultatem dostrzeżenia możliwości doraźnych działań koniunkturalnych", a zarazem otworzyło szeroko system rozmaitym zabiegom powielania i ich modyfikacji: po nazwach upamiętniających wybitne jednostki (ul. Mickiewicza) i nazwach upamiętniających daty i fakty historyczne (ul. 29 listopada, ul. Unii Lubelskiej) mamy nazwy zorganizowanych (lub nie) grup ludzi (Rondo Zesłańców Syberyjskich, ul. Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego, ul. Pierwszego Pułku Piechoty „Obrony Pragi" itd. Motywacja ich powstania jest różna i nie da się odnieść do motywacji wyrazów pospolitych. Podobne spostrzeżenie przedstawił prof. Józef Bubak z Uniwersytetu Jagiellońskiego i dr Sławomira Tomaszewska z Uniwersytetu Łódzkiego, którzy analizowali nazewnictwo osobowe. Tradycyjnie onomastyka przez długi czas zajmowała się głównie nazwami geograficznymi i nazwami osobowymi, pomijając sprawę istoty nazw własnych i kryteriów odróżniania ich od wyrazów pospolitych. Dopiero później krąg zainteresowań poszerzył się o nazwy przedmiotów wy twarzanych przez człowieka (tzw. chrema-tonimy). Zdaniem prof. Ewy Rzetelskiej - Fc-leszko z Instytutu Slawistyki PAN w Warszawie „wraz z powstaniem nowożytnych państw opierających się na coraz bardziej uporządkowanej administracji kierowanej z państwowego centrum dyspozycyjnego zaistniała potrzeba uporządkowania i ujednolicenia nazewnictwa (...]:szczególowe mapy, uwzględniające wszystkie wsie, a nawet mniejsze osady, ponadto nazwy rzek i jezior, lasów, gór i innych obiektów [...], kodyfikacja nazwisk i związane z tym księgi kościelne: chrztów, małżeństw i zgonów. (...) obecnie nazwy firm i wyrobów, wytwarzanych przez nie. (...) Większość nazw własnych związanych z nowoczesną cywilizacją powstaje żywiołowo. (...) W związku z tym obserwuje się w nazwach dwie różne tendencje: 1.tendencję do eksponowania swojskości, regionalnego lub lokalnego charakteru nazwy (np.nazwy pociągów Kaszub, samochodów: Polonez), 2. tendencje do internacjonalizacji poprzez wprowadzenie licznych nazw obecnego pochodzenia, przenoszenie struktur nazewniczych znanych za granicą (sylabowce, np. Repeco, literowce, np. ABCO, M&M), tworzenie hybryd(np. Robcr-tex, Elektroland, Sawatur)" itd. Pierwotne nazwy własne odmieniały się zgodnie z apelaty-wami. Dziś całkowicie wyłamują się z reguł panujących wśród wyrazów pospolitych, z czym zgodzili się wszyscy zgromadzeni na konferencji naukowcy. Wielu z nich udokumentowało to bogatym materiałem: polskim (np. prof. W. Mańczak z UJ, dr Ewa Jakus -Borkowa z UO, dr Jerzy Burchardt i dr Józef Domański z Uniwersytetu Wrocławskiego i inni), białoruskim i litewskim (np. dr Lilia Cit-ko z Filii Uniwersytetu Warszawskiego w Białymstoku), czeskim (prof. Rudolf Sramek z Uniwersytetu w Brnie, prof. Maria Knappov z Czeskiej Akademii Nauk), słowackim (prof. Milan Majtan z Słowackiej Akademii Nauk) i innym. Istotnym więc stało się „uzupełnienie danych fleksji języka polskiego (apclaty-wów) opracowaniami paradygmatów różnych kategorii semantycznych nazw własnych". Z tą propozycją wystąpiła prof. Aleksandra Cieślikowska z Instytutu Języka Polskiego PAN w Krakowie. Niejako rozwinięciem tego miałoby być opracowanie tzw. gramatyki onomastycznej. Jednak nie będzie to łatwe. Mniej więcej już w latach pięćdziesiątych - sześćdziesiątych wyraźnie postawiono problem gramatyki onomastycznej. Gorącymi zwolennikami jej byli (i są) badacze słowaccy, czescy i rosyjscy, onomaści polscy byli (i są) ostrożni • twierdzi prof. Władysław Lubaś z Uniwersytetu Opolskiego - choć i w naszej literaturze nie brakuje prac, które wykazują odrębności gramatyczne podsystemu onomastycznego, ale tylko odrębności.
23