200409 3795

background image

Mam przed sobà opus magnum Davida
Kahna. Ten wielki specjalista w dzie-
dzinie historii kryptologii, doktoryzowa-
ny w Oksfordzie z historii nowo˝ytnej,
wydawca wielu czasopism zwiàzanych
z tà dziedzinà, ma tak˝e doskona∏e wy-
czucie historii i polityki, a d∏ugotrwa∏y
pobyt w Pary˝u st´pi∏ nieco jego anglo-
sasocentryzm. Ksià˝ka, o której tu mowa,
to s∏ynne ¸amacze kodów – prawie 1200
stron tekstu i dodatkowo 200 stron przy-
pisów. Jest to ˝ywo i ciekawie napisana
historia pism sekretnych i szyfrowania
na przestrzeni wieków. JeÊli jednak czy-
telnik spodziewa si´ znaleêç tu bardzo
matematyczny wyk∏ad najbardziej sub-
telnych i nowoczesnych metod szyfro-
wania wiadomoÊci, to spotka go zawód.
JeÊli natomiast chce si´ dowiedzieç, jak
ukrywano wiadomoÊci przed niepowo-
∏anymi oczyma, jak specjaliÊci tajemni-
ce te przenikali i jak to zmienia∏o bieg
dziejów, to znajdzie tu niezmierzone bo-
gactwo historii i anegdot.

Ka˝dy rozdzia∏ jest w zasadzie nieza-

le˝nym tomikiem. Po wst´pie, zawiera-
jàcym opis dzia∏aƒ sekcji dekrypta˝u ma-
rynarki USA podczas II wojny Êwiatowej,
nast´puje w miar´ chronologiczny wy-
k∏ad. W czasach antycznych umiej´tnoÊç
pisania i czytania by∏a na tyle rzadka, ˝e
nie by∏o specjalnej potrzeby ukrywania
wiadomoÊci. Ju˝ wtedy jednak wynale-
ziono podstawowe rodzaje tajnego prze-
kazu wiadomoÊci. Steganografia pole-
ga∏a na ukryciu przekazu. Chiƒczycy na
przyk∏ad pisali list na bardzo cienkim
kawa∏ku jedwabiu lub papieru, który zwi-
jali w kulk´ i oblewali woskiem; pos∏a-
niec takà przesy∏k´ gdzieÊ ukrywa∏, cza-
sami nawet w odbycie(!).

Przyk∏adem jednej z pierwszych ksià-

˝ek kodowych – s∏ownika, w którym sym-

bolom lub liczbom odpowiadajà s∏owa lub
ca∏e zdania – jest zapewne tabliczka z pis-
mem klinowym z Suzy. Pierwsze szyfrowa-
nie – zast´powanie tekstu jawnego cià-
giem innych znaków – znajdujemy ju˝ w
Biblii; jest to system „atbasz” – pierwsza li-
tera alfabetu hebrajskiego jest zast´powa-
na ostatnià, druga przedostatnià itd. Ta-
kie proste szyfry, do których nale˝y tak˝e
s∏ynny kod Juliusza Cezara (litery alfabe-
tu sà przesuwane cyklicznie – „c” zamiast
„a”, „d” zamiast „b” etc.), mo˝na bardzo
∏atwo z∏amaç, pos∏ugujàc si´ metodami
statystycznymi. Liczymy cz´stoÊç wyst´-
powania ró˝nych liter, a wiedzàc na przy-
k∏ad, ˝e w j´zyku angielskim najcz´Êciej
wyst´puje „e”, znamy ju˝ sposób jej zaszy-
frowania, co pozwala odczytaç ca∏y tekst.

Poczàwszy od epoki odrodzenia utaj-

nianie korespondencji, szczególnie we
W∏oszech, sta∏o si´ coraz bardziej po-
wszechne. Pojawi∏y si´ nomenklatory
– ksià˝ki kodowe, w których prostym
liczbom lub literom odpowiada∏y ca∏e
wyra˝enia. WymyÊlono wtedy tak˝e szyfry
oparte na tajnym haÊle, a nawet szyfr z
ciàgle zmiennymi podstawieniami (s∏yn-
ny szyfr wykoncypowany w XVI wieku
przez sekretarza francuskiego króla Ka-
rola IX, Vigen¯re’a, b´dàcy podstawà no-
woczesnych systemów szyfrowania). Nie
sposób tu nie wspomnieç, ˝e skazanie
i Êci´cie Marii Stuart by∏o mo˝liwe dzi´ki
przechwyceniu i rozszyfrowaniu tajnej
korespondencji królowej. W XVII wieku
zalety odczytywania tajnych wiadomo-
Êci innych paƒstw sta∏y si´ na tyle ewi-
dentne, ˝e wielkie mocarstwa powo∏a∏y
tzw. czarne kabinety (przyk∏adem mo˝e
byç s∏ynna austriacka Geheime Kabinets
Kanzlei), gdzie listy obcokrajowców, a
w szczególnoÊci ambasadorów, by∏y
otwierane, kopiowane i dekodowane.
Tak˝e w czasie I wojny Êwiatowej odczy-
tywanie depesz przeciwnika odgrywa∏o
du˝à rol´, a histori´ rozszyfrowania tele-
gramu Zimmermanna (co popchn´∏o na-
stawione pacyfistycznie Stany Zjedno-
czone do udzia∏u w wojnie) czyta si´
lepiej ni˝ powieÊci Iana Fleminga. Skan-
daliczne zaniedbania kryptograficzne ar-

mii carskiej Rosji by∏y g∏ównà przyczy-
nà kl´ski ofensywy genera∏a Rennen-
kampfa pod Tannenbergiem.

WiadomoÊci mo˝na ukrywaç w naj-

ró˝niejszy sposób, na przyk∏ad dobie-
rajàc znaczki o ró˝nej wartoÊci na ko-
percie, ich rozmieszczenie etc. Dlatego
podczas wojny cenzorzy wojskowi od-
klejali znaczki i nalepiali inne, o tej samej
sumarycznej wartoÊci, a nawet zmienia-
li sformu∏owania telegramów. Pewnego
razu zdarzy∏o si´, ˝e gdy amerykaƒski
cenzor zmieni∏ zdanie w telegramie do
Brazylii z „ojciec zmar∏” na „ojciec
umar∏”, to wkrótce przysz∏a odpowiedê
z zapytaniem: „ojciec zmar∏ czy umar∏?”

W momencie pojawienia si´ telegra-

fii i radia koniecznoÊç szyfrowania sta∏a
si´ niezb´dna. Spowodowa∏o to burzliwy
rozwój szyfrów i maszyn szyfrujàcych,
które poprzedza∏y s∏ynnà niemieckà
Enigm´. O tej ostatniej nie dowiemy si´
z ksià˝ki zbyt wiele, a o dzia∏alnoÊci wy-
wiadu brytyjskiego przeczytamy tylko,
˝e jego siedziba mieÊci∏a si´ w Bletchley
Park. Na szcz´Êcie w najnowszym wy-
daniu autor doda∏ na koƒcu króciutkie
wyjaÊnienie dotyczàce z∏amania szyfru
Enigmy, wspominajàc nawet o roli Po-
laków. Tu warto zauwa˝yç, ˝e w Zwiàz-
ku Radzieckim Enigm´ z∏amano ju˝ w
1942 roku, ale Kahn nie podaje niestety
˝adnych szczegó∏ów na ten temat. Na-
tomiast historia ∏amania szyfru maszyn
u˝ywanych przez Japoƒczyków (odmian
Enigmy) zosta∏a szczegó∏owo i ciekawie
opisana.

Jest rzeczà zdumiewajàcà, ˝e jedyny

szyfr, którego nie mo˝na z∏amaç ˝adny-
mi metodami – z has∏em jednorazowym
(one pad ciffer) – zosta∏ wprowadzony
dopiero w latach dwudziestych XX wie-
ku, mimo ˝e metody matematyczne w
kryptografii stosowano ju˝ od poczàtku
XIX wieku.

Utajnianie wiadomoÊci nie jest dome-

nà szpiegów, dyplomatów i wojskowych.
Po wprowadzeniu telegrafii biznesmeni
szybko zorientowali si´, ˝e u˝ycie ksià-
˝ek kodowych, w których cz´sto u˝ywa-
nym wyra˝eniom lub zdaniom przypisy-

90

ÂWIAT NAUKI WRZESIE¡ 2004

RECENZJE

Kopalnia wiedzy poufnej

ROZSZYFROWANIE TAJNYCH WIADOMOÂCI CZ¢STO ZMIENIA¸O BIEG DZIEJÓW. ALEKSY BARTNIK

¸AMACZE KODÓW

David Kahn

T∏um. Barbara Ko∏odziejczyk

Wydawnictwa

Naukowo-Techniczne

Warszawa 2004

background image

Wraz z upadkiem bloku sowieckiego skoƒ-
czy∏a si´ pewna epoka w dziejach Êwia-
ta. Jak okreÊliç porzàdek, który wy∏oni∏
si´ po niej? Francis Fukuyama mówi∏ o
koƒcu historii w tym sensie, ˝e dobieg∏y
kresu zarówno dyskusje nad idealnym
porzàdkiem spo∏ecznym, jak i testy ró˝-
nych systemów; odtàd ludzkoÊç b´dzie
si´ musia∏a zadowoliç tym, czego spró-
bowano dotàd. Samuel Huntington, hi-
storiozof i politolog z Harvard Univer-
sity, postawi∏ sobie ambitniejsze zadanie:
przedstawiç nowy model t∏umaczàcy za-
wi∏oÊci na scenie politycznej Êwiata. Na
rozwiàzanie wpad∏ doÊç przypadkowo, w
artykule „Zderzenie cywilizacji?”, który
opublikowa∏ w 1993 roku. Wtedy nie by∏
jeszcze ca∏kiem pewien swojej tezy; trzy
lata póêniej ukaza∏a si´ obszerna ksià˝-
ka ju˝ bez pytajnika w tytule.

Do roku 1989 obowiàzywa∏ podzia∏

Êwiata na dwa wielkie mocarstwa, sto-
jàce na czele bloków polityczno-militar-
nych, oraz tzw. Trzeci Âwiat, czyli kraje
nienale˝àce ani do jednej, ani do drugiej
strefy wp∏ywów. Wraz z pójÊciem w roz-

sypk´ jednego z g∏ównych cz∏onów mo-
del ten definitywnie odszed∏ do lamusa.
Zamiast niego Huntington proponuje mo-
del pi∏ki futbolowej zszytej z oÊmiu ka-
wa∏ków – centrów cywilizacyjnych Êwia-
ta. Zachód z∏o˝ony z Ameryki Pó∏nocnej,
Europy i Australii jest wprawdzie domi-
nujàcym, ale tylko jednym z nich, Rosja
(czy raczej strefa cywilizacji prawos∏aw-
nej) – drugim, a Chiny, Japonia, Indie,
kraje islamu, kraje afrykaƒskie i kraje la-
tynoskie tworzà pozosta∏e. Pomi´dzy ty-
mi cywilizacjami lawirujà paƒstwa i na-
rody, które majà k∏opot z okreÊleniem
swej to˝samoÊci, a zatem wch∏oni´cie
ich przez jeden z wymienionych kr´gów
jest tylko kwestià czasu. Widaç wi´c, jak
uproszczony by∏ model trójbiegunowy,
pozostawiajàcy na marginesie wi´kszoÊç
istotnych graczy politycznych.

Przez cywilizacj´ Huntington rozumie

nie tylko przeciwieƒstwo barbarzyƒstwa,
ale przede wszystkim wspólnot´ kulturo-
wà, która wyznaje podobne wartoÊci i
gotowa jest ich broniç. Owe wartoÊci sà
wyró˝nikiem to˝samoÊci kr´gu cywiliza-
cyjnego i z chwilà, kiedy znikajà, wspólno-
ta idzie w rozsypk´. Novum u Huntingto-
na jest podkreÊlenie znaczenia religii, które
w XX wieku, wbrew przewidywaniom,
nies∏ychanie wzros∏o. Katolicyzm, prawo-
s∏awie, buddyzm, islam, hinduizm, tao-
izm sta∏y si´ centralnymi wyró˝nikami
poszczególnych cywilizacji. Szczególnie

widaç to na przyk∏adzie krajów islam-
skich – dosz∏o do powstania paƒstw
wyznaniowych, a praktykowanie religii
przyj´∏o formy fundamentalistyczne. Oczy-
wiÊcie, nie wszystkie wyró˝nione przez
Huntingtona cywilizacje liczà si´ jedna-
kowo; oprócz Zachodu, który wcià˝ wodzi
rej na planecie, wi´cej do powiedzenia
chcà mieç muzu∏manie, a na swoje „wej-
Êcie smoka” czekajà cierpliwie Chiny. „Si-
∏a tych cywilizacji i ich pewnoÊç siebie w
odniesieniu do Zachodu wcià˝ rosnà, a
konflikty mi´dzy systemami wartoÊci i in-
teresami sà coraz cz´stsze i ostrzejsze”.
Ostatnim kandydatem Huntingtona na
przysz∏ego mocarza jest cywilizacja hindu-
istyczna. S∏abnie rola Rosji i Japonii, nie
liczà si´ Afrykanie, a Latynosi byç mo˝e
przy∏àczà si´ do Zachodu. Za kilkadzie-
siàt lat uk∏ad si∏ mi´dzy cywilizacjami mo-
˝e byç ca∏kiem inny.

„Cywilizacje to najwi´ksze plemiona,

w jakie ∏àczà si´ ludzie, a zderzenie cywi-
lizacji jest konfliktem plemiennym na ska-
l´ globalnà” – pisze Huntington. Âwiat jest
ciasny i przeludniony, poszczególne cywi-
lizacje graniczà ze sobà albo bezpoÊrednio,
albo poprzez strefy wp∏ywów. W efekcie
na rubie˝ach nieustannie dochodzi do
konfliktów, które Huntington nazywa
„wojnami kresowymi”. Biorà w nich
udzia∏ paƒstwa lub narody nale˝àce do
ró˝nych cywilizacji, wspomagane przez
sojuszników z tego samego kr´gu. „Woj-

WRZESIE¡ 2004 ÂWIAT NAUKI

91

Wspó∏czesne wojny plemion

ÂWIAT JAK PI¸KA FUTBOLOWA, ZSZYTA Z OÂMIU KAWA¸KÓW. MAREK ORAMUS

ZDERZENIE CYWILIZACJI

Samuel P. Huntington

T∏um. Hanna Jankowska

Muza

Warszawa 2004

wano jedno s∏owo (grup´ liter), zmniej-
sza dziesi´ciokrotnie koszt wys∏ania tele-
gramu. Powsta∏y wi´c liczne kody han-
dlowe, cz´sto bardzo wyspecjalizowane.
W ksià˝ce kodowej dla misjonarzy mo-
˝emy na przyk∏ad za pomocà „HAUCD
Kualas” donieÊç, ˝e „koÊció∏ misji w
Kualas uleg∏ zniszczeniu”, a potem do-
daç „SWAMK” (po∏àczcie si´ z nami w
modlitwie o fundusze). Ksià˝ki kodów
handlowych sà do nabycia przez ka˝de-
go i nale˝y ˝a∏owaç, ˝e nasi politycy wy-
sy∏ajà jawnym tekstem SMS-y, zamiast
lakonicznie przes∏aç OBNYX (uciekaj od

razu) lub BUKSI (staraj si´ uniknàç
aresztowania, o ile to mo˝liwe) czy te˝
CULKE (gorzej byç nie mo˝e).

Kryptografia odda∏a tak˝e wielkie

us∏ugi historii. Dzi´ki niej odczytano
m.in. tajnà korespondencj´ Hiszpanów
z Nowym Âwiatem, udowodniono po-
nad wszelkà wàtpliwoÊç, ˝e sir Francis
Bacon nie by∏ autorem dzie∏ Szekspira,
i rozwik∏ano tajnà korespondencj´ pa-
pie˝y i królów. Co wi´cej, to w∏aÊnie me-
tody kryptograficzne pozwoli∏y odczy-
taç zapisy starych cywilizacji – hieroglify
egipskie czy te˝ pismo linearne B.

O nowoczesnych metodach – szyfrach

z jawnym has∏em, kryptografii kwanto-
wej etc. – dowiemy si´ z ksià˝ki niewie-
le, ale w koƒcu nie to jest jej g∏ównym
tematem. Dzie∏o zosta∏o przet∏umaczo-
ne przez Barbar´ Ko∏odziejczyk popraw-
nà polszczyznà, potkni´cia terminolo-
giczne sà nieliczne, co sprawia, ˝e
lektura jest prawdziwà przyjemnoÊcià.
¸amaczy kodów goràco wi´c polecam
do nieÊpiesznego czytania tym wszyst-
kim, których staç na wy∏o˝enie prawie
dwustu z∏otych za ten pi´knie wydany
wolumin.

n


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
200409 3784
200409 3777
200409 3786
pd5 e lubiszewska 20040903
3795
200409 3776
200409 3782
200409 3785
200409 3767
200409 3796
200409 3790
200409 3788
200409 3798
200409 3791
200409 3794
200409 3768
200409 3783
sciaga 3795

więcej podobnych podstron