00:00:00:
Poprzednio w 'Gotowych na wszystko'...00:00:02:Skończyłam z użalaniem się|nad sobą.
00:00:04:Lynette postanowiła coś ogłosić.
00:00:06:Zaczynam chodzić na randki.
00:00:08:Lecz jej pierwsza próba...|- O, łosoś wygląda dobrze.
00:00:11:-W restauracji ze stekami?
00:00:12:Była katastrofą.
00:00:14:Stres związany z ukrywaniem zbrodni...
00:00:17:Mówiłaś, że póki będziemy sobie|nawzajem ufać,
00:00:19:wszystko będzie w porządku.|Radź sobie sama!
00:00:21:poróżnił Bree|i jej przyjaciółki...
00:00:24:-Musisz gdzieś wyjść, żeby|uwolnić swoją duszę.
00:00:27:Doprowadzając ją do starych nawyków
00:00:30:i sprowadzając na niebezpieczną ścieżkę.
00:00:34:
Tłumaczenie: | I_love_chocolate, dla Iwonki :)00:00:38:Miłość może wyciągnąć|z ludzi to, co najgorsze.
00:00:43:Mogą stać się skąpi...
00:00:46:wrodzy...
00:00:51:lub po prostu obojętni.
00:00:56:Lecz na początku, gdy|miłość wisi w powietrzu,
00:01:01:ludzie wyciągają swoje najlepsze karty.
00:01:04:-Za kolejną szansę.
00:01:06:-Chyba za ciebie,|że dałeś mi kolejną szansę.
00:01:11:-Naprawdę... nie spodziewałam się, |że będziesz taki miły, jak zadzwoniłeś.
00:01:15:-Chyba zauroczyłam cię tym|moim czołganiem się.
00:01:18:-Ale teraz już|jest inna sytuacja.
00:01:20:-Ostatni tydzień spędziłem narzekając
00:01:22:na tą zwariowaną babkę,|z którą się umówiłem.
00:01:23:-Teraz muszę wrócić|i powiedzieć wszystkim,
00:01:25:że jest to najlepsza randka|w moim życiu.
00:01:27:- To taki słodkie.
00:01:30:- Nie tak szybko.|-Jeszcze nie zjedliśmy deseru.
00:01:32:- Wciąż możemy to zepsuć.
00:01:34:- Och.|O tym nie pomyślałam.
00:01:36:-Cóż... a może już|stąd wyjdziemy?
00:01:39:- A deser moglibyśmy|zjeść u mnie.
00:01:41:- Brzmi wspaniale.
00:01:45:- No więc mam pół szarlotki.
00:01:47:- Mam też kilka|mini budyniów,
00:01:48: I wydaje mi się, że mam kilka|lodów-sandwichów w zamrażarce.
00:01:51:- Aha.
00:01:53:- Daj spokój.|Kto oprze się temu budyniowi?
00:01:57:- Nie, tylko...
00:02:01:- Nie zdawałem sobie sprawy, że |naprawdę zapraszasz mnie tu
00:02:03:na... deser.
00:02:06:- O. Deser.
00:02:09:- Myślałeś, że miałam na myśli...
00:02:10:- Seks.
00:02:12:- Racja. To dlatego...|przejeżdżałeś na czerwonym.
00:02:16:- Myślałam po prostu, że masz|ochotę na coś słodkiego.
00:02:18: - Taa.
00:02:21:- Więc mam do wyboru tylko te 3 rzeczy?
00:02:25:- Tak myślę.
00:02:28:- Nie zrozum mnie źlę.|Uwielbiam desery... obydwa rodzaje.
00:02:31:- Ale jest jeszcze tak wcześnie,
00:02:32:to dopiero nasza druga randka.
00:02:34:- Dopiero pierwsza, |jeśli liczyć te udane...
00:02:36:- Kapuję. Nie ma problemu.
00:02:37:- Do tego jest kilka przygotowań...|które musiałabym wykonać,
00:02:40:gdybym widziała, że..
00:02:42:rozważamy...| a poza tym nie pościeliłam łóżka
00:02:44:i nie mam czystych ręczników.
00:02:46:- Źle się zrozumieliśmy.
00:02:48:- I przeze mnie czujesz się niekomfortowo.
00:02:50:- Przepraszam.|- Nie.
00:02:52:- To byłcudowny wieczór.
00:02:54:- Tak.
00:02:55:- Nie mogę się doczekać kolejnego.
00:02:57:-Tak, brzmi świetnie.
00:02:59:- Okay.
00:03:00:- Tylko... proszę nie myśl,| że to znaczy, że
00:03:04:nie chcę z Tobą nigdy uprawiać seksu,|bo jesteś świetny,
00:03:06:i... seks też jest.|Uwielbiam go.
00:03:08:-Zawsze uwielbiałam.|Byłam totalną zdzirą na studiach.
00:03:13:- Dobrze, w porządku, myślę, |że tu się pożegnamy.
00:03:16:- Okay. Dobranoc.
00:03:18:Tak, miłość wisząca w powietrzu|może wydobyć z nas to, co najlepsze...
00:03:24:chyba, że troszkę wyszliśmy|z wprawy.
00:03:37:www.NapiProjekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:03:41:Po katastrofie,
00:03:43:każda gospodyni ma swój własny|sposób na powrót do życia.
00:03:47:Jedne zwracają się ku drinkom...
00:03:52:Inne ku łakociom...
00:03:56:Jeszcze inne ku ludziom,|którym najbardziej ufają.
00:04:02:- No i wtedy powiedziałam mu, że|chciałabym z nim uprawiać seks,
00:04:04:ale nie jestem pewna, czy jestem na to gotowa,|i teraz to będzie tak
00:04:06:niezręcznie nad nami wisiało.
00:04:08:- Nikt nie oczekuje, że wskoczysz| do łóżka komuś, kogo dopiero poznałaś.
00:04:11:- Dlaczego nie? Tom tak zrobił
00:04:14:- Próbuję ją zmotywować.
00:04:16:- Do czego?
00:04:18:- Przypadkowego seksu z facetem,| którego dopiero poznała?
00:04:20:- Nie chcesz być taką babką.
00:04:22:- Taa, bo to brzmi|jak niezła zabawa.
00:04:25:- Susan, Lynette zbliża się do 50-tki.
00:04:27:- Wielkimi krokami.
00:04:29:- Chodzi o to, że|powinna korzystać z życia
00:04:30:póki jeszcze może.
00:04:33:- Czy ty nie powinnaś być | po mojej stronie?
00:04:34:- Oczywiście, że tak.
00:04:36:- Ustalmy fakty...|lubisz tego gościa?
00:04:39:- Wydaje mi się, że tak.
00:04:42:- Więc w czym problem?
00:04:43:- Cóż, na początek,|trochę się zaniedbałam.
00:04:44:Trochę minęło.
00:04:46:Ostatni facet, który widział mnie nago,
00:04:47:powiedział, żebym nie czekała za|długo na kolejną cytologię.
00:04:51:- Och.
00:04:51:- Okay, nakładasz na siebie|za dużą presję,
00:04:54:a jeśli naprawdę go lubisz,
00:04:55:powinnaś zwolnić.
00:04:56:- Taa, ale nie za bardzo.
00:04:57:- Zaczynasz nowy związek,
00:04:58:a seks jest jego częścią.
00:05:00:- Nie kupujesz samochodu|bez jazdy próbnej.
00:05:02:- Więc wypróbuj go, Lynette.| Dodaj gazu.
00:05:05:- Więc... jak długo jeszcze | Carlos będzie na odwyku?
00:05:09:14 i pół dnia.
00:05:11:- No nie wiem.|Pierwszy raz z kimś
00:05:13:zawsze jest dziwny i niezręczny.
00:05:15:- I ekscytujący i cudowny.
00:05:18:- Daj spokój.|Przez 20 lat małżeństwa,
00:05:20:nie faktazowałaś|o byciu z kimś innym?
00:05:22:- Ciągle. Czasami podczas.
00:05:25:- Więc, masz swoją szansę.
00:05:27:- Huh.|To chyba robisz wtedy,
00:05:29:gdy twoje małżeństwo się rozpadnie.
00:05:31:- Okay. Muszę tylko wymyślić,|jak zrobić pierwszy krok.
00:05:36:- Wiem, kto mógłby udzielić|ci kilku wskazówek.
00:05:41:- O mój Boże.|Czy to kolejny?
00:05:43:- Tak. Co stało sięz tym |blondynem z zeszłęgo tygodnia?
00:05:46:- Blondynem? Facet, którgo ja widziałam|miał ciemne włosy i sportowe auto.
00:05:49:- A ten, którego ja widziałam, miał motor.
00:05:51:- Więc co, pięciu facetów | w przeciągu tygodnia?
00:05:53:- Czy ona zakłada drużynę koszykówki?
00:05:57:- Powinnyśmy się martwić?
00:05:59:- Po tym, jak nas postraktowała,|y-ym.
00:06:01:- Ona już nie jest naszym problemem.
00:06:08:- Kim są te kobiety, które się gapią?
00:06:13:- Nie znam ich.
00:06:17:- Juanita, dlaczego uparłaś się,|żeby dawać walentynkowe ciastka,
00:06:20:kiedy kupiłam ci całe pudełko|pięknych kartek?
00:06:22:- Kartki ze sklepu są do bani.
00:06:24:- Kogo to obchodzi? Mogłabym | teraz oglądać sbie telewizję
00:06:26:zamiast próbować wcisnąć imię "Harrison"
00:06:27:na ciastko.
00:06:29:- Chciałabym, żeby tatuś tu był.|On mi zawsze pomoga.
00:06:33:- Tęsknisz za nim, co?
00:06:36:- Taa. Tak w ogóle, to czemu|musiał jechać do tej głupiej Europy?
00:06:39:- No więc, wyjazdy służbowe są| bardzo ważne.
00:06:43:Dlatego nazywa się je...|wyjazdami służbowymi.
00:06:46:- Ale on nigdy nie wyjeżdżał | na tak długo.
00:06:47:- Wydaje się, że to wieczność.
00:06:48:- Wiem, ale kiedy wróci do domu,
00:06:50:wszystko znowu będzie wspaniele.
00:06:53:- Masz jeszcze trochę tej posypki?
00:06:55:- Poświęciłaś masę czasu na to | jedno ciastko.
00:06:59:To dla kogoś wyjątkowego?
00:07:00:- Nie, dla nikogo.
00:07:03:- Juanita, jak on ma na imię?
00:07:05:- On nie ma imienia.
00:07:06:- Ha! Więc przyznajesz, że istnieje.
00:07:09:- Dobra.
00:07:11:- Nazywa się Ryan Vayo.
00:07:13:I jest taki fany.|Umie tak przestawić sobie ramię,
00:07:16:że wygląda, jakby | uderzył w niego samochód.
00:07:19:- Mm. Ty i ja...|lubimy niegrzecznych chłopców.
00:07:22:- Więc chcę, żeby to było wyjątkowe.|Uważasz, że to głupie?
00:07:25:- Nie. Myślę, że potrzebujesz więcej | cukrowych serduszek.
00:07:35:- Hej, właśnie miałem pytać.
00:07:37:- Mamy jakieś płatki?
00:07:39:- To dla Julie.
00:07:40:- Do końca jej życia?
00:07:42:- Gdy była dzieckiem,
00:07:43:naszym ulubionym obiadem były płatki.
00:07:46:- Ale nie pamiętam, które z nich lubiła najbardziej, | więc kupiłam wszystkie.
00:07:48:- Nie mogę uwierzyć, że minęło już pół roku |
00:07:50:odkąd była w domu.
00:07:52:- Taa. A ta wizyta to dlaczego ?
00:07:53:- Myślę, że po prostu tęskni za mamą.
00:07:55:- Przez telefon brzmiała na lekko przybitą.
00:07:57:- Więc powinnaś pomyśleć o czymś, | by ją rozweselić.
00:07:59:- Już o tym pomyślałam.
00:08:01:- Będziemy robić wszystkie te rzeczy,
00:08:03:które uwielbiała, | gdy była dzieckiem.
00:08:04:- Hej, czy wciąż may trampolinę w garażu?
00:08:07:Mogłaby skakać na niej godzinami.
00:08:10:Siedziałam w pokoju na górze, czytając,
00:08:12:a jej głowa pokazywała się w oknie, mówiąc| .
00:08:14:"Hej, mamo. Hej, mamo.|Hej, mamo."
00:08:16:- Hej, mamo.|- O! Julie.
00:08:19:- Cześć. Hej, Mike.
00:08:21:Hej, dzieciaku.|Świetnie wyglądasz.
00:08:22:- Naprawdę.|Wyglądasz wspaniale.
00:08:25:- Co ci podać?
00:08:26:- A tak, może wody.
00:08:28:- Och.|- Proszę.
00:08:30:- Będziemy się świetnie bawić.
00:08:32:Pomyślałam, żeby wybrać się do parku rozrywki
00:08:33:z jakimiś roller-coasterami.
00:08:36:- Uh... Susan?
00:08:37:- A potem zabiorę cię
00:08:41:na lekcję kick-boxingu.
00:08:43:- Taa, kochanie?
00:08:45:- A na dodatek,
00:08:46:Mike rozłoży trampolinę, żebyś...
00:08:48:- o mój Boże!
00:08:50:- Taaa
00:08:53:Chyba trampolina się nie przyda.
00:09:03:- Oh mój Boże.
00:09:05:Jesteś... w ciąży.
00:09:08: - Tak. Szósty miesiąc.
00:09:11:- Nie mówiłaś mi, że z kimś jesteś.
00:09:17:- Och, Boże.
00:09:20:- Coś nie tak z tym chłopakiem?
00:09:22:Znienawidzę go, prawda?
00:09:23:- Nie, bo...|Nie poznasz go.
00:09:28:To nie było nic stałego,
00:09:30:i on nie jest za bardzo zainteresowany.
00:09:34:- Miałam rację. | Znienawidzę go.
00:09:36:- A ty jak? Dajesz radę?
00:09:39:- Taaak.
00:09:41:Daję.
00:09:43:- Więc my też.
00:09:44:- Oczywiście.
00:09:47:- Jesteśmy tu dla ciebie.
00:09:50:Możesz wrócić do domu,
00:09:51:a Mike i ja pomożemy ci z dzieckiem
00:09:54:O mój Boże. Nie wierzę, że | nawet nie zpaytałam.
00:09:56:- To chłopiec czy dziewczynka?
00:09:58:- Nieważne.
00:10:02:Oddaję je do adopcji.
00:10:03:- Co?
00:10:06:Nie, nie zrobisz tego.
00:10:08:- Mamo, spójrz na moje życie.
00:10:10:Mieszkam w obskónym mieszkaniu.
00:10:11:pracuję na pół etatu, żeby|zrobić magistra.
00:10:14:- Ale zawsze mówiłaś, że chcesz mieć dzieci.
00:10:16:- Tak, razem z mężem.
00:10:19:To nie jest właściwy moment.
00:10:21:- Nie, nie, nie. Powoli|Musimy to przemyśleć.
00:10:25:- Już to zrobiłam.
00:10:27:Jestem w kontakcie z tą agencją,
00:10:29:umówili mnie na spotkanie | z wspaniałą parą,
00:10:31:która mieszka niedaleko.
00:10:32:- O, Bożę.
00:10:34:- Mam się z nimi spotkać | jutro po południu.
00:10:37:Chcieliby poznać też ciebie, żeby dowiedzieć się o moim środowisku.
00:10:41:- Więc dlatego przyjechałaś... | nie tylko po to, żeby złamać mi serce.
00:10:48:Okey, dobrze. Nikt się z nikim nie spotka
00:10:52:i nikt nie odda tego dziecka.
00:10:54:- Susan.
00:10:56:- Mamo, przecież powiedziałaś, że | będziecie mnie wspierać.
00:10:59:Naprawdę tego potrzebuję.
00:11:03:Proszę?
00:11:07:- Dobrze, zrobię to.|Zaprosimy ich na obiad.
00:11:12:- Dziękuję.
00:11:16:- Wesołych gónianych Walentynek.
00:11:20:- Co się stało?
00:11:22:Ryan'owi nie smakowało ciastko?
00:11:24:- Zjadł je, ale nie dał mi nawet | żadnej kartki.
00:11:29:- Kto by się nim przejmował?
00:11:31:Mnóstwo innych dzieci | dało ci walentynki.
00:11:34:Jak Jacob.
00:11:37:"Droga Juanito, moi rodzice...|kazali mi to napisać.
00:11:40:Pachniesz jak szynka."
00:11:44:- Cóż, przecież lubisz szynkę.
00:11:45:- Lubię Ryan'a|Dlaczego on nie lubi mnie?
00:11:48:Co jest ze mną nie tak?
00:11:50:- Nic.|Jesteś cudowna. Chodź tutaj.
00:11:54:Och.
00:11:59:Hej, złotko, jesteś pewna, |że Ryannie dałci kartki?
00:12:03:- Taak.
00:12:04:- Może powinnaś jeszcze | sprawdzić w plecaku.
00:12:06:Mógł ją wrzucić, jak nie patrzyłaś.
00:12:08:- Czemu miałby to robić?
00:12:10:- Chłopcy są dziwni.|Sprawdź.
00:12:19:- Długopis, długopis, długopis...
00:12:22:- Nie.
00:12:36:_ Co robisz?
00:12:38:- Nic.|Hej, co.. co to jest?
00:12:42:- Co?
00:12:43:- To, co właśnie wypadło ci z plecaka.
00:12:49:- O mój Boże!|To od niego.
00:12:52:- "Wesołych Walentynek.|X.O.X.O. Ryan."
00:12:55:Co to"X.O.X.O."?
00:12:56:- Uściski i buziaki.
00:12:58:- Uściski i buziaki?|Więc on mnie jednak lubi.
00:13:02:Zadzwonię do niego.
00:13:04:- Nie, nie, nie! Nie możesz tego zrobić
00:13:05:- Nie róc tego!|- Czemu nie?
00:13:07:- Bo chłopcy nie lubią,
00:13:09:gdy dziewczynki im mówią, że ich lubią.
00:13:12:- Więc ską będzie wiedział?
00:13:14:- Och, kochanie, | on wie, że ty wiesz,
00:13:15:więc żadne z was nie musi nic mówić.
00:13:17:Tak jest bardziej romantycznie.
00:13:19:Poważnie.|Nie rozmawiaj z nim, nigdy.
00:13:21:To zniszczy wasz związek.
00:13:23:- Ale... jeśli nie będziemy rozmawiać
00:13:24:to o jakim związku mowa?
00:13:26:- Najlepszym.
00:13:30:- O mój Boże. czy to...
00:13:34:Czekolada? on jest idealny!
00:13:40:- Susan, było przepysznie.
00:13:43:- Ach, to tylko małe co nie co.
00:13:45:- Toast za Susan i Julie, że nas zaprosiły
00:13:49:do tego pięknego domu | i oferowały nam
00:13:50:ten cudowny dar życia.
00:13:57:- Nie pijesz, Debbie?
00:14:00:- Solidaryzuję się z Julie.
00:14:05:Może nie jestem w stanie nosić własnego dziecka,
00:14:07:ale mogę wspierać kobietę, która to robi.
00:14:09:- Oo, ta takie słodkie.|Taka rada...
00:14:13:zrezygnuj z planu, gdy lekarz|będzie robił swoje podczas porodu.
00:14:16:- Och.
00:14:19:- Susan, nie mogę uwierzyć, jak wspaniale to znosisz.|- Taaak.
00:14:23:- To cudowne, że mama cię tak wspiera.
00:14:26:- Taak. Mama rozumie, że tak będzie
00:14:29:o wiele lepiej dla wszystkich.
00:14:32:- Całkowicie. Nie mogłam sobie | wymarzyć lepszego domu dla tego dziecka
00:14:35:niż z waszą dwójką.
00:14:37:- Och.
00:14:41:- Julie, przyniesiesz deser?
00:14:45:- Pewnie.
00:14:46:- Debbie, jeśli się ze mną solidaryzujesz | w sikaniu,
00:14:49:to najpierw trzeba będzie iść do toalety.
00:14:52:- Ach...
00:14:54:- Wspaniale ją wychowałaś.
00:14:56:- Wygląda cudownie.
00:14:58:- Taak, dzisiaj ma | jeden z dobrych dni.
00:15:04:- Dobrych dni?
00:15:05:- Tak, wygląda na to, że Dr. Cohen w kńcu|dobrze dobrał jej leki.
00:15:11:Dlatego dzisiaj pozwoliłam|jej używać noża.
00:15:13:- Czekaj. Leki?|Nie wspominała nic
00:15:17:o żadnych...
00:15:19:- chorobach psychicznych?
00:15:21:- Taak.
00:15:24:- Babcia zawsze mówiła, że na | naszym drzewie genealogicznym
00:15:25:rosną same banany...
00:15:29:Zanim się powiesiła.
00:15:32:- Myślę, że według prawa powinna nam o tym powiedzieć.
00:15:36:- Och, nie mów nic o prawie | przy Julie.
00:15:38:Wtedy będziecie musieli obejrzeć jej wszystkie | więzienne tatuaże.
00:15:42:- Bill?
00:15:44:- Um... Czego jeszcze nam nie powiedziała?
00:15:49:- Nie wiem.
00:15:52:Wspominała, że może trzymać dłoń
00:15:55:nad płomieniem i nie płacze przy tym?
00:15:58:Jasne, oczy jej łzawią,
00:16:00:ale ona ciągle się tylko śmieje.
00:16:05:Ale to nie jest jej wina.
00:16:07:Powinnam przestać pić, | gdy byłam w ciąży,
00:16:09:ale za bardzo lubię wino.
00:16:14:- Wróciłam. | Komu deser?
00:16:26:- Nie musisz tego robić.
00:16:32:Dalej się do mnie nie odzywasz, co?
00:16:34:- Przelewam swoją złość na czyszczenie.
00:16:37:- Miałam cię przeprosić,
00:16:38:ale może powinnam zaczekać, | aż łazienka też będzie błyszczała.
00:16:43:- Chyba zdajesz sobie sprawę, że to | że ich odtraszyłaś
00:16:45:niczego nie zmienia.
00:16:48:Jestem zdrowa, biała.|Brakuje mi tylko roku do magistra.
00:16:50:Nie wyobrażasz sobie, jak wielu | ludzi chciałoby tego dziecka.
00:16:53:- Włączając mnie.
00:16:58:Przepraszam.|To mój wnuk.
00:17:01:I wiem, że myślisz, | że już to przemyślałaś,
00:17:05:ale dopóki nie będziesz miała | tego dziecka w ramionach,
00:17:08:nie masz pojęcia, z czego rezygnujesz.
00:17:11:- Idę spać.
00:17:13:- Nie, proszę. Wysłuchaj mnie.
00:17:17:- Boisz się. Rozumiem to.
00:17:19:Ale nie możesz tego zrobić.
00:17:21:- Nie chcę być samotną matką!
00:17:23:Dlaczego nie możęsz tego uszanować?
00:17:25:- Nie jest tak źle być samotną matką.
00:17:27:My się świetnie bawiłyśmy.
00:17:29:Byłśmy jak przyjaciółki.
00:17:31:Pamiętasz? Jadłyśmy płatki na obiad,
00:17:34:i leżałsmy w moim łóżku,
00:17:36: dzieląc się sekretami.
00:17:38:- Zabawne, że tak to zapamiętałaś,
00:17:41:bo ja nie.
00:17:44:Miałam 12 lat, mamo.
00:17:47:Spałam w twoim łóżku, | bo nie mogłaś znieść widoku
00:17:49:pustego miejsca obok siebie
00:17:51:A co z tymi przejażdżkami obok mieszkania taty
00:17:53:żeby sprawdzić, czy nikogo | nie przyprowadza na noc?
00:17:56:A jedynym powodem, dla którego jadłyśmy | na obiad płatki
00:17:59:było to, że tylko to umiałam zrobić,
00:18:00:bo ty byłaś za bardzo przybita, żeby gotować.
00:18:06:- Uh... wow.
00:18:12: Ja...
00:18:15:Nie miałam pojęcia.
00:18:17:- Dlatego nie chcę mieć tego | dziecka samotnie.
00:18:23:Bo już wychowałam jedno dziecko...
00:18:26:Ciebie.
00:18:48:- Na co się gapisz?
00:18:50:- Cicho. Nic nie mów.
00:18:52:- Dlaczego nie?
00:18:54:- Zrujnujesz nasz związek.
00:18:56:- My nie mamy żadnego związku.
00:18:59:- Pewnie, dlatego wysłałeś mi te 'X' i 'O'.
00:19:02:- 'X' i 'O'? A co to znaczy?
00:19:05:- Pokażę ci.
00:19:07:- Wykorzystywanie seksualne?|Żartuje pan?
00:19:10:- Ona ma 9 lat, zakochała się,
00:19:12:nie planuje żadnego zamachu, ani nic.
00:19:13:- Przykro mi, tutaj w Oakridge,
00:19:15:nie tolerujemy narzucających się zachowań.
00:19:20:- Kochany ,byłąm modelką. | Wiem coś o takich zachowaniach.
00:19:23:Spróbuj utknąć w limuzynie z | 'lepkimi łąpami' Davidem Lee.
00:19:26:- Pani córka przygniotła tego chłopca do ziemi | i pocałowała
00:19:31:wbrew jego woli..
00:19:32:- Ach tak, a my wiemy, | jak chłopcy nienawidzą być całowani.
00:19:35:- Płakał przez 20 minut.
00:19:37:Ledwo mógł powiedzieć mi, co się stało.
00:19:39:- Więc nie dość, że kabel,| to jeszcze beksalala.
00:19:41:Dzieciak nie przetrwa dnia w liceum.
00:19:43:- Pani Solis, myślę, |że nie rozumie pani wagi
00:19:47:tej sytuacji.
00:19:49:Mam na myśli, że teraz nie jest tak, |jak wtedy, gdy my byliśmy dziećmi.
00:19:52:- Hej, hej, bawełniana marynarko,|ty i ja nie jesteśmy w tym samym wieku.
00:19:56:- Musi pani porozmawiać z córką,
00:19:59:bo jeśli chociaż zbliży się do tego
00:20:01:chłopca raz jeszcze,
00:20:03:będziemy musieli wydalić ją ze szkoły.
00:20:13:- Mmm.
00:20:27:- Hej.
00:20:28:- Cześć.
00:20:30:- Przeważnie tego nie robię, | ale dziś robię wyjątek.
00:20:33:Mogę kupić ci drinka?
00:20:35:- Jasne.
00:20:38:- Matt, drinka dla mojego przyjaciela.
00:20:42:Czym się trujesz?
00:20:43:- Whiskey, czysta.
00:20:46:- Przy okazji, jestem Bree.
00:20:52:- Jerry.
00:20:53:- Jerry.|Miło mi cię poznać, Jerry.
00:20:57:Nie jesteś za bardzo rozmowny, co?
00:20:59:Cóż, okey.|To ja będę zadawać pytania.
00:21:03:Czym się zajmujesz,|Jerry?
00:21:05:- Jestem dekarzem.
00:21:07:Tak samo jak przedwczoraj,
00:21:11:kiedy byliśmy u ciebie.
00:21:12:- Jerry.
00:21:16:- Jerry, tak mi przykro. Och!|Tu jest tak ciemno,
00:21:20:że ja...
00:21:22:- W porządku. Zdarza się,|zwłaszcza w tym tłumie.
00:21:27:- Cóż, mogę cię zapewnić, | że dwa razy cię nie zapomnę.
00:21:36:- Czy jest jakiś sposób, | w który mogę ci to wynagrodzić?
00:21:39:- Cóż, ja...
00:21:41:Pamiętam tamtą noc.
00:21:43:- Mm?
00:21:45:- Taak, na kilka sposobów.
00:21:50:- Więc, w takim razie...
00:21:55:Nie marnujmy czasu.
00:22:22:- Hej, dzieciaku. Piwko?|A, tak.
00:22:28:- Dzięki.
00:22:32:To takie dziwne, pamiętać, jak tu dorastałam...
00:22:37:A teraz...
00:22:38:- Taa, założę się, że tak.
00:22:40:Wyobraź sobie, jakie to | dziwne dla twojej mamy.
00:22:43:- Rozumiem.
00:22:46:Poprostu życzyłabym sobie, żeby...
00:22:47:- Julie, jeśli masz życzenie,
00:22:49:żeby twoja mama przestała wtrącać się do | twojego życia,
00:22:52:to tylko zma rnujesz życzenie.
00:22:56:- Słyszałem, że trochę się na nią | wściekłaś wczoraj wieczorem.
00:23:00:- Tak.
00:23:02:Powiedziała ci, co?
00:23:04:- To, że mi nic nie powiedziała, | mówi tylko, jak poważne to było.
00:23:07:- Byłam bardzo zła.
00:23:10:Ona sobie nie zdaje sprawy, że | to wszystko
00:23:12:dobija mnie również.
00:23:13:- Nie, uwierz mi. Ona to wie.
00:23:16:- Dlatego właśnie nie przejdzie | obok tego obojętnie.
00:23:19:- Cóż, mi też tego nie ułatwia.
00:23:24:- Jeśli chodzi o jej dzieci,
00:23:26:twoja mama kieruje się jednym, Julie...
00:23:29:Miłością. Tylko.
00:23:31:Przypomnij sobie te sytuacje,
00:23:34:w których doprowadzała cię do szaleństwa,
00:23:36:to, co robiła, co mówiła,|albo jak się zachowywała...
00:23:40:- Znajdziesz tam miłość.
00:23:45:- Wiem.
00:23:49:- A to... że pójdzie, jak w ogień...
00:23:54:Dobre to.
00:24:03:- O co chodzi?
00:24:05:Pocałowałam go. | To wolny kraj.
00:24:07:- Cóż, niektórzy ludzie w szkole uważają to | za nieodpowienie
00:24:09:na boisku szkolnym.
00:24:11:- Znam takie miejsce w parku, | gdzie możemy się całować.
00:24:15:- Nie, nie, nie. | Żadnego całowania z Ryan'em, nigdzie.
00:24:18:- Ale tak to już jest.
00:24:20:Najpierw całowanie,|potem ślub,
00:24:22:a potem on kupuje ci prezenty.
00:24:24:-O mój Boże. | Z pewnością jesteś moją córką.
00:24:27:Kochanie...
00:24:30:Myślę, że Ryan| nie lubi cię w ten sposób.
00:24:34:- Jak to nie?|Wysłał mi walentynkę.
00:24:39:- Właściwie, to nie.
00:24:41:To ja.
00:24:45:Podpisałam się jego imieniem |i pozwoliłam ci myśleć, że to on.
00:24:51:Kiedy nie dostałaś tej walentynki,
00:24:53:byłaś taka smutna,
00:24:55:że chciałam, żebyś znowu była szczęśliwa.
00:25:01:Przepraszam, Juanita.
00:25:02:Nie cierpię widzieć cię smutną.
00:25:06:- Nie jestem smutna. Jestem wściekła.
00:25:09:Zawsze mnie okłamujesz.
00:25:10:- Nie okłamuję cię.
00:25:12:- Dobra, to gdzie jest tata?
00:25:16:Bo wiem, że nie w Europie.
00:25:20:- Skąd to wiesz?
00:25:21:- Po prostu wiem.|Nie jestem już dzieckiem.
00:25:24:Wiem, kiedy się przede mną | coś ukrywa.
00:25:28:- Cóż...
00:25:31:Tak szybko dorastasz.
00:25:36:Kochanie, część mnie wciąż widzi cię
00:25:38:jako słodkiego bobasa, | którego kąpałam w umywalce.
00:25:45:Ale każdego snia stajesz się | coraz mądrzejsza i silniejsza.
00:25:50:Więc może nie muszę cię już tak bardzo chronić.
00:25:57:Może zjemy trochę ciastek?
00:26:00:- Pogadamy sobie.
00:26:10:- Mamo...
00:26:12:Co robisz?
00:26:13:- Bez obaw. Oddaję je.
00:26:17:- Aw. Pamiętasz te?
00:26:21:- Nie mamo, miałam roczek.
00:26:23:- Miałam takie same, żeby pasowały.
00:26:26:Ludzie zawsze się na nas patrzyli.
00:26:28:- Bo byłaś dorosłą kobietą | w różowych, sztruksowych ogrodniczkach.
00:26:32:Pewnie myśleli, że jesteśmy z jakiegoś | chóu kościelnego.
00:26:34:- Mówili, że wyglądamy | razem słodko.
00:26:39:- Nie oddałabym tego wspomnienia | za żadne skarby.
00:26:47:- Wiem, że ci cięzko.
00:26:51:I jest mi naprawdę przykro, | że tak się od ciebie odwróciłam.
00:26:54:- Nie. To ja powinnam przepraszać.
00:26:59:Nie miałam prawa okłamywać tych ludzi.
00:27:05:I wiem, że popełniałam błędy... mnóstwo.
00:27:14:Chyba tylko wmawiałam sobie, | że wszystko było ok,
00:27:16:bo wyrosłaś na taką cudowną kobietę.
00:27:22:- Zrobiłaś wszystko, co najlepsze.
00:27:25:Wiem o tym.
00:27:29:Jesteś wspaniałą mamą.
00:27:37:- Zrobiłabym to jeszcze raz.
00:27:41:Bez względu na to, jak cięzko było...
00:27:47:zawsze byłaś najlepszym, | co mi się w życiu przytrafiło.
00:27:50:- Mamo, dużo o tym myślałam.
00:28:00:I jest to najcięższa decyzja,
00:28:03:jaką musiałam podjąć.
00:28:09:Ale zrobiłam to.
00:28:13:- Rozmumiem.
00:28:18:- Robię to dla jej dobra.
00:28:22:- "Jej"?
00:28:27:- To dziewczynka.
00:28:41:- Hej.
00:28:42:- Przepraszam za spóźnienie, |głupie korki.
00:28:45:Chyba powinniśmy już iść, bo anulują | naszą rezerwację.
00:28:47:- Nie. Nie, nie, mamy jeszcze czas. | Wejdź.
00:28:49:Więc mogę ci, hmm, coś zaoferować?
00:28:53:Kawę, coś do picia...
00:28:57:Deser?
00:28:58:- Deser?|Jeszcze nic nie zjedliśmy.
00:29:01:- Wiem. Mówię o ... deserze.
00:29:05:- Nie dam się znowu nabrać.
00:29:07:Czy mówisz o...
00:29:09:- seksie. Mówię o seksie.|Piszesz się?
00:29:12:- Teraz?|- Mhym.
00:29:14:- Mówiłaś, że dzieci są u twojego byłego | przez całą noc.
00:29:16:Moglibyśmy najpierw pójść na kolację.
00:29:17:- Nie, nie, nie, bo wtedy
00:29:19:wisiałoby to nad nami przez cały wieczór,
00:29:20:wypiłabym za dużo
00:29:21:i śmiałabym się za głośno | z twoich żartów,
00:29:23:a nie chcę tego,
00:29:25:więc moglibyśmy już zaczynać?
00:29:35:- Mmm.
00:29:40:Miałem nadzieję, że zostanie włączone.
00:29:42:- Piątka dzieci. Zaufaj mi. | Lepiej wyłączyć.
00:29:45:- Och, nie masz się czym martwić.
00:29:46:Wyglądasz cudownie.
00:29:51:- Zrobimy tak.
00:29:52:Włączę lampkę nocną
00:29:55:i są jeszcze świece.
00:29:57:- A może...|będzie lampka...
00:30:02:i zapalę jeszcze..|tę?
00:30:05:- Nie-e. Tę gasimy.
00:30:07:Nic powyżej 25 watów.
00:30:10:- A może...
00:30:12:światło z szafy...
00:30:14:i uchylone drzwi...
00:30:19:I jeszcze...
00:30:22:dostaniesz świeczki?
00:30:26:Przykro mi. W tej rundzie | więcej nie będzie.
00:30:34:- Pasuje.
00:30:35:- Och!
00:30:37:- Lynette?
00:30:39:- Kochana?
00:30:41:- Co się dzieje?
00:30:43:Nie zrozumiałam twojej wiadomości.
00:30:46:To samo zostawiłaś na sekretarce.
00:30:48:Mogłabyś używać słów?
00:30:51: Chodzi o randkę z Frankiem?
00:30:55:Mruknij raz na 'tak'|i dwa razy na 'nie.
00:30:59:Uprawialiście seks?
00:31:00:- Tak jakby.
00:31:03:- Tak jakby? A co to niby znaczy?
00:31:05:- Nie chcę o tym rozmawiać.
00:31:07:- To niedorzeczne.
00:31:10:- Zadzwoniłaś do mnie.|Teraz mów, co się stało.
00:31:15:- Płakałam.
00:31:18:- O nie. Kiedy? Po?
00:31:21:- W trakcie.
00:31:23: - Boże. Jest szansa, | że nie zauważył?
00:31:27:- Wydmuchałam noc w prześcieradło.
00:31:31:Ciężko nie zauważyć.
00:31:33:-Dlaczego płakałaś?
00:31:36:- Otworzyłam oczy i.. zobaczyłam go...
00:31:40:tego wspaniałego faceta, | z którym spędzałam miło czas...
00:31:42:i uświadomiłam sobie, że...
00:31:44:moje małżeństwo się skończyło.
00:31:46:- Nie zauważyłaś tego wtedy,
00:31:47:gdy Tom zabrał swoją | dziewczynę do Europy?
00:31:49:- Nie,
00:31:52:bo Tom to Tom, a ja myślałam
00:31:55:"Tom ruszył naprzód",|ale tu chodzi o mnie.
00:32:00:To dzieje się mnie.
00:32:11:- Miłość jest do bani, co nie?
00:32:14:A co zrobił Frank?
00:32:17:- Był bardzo miły.
00:32:18:Przyniósł mi pudełko chusteczek. | I mówił różne miłe rzeczy.
00:32:22:Ale uwierz mi. Już go nie zobaczę.
00:32:26:- Pomyśl o tym inaczej.
00:32:30:Dzięki temu facetowi stawiłaś | czoło prawdzie.
00:32:33:Twoje małżeństwo się skończyło.
00:32:35:Teraz możesz iść naprzód, | jak Tom.
00:32:38:- Brawa dla mnie.
00:32:42:- Mm-hmm.
00:32:43:Powiem ci to samo, co powiedziałam Bree, |
00:32:46:gdy wzięłam ją do baru.
00:32:47:Przez życie trzeba iść dziko.
00:32:54:- Co?
00:32:55:Wzięłaś Bree do baru?
00:32:57:- Taa. A co?
00:32:59:To źle?
00:33:01:- Jak do cholery Renee| mogła wziąć ją do baru?!
00:33:03:- Nie wie, że Bree to alkoholiczka?
00:33:05:- Znam Renee od długiego czasu,
00:33:07:i wiem, że nie za bardzo | zwraca uwagę na szczegóły.
00:33:10:- Cóż...|To przynajmniej wyjaśnia
00:33:12:to, jak Bree się ostatnio zachowywała.
00:33:13:- No nie wiem.| Nie ma na świecie tyle wódki,
00:33:15:żeby usprawiedliwiła te tłumy wychodzące | z domu Bree.
00:33:17:- Jak mogłyśmy o tym nie wiedzieć?
00:33:19:- Bo z nią nie rozmawiamy,
00:33:21:przez to, co zrobiła.
00:33:22:- Byłam taka wściekła. |Myślałam, że tak będzie dłużej,
00:33:25:ale teraz, jak wiem, że cierpi...
00:33:27:- Wyglądamy wrednie.
00:33:29:- Taak.
00:33:31:- Tęsknię za nią. |Tęsknię za nami razem.
00:33:34:Więc nieważne, co się stało, | musimy to puścić w niepamięć
00:33:37:i iść pomóc Bree.
00:33:40:- Myślicie, że do niej przemówimy?
00:33:41:- Nie wiem, ale musimy spróbować.
00:33:52:- Jesteś pewna, że to twój dom?
00:34:00:- Co do cholery?
00:34:02:- Wow. Wódka, faceci|a teraz jeszcze przeklina?
00:34:05:Za późno.|Tam już nie ma Bree.
00:34:07:- Dlaczego jesteście w moim domu?
00:34:08:- To interwencja, Bree.
00:34:11:- To nie idzie do telewizji, co nie?|Bo jestem żonaty.
00:34:13:Miałem ci powiedzieć.
00:34:15:- Interwencja?|Chyba sobie żartujecie.
00:34:17:- Jesteśmy twoimi przyjaciółkami. | Chcemy ci pomóc.
00:34:19:- Wynocha! Ale już!
00:34:21:Nie ty.
00:34:25:Idiota.
00:34:27:- Porozmawiaj z nami, kochana. | Dlaczego się tak zachowujesz?
00:34:29:- Nie wiem, o co wam chodzi.
00:34:31:- Przecież widzimy, co się dzieje.
00:34:33:-Wiemy, że znowu pijesz.
00:34:36:-I co z tymi wszystkimi facetami?|O tym też wiemy.
00:34:38:- Wow, nic się przed wami nie | ukryje, co dziewczyny?
00:34:44:Wiecie też, że próbowałam się zabić?
00:34:47:- Co?
00:34:49:- O mój Boże.
00:34:50:Jak taki strzęp informacji mógł
00:34:52:przejść niepostrzeżenie przed nosem | moich serdecznych przyjaciółek?
00:34:56:- Jeśli to żart, |to nie jest śmieszny.
00:34:59:- To nie żart.
00:35:01:Zameldowałam się w motelu,
00:35:03:miałam ze sobą jedynie | butelkę i broń.
00:35:07:Nie masz racji, Susan.|To jest zabawne...
00:35:09:Zabawne, że kobiety, | które stoją przede mną...
00:35:15:podające się za moje| wspierające przyjaciółki...
00:35:20:Są powodem, dla którego byłam w tym pokoju.|- Bree, przestań.
00:35:22:- Nie! Nie wciskajcie mi tego | kitu o 'przyjaciółkach'.
00:35:25:Nie byłam dla was nikim więcej| niż kimś, kto wam wszystko organizował,
00:35:28:rozwiązywał problemy,
00:35:29:i prowadził was,
00:35:32:w tą okropną noc
00:35:37:gdy pochowałyśmy twojego ojczyma.
00:35:39:- I byłam za to niesamowicie wdzięczna.
00:35:41:- Kłamiesz! Wszystkie kłamiecie!
00:35:45:Bo jak tylko zrobiło się gorzej,
00:35:47:jak tylko wyszły jakieś problemy,
00:35:50:to wszystko była moja wina,
00:35:52:a wy odeszłyście.
00:35:53:- Nie miałyśmy pojęcia. | - Mogłaś nam powiedzieć.
00:35:56:- Próbowałam
00:35:57:Ale nawet jak przyszłam| do was, żęby przeprosić,
00:36:00:trzaskałyście mi drzwiami| prosto w twarz!
00:36:05:- Dobra, masz rację.
00:36:07:Tak było, schrzaniłyśmy. | Pozwoliłyśmy, żeby to nas rozdzieliło.
00:36:10:ale to się więcej nie powtórzy.
00:36:12:- Bo nieważne co myślisz,
00:36:15:kochamy cię, Bree.|- I ponieśiemy wszystkie tego konsekwencje.
00:36:17:- Chcemy tylko, żeby było tak, jak kiedyś.
00:36:24:- Ale ja nie.
00:36:36:- Frank.
00:36:37:- Co to jest?
00:36:39:- Coś, co ostatnio odkryłem
00:36:42:zwane pizzą.
00:36:44:Myślę, że to polubisz.
00:36:45:- Przepraszam.|Mieliśmy jakieś plany?
00:36:48:- Nie. To bardziej randka z zaskoczenia.
00:36:52:Jak tylko robiliśmy plany, | była za duża presja.
00:36:54:Więc pomyślałem, że może byłoby lepiej,
00:36:57:gdybyśmy po prostu na siebie wpadli.
00:36:58:- Czy ty masz jakieś nierozwiązane | problemy z matką czy coś?
00:37:01:- W zasadzie, moja mama i ja | dogadujemy się całkiem nieźle.
00:37:05:Dlaczego pytasz?
00:37:06:Bo to jedyny powód, dla którego
00:37:08:mógłbyś tutaj wracać.
00:37:10:- Myślę, że znam jeszcze jeden. | Lubię cię.
00:37:14:- Pamiętasz, że płakałam w trakcie seksu, prawda?
00:37:18:- Lynette, przez 20 lat żyłaś z tym | samym facetem.
00:37:23:Wiem, że on jest gdzieś w twojej głowie.
00:37:25:I szczerze (ang. frankly),| zdziwiłbym się, gdyby go tam nie było.
00:37:29:- Czy to nie dziwne, że używasz słowa |'frankly', a na imię masz Frank?
00:37:31:- Nie zastanawiałem się nad tym.
00:37:35:Posłuchaj, jestem facetem.
00:37:37:Więc oczywiste jest, | że jestem idiotą.
00:37:40:Ale wiem jedno,
00:37:42:że jeśli masz szczęście poznać kogoś,
00:37:44:kto jest seksowny, mądry i zabawny|i kto naprawdę cię lubi,
00:37:48:dasz tej osobie tyle czasu, | ile będzie potrzebowała.
00:37:53:Gdzie masz otwieracz do wina?
00:37:58:- Środkowa szuflada, po prawej.
00:38:05:Hej, hej.
00:38:09: - Czekaj.
00:38:14:Wiem, że lepiej ci tak.
00:38:20:- Zostaw włączone.
00:38:28:- Dobry wieczór, Bree.
00:38:30:- To, co zwykle?
00:38:31:- Więc to już stało się, 'tym, co zwykle', co?
00:38:36:Tak, poproszę.
00:38:42:- Hej.
00:38:46:Wiesz co, zawsze miałem coś do rudych.
00:38:49:Chcesz to zobaczyć?
00:38:51:- Czarujące.
00:38:54:- Bree, racja?
00:38:55:- Posłuchaj, przyszłam tu się napić.
00:38:57:Nie mam ochoty na rozmowę.
00:38:59:- Taak?
00:39:02:Więc... to nie ochota na rozmowę | mnie tu
00:39:05:sprowadziła.
00:39:06:- Słucham?
00:39:08:- Wiem, po co tu przychodzisz. | Możesz skończyć gierki.
00:39:10:- Możemy zakończyć wszystko
00:39:12:włączając ten nieudolny podryw.
00:39:15:A teraz proszę, zostaw mnie samą.
00:39:16:- Czekaj.
00:39:20:Czekaj no. Więc... nagle stałaś się| panią z wyższych sfer?
00:39:26:Co? Daj spokój.
00:39:30:Wszyscy w tym barze wiedzą,| po co przyszłaś.
00:39:35:- Mam rozpocząć rachunek?
00:39:45:- Nie.
00:39:47:Nie, dziękuję. Muszę już iść.
00:39:57:- Ja poprowadzą.
00:40:01:- Oddaj mi kluczyki, proszę.
00:40:02:- Daj spokój, Bree. | Widziałem tych gości,
00:40:04:których zgarniałaś do domu.|Co? Nie odpowiadam normom?
00:40:07:- Nie, jesteś agresywny.
00:40:09:A teraz oddaj mi kluczyki| i odczep się ode mnie.
00:40:12:- Whoa. Więc jestem aż tak nisko.
00:40:15:Nie jestem wystraczająco dobry | dla okolicznej zdziry.
00:40:19:Wiesz co?
00:40:23:Pojedziemy moim autem .|- Ach!
00:40:25:Nigdzie z tobą nie jadę!
00:40:28:Zabieraj łapy!
00:40:29:- Lubisz walkę, co?|Mogę grać nieczysto.|- Ach!
00:40:32:Puszczaj.|Puszczaj!
00:40:34:- Słyszałeś.
00:40:36:Puszczaj.
00:40:39:- Orson!
00:40:41:- Cześć, Bree.|Pogadamy za chwilę.
00:40:44:Jeśli masz trochę oleju w głowie,
00:40:45:odsuniesz się od niej
00:40:47:i wrócisz do dziury, z której wypełzłeś.
00:40:50:- Koleś, mam zasadę odnośnie bicia | ludzi na wózkach,
00:40:52:ale ty... sam się o to prosisz.
00:41:02:- Wyłącz to!
00:41:10:- Mam też gaz pieprzowy.
00:41:16:- Orson, co ty tu robisz?|Jak...|- Twoje przyjaciółki do mnie zadzwoniły.
00:41:21:Mówiły, że przechodzisz przez ciężki okres.
00:41:30:- Orson, mam taki | bałagan w życiu.
00:41:34:- Nie martw się, kochana.
00:41:38:Jedna rzecz, w której byliśmy dobrzy,
00:41:40:to pozbywanie się bałaganu.
00:41:47:Tak, miłość może wydobyć z nas to, co najlepsze...
00:41:56:Pewność siebie, by ruszyć naprzód...
00:42:02:Odwagę, by powiedzieć prawdę...
00:42:09:Siłę, by wierzyć...
00:42:16:Ale czasami może zaskoczyć nas nie to,
00:42:20:co przyniesie nowego...
00:42:23:lecz to, co da nam z powrotem.
00:42:27:
Tłumaczenie:| I_love_chocolate, dla Iwonki :)00:42:33:www.NapiProjekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
desperate housewives 721 hdtv loldesperate housewives 718 hdtv lolDesperate Housewives S08E14 HDTV XviD LOL rmvbDesperate Housewives S08E11 HDTV XviD LOLDesperate Housewives S08E03 HDTV XviD LOLDesperate Housewives S08E14 HDTV XviD LOLDesperate Housewives S07E12 HDTV XviD LOL [VTV]Desperate Housewives S07E10 HDTV XviD LOLDesperate Housewives S08E02 HDTV XviD LOLDesperate Housewives S06E18 HDTV XviD 2HD(1)Desperate Housewives S05E01 HDTV XViD DOT(1)Desperate Housewives S05E01 HDTV XViD DOTGotowe na wszystko Desperate Housewives S08E21 HDTV XviD AFGDesperate Housewives S08E15 HDTV XviD 2HDGotowe na wszystko Desperate Housewives S08E18 HDTV XviD AFG(1)Desperate Housewives S05E12 HDTV XviD 2HDdesperate housewives s08e15 hdtv xvid 2hdDesperate Housewives S06E18 HDTV XviD 2HDwięcej podobnych podstron