Autorotacja pocisku w głowie generała Petelickiego !
fotoamator, 19 czerwca, 2012 - 20:58
Ze źródeł zbliżonych do służb i prokuratury możemy się dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy. Jedną z takich fascynujących zagadek jest zachowanie się kuli, wystrzelonej z pistoletu, która w jakiś cudowny sposób zaczyna lecieć torem nieznanym współczesnym badaniom balistycznym.
Piszą o tym oczywiście wszystkie znane portale i gazety, ale każda z tych instytucji medialnych zbierała chyba informacje od innych prokuratorów – stąd , być może nadal nie ustalono ostatecznie czy :
1. Generał Petelicki włożył sobie pistolet do ust, a kula po wystrzale wyszła koło skroni.
2. Generał Petelicki włożył sobie pistolet do ust, a kula nie wyszła nigdzie po wystrzale i jest tylko jedna ran postrzałowa.
3. Generał Petelicki włożył sobie pistolet do ust, a kula wyszła z tyłu głowy.
4. Czy też jak wynika z ostatniej wersji „scenariusza”, generał zginął od kuli wystrzelonej w skroń, a ta wypadła z drugiej strony głowy .
No to w końcu jak jest ? Ile było pocisków, łusek, wystrzałów i ran postrzałowych ? Może prokuratura zdecyduje się na jakąś wersję i nie będzie tak zwodzić redaktorów śledczych?
A może jednak jest problem z tymi „ranami postrzałowymi” i pociskiem, który przecież trzeba jakoś odnaleźć przed sekcją. Teraz można już powiedzieć, że sam z głowy wypadł i znaleziono go „przypadkiem” w czarnej folii, po wyjęciu z niej zwłok generała.
A tutaj „bibliografia” :
PAP, tvp.info | aktualizacja 2012-06-17 (16:38)
(…)Z ustaleń portalu tvp.info wynika, że gen. Sławomir Petelicki popełnił samobójstwo wkładając sobie pistolet do ust. Kula wyszła w okolicach skroni.
Jego ciało znalazła żona w sobotę przy samochodzie w podziemnym garażu, apartamentowca na Mokotowie, gdzie mieszkali. Obok zwłok leżał pistolet. Kobietę zaniepokoiło, że mąż w pewnym momencie wyszedł z mieszkania i powiedział, że idzie do garażu. Po jakimś czasie żona zjechała windą do podziemi i tam znalazła męża w kałuży krwi.
RMF FM
Znamy wstępne ustalenia z sekcji zwłok gen. Petelickiego Wczoraj, 18 czerwca (17:05) Jedna rana postrzałowa głowy i brak jakichkolwiek śladów wskazujących na udział osób trzecich w śmierci Sławomira Petelickiego. Takie ustalenia znalazły się we wstępnym raporcie z sekcji zwłok generała, do którego dotarł reporter RMF FM Roman Osica. Wyniki badań toksykologicznych Sławomira Petelickiego mają być znane w ciągu najbliższych dni. Generał zginał w sobotę po południu w podziemnym garażu bloku, w którym mieszkał w Warszawie. Znaleziono przy nim broń, z której padł strzał. Dziennikarz śledczy RMF FM Roman Osica ustalił, że Petelicki nie zostawił listu pożegnalnego. Mimo to prokuratorzy nie mają wątpliwości, że były dowódca GROM-u popełnił samobójstwo.
Ciało Petelickiego oraz broń były ułożone w ten sposób, że wykluczają udział osób trzecich. Ponadto pistolet przed strzałem został włożony do ust. Na zabezpieczonym monitoringu co prawda nie widać co dzieje się w momencie strzału, jednak można z całą pewnością stwierdzić, że w okolicach samochodu generała nie było nikogo poza nim.
FAKT 19 czerwca 2012 wtorek
Prokuratorzy są raczej przekonani, że Sławomir Petelicki (†66 l.) sam sobie strzelił w głowę. O samobójstwie świadczy m.in. zapis z monitoringu garażu, gdzie widać, jak generał zakończył życie. Na filmie z kamer nie widać żadnej obcej osoby. Ale śledczy nie znają odpowiedzi na pytanie, dlaczego to zrobił. Współtwórca jednostki antyterrorystycznej GROM nie zostawił listu pożegnalnego. Dlatego wszczęto śledztwo, które ma zbadać, czy nie było kogoś, kto namówił, albo zmusił generała do takiego czynu. Faktowi udało się odtworzyć ostatnie godziny życia byłego szefa polskich komandosów... (…)Niestety, kamera obejmuje tylko główny korytarz i przody zaparkowanych po bokach aut. Gdy Petelicki wchodzi między jeepa a hondę, znika z zasięgu kamery. Jest kilka minut po 15... Od tej chwili taśma nie rejestruje żadnego podejrzanego ruchu, nikt nie pojawia się w tej części garażu. Dzień, jak zeznają ochroniarze apartamentowca, gdzie mieszkają Peteliccy, był po południu „wyjątkowo senny”.
Mija godzina i mniej więcej ok. 16 Petelicki staje między tyłem swojego jeepa a ścianą garażu, wkłada lufę pistoletu w usta i naciska spust. Kula wychodzi tyłem głowy. Ciało osuwa się na beton, a pistolet pada tuż obok. Krew z rany powoli rozlewa się po podłodze aż na główny korytarz. Ale to nie wzbudza zainteresowania ochrony, zapis nie jest bardzo wyraźny, poza tym nie ma dźwięku, więc nie słychać strzału.
Nie wiadomo, co generał robił w samochodzie prawie godzinę. (…) Żona Agnieszka zaczyna się niepokoić o męża dopiero po dłuższym czasie. Dzwoni na komórkę. Ta nie odpowiada. Dzwoni drugi raz, a potem trzeci. Wreszcie dopiero po trzech godzinach od wyjścia męża z mieszkania, ok. godziny 18 postanawia zjechać na dół i sprawdzić parking. Wychodzi w garażu na korytarz i widzi przody rodzinnych aut. Dostrzega dziwną kałużę między nimi. Przyspiesza i to co za chwilę zobaczy, ją poraża. Mąż leży koło tylnego koła terenówki, tuż pod ścianą. Cały w kałuży krwi. Zszokowana kobieta zawiadamia pogotowie i policję, bo leżący obok pistolet i rana w głowie nie pozostawia złudzeń, że doszło do tragedii.
Po chwili przybiega ochrona, pojawiają się funkcjonariusze i lekarze. Reanimacja generała nie ma sensu - to był jeden, celny, śmiertelny strzał...
NIEZALEŻNA
19.06.2012 9.00 Z ustaleń portalu Niezależna.pl wynika, że gen. Petelicki zginął w wyniku strzału z przyłożenia do skroni. Potwierdził to w rozmowie z nami rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Dariusz Ślepokura. - Z mojej wiedzy wynika, że przyczyną śmierci był strzał z przyłożenia do skroni – tłumaczy w rozmowie z portalem Niezależna.pl prok. Ślepokura.
Prokuratura podała już oficjalnie wynik wynik sekcji zwłok gen. Petelickiego. Sekcja - jak twierdzą śledczy - nie wykazała śladów wskazujących na "udział osób trzecich" w tragedii. "Wstępne wyniki sekcji potwierdzają wyniki oględzin ciała" - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Dariusz Ślepokura. Dodał, że potwierdzono postrzał głowy - rana jest wlotowa i wylotowa; nie ma innych obrażeń ciała. Prokuratura zarządziła badania toksykologiczne na obecność substancji odurzających w ciele zmarłego. Wyniki mają być znane miej więcej za kilka tygodni, razem z całościową opinią sekcji zwłok. Ślepokura powiedział, że ani przy denacie, ani w jego domu nie znaleziono żadnego listu pożegnalnego. Zabezpieczono nagrania z monitoringu (jak dowiedział się portal Niezalezna.pl w prokuraturze - kamery z podziemnego parkingu nie sięgały miejsca, gdzie padł
Gaja52, 19 czerwca, 2012 - 22:07
Czy
jak się przyłoży pistolet do skroni i wystrzeli, to kula
przebija
głowę i wylatuje drugą skronią? A może zmienia tor?
Czy to
możliwe z pistoletu?
Czy w takim wypadku nie powinna utkwić w
czaszce?
Chyba brak mi wiedzy a i wyobraźnia mnie zawodzi.Intuicja mi podpowiada , że coś tu nie gra.
Może
ktoś, kto miał do czynienia z bronią to wyjaśni?
Pozdrawiam
z 10.
Zaloguj się lub zarejestruj by odpowiadać
fotoamator, 19 czerwca, 2012 - 22:18
Pisałem wcześniej o tym, że jeszcze prze sekcją pan prokurator poinformował media, że już dokonano badan balistycznych nad bronią i pociskiem (!)
Na miejscu nie znaleziono jednak pocisku tylko łuskę i broń
Jeśli byłaby tylko jedna rana wlotowa - nie ma możliwości wydobycia pocisku bez wykonania sekcji
Strzał w skroń , z przyłożenia , "tłumaczy" znalezienie pocisku.
Następna będzie więc informacja, że pocisk znalazł sie póxniej, obok ciała i dlatego wcześniej nikt o tym nie wspominał.
http://wojnaznarodem.blogspot.com/
Zaloguj się lub zarejestruj by odpowiadać
tł, 19 czerwca, 2012 - 22:38
To, co mogło się stać z kulą, zależy od bardzo wielu czynników. Wymienię tylko trzy:
1.Rodzaj
i kaliber broni oraz charakterystyka użytej amunicji, etc.
2.
Miejsce przyłożenia broni, jak i kąt (w poziomie i pionie) wobec
(hipotetycznej) głowy, etc.
3. Stan kości czaszki oraz
uzębienia denata.
Z kulą wystrzeloną z przyłożenia w głowę - lub w podniebienie - może się stać niemal wszystko. Może wyść w dowolnym miejscu, może utkwić w dowolnym miejscu.
Bez pełnej znajomości protokołu sekcji i wyników badań balistycznych można tylko snuć hipotezy. A dodajmy do tego pytania zasadnicze, czy sekcja i badania balistyczne zostały wykonane prawidłowo, oraz, czy ich dokumentacja nie zstała sfałszowana lub zmanipulowana pod z góry przyjętą tezę.
Pozdrawiam
Zaloguj się lub zarejestruj by odpowiadać
fotoamator, 19 czerwca, 2012 - 22:58
dokładnie tak !
Jeszcze
jedno mnie zastanawia - skoro "zastrzelił się" obok
samochodu, to dlaczego ten samochód został zabrany na lawecie
przez
policję ?
Pojawiają się jucz również nieścisłości w sprawie monitoringu. Zbieram materiał. Czytałem już ciekawy tekst o tym, że generał "przyjechał i wysiadł z samochodu" a potem wrócił do garażu.
pzdr !
http://wojnaznarodem.blogspot.com/
Zaloguj się lub zarejestruj by odpowiadać
tł, 19 czerwca, 2012 - 23:04
Cały kłopot polega na tym, że możemy tylko wskazywać sprzeczności i manipulacje. Możemy stawiać hipotezy. Ale nie możemy dokonać interpretacji materiału dowodowego.
A wszystko zmierza ku temu, żeby materiał dowodowy pozostał na zawsze w posiadaniu prokuratury.
Pozdrawiam
PS. Powyższe uwagi dotyczą oczywiście tylko samego zdarzenia, a nie jego ewentualnych mocodawców czy sprawców, tudzież ich motywów.
Zaloguj się lub zarejestruj by odpowiadać
fotoamator, 19 czerwca, 2012 - 23:12
też tak sądzę. Zresztą, to jest ta sama prokuratura, która prowadzi śledztwo w sprawie umycia Tupolewa, śmierci Leppera i wielu innych spraw "powiązanych"
pozd.
http://wojnaznarodem.blogspot.com/
Zaloguj się lub zarejestruj by odpowiadać
ciociababcia, 19 czerwca, 2012 - 22:33
dużej ilości dezinformacji jako styl putinowski. Takiego gotowca przejęli (nie)nasi... żurnaliści do specjalnych poruczeń.
*************************************************
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Zaloguj się lub zarejestruj by odpowiadać
Lucyna Węgrzyn, 19 czerwca, 2012 - 22:54
Lucy
Mnie
też zastanowiła różnorodność wzajemnie sprzecznych informacji
na temat śmierci gen.Petelickiego.Mam wrażenie,że wszyscy chcą
coś wiedzieć ,coś powiedzieć ,ale niewiele mogą lub nic.
Czytałam ten artykuł
http://cirilla.nowyekran.pl/post/65710,dlaczego-...
i
właściwie mam odpowiedź -musiał zginąć.
Mamy do czynienia
ze strasznym rządem zdrady narodowej,są pod murem i zrobią
wszystko,by niewygodnym zamknąć usta.Niestety,Polska gaśnie mości
dobrodzieje pzdr
Zaloguj się lub zarejestruj by odpowiadać
fotoamator, 19 czerwca, 2012 - 23:09
Prosta logika podpowiada, że prokuratura mataczy przekazując dziennikarzom niepełne lub sprzeczne wersje. To jest celowe działanie. Właśnie po to, aby informacja "rozpłynęła się" w medialnym szumie. Praktycznie każdy element jest temu poddany - godzina, znalezione dowody, przebieg zdarzenia, stan psychiczny generała. Nawet informacje o jego kondycji finansowej są sprzeczne, nie mówiąc o zdrowiu - alzheimer, albo "najlepsze wytłumaczenie" - alkoholizm. Śledze to od początku bardzo uważnie. Ci co zrobili to później maja poważny problem z wersjami - tyle ich jest. A pierwszy był PAP i TVN24 - oni najwcześniej mieli informację -choć zgodnie z logiką zdarzeń, nie powinni ich otrzymać bez "kreta" w policji lub prokuraturze - i to kilka lub kilkanaście minut po zgłoszeniu !!!