biuletyn zdrowia numer 19 listopad 2015

background image

Udowodnione recepty

na poprawę odporności

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Rodzice! Cała prawda

o szczepieniach

ochronnych

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Czy szczepić się przeciw-

ko sezonowej grypie?

Już nigdy nie będziesz

mieć wątpliwości

Numer 19 • listopad 2015

Łukasz D. King

 

 

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

• Wszystkie prawa zastrzeżone

____________________________________________________________________________________

____________________________________________________________________________________

-2-

Przedstawiane treści mają charakter

informacyjno-edukacyjny

Wszelkie informacje na tematy przedstawiane w niniejszym biuletynie
odzwierciedlają wiedzę i poglądy autora, a więc NIE stanowią facho-
wej porady lekarskiej lub innego stosownego specjalisty.

Pomimo dołożenia wszelkich starań, aby informacje były wiary-

godne i sprawdzalne, nie ma gwarancji, że zadziałają tak samo u każ-
dej osoby. Efekty mogą się różnić.

Autor publikacji nie bierze odpowiedzialności, pośredniej ani bez-

pośredniej, za sposób wykorzystania i interpretowania zawartych tu
informacji.

Za podjęcie jakichkolwiek działań i skutków z tego wynikających

odpowiedzialna jest wyłącznie osoba je podejmująca.

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

• Wszystkie prawa zastrzeżone

____________________________________________________________________________________

____________________________________________________________________________________

-3-

BIULETYN
ZDROWIA

Lekcje o tym,

jak być zdrowym

i wieść lepsze życie

pod redakcją reportera

Łukasza D. Kinga

« lukasz.king@mapazdrowia.pl »

Drogi przyjacielu i subskrybencie!

istopad, miesiąc jedenasty, trafną otrzymał nazwę, bo w tym
czasie liście z drzew albo opadły, albo też opadają. Ale zarazem
i z człowieka coś opada… odporność. Dlatego postanowiłem ją

omówić w niniejszym numerze. Trochę z okazji pory roku właśnie,
a trochę z powodu nierozumu, jaki wynurza się z tekstów na ten te-
mat. Jeśli chcemy poznać tajniki wzmacniania odporności, to uwaga
nasza powinna grawitować ku naukom ścisłym, a nie ku „uniwersyte-
towi internetowemu” — wiedzy wykładanej w sieci. Nie twierdzę, że
wiedza tam jest zawsze błędna. Ale na pewno zbyt często jest intuicyj-
na, powierzchowna i bez odniesień do źródeł naukowych.

Ponadto, gdy ktoś pisze tekst np. na osobistym blogu, to opisuje

dany temat na mocy osobistych przekonań. Jeśli przekonania są oparte
na błędnej wiedzy, tekst także będzie błędny. Dlatego mamy przyro-
dzone prawo, a nawet obowiązek wobec siebie, żeby do tego, co czy-
tamy, podchodzić z nieufnością. À propos zaufania — co ze
szczepieniami ochronnymi? Oraz szczepieniami przeciwko grypie se-
zonowej? Komu wierzyć w tych sprawach? Przeciwnikom czy zwo-
lennikom? Tematy co roku powracają jak bumerang i budzą
kontrowersje. Więc także je omówię. To będzie ciekawy numer, za-
czynajmy.

L

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

• Wszystkie prawa zastrzeżone

____________________________________________________________________________________

____________________________________________________________________________________

-4-

Cała prawda o szczepieniach ochronnych

Zacznę od szczepionek. Omówienie ich pozwoli zrozumieć, jak

układ odpornościowy działa. Już prawie 2 500 lat temu nasi przodko-
wie mieli świadomość istnienia ochrony odpornościowej. Opisując ta-
jemniczą epidemię, jaka wybuchła w Atenach w r. 430 p.n.e.,
Tukidydes dostrzegł, że jeśli człowiek dotknięty tą chorobą wyzdro-
wiał, już więcej nie był do niej skłonny. Organizm, po przebyciu cho-
roby i pokonaniu wirusa, uodparniał się — uczył się zwalczać
chorobę, zanim jej wirus zdąży się po raz drugi rozmnożyć i zarazić.
Ale w tamtych czasach nie rozumiano jeszcze, że tak właśnie działa
układ odpornościowy. Dopiero w XVI wieku zaczęło się medykom
przejaśniać. Weźmy przykład ospy, wirusowej choroby, na którą
umierało nawet 40% zarażonych. Pierwsze próby pozyskania doży-
wotniej ochrony przeciwko tej chorobie wyglądały tak. Osoba zdrowa
dobrowolnie poddawała się działaniu wirusa ospy poprzez kontakt
z osobą, która już jest nim zarażona, ale u której przebieg choroby jest
łagodny, a nie ostry. Liczono, że dzięki temu organizm nauczy się
zwalczać łagodną postać wirusa i w przyszłości, gdy wybuchnie groź-
na epidemia, organizm będzie uodporniony — będzie przygotowany.
Okazało się, że tak rzeczywiście jest.

Potem, na początku XVII wieku, tak jak motyl rozwija się z po-

czwarki w postać dojrzałą, technika wzmacniania odporności rozwi-
nęła się — w kierunku używania igieł. Lekarzem, który zapisał się na
kartach historii jako pionier stosowania tego sposobu szczepień, był
Edward Jenner. Dostrzegł on, że kobiety, które pracowały z krowami
i przechorowały z tego powodu ospę krowią (ospę bydła, która u lu-
dzi miała łagodny przebieg) nie chorowały potem na ospę prawdziwą
w czasie epidemii. Jenner przeczuwał, że stanął u progu odkrycia.
Wpadł na pomysł, który mógłby uchronić ludzi przed zabójczą epi-
demią ospy prawdziwej. Przekonany o słuszności swego przypusz-
czenia, postanowił je sprawdzić. W r. 1796 pobrał materiał zakaźny ze
skóry kobiety, która zaraziła się ospą od krowy podczas dojenia. Po-
tem, przy użyciu strzykawki, podał go zdrowemu ośmiolatkowi. Była
to minimalna ilość tzw. zjadliwego (żywego) wirusa łagodnej ospy
krowiej. Jenner liczył, że chłopiec przebędzie niegroźną postać choro-

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

• Wszystkie prawa zastrzeżone

____________________________________________________________________________________

____________________________________________________________________________________

-5-

by (ospę krowią), w wyniku czego wykształci odporność na postać za-
bójczą (ospę prawdziwą).

To prawda, tak się stało. Przez kilka dni chłopiec miał objawy,

osłabnął na zdrowiu. Zaczął kaszleć, kichać, dostał gorączki. To oznaki
tego, że układ odpornościowy podjął działania — zaczął łapać, za-
trzymywać i usuwać wirusa. Udało się, organizm zwalczył wirusa
ospy krowiej. Gdy chłopiec doszedł do siebie i czuł się normalnie, Jen-
ner uznał, że jest uodporniony. Wstrzyknął mu wtedy śmiertelną
dawkę wirusa ospy prawdziwej (co dzisiaj, nawiasem mówiąc, byłoby
nie do przyjęcia). Co się okazało? Chłopiec żył, nic mu nie było. Jego
organizm odparł atak wirusa. Była to pierwsza w historii, dość bez-
pieczna szczepionka, którą Jenner stosował także u innych. Ale nau-
kowcy nie potraktowali jego osiągnięć poważnie.

Dopiero sto lat później, pod koniec wieku XIX, jak immunolog

Louis Pasteur udoskonalił metodę szczepień Jennera, tematem zaczęto
się żywo interesować. Na czym polegało udoskonalenie Pasteura? Po-
kazał on, że można się szczepić przeciwko chorobom, podając wirus
odzjadliwiony. Taki wirus można porównać do broni palnej, ale nie-
nabitej. Broń jest sprawna, ale nieszkodliwa. Wirus odzjadliwiony
wciąż jest żywy („sprawny”), ale nieszkodliwy. Nie wywoła poważ-
nych objawów chorobowych… a równocześnie spowoduje, że orga-
nizm wytworzy przeciwciała, dzięki którym dożywotnio nabierze
odporności przeciwko temu wirusowi. Inaczej mówiąc: dzięki Pasteu-
rowi ludzie mogli uodparniać się na całe życie przeciwko groźnym
chorobom — bez potrzeby przechodzenia przez kliniczne objawy tych
chorób. Więc różnica między Jennerem a Pasteurem była taka. Jenner
szczepił wirusem zjadliwym (aktywnym, który atakował organizm
i mógł dawać poważne objawy). Pasteur zaś szczepił wirusem odzja-
dliwionym (aktywnym, ale niegroźnym, czyli takim, który nie atako-
wał organizmu, więc nie dawał objawów). W obu jednak wypadkach,
czy się podaje wirus zjadliwy, czy odzjadliwiony, organizm wytwarza
przeciwciała — uodparnia się na zawsze. Dziś wszystkie szczepionki
za wyjątkiem jednej są odzjadliwione, takie jakie stosował Pasteur,
czyli bezpieczne. Czy coś nam to dało? Proszę samemu ocenić. Ja zro-

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

• Wszystkie prawa zastrzeżone

____________________________________________________________________________________

____________________________________________________________________________________

-6-

bię to, co do mnie należy, czyli przytoczę najbardziej wiarygodne źró-
dło tego typu informacji:

„Obecnie szczepionki ratują ok. trzy miliony
istnień rokrocznie”. [L. Sherwood, Human Physi-
ology: From Cells to Systems
, wyd 9, Cengage
Learning 2016, s. 422]

Ale właśnie, jak to jest, że szczepionki ratują życie? Czy układ od-

pornościowy nie umie sam obronić organizmu przed drobnoustroja-
mi? W wypadku groźniejszych drobnoustrojów, niestety nie zawsze.
Żeby zrozumieć dlaczego, trzeba wiedzieć, że mamy dwa rodzaje od-
porności. Odporność wrodzoną i nabytą. Gdy jakiś drobnoustrój ata-
kuje organizm po raz pierwszy, reagują mechanizmy wrodzonego
układu odpornościowego. Mechanizmy te jeszcze nie wytwarzają
przeciwciał, bo nie wiedzą jak — nie znają jeszcze tego drobnoustroju.
Więc najpierw, zanim zaczną walczyć z drobnoustrojem, dokonują je-
go „obdukcji”, określają kształt, charakterystykę i wreszcie najlepszy
sposób, w jaki nad drobnoustrojem zapanować. Taka analiza trwa
zwykle kilka dni. W tym czasie osoba ma objawy: łagodne, jeśli drob-
noustrój jest niegroźny, lub ostre, jeśli to groźny wirus. Dopiero po-
tem, po 5 do 10 dniach, pojawiają się pierwsze przeciwciała, które
zaczynają zwalczać drobnoustrój i usuwać go z organizmu:

„We krwi dopiero po okresie 5 do 10 dni od
pierwszego kontaktu z danym drobnoustrojem po-
jawia się wyraźna ilość określonych przeciw-
ciał. Taka powolna odpowiedź może nie
wystarczyć, żeby ochronić osobę przed powsta-
niem choroby za sprawą drobnoustroju”. [S.I.
Fox, Human Physiology, wyd. 14, McGraw-Hill
2016, s. 515]

Jeśli przez okres 5 do 10 dni organizm nie wytrzyma ataku drobno-

ustroju, to w wypadku groźnych drobnoustrojów wystąpią poważne
powikłania, trwałe uszkodzenia tkanek, a nawet śmierć. Jeśli zaś orga-
nizm wytrzyma, to trochę pochoruje, ale komórki układu odporno-
ściowego wreszcie zwalczą drobnoustrój. Pokonując drobnoustrój,
komórki zarazem nabierają wprawy w walce z nim. Dlatego, jeśli do-
stanie się on do organizmu po raz drugi, to teraz komórki układu od-

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

• Wszystkie prawa zastrzeżone

____________________________________________________________________________________

____________________________________________________________________________________

-7-

pornościowego reagują z zawrotną szybkością. To znaczy, w ciągu
najdalej dwóch godzin, krew zalewa fala obrońców w postaci prze-
ciwciał. Skutecznie niszczą drobnoustrój i zapobiegają rozwojowi cho-
roby. Nazywa się to odpornością nabytą. Czyli układ odpornościowy
rozrósł się. Odporność wrodzoną rozbudował o odporność nabytą.
Ale, jak wytłumaczyłem, ciało potrzebuje czasu, żeby rozbudować od-
porność samodzielnie — „w boju”, w walce z danym wirusem po raz
pierwszy. Organizm może nie wytrzymać najgroźniejszych drobnou-
strojów, takich jak wirusy odry czy różyczki. Człowiek w najgorszym
wypadku umiera.

I rzeczywiście, kiedy nie było szczepionek, śmiertelność z powodu

wielu chorób była dużo, dużo wyższa. Na szczęście szczepionki się
pojawiły i są stosowane. Dzięki nim, układ odpornościowy można
rozbudować o odporność nabytą bez wystawiania organizmu na pełną
i groźną postać choroby. Inaczej mówiąc można się bezpiecznie uod-
pornić. Jak wytłumaczyłem na przykładzie Pasteura, odbywa się to
najczęściej przez podanie drobnoustroju żywego, ale odzjadliwionego.
Czyli takiego, który nie może organizmowi zaszkodzić — takiego,
z którym mechanizmy odporności wrodzonej sobie poradzą i pozwolą
na wytworzenie przeciwciał. Jedyne, co się może stać, to chwilowa go-
rączka, kaszel i kichanie. Ale to żadna cena w zamian za dożywotnią
ochronę. Dożywotnią! Bo przez podanie szczepionki żywej odzjadli-
wionej, organizm nabiera odporności trwałej. Jeśli organizm raz nau-
czył się zwalczać drobnoustrój, nie przestanie tego umieć, tak jak nie
zapomina się jazdy na rowerze. No, pomijając nieliczne wyjątki.

Zmierzamy ku odpowiedzi na pytanie, czy szczepionki to dobra

rzecz. To już oczywiste, prawda? Ale odpowiem przez uświadomie-
nie, co się dzieje w organizmie, gdybyśmy nie zaszczepili się na odrę,
bo o to pytało wielu czytelników, np. Danuta:

Danuta pyta: „Łukaszu, gdyby rodzice mieli wybór,
to czy dobrym pomysłem byłoby nieszczepienie
dzieci przeciw odrze?”

Odrę wywołuje wirus. Nie może się on rozmnażać samodzielnie.

Potrzebuje do tego komórki-gospodarza. W tym wypadku komórki

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

• Wszystkie prawa zastrzeżone

____________________________________________________________________________________

____________________________________________________________________________________

-8-

człowieka. Wirus dostaje się do organizmu przez nos, usta, oczy, a za-
każenie rozpoczyna się w płucach.

Zanim pójdę dalej, trzeba dodać, że układ odpornościowy to złożo-

ny mechanizm. Stworzony jest z armii strażników, żołnierzy, informa-
torów, a także z inteligencji własnej, pamięci oraz fabryki broni —
mówiąc przenośnią. Razem układ odpornościowy składa się z 21 róż-
nych komórek, nie licząc tzw. układu dopełniacza, które składają się
z ponad 30 białek.

I wracając do płuc: urzędują tu głównie makrofagi, potężne komór-

ki obronne, które chronią przed nieproszonymi gośćmi. Mimo że są
potężne, wirus odry jest silniejszy: wchodzi do makrofagów i przej-
muje nad nimi kontrolę. Tu wirus przeprogramowuje je i przekształca
w groźne centra produkcji nowych wirusów. Gdy makrofagi przepeł-
nią się nowymi wirusami, wirusy wydostają się na zewnątrz i rozpo-
czynają cykl od nowa w kolejnych makrofagach. W ten sposób wirus
rozmnaża się. A sam proces nazywany jest zakażeniem wirusowym.
Skoro makrofagi nie radzą sobie same, do ataku ruszają inne komórki
układu odpornościowego: komórki NK (ang. Natural Killer — natural-
ni zabójcy). Badają one makrofagi i sprawdzają, które są zakażone.
Tym zakażonym nakazują popełnić samobójstwo. Komórki NK działa-
ją tak szybko i skutecznie, że przez pierwsze dwa tygodnie nie od-
czuwa się nawet, że ma się odrę. Ale… to jest odra, nie zatrzymuje się
w płucach. To dopiero początek zmagań układu odpornościowego z tą
chorobą. Po okresie walki i umierania, makrofagi uświadamiają sobie,
że mimo wsparcia ze strony komórek NK, nie poradzą sobie z zapa-
nowaniem nad inwazją wirusa. Wzywają więc „mózg” układu odpor-
nościowego:

komórki

dendrytyczne.

Zadaniem

komórek

dendrytycznych jest zebranie próbek wirusa odry i przeniesienie ich
do węzłów chłonnych. Tu mechanizmy układu odpornościowego
przeanalizują próbki i na podstawie wyciągniętych wniosków, obiorą
taktykę ataku na wirusa. Ale… no właśnie, w wypadku wirusa odry,
ten sprytny plan rzadko się udaje. Wirus przewidział taktykę układu
odpornościowego… i zakaża także komórki dendrytyczne. Potem wy-
korzystuje je jako konia trojańskiego, by wniknąć w głąb ciała. Zaka-
żone komórki, nieświadome tego, co się dzieje, podróżują do

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

• Wszystkie prawa zastrzeżone

____________________________________________________________________________________

____________________________________________________________________________________

-9-

następnego węzła chłonnego, aby zawiadomić inne komórki układu
odpornościowego. Gdy zakażona komórka dendrytyczna dotrze do
celu, wirus odry przypuszcza atak i szerzy się wśród dziewiczych
komórek T i B (limfocytów). Komórki T i B to tzw. ciężka artyleria,
najpotężniejsza broń układu odpornościowego, która miała zgładzić
wirusa. Ale zamiast tego, komórki T i B także zostają zakażone wiru-
sem odry. Inaczej mówiąc, wirus odry atakuje komórki, które wyewo-
luowały do walki z nim!

Teraz zmiany nabierają tempa. Układ chłonny roznosi wirusa

wszędzie. Dociera do krwi krążącej, po drodze zakażając napotykane
komórki. Odra zajmuje po kolei główne narządy. Wątrobę, śledzionę,
jelita, a zwłaszcza płuca. Występuje bardzo wysoka gorączka, nudno-
ści, bóle głowy, wymioty, zapalenie oskrzeli i oczywiście wysypka.
W płucach układ odpornościowy jakoś sobie radził. Ale teraz miliony
wirusów odry, które się namnożyły w głębszych częściach organizmu,
atakują drugi raz… i zabijają nieprawdopodobną ilość komórek,
uszkadzając podstawowe mechanizmy układu odpornościowego.
Jedno kaszlnięcie na tym etapie choroby powoduje rozsianie milionów
wirusów odry wokoło. Choroba jest wtedy tak zakaźna, że jeśli osoba
chora na sekundę spotka osobę zdrową, ale niezaszczepioną, istnieje
90% szansy, że zostanie ona zakażona i zachoruje. Ponadto, należy za-
uważyć, że osoba zakażona odrą nie ma już armii obronnej w płucach.
Więc inne bakterie i wirusy, które normalnie nie miałyby szans, mogą
wniknąć do płuc i rozwinąć inną chorobę. Na przykład ostre zapalenie
płuc, które jest wtedy śmiertelne. Krótko mówiąc, jeśli odra zajmie cia-
ło, układ odpornościowy jest poważnie uszkodzony, otwiera się furtka
dla nowych zakażeń. Mało tego, zdarza się nawet, że wirus odry do-
ciera do mózgu i go zakaża. Jak do tego dojdzie, koniec jest bliski, ry-
zyko śmierci wzrasta do 40%. Ale mimo krytycznej sytuacji, organizm
nie daje za wygraną, broni się jak lew. Niektóre z dendrytycznych
komórek przeżywają na tyle długo, żeby uruchomić inne siły prze-
ciwwirusowe. I bum, komórki plazmatyczne w węzłach chłonnych za-
czynają wreszcie wytwarzać miliardy przeciwciał — białek, które
zaznaczają zakażone komórki do zniszczenia lub sklejenia ich z sobą.
Organizm jest potem zalewany przez cytotoksyczne limfocyty T, które

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

• Wszystkie prawa zastrzeżone

____________________________________________________________________________________

____________________________________________________________________________________

-10-

zabijają wcześniej zaznaczone zakażone komórki. Po dwóch-trzech ty-
godniach, organizm zaczyna opanowywać sytuację, dochodzić do sie-
bie. Ale układ odpornościowy jest wyczerpany do cna. Odzyskanie sił
zajmie mu nawet kilka miesięcy. Człowiek w tym czasie pozostaje po-
datny na inne choroby. Ale jeśli przetrwał do tego momentu, uff, jest
odporny na odrę

1

.

Tylko… po co ryzykować życie, po co przechodzić przez to piekło!

Zaszczepienie się na odrę uodparnia organizm bez ponoszenia tak
wielkich strat i dużego ryzyka. Ta choroba to nie przelewki. Podobnie
świnka, odra, WZW typu B, błonica, tężec, krztusiec, polio. Są to cho-
roby, nad którymi zapanowano właśnie dzięki szczepieniom. Nie ma
żadnej korzyści z przejścia przez pełną postać choroby, żeby się uod-
pornić. Układ odpornościowy nie wzmacnia się przez to bardziej, ani
nie jest to bardziej naturalne. Ponownie, szczepionki na te choroby
mają tylko jeden „skutek uboczny”. Rozbudowują układ odporno-
ściowy o odporność nabytą bez narażania człowieka na poważne ob-
jawy. Zajrzyjmy do cenionego, obiektywnego podręcznika naukowego
i dowiedzmy się, co nam to daje:

„Odporność nabyta może często obdarzyć osobę
nadzwyczaj wysokim stopniem ochrony. Weźmy np.
toksynę botulinową [jad kiełbasiany — przyp.
mój
] lub toksyny wydzielane z laseczki tężca.
Jeśli toksyny te w dawce X są śmiertelne dla
organizmu bez wykształconej odporności, to dla
organizmu z wykształconą odpornością są nie-
szkodliwe nawet w dawce sto tysięcy razy więk-
szej. Dlatego właśnie szczepienia są dla ludzi
tak ważne w ochronie przed chorobami i toksyna-
mi”. [A.C. Guyton, J.E. Hall, Textbook of Medi-
cal Physiology
, wyd. 13, Elsevier 2016, s. 465]

Proszę przeczytać jeszcze raz te słowa. A potem pomyśleć o lu-

dziach, którzy są przeciwko szczepionkom!! Od kiedy zaczęto stoso-
wać szczepionki, do dziś dnia ocaliły one wiele milionów istnień od
śmierci z powodu ciężkich chorób. A drugie tyle od trwałego uszko-
dzenia mózgu, wątroby i innych narządów. Więc odpowiedź na pyta-

1

„Nie szczepi się przeciw odrze, jeśli dziecko wcześniej już chorowało”. [źródło: W. Lewiński, Ana-

tomia i fizjologia człowieka

, wyd. 2, OPERON 2001, s. 208]

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

• Wszystkie prawa zastrzeżone

____________________________________________________________________________________

____________________________________________________________________________________

-11-

nie Danuty może być jedna. Nieszczepienie dzieci przeciwko odrze,
a także innym chorobom, nie byłoby dobrym pomysłem. Byłaby to ka-
rygodna nieodpowiedzialność, narażanie nie tylko swojego dziecka na
niebezpieczeństwo, lecz i inne rodziny. Ale ruszając sprawę szczepio-
nek i korzyści z nich płynących, nie można nie ruszyć pewnej innej
sprawy. Pytało o to wielu czytelników, np. Adam:

Adam pyta: „Łukaszu, moja córka skończyła trzy-
nasty miesiąc, właśnie byliśmy z nią na szcze-
pieniu podstawowym MMR. Jako ojciec
zainteresowałem się trochę tematem i zacząłem
się martwić. Przeczytałem na pewnym forum wpis
rodzica. Pisał, że do szczepionek dodaje się
truciznę: aluminium. Podobno to jest zamierzone
działanie, jakiś spisek, z którym walczy ruch
antyszczepionkowy. Czy Ty wiesz coś na ten te-
mat, czy możesz się wypowiedzieć i mnie ewentu-
alnie uspokoić?”

Po sieci chodzi wiele pogłosek, a w ich plątaninie zaciera się wiele

faktów. Więc przedstawię fakty, wytłumaczę dlaczego w szczepion-
kach znajduje się związek aluminium. Oczywiście nie ma tu żadnego
spisku, ani nawet niebezpieczeństwa, na litość. W latach 20. ubiegłego
wieku odkryto, że pewne substancje poprawiają wytwarzanie prze-
ciwciał, jeśli połączy się je z antygenami (czyli doda do szczepionek)

2

.

Substancje te nazwano adiuwantami, inaczej środkami wspomagają-
cymi. Wspomagają uodparnianie organizmu. Wyszło, że najlepszymi,
a zarazem najbardziej bezpiecznymi adiuwantami są… sole alumi-
nium

[3][4]

. Z trzech powodów absolutnie nie należy przez to wpadać w

panikę.

Po pierwsze, ilość soli aluminiowych w szczepionkach jest zniko-

ma. Po przestudiowaniu podręczników immunologii i danych udo-
stępnionych przez producentów szczepionek, policzyłem, ile
związków aluminium otrzymuje dziecko w ciągu pierwszego roku ży-
cia ze szczepionek. Poniżej 4 miligramów, tyle co nic! Przez ten sam

2

A.M. Silverstein, A History of Immunology, wyd. 2, Elsevier 2009, s. 53

3

D. Male, J. Brostoff i in., Immunology, wyd. 7, Elsevier 2006, s. 330

4

J.M. Beale, J.H. Block, Wilson and Gisvold’s Textbook of Organic Medicine and Pharmaceutical Chemis-

try

, wyd. 12, Lippincott Williams & Wilkins 2011, s. 176

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

• Wszystkie prawa zastrzeżone

____________________________________________________________________________________

____________________________________________________________________________________

-12-

okres, dzieci przyjmują ok. 20 miligramów aluminium z pokarmem
matki, bo w ciele dorosłego człowieka przez cały czas jest obecne ok.
60 miligramów aluminium:

„Aluminium występuje w przyrodzie w wielu po-
staciach. […] W organizmie dorosłego, zdrowego
człowieka znajduje się normalnie 30-50 mg alu-
minium”. [R.P. Ryan i in., Toxicology Desk Ref-
erence: The Toxic Exposure & Medical Monitoring
Index
, tom 1, wyd. 5, Academic Press 1999,
s. 75]

Mało tego: jeśli dziecko przyjmuje preparaty dla niemowląt (tzw.

formuły dostosowane do wieku), przyjmuje w ciągu roku ok. 80 mili-
gramów aluminium. A jeśli preparaty są na bazie soi (takie preparaty
podają swoim dzieciom miliony matek na całym świecie), to dziecko
przyjmuje przez rok co najmniej 240 miligramów aluminium. Niektóre
raporty toksykologii wskazują, że ilość ta podchodzi nawet do 750 mi-
ligramów rocznie. Dlatego każdy, kto zniechęca do szczepionek z po-
wodu naprawdę znikomych ilości związków aluminium, nie wie
zupełnie, o czym mówi. Maksymalna ilość adiuwantu w postaci soli
aluminium w jednej szczepionce, które są obowiązkowe, wynosi 0,85
miligrama. Więc ponownie, ze szczepionek przez całe życie przyjmu-
jemy bardzo małą ilość tego związku. Według podręczników z zakre-
su toksykologii, przeciętny człowiek dziennie przyjmuje 7-8 mg
aluminium z jedzenia i wody:

„Dzienna ilość aluminium spożywana przez ludzi
z normalną dietą wynosi średnio 8,2 mg dla męż-
czyzn i 7,1 mg dla kobiet. Aluminium jest natu-
ralnie obecne w niewielkich ilościach w
większości produktów spożywczych”. [A.W. Hayes,
C.L. Kruger, Hayes’ Principles and Methods of
Toxicology
, wyd. 6, Taylor & Francis 2014,
s. 853]

To dwukrotnie więcej na dzień niż w szczepionkach obowiązko-

wych w pierwszym roku życia. Ale nawet takie ilości aluminium (7-8
mg) nie zagrażają zdrowiu. Jak wiadomo z podręczników toksykolo-

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

• Wszystkie prawa zastrzeżone

____________________________________________________________________________________

____________________________________________________________________________________

-13-

gii, przykład w stopce

5

, aluminium jest szybko usuwane z organizmu

z kałem i przez nerki z moczem. Połowa w ciągu 24 godzin, a reszta
w ciągu dwóch tygodni. Usunąć sole aluminium jest dla organizmu
łatwym zadaniem. Ten naukowy fakt potwierdzają badania. Najrze-
telniejszy artykuł naukowy w owej sprawie wydano w piśmie Lancet,
najbardziej wiarygodnym piśmie medycznym, jakie istnieje. Oto
wnioski:

„Nie znaleźliśmy żadnych dowodów, jakoby sole
aluminium zawarte w szczepionkach powodowały
poważne powikłania, ani też ujemne skutki
uboczne w perspektywie długoterminowej”. [T.
Jefferson i in., Adverse events after immunisa-
tion with aluminium-containing DTP vaccines:
systematic review of the evidence
, The Lancet,
Infectious Diseases, luty 2004, 4:2, s. 84-90]

Ponadto zauważmy: szczepionki podaje się do mięśni, nie do krwi

krążącej. Oznacza to, że przyjęte tą drogą aluminium wchłania się
wolniej niż przyjęte przez układ trawienny z pokarmem

6

. To by było

po pierwsze.

Po drugie, szczepionki mają długi okres kontroli ich bezpieczeń-

stwa. Szczepionki z solą aluminium stosuje się od ponad 65 lat. Ja ją
dostałem, Ty ją dostałeś, szanowny czytelniku, i dostał ją każdy, kogo
znamy. I zaobserwowano tylko jedną odpowiedź organizmu, która
występuje: miejscowe reakcje (czyli w miejscu zaszczepienia)

7

. Są to:

zaczerwienienie, nieduży obrzęk itp. Tego typu odpowiedzi na za-
szczepienie i tak występują dość rzadko — zależnie od szczepionki
i miejsca podania.

Po trzecie wreszcie: na litość, szczepionki ratują życie milionów lu-

dzi! Chronią przed straszliwymi chorobami! Trudno to pojąć, bo ży-
jemy w czasach, w których śmiertelne choroby prawie całkowicie
pokonano dzięki właśnie szczepionkom. Ale gdyby teraz był rok nie
2015, a np. 1795, każdy z nas miałby w rodzinie osobę lub znałby oso-

5

C.D. Klaassen, Casarett and Doull’s Toxicology: The Basic Science of Poisons, wyd 8, McGraw-Hill

2013, s. 1010

6

www.chop.edu/service/vaccine-education-center/hot-topics/aluminum.html

7

L. Goldman, A.I. Schafer, Goldman-Cecil Medicine, wyd. 25, Elsevier 2016, s. 130

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

• Wszystkie prawa zastrzeżone

____________________________________________________________________________________

____________________________________________________________________________________

-14-

bę, która straciła dziecko z powodu śmiertelnych chorób. Ospy,
wścieklizny, tężca, cholery, dżumy, krztuśca, gruźlicy, żółtej febry, po-
lio, odry, świnki, różyczki czy innych. Zostały one w dużej mierze po-
konane jedynym możliwym sposobem — szczepionkom. Proszę
spojrzeć, jak było przed stosowaniem szczepionek, a jak jest od czasu
ich stosowania. Znalazłem wiarygodne źródła w odniesieniu do Sta-
nów, ale podobnie sprawa wygląda w odniesieniu do Europy:

CHOROBA

Zachorowalność —

czasy przed sto-

sowaniem szcze-

pionek [rocznie]

Zachorowalność

— czasy obecne

[rocznie]

W jakim procen-

cie spadła za-

chorowalność na

te choroby

TĘŻEC

21 053

0

100%

ZAPALENIE OPON MÓZGOWYCH

20 000

243

99%

WIRUSOWE ZAPALENIE WĄTROBY TYPU A

117 333

11 049

91%

WIRUSOWE ZAPALENIE WĄTROBY TYPU B

66 232

11 269

83%

ODRA

530 217

61

99%

ŚWINKA

162 344

982

99%

KRZTUSIEC

200 752

13 506

93%

CHOROBA PNEUMOKOKOWA

16 069

4 167

74%

POLIO

16 316

0

100%

RÓŻYCZKA

47 745

4

99%

ZESPÓŁ RÓŻYCZKI WRODZONEJ

152

1

99%

OSPA PRAWDZIWA

29 005

0

100%

TĘŻEC

580

14

98%

OSPA WIETRZNA

4 085 120

449 363

89%

Choroby, którym zapobiegają szczepionki, są straszne. Serce pęka,

gdy się widzi dzieci, które jeszcze z ich powodu cierpią — w niektó-
rych częściach świata. No właśnie, 99,99% ludzi nigdy nie widziało
człowieka cierpiącego na tężec, krztusiec czy ostrą ospę. Dlatego trud-
no sobie wyobrazić ryzyko, jakie wiąże się z nieszczepieniem. Ale
o jednym mogę swoich czytelników zapewnić z całą odpowiedzialno-
ścią: szczepienie dzieci jest właściwym i odpowiedzialnym postępo-
waniem.

Trzeba pamiętać, że nie rodzaj substancji stanowi o jej toksyczności,

lecz ilość. Ta informacja należy do abecadła wiedzy z zakresu toksyko-
logii i jest potwierdzona setkami tysięcy eksperymentów naukowych.
Na przykład, toksyna botulinowa. To najbardziej trująca substancja
chemiczna dla człowieka. 100 nanogramów wystarczy, żeby zabić do-
rosłego człowieka. Jeden kilogram wystarczy, żeby zgładzić całą rasę

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

• Wszystkie prawa zastrzeżone

____________________________________________________________________________________

____________________________________________________________________________________

-15-

ludzką. Toksyna botulinowa jest neurotoksyną. A jednak, w odpo-
wiedniej dawce leczy pewne choroby na tle nerwowo-mięśniowym
właśnie:

„Od kilku dziesięcioleci toksyna botulinowa […]
przynosi ulgę ludziom cierpiącym na bolesne,
destrukcyjne choroby nerwowo-mięśniowe znane
pod nazwą dystonie. […] Jak tylko organizm doj-
dzie do siebie, usuwa toksynę”. [L. Sherwood,
Human Physiology: From Cells to Systems, wyd 9,
Cengage Learning 2016, s. 247]

Jak widać, najgroźniejsza toksyna świata może być stosowana tera-

peutycznie. Ba, już od dziesięcioleci jest tak właśnie stosowana. Z du-
żym powodzeniem w leczeniu. A jedynym „skutkiem ubocznym”
jest… ulga w cierpieniu. Podobnie ze związkami aluminium. Dzięki
nim, szczepionki są znacznie skuteczniejsze. Gdyby ich tam nie było,
byłoby więcej przypadków śmiertelnych z powodu ciężkich chorób na
skutek niedostatecznie wykształconej odporności. Oczywiście, związki
aluminium nie są nam do szczęścia potrzebne. Ale w ilości, jakie się
znajdują w szczepionkach, są nieszkodliwe, nie mają prawa zagrozić.
W dwa-trzy dni przyjmujemy więcej aluminium z jedzenia i wody niż
przez całe życie ze szczepionek! Przypomniał mi się właśnie kolega
mojego dziadka. Spędził on dzieciństwo w Stanach i pewnego razu,
przy odwiedzinach, opowiedział coś takiego. Kiedy szczepionki prze-
ciwko chorobie Heinego-Medina (polio) zaczęły być dostępne, kolejki
rodziców z dziećmi przed gabinetami lekarzy miały po kilkaset me-
trów. Rodzice nie mogli się doczekać, żeby tylko uodpornić dzięki
szczepionce swoje pociechy. Dlaczego? Bo żyły w strachu, że kolejne-
go dnia dziecko obudzi się chore. Dzięki szczepionce, można było
wreszcie ochłonąć z tego strachu.

A dzisiaj? Dzisiaj wielu rodziców jeszcze buntuje się, że trzeba

dziecko zaszczepić!! Jakby to, psia kość słoniowa, była jakaś kara!! Te-
atr absurdu. Bierze się chyba stąd, że niektórzy dorośli myślą, że wie-
dzą więcej niż najznakomitsi przedstawiciele różnych gałęzi nauki,
takich jak immunologia czy toksykologia. Ja namawiam, żebyśmy my-
śleli następująco. Rokrocznie dochodzi do ogromnej liczby wypadków
samochodowych. Przez uszkodzone pasy bezpieczeństwa, czasami

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

• Wszystkie prawa zastrzeżone

____________________________________________________________________________________

____________________________________________________________________________________

-16-

ludzie zostają uwięzieni w tych samochodach. I ponoszą śmierć, gdy
np. auto się pali i nie można z niego uciec, bo pas się zaciął. Inni zosta-
ją mocno zranieni, gdy siła uderzenia była duża i np. pas złamał oboj-
czyk, a kość obojczykowa przebiła płuco. To wielkie nieszczęścia.
Rzecz, która miała ratować życie i chronić zdrowie, stała się przyczyną
złego.

Ale… pomimo tych rzadkich, pechowych sytuacji, pasy bezpie-

czeństwa ratują znacznie, znacznie więcej istnień niż odbierają. Gdy-
byśmy przez ten ułamek procenta pechowych przypadków
zrezygnowali z pasów, rokrocznie ginęłaby ogromnie większa ilość
ludzi.

Nie twierdzę, że przez szczepionki nigdy nie doszło do żadnego

powikłania. Z pewnością doszło. Na przykład wtedy, gdy dziecko jest
wcześniakiem, gdy ma chore nerki, niedobory odporności

8

, jest uczu-

lone na któryś składnik szczepionki. Wtedy możliwa jest komplikacja.
Ale patrząc całościowo, dzięki szczepionkom prowadzimy dłuższe,
zdrowsze i spokojniejsze życie. To jedno z najważniejszych dla ludzi
osiągnięć w historii medycyny. Nie ma na świecie pisma medycznego,
które opowiada się przeciwko szczepionkom. Ani takiego, które
ostrzega rodziców przed poważnym ryzykiem. Każde słowo przeciw-
ko szczepionkom… nie pochodzi ze źródeł naukowych, tylko od
członków ruchu antyszczepionkowego, którzy mają skłonność wpa-
dać w histerię. Nie da się uodpornić organizmu na liczne choroby
przez spożywanie ekologicznej żywności, picie krystalicznie czystej
wody, branie suplementów i inne metody tego typu. One są tylko po-
mocnicze, ale nie tak działa układ odpornościowy. Odporności nabie-
ra się przez nauczenie organizmu wytwarzania przeciwciał. Jest to
możliwe tylko przez wtargnięcie do organizmu drobnoustroju. Najle-
piej i najbezpieczniej — odzjadliwionego. Czyli ze szczepionek.

Dobrze, kolejna sprawa…

Jerzy pyta: „Czy to prawda, że w szczepionkach
znajduje się rtęć? Jeśli tak, to jaka jest tego
szkodliwość?”

8

A.S. Fauci, E. Braunwald, D.L. Kasper i in., Interna Harrisona, tom II, wyd. 17, Czelej 2009, s. 1354

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

• Wszystkie prawa zastrzeżone

____________________________________________________________________________________

____________________________________________________________________________________

-17-

W niektórych szczepionkach w Polsce stosuje się jeszcze tiomer-

sal, czyli sól sodową kwasu etylortęciotiosalicylowego. (W skrócie
rtęć, ale ‘rtęć’ to zbyt ogólny i mylący termin, bo tu mamy związek
rtęci, a nie rtęć taką jak np. w termometrach). Obecnie występuje już
tylko w niektórych szczepionkach

9

, w stopce adres strony, na której

można znaleźć listę tych szczepionek.

Pada pytanie o szkodliwość tych związków rtęci. Przede wszyst-

kim trzeba zaznaczyć, że wokół tematu szczepionek szczerzy się dużo
kłamstwa. Tak jak z aluminium — tak i z rtęcią to jest nic innego, jak
burza w szklance wody. Jeśli ktoś zjadł chociaż dwa tuńczyki, to zjadł
więcej rtęci niż przyjął w całym życiu ze szczepionek. Zacytuję jeden
z najlepszych naukowych podręczników z toksykologii:

„Głównym szlakiem, przez który ogół społeczeń-
stwa narażony jest na kontakt z rtęcią, jest
żywność. Głównym zaś produktem spożywczym są
ryby i produkty na ich bazie”. [A.W. Hayes,
C.L. Kruger, Hayes’ Principles and Methods of
Toxicology
, wyd. 6, Taylor & Francis Group
2014, s. 852]

Jednak jest pewna różnica między związkiem rtęci w żywności

a związkiem rtęci w szczepionkach. Rtęć w żywności występuje w po-
staci metylortęci, zaś w szczepionkach w postaci etylortęci. Metylortęć,
jak wskazuje wyżej cytowany podręcznik, w 80% jest wchłaniany do
organizmu i rozprowadzony do wszystkich tkanek (narządów) i zo-
stanie w nich na bardzo długo, bo ma półokres rozpadu trwający 50
dni. Metylortęć to prawdziwe zagrożenie dla zdrowia. Z drugiej stro-
ny, etylortęć zawarta w niektórych szczepionkach (i w małych ilo-
ściach) ma półokres rozpadu trwający mniej niż tydzień, a ponadto nie
jest rozprowadzana do wszystkich tkanek.

Dobrze, teraz przełóżmy te dane na praktykę. Załóżmy, że ktoś

dostaje szczepionkę o najwyższej zawartości tiomersalu, czyli 50 mi-
krogramów. Zjedzenie puszki tuńczyka dostarcza średnio tyle samo
związku rtęci, 50 mikrogramów. Jednak… tuńczyk to źródło mety-
lortęci, a szczepionka etylortęci (po przemianach metabolicznych).

9

www.pediatria.mp.pl/lista/show.html?id=69973

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

• Wszystkie prawa zastrzeżone

____________________________________________________________________________________

____________________________________________________________________________________

-18-

Czyli związek rtęci z jedzenia zostaje w organizmie wielokrotnie dłu-
żej i zostaje rozprowadzony do wszystkich tkanek. Związek ze szcze-
pionki jest usuwany całkowicie po kilku tygodniach.

Inaczej mówiąc, rtęć z jedzenia jest nieprawdopodobnie bardziej

szkodliwa niż ze szczepionek. Ponadto związek rtęci po to się stosuje
w szczepionkach, żeby zapobiec wzrostowi bakteryjnemu, czyli umoż-
liwić stosowanie szczepionek. A nie, jak co niektórzy myślą, żeby truć
społeczeństwo!! To trzeba raz i na zawsze zrozumieć.

Dalej, etylortęć (ze szczepionek) nie kumuluje się w organizmie,

dlatego sumowanie dawki rtęci, jaką dziecko otrzymuje w dłuższej
perspektywie czasu, jest bezpodstawne. To chwyt stosowany przez
ruch antyszczepionkowy.

Dalej, wielokrotnie badano stężenie rtęci we krwi niemowląt

szczepionych standardowymi szczepionkami zawierającymi tiomer-
sal. Stężenie nigdy nie przekroczyło dopuszczalnego bezpiecznego
progu.

No i pamiętajmy o najważniejszym, rtęć w szczepionkach to nie ta

sama rtęć, co np. w termometrach. Termometry rtęciowe wycofano
z produkcji ze względu na ryzyko i niebezpieczeństwo. Ale tą zagra-
żającą substancją nie jest etylortęć (związek zawarty w szczepion-
kach), lecz tylko metylortęć (zawarta np. w rybach)!! Żadna
szczepionka jej oczywiście nie zawiera, tylko jedzenie.

Ludzie jakoś ignorują te fakty… i myślą, że szczepionki to ludo-

bójstwo. Potem swoją głupotą ogłupiają innych ludzi. Zatrzymać to
szaleństwo! A gdy ktoś mówi o związku między „rtęcią” w szcze-
pionkach a występowaniem autyzmu, powinien pogrzebać trochę
w statystykach. W Stanach od r. 1999 nie stosuje się szczepionek ze
związkami rtęci (nie ze względów bezpieczeństwa, tylko dużego naci-
sku ze strony rodziców, pod którym rząd wreszcie się ugiął). Ale…
ilość przypadków autyzmu od tamtego czasu do dziś dnia nie spadła
ani trochę. Powtórka, szczepionki nigdy nie powodowały autyzmu.
Powtórzę: to, co może poważnie zepsuć zdrowie, to metylortęć po-

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

• Wszystkie prawa zastrzeżone

____________________________________________________________________________________

____________________________________________________________________________________

-19-

chodząca z zanieczyszczonych ryb i innych produktów, a nie etylortęć
szybko usuwana z organizmu.

Głośno jest też w związku z formaldehydem obecnym w szcze-

pionkach. Niespodzianka: przepraszam za wyrażenie, w głupim
ziemniaku jest więcej formaldehydu niż we wszystkich szczepionkach
razem wziętych, które sześcioletnie dziecko przyjęło w ciągu swojego
życia. To samo w związku z jabłkiem, arbuzem, bananem, marchew-
ką… Mało tego, formaldehyd to normalny, naturalny produkt ubocz-
ny przemiany materii, jaka zachodzi w organizmie człowieka.

Także zarzewie buntu wszczętego przez ruch antyszczepionkowy

w związku ze związkami aluminium, formaldehydu czy rtęci
w szczepionkach to burza w szklance wody do potęgi. Ja wiem, że kil-
ku znanych naturopatów w Polsce wpada w panikę z powodu tych
substancji i niepotrzebnie straszy ludzi. Ale apeluję, żebyśmy nie wie-
rzyli nazwiskom, tylko zwracali uwagę na czyste fakty i koronne do-
wody. Ilości związków aluminium, rtęci czy formaldehydu w
obecnych szczepionkach, są tak małe, że nie mają ujemnego wpływu
na zdrowie. Temat będzie hermetycznie zamknięty, jak omówię jesz-
cze jedną sprawę, o którą także często pytano…

Żaneta pyta: „Drogi Łukaszu, proszę o odpowiedź.
Co sądzisz o tym, że szczepionki wywołują au-
tyzm? Ostatnio dużo się o tym pisze”.

To jest mit. Zaczął się zakorzeniać w r. 1998, kiedy to Andrew

Wakefield przeprowadził błędne metodologicznie badanie z udziałem
12 dzieci. Wokół sprawy Wakefielda powstało zamieszczanie, nie
wszystko jest do końca jasne, niekoniecznie miał on złe zamiary, był
także konflikt interesów. Ale wiemy na pewno, że:

„Wnioski z badania [Wakefielda] obalono, jednak
fobia szczepionkowa pozostała. Dwanaście róż-
nych badań potwierdziło brak jakiegokolwiek
związku między szczepionką MMR a autyzmem. Co
więcej, kiedy jeszcze stosowano tiomersal w
szczepionkach MMR, nigdy nie wykazano związku
z autyzmem. […] Najczęściej decyzje o tym, żeby
unikać szczepionek, opierają się na błędnych
przekonaniach i emocjach, chociaż powinny się

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

• Wszystkie prawa zastrzeżone

____________________________________________________________________________________

____________________________________________________________________________________

-20-

opierać na nauce. Czasami ponosimy tego surowe
konsekwencje. Od 1998, kiedy zaczęło się za-
mieszczanie wokół sprawy Wakefielda, mniej ro-
dziców szczepiło swoje dzieci i wzrosło
występowanie przypadków odry, świnki, zapalenia
opon mózgowych i krztuśca”. [K.P. Talaro, B.
Chess, Foundations in Microbiology, wyd. 9,
McGraw-Hill 2015, s. 483]

Ponadto autyzm, jeśli występuje, to często w drugim roku życia

dziecka. Bez względu, czy dziecko było szczepione, czy nie. Przedtem
dziecko oczywiście przyjęło kilka szczepionek, niedługo przed okre-
sem występowania autyzmu. Więc na podstawie takiego „powiąza-
nia” wyciągnięto wniosek, że szczepionki, zwłaszcza podstawowa
MMR, wywołują autyzm.

Absurd, absurd, absurd. Myśląc tym tokiem, można powiedzieć

tak. Ja wstaję o 6.00, wyglądam przez okno, patrzę, o!, słońce wstaje.
Wniosek? Godzina mojej pobudki ma związek ze wschodem słońca.
Jeśli miałbym postawić twierdzenie z fanatyzm ruchu antyszczepion-
kowego, to musiałbym powiedzieć tak: to, że wstałem o 6.00, dopro-
wadziło do wschodu słońca!

Powtarzam, nie ma żadnego związku ze szczepieniami dzieci

a autyzmem, porzućmy wreszcie tę naiwność. W piśmie Vaccine w r.
2014 opisano metaanalizę badań

10

, w których razem wzięło udział

2,266 mln dzieci (dwa miliony, dwieście sześćdziesiąt sześć tysięcy).
Tego typu badanie (metaanaliza) jest dowodem naukowym o najwyż-
szej wartości i wiarygodności. Wyprowadza jednoznaczne, konstruk-
tywne wnioski. Brzmią tak: po pierwsze, nie ma związku między
szczepieniami a występowaniem autyzmu. Po drugie, nie ma związku
między szczepieniami a spektrum autystycznym (występowaniem
cech autystycznych). Po trzecie, z badań kliniczno-kontrolnych wyni-
ka, że nie ma dowodu na wzrost ryzyka rozwoju autyzmu po podaniu
podstawowej szczepionki MMR. Mit o związku między szczepionka-
mi a autyzmem pomału, na szczęście, blednie. Zastanówmy się, lepiej
zawierzyć fanatykom ruchu antyszczepionkowego, którzy prawdo-

10

www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/24814559

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

• Wszystkie prawa zastrzeżone

____________________________________________________________________________________

____________________________________________________________________________________

-21-

podobnie nie wiedzą nawet, jak działają szczepionki… czy koronnym
dowodom naukowym? Nie wierzmy plotkom, nie dawajmy ucha po-
głoskom, które tak często płodzi ludzka naiwność.

Nie twierdzę, że nieufny ruch antyszczepionkowy ma złe zamia-

ry, bo na pewno nie. Ale przecież… nieufność nie dowodzi prawdy!!
Niektórzy ludzie z nieufnością podchodzą ostatnio do tego, czy czło-
wiek rzeczywiście chodził po księżycu. Ale czy to zaraz dowodzi tego,
że człowiek nie chodził po księżycu? No właśnie… Tak samo ze
szczepionkami. Szczepionki to najlepsze, co nas spotkało. Proszę spoj-
rzeć na to wymowne przedstawienie danych zebranych między 1940 a
2010 rokiem:

Wykres przedstawia częstość występowania odry w samej tylko

Anglii i Walii. Przed wprowadzeniem szczepionki przeciwko odrze,
rokrocznie występowało kilkaset tysięcy przypadków tej choroby. Po

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

• Wszystkie prawa zastrzeżone

____________________________________________________________________________________

____________________________________________________________________________________

-22-

wprowadzeniu szczepionki w r. 1968, ilość przypadków w ciągu pię-
ciu lat znakomicie spadła. Po wprowadzeniu w r. 1988 szczepionki
MMR, człowiek pokonał tę chorobę niemal całkowicie. Podobne
przedstawienie danych dla innych chorób można odszukać w Interne-
cie. (To są czyste dane statystyczne, więc sieć pod tym względem jest
wiarygodna). Wystarczy wpisać w Google: Graphic proof that vaccines
work (with sources)

.

Ruch antyszczepionkowy często powołuje się jeszcze na konflikt

interesów naukowców zajmujących się szczepieniami, oskarżając ich
o zarabianie na szczepionkach i o związki z korporacjami farmaceu-
tycznymi. Oczywiście, że w grę wchodzą pieniądze. Ktoś produkuje
szczepionkę, ktoś inny ją kupuje. Nigdy nie będzie się to odbywać ina-
czej. Jednak nie znaczy to od razu, że firmy farmaceutyczne przekupu-
ją immunologów lub wakcynologów. Ale nawet gdyby tak było, to co
z innymi grupami naukowców, które badają bezpieczeństwo szcze-
pionek? Co z toksykologami? Neurobiologami? Co na ten temat sądzą
sami badacze autyzmu? Oto co: żadna z tych gałęzi nauki nie traktuje
poważnie hipotezy o szkodliwym działaniu związków dodatkowych
w szczepionkach. Każda z tych gałęzi nauki odrzuciła hipotezę
o związku między szczepionkami a autyzmem oraz innymi choroba-
mi. Chyba nie muszę nic więcej dodawać.

Czy szczepić się przeciwko sezonowej grypie?

Już nigdy nie będziesz mieć wątpliwości

Dobrze, zanim przejdę do omówienia tego, co można zrobić dla

odporności poza szczepionkami, przedtem pytanie Ewy o… grypę.

Ewa pyta: „Witaj, Łukaszu. Zaszczepiłam się w tym
roku przeciw grypie w ramach kampanii społecz-
nej «Grypoodorni zawsze niezawodni». Ale naza-
jutrz poczułam się słabo, miałam objawy podobne
do grypy, może tylko trochę mniej wyraźne. Co
to według Ciebie oznacza? Dlaczego szczepionka,
która miała chronić przed grypą, jakby wywołała
ją?”

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

• Wszystkie prawa zastrzeżone

____________________________________________________________________________________

____________________________________________________________________________________

-23-

Przede wszystkim, nic złego się nie stało, taka odpowiedź organi-

zmu na zaszczepienie przeciwko grypie jest normalna. Jak tłumaczy
Interna Harrisona

: „W około 5% przypadków po upływie 8-24 godzin

od szczepienia dochodzi do rozwoju gorączki i miernie nasilonych ob-
jawów ogólnych”

11

. Te objawy w żadnym razie nie świadczą o choro-

bie, szczepienie nie ma prawa wywołać choroby. Dlaczego? Ponieważ
szczepionka nie zawiera całego wirusa, lecz tylko pewne jego części,
głównie glikoproteiny H i N. One nie mogą zarazić, tak jak kierownica
wymontowana z samochodu nie może człowieka przejechać. Gliko-
proteiny H i N są „wymontowane” z wirusa. Nie są szkodliwe. Tyle w
sprawie poruszonej przez Ewę, bo chcę poruszyć sprawę ważniejszą.
Sprawę tego mianowicie, czy warto się co roku szczepić przeciwko
grypie. Przedstawię fakty i pozwolę czytelnikom zdecydować samo-
dzielnie.

W piśmie medycznym Lancet opisano ogromną metaanalizę, której

celem była ocena skuteczności szczepień przeciwko sezonowej grypie.
Wyciągnięto wnioski z 31 badań: 17 badań randomizowanych i 14 ob-
serwacyjnych

12

, link podaję w stopce. Oto tłumaczenie podsumowa-

nia:

„Szczepionki przeciwko grypie mogą zapewnić
przeciętną ochronę [podkr. moje] przed wiruso-
logicznie potwierdzoną grypą [czyli grypą praw-
dziwą, która zdarza się bardzo rzadko — przyp.
mój
]. Lecz taka ochrona jest znacznie zmniej-
szona lub nieobecna w niektórych sezonach. Do-
wodów na potwierdzenie ochronnego działania
szczepionek u osób w wieku 65 lat i starszych
nie ma. Żywe, odzjadliwione szczepionki prze-
ciwko grypie wykazują najwyższą skuteczność u
dzieci między szóstym miesiącem a siódmym ro-
kiem życia. Potrzeba nowych szczepionek o
zwiększonej skuteczności i efektywności kli-
nicznej w celu dalszego zmniejszenia zachoro-
walności”. [M.T. Osterholm i in., Efficacy and
effectiveness of influenza vaccines:

11

A.S. Fauci, E. Braunwald, D.L. Kasper i in., Interna Harrisona, tom II, wyd. 17, Czelej 2009, s. 1268

12

www.thelancet.com/journals/laninf/article/PIIS1473-3099%2811%2970295-X/abstract

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

• Wszystkie prawa zastrzeżone

____________________________________________________________________________________

____________________________________________________________________________________

-24-

a systematic review and meta-analysis, Lancet
2012, 12:1, s. 36-44]

Interna Harrisona

, tom II, s. 1268, podaje zaś tak: „W sytuacji gdy

wirus szczepionkowy i aktualnie krążący w przyrodzie są bardzo do
siebie podobne, należy oczekiwać rozwoju odporności u 50-80%
szczepionych”.

Oto, co wynika z tych danych. A więc wirus szczepionkowy musi

być zgodny z wirusem krążącym w danym sezonie w przyrodzie, mu-
si być do niego bardzo podobny. Dopiero wtedy odporność wykształ-
ca się co najmniej u 50% zaszczepionych osób, a co najwyżej u 80%.
Ale… jak wskazuje metaanaliza badań opisana w Lancet, a także inne
źródła naukowe, wirus szczepionkowy często różni się od wirusa krą-
żącego w przyrodzie.

Jest tak, bo opracowanie skutecznej szczepionki przeciwko grypie

jest trudne. Najważniejsze wirusy grypy, czyli rodzaj A i B, cechują się
dużą zmiennością antygenową, co znaczy, że każdego roku wirus jest
inny. I to jest kłopot nie do przeskoczenia. Szczepionkę trzeba przyjąć
zanim wirus się pojawi w przyrodzie, inaczej będzie nieskuteczna.
Więc… naukowcy, mówiąc bez osłonek, bawią się w zgadywankę. Ści-
śle biorąc, w styczniu i lutym udają się do Azji, gdzie początek mają
nowe wirusy grypy. Nowe, czyli takie, w których dokonał się dryft an-
tygenowy — prościej mówiąc zmiana antygenowa. Jeśli jest nowy
dryft (czyli jeśli wirus się zmienił), to musi powstać nowa szczepion-
ka. Po odbyciu wizyty w Azji, przedstawiciele Światowej Organizacji
Zdrowia we współpracy z przedstawicielami kilku innych organizacji,
na podstawie zebranych danych starają się domyślić, które szczepy
zaatakują inne kontynenty. Wybiera się najczęściej trzy lub cztery naj-
powszechniejsze szczepy. Potem zakłada się, że takie same szczepy
będą aktywne za kilka miesięcy na innych kontynentach. Zakłada się,
że nie będą mutować, czyli nie nastąpi przesunięcie antygenowe
(dryft). Na tej podstawie producenci natychmiast rozpoczynają wy-
twarzanie szczepionek. Są gotowe w okresie jesiennym.

Czy taka praktyka się sprawdza? Gdyby przedstawiciele organi-

zacji zdrowia zawsze dobrze odgadywali szczepy, gdyby wirusy ni-

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

• Wszystkie prawa zastrzeżone

____________________________________________________________________________________

____________________________________________________________________________________

-25-

gdy nie mutowały, to wtedy szczepionki miałyby maksymalną sku-
teczność. Czyli 50-80% zaszczepionych wykształciłoby odporność. Czy
tak się dzieje? Niestety nie. Wirusy grypy mają po prostu zbyt dużą
zmienność antygenową. Często rozprzestrzeniają się inne szczepy niż
zakładano w styczniu i lutym. Żeby nie być gołosłownym, weźmy rok
2014. Był to rok, w którym agencja rządu federalnego Stanów Zjedno-
czonych przekazała ludności taki oto oficjalny komunikat. „Większość
wirusów grypy, będących w obiegu w Stanach Zjednoczonych, mu-
towała. Dlatego tegoroczne szczepionki nie zapewniają dobrej ochro-
ny przeciwko grypie”.

Podsumowując, szczepienia ochronne przeciwko grypie najsku-

teczniejsze są u dzieci. Według przeglądu kilkudziesięciu badań spo-
rządzonych przez Cochrane Collaboration, zmniejszają liczbę
zachorowań u dzieci (2-16 lat) o 33-36%

13

. U dorosłych szczepienia

zmniejszają ryzyko zachorowania o 15%. Mają mały wpływ na dłu-
gość zwolnień lekarskich. W analizowanych badaniach brak wystar-
czających dowodów pozwalających wyciągnąć wnioski o wpływie
szczepionki na hospitalizacje, czy ilość powikłań

14

. A w wypadku osób

starszych, szczepienia obniżają ryzyko zachorowania na grypę ledwie
o 1% — czyli brak skuteczności. Czy się szczepić czy nie, każdy może
teraz sam zdecydować. Piszący te słowa się nie szczepi. Nawiasem
mówiąc, także nie choruje. Najpewniej dlatego, że ma w pełni sprawne
mechanizmy układu odpornościowego. I przejdźmy teraz do tego te-
matu.

Jak dbać o odporność

Odporność to zdolność organizmu do obrony przed zakażeniem

drobnoustrojami chorobotwórczymi. Są dwie główne linie tejże obro-
ny. Pierwsza linia to odporność wrodzona, druga to odporność naby-
ta. Jeśli idzie o zapadanie na grypę czy przeziębienie, to najbardziej
istotna jest odporność nabyta właśnie. U każdego człowieka działa
trochę inaczej. Ściśle biorąc, u jednego lepiej — wtedy odpowiedź im-

13

www.onlinelibrary.wiley.com/doi/10.1002/14651858.CD004879.pub3/abstract

14

www.onlinelibrary.wiley.com/doi/10.1002/14651858.CD001269.pub3/abstract

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

• Wszystkie prawa zastrzeżone

____________________________________________________________________________________

____________________________________________________________________________________

-26-

munologiczna jest dostatecznie szybka i skuteczna i nie rozwijają się
objawy. A u drugiego gorzej — wtedy odpowiedź jest zbyt wolna i
nieskuteczna, żeby uniknąć zapadnięcia na chorobę. Co znaczy „le-
piej”, a co „gorzej”? Jest mnóstwo czynników. Na przykład, pełna od-
powiedź immunologiczna wymaga kontaktu limfocytu B, do którego
przyłączył się np. wirus przeziębienia, z limfocytem T. U jednego
człowieka kontakt ten nastąpi szybciej, u innego wolniej. Oczywiście
im szybciej, tym lepiej — tym większe szanse na szybkie wytworzenie
odpowiedniej ilości przeciwciał, które nie dopuszczą do rozwoju wi-
rusa. Przykładowo, jeden organizm wytwarza przeciwciała na rinowi-
rus (główna przyczyna przeziębień) w ciągu 7 dni, a inny organizm w
ciągu 21 dni

15

. Ten drugi zachoruje, ten pierwszy nie.

Podobnych zmian, jakie muszą zajść do obrony organizmu przed

wirusem przeziębienia (i każdym innym), są setki. Dlatego opisanie
ich zajęłoby zbyt dużo miejsca, a poza tym nie byłoby przydatne. Więc
przejdę już do omówienia sposobów, które ulepszają mechanizmy
układu odpornościowego. Sposobów, które wspierają odpowiedź hu-
moralną, komórkową, swoistą, nieswoistą, pierwotną i wtórną. W ob-
rębie tych odpowiedzi, istnieje mnóstwo różnych mechanizmów. Ich
funkcjonowanie — szybkościowe, jakościowe i ilościowe (np. ilość wy-
twarzanych przeciwciał przez limfocyty) — decyduje o reaktywności
układu odpornościowego. Obniżona reaktywność = częstsze zachoro-
wania, normalna reaktywność = brak zachorowań lub tylko lekki
przebieg zakażeń, a nadreaktywność = choroby autoimmunologiczne
(ale o tym kiedy indziej). Gdy mowa o obniżonej reaktywności, to
zwykle także z powodu tzw. wtórnych niedoborów odporności. Mó-
wiąc obrazowo, organizm nie tylko wolno reaguje, ale brakuje mu
jeszcze odpowiednich narzędzi (żeby nie powiedzieć amunicji) do
zwalczenia drobnoustrojów. Opiszę więc teraz, co robić, żeby zawsze
tych narzędzi było pod dostatkiem i żeby poszczególne mechanizmy
układu odpornościowego sprawnie i szybko się nimi posługiwały.
Dzięki temu człowiek powinien przestać zapadać na choroby wiruso-

15

K.C. Carroll i in., Jawetz, Melnick, & Adelberg’s Medical Microbiology, wyd. 27, McGraw-Hill 2016, s.

527

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

• Wszystkie prawa zastrzeżone

____________________________________________________________________________________

____________________________________________________________________________________

-27-

we i inne, a w najgorszym wypadku zapadać na nie rzadziej lub prze-
chodzić łagodniejsze postacie.

Aha, przyda się objaśnienie pojęcia ‘immunosupresja’, którego

będę używał. Immunosupresja to obniżenie odporności biologicznej
organizmu, zahamowanie procesu wytwarzania przeciwciał i komó-
rek odpornościowych. Proszę to zapamiętać. Jeśli coś jest immunosu-
presyjne, to znaczy, że obniża odporność.

9 udowodnionych recept

na poprawę odporności

Pierwsze, co trzeba zrobić: zmienić styl życia na normalny. Żyć

podobnie, jak żyli nasi przodkowi — to właśnie znaczy żyć normalnie,
mieć tzw. zdrowy styl życia. Przede wszystkim każda część organi-
zmu, także układ odpornościowy, działa lepiej, jeśli nie jest narażona
na ujemne czynniki środowiskowe. Czyli to, w jakim otoczeniu czło-
wiek żyje, z jakimi substancjami ma kontakt na co dzień. Wyłamanie
się z ustalonego kodu życia — poprzez wprowadzenie tego, z czym
nasi przodkowie nie mieli kontaktu — działa immunosupresyjnie.
Wydłuża się okres odpowiedzi immunologicznej, okres usuwania
drobnoustroju, a co najgorsze — obniża się tzw. miano przeciwciał,
czyli ilość naszych wewnętrznych obrońców. Oto praktyczne rady, jak
temu zapobiec.

 1. Uziemiać organizm. W obecnych czasach duże zagrożenie

dla zdrowia i mechanizmów odpornościowych stwarzają pola magne-
tyczne wytwarzane przez człowieka. Dzielą się na pochodzące ze źró-
deł bliskich i dalekich, jak zauważył w swojej książce doktor Julian
Aleksandrowicz. Bliskie to zespół sieci i urządzeń elektrycznych, któ-
rymi człowiek jest otoczony w środowisku pracy, w domu i w innych
miejscach, w których przebywa. Źródła dalekie to urządzenia teleko-
munikacyjne i energetyczne obejmujące swym zasięgiem wielkie ob-
szary, a nawet cały glob ziemski. Niestety, natężenie pól
wytwarzanych sztucznie rośnie wraz z rozwojem elektrotechniki i
elektroniki w naszej cywilizacji. Doktor Aleksandrowicz wraz z kole-
gami, już w r. 1966 w byłej III Klinice Chorób Wewnętrznych Akade-

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

• Wszystkie prawa zastrzeżone

____________________________________________________________________________________

____________________________________________________________________________________

-28-

mii Medycznej w Krakowie, stwierdził taki oto wniosek. Istnieje ścisły
związek między niejonizującym promieniowaniem a chorobami wy-
nikającymi z supresji (osłabienia) odpowiedzi immunologicznej. Naj-
praktyczniej jest sobie z tym radzić poprzez uziemienie —
odprowadzenie szkodliwego wpływu smogu elektrycznego do ziemi.
Jak to uczynić, opisałem już w BIULETYNIE ZDROWIA w trzecim
numerze. Podstawa to uziemiać się na czas snu i będzie dobrze. Jeśli
ktoś ma możliwość, może także uziemiać się na czas pracy.

 2. Unikać kontaktu z toksynami. Toksyny to czynniki biolo-

giczne i chemiczne, które działają immunosupresyjnie. Ponieważ nie
biorą czynnego udziału w procesach przemiany materii, ich wydalanie
na zewnątrz jest utrudnione. Dlatego gromadzą się, zalegają w organi-
zmie i pogłębiają niewydolność obronną. Jednym ze źródeł toksyn są
papierosy. Nałóg papierosowy jest wyłamaniem z „kodu życia”, usta-
lonego dla człowieka porządku, jest odstępstwem od tego, jak żyli nasi
przodkowie, a więc nie jest częścią normalnego stylu życia. Wobec te-
go osoby palące i niechętne do podjęcia prób pozbycia się nałogu będą
trochę bardziej narażone na zakażenia. Nie tylko przez toksyny z dy-
mu, ale przez stany zapalne wywoływane uszkodzeniami struktural-
nymi, jakie dym powoduje, to znaczy: paraliż i zniszczenie rzęsek,
którymi są pokryte komórki płuc. Kolejną najpowszechniejszą toksy-
ną, nieprzewidzianą przez przyrodę dla człowieka, jest oczywiście al-
kohol. Większość etanolu przyjętego z napojów alkoholowych ulega
szybkiej przemianie metabolicznej w wątrobie. Produktem ubocznym
jest głównie aldehyd octowy. Pogarsza on kilka aspektów metabolicz-
nych funkcji hepatocytów (komórek wątroby), a także wytwarza stres
oksydacyjny oraz tworzy aldehydowe addukty białkowe, które wywo-
łują niepożądane reakcje immunologiczne prowadzące do śmierci ko-
mórek. Jednak pamiętamy, że o toksyczności świadczy nie rodzaj
substancji, tylko jej ilość. Dlatego lampka czerwonego wina od czasu
do czasu nie przejawia działania toksycznego, wręcz przeciwnie —
działa terapeutycznie:

„Wiele badań wskazuje, że niewielka ilość […]
czerwonego wina okazuje się zmniejszać ryzyko
zgonu z powodu ataku serca. Możliwym wyjaśnie-
niem tego jest zaobserwowany wzrost HDL od pi-

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

• Wszystkie prawa zastrzeżone

____________________________________________________________________________________

____________________________________________________________________________________

-29-

cia czerwonego wina [co poprawia profil lipido-
wy, czyli stosunek HDL do LDL — przyp. mój], a
także jego działanie hamujące na tworzenie się
skrzepów krwi”. [E.P. Widmaier i in., Vander’s
Human Physiology: The Mechanism of Body Func-
tion
, wyd. 13, McGraw-Hill 2014, s. 426]

Czyli trochę jak z tą toksyną botulinową. Z jednej strony najsil-

niejsza toksyna świata, ale z drugiej — w odpowiednio małej dawce
ma działanie terapeutyczne. Ale zaznaczę: łatwo przekroczyć próg al-
koholu ponad tą dawkę terapeutyczną. W związku z alkoholem, moja
rada zawsze jest taka. Zdecydowanie unikać każdego alkoholu w każ-
dej dawce, za wyjątkiem wytrawnego lub półsłodkiego czerwonego
wina w ilości ok. 100-150 ml na dzień. Wtedy alkohol nie będzie tok-
syną, a więc nie będzie mieć ujemnego wpływu na odporność. Więcej
o toksynach pisałem w poprzednich numerach, zwłaszcza 16 (o wita-
minie C) i 17 (o genie MTHFR).

 3. Wysypiać się. Dzięki temu unikniemy oczywiście niedoboru

snu, a przez to ryzyka spadku odporności, bo:

„[…] niedobór snu wpływa ujemnie na odpowiedzi
immunologiczne, co potencjalnie odbija się na
chorobach zakaźnych. Są dowody wskazujące, że
odpowiedni sen ma korzystny wpływ na funkcjono-
wanie odporności nabytej”. [R. Ader, Psychoneu-
roimmunology
, tom 1, wyd. 4, Elsevier 2007,
s. 609]

Mowa jest zawsze o niedoborze snu, a nie np. o określonej ilości

godzin, jakie trzeba przespać. Dlaczego? Każdy organizm jest inny.
Jeden potrzebuje ośmiu godzin, inny siedmiu, a jeszcze inny czterech i
pół godziny, jak w moim wypadku. Budzę się naturalnie po ok. 4,5
godzinach; mój organizm nie tylko nie potrzebuje więcej, ale i nie chce
więcej. Doktor Butejko, mój wzór do naśladowania, jeśli idzie o zdro-
wie, spał dziennie niecałe trzy godziny, bo tyle potrzebował jego or-
ganizm. Więc jedyna mądra rada jest taka: po prostu się wysypiać —
tak, żeby czuć się wypoczętym; wstawać wtedy, gdy mija potrzeba
dalszego snu. Ale uważać, żeby znów na siłę nie przeciągnąć „leża-
kowania”.

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

• Wszystkie prawa zastrzeżone

____________________________________________________________________________________

____________________________________________________________________________________

-30-

 4. Zwiększyć spożycie ziół. Wiele badań potwierdziło wstęp-

nie, że niektóre związki zawarte w pewnych ziołach wpływają ko-
rzystnie na kilka mechanizmów układu odpornościowego. Zioła te
można przyjmować w formie naturalniej lub suplementów.

Po pierwsze, aloes zwyczajny. Ekstrakt z liścia tej rośliny oddzia-

łuje ze specjalnymi receptorami obecnymi na zewnętrznej błonie ko-
mórek układu odpornościowego. Oddziaływanie polega na
pobudzeniu tych komórek do pracy. Ściśle biorąc grupa komórek zna-
nych jako fagocyty zwiększa swoją czynność pod wpływem ekstraktu
z aloesu; są to komórki, które atakują bakterie i je pochłaniają, podob-
nie jak i inne produkty przemiany materii. Dzięki temu poprawiają się
działania wychwytujące i oczyszczające komórek, a co za tym idzie
organizm jest lepiej chroniony.

Po drugie, czosnek. Do dziś dnia powstało dużo badań

16

, które

potwierdzają korzystny wpływ czosnku na wspieranie układu odpor-
nościowego człowieka. Przeciwdziała zarówno bakteriom, wirusom,
jak i grzybom.

Po trzecie, korzeń żeń-szenia azjatyckiego lub amerykańskiego.

Nie ma wprawdzie jednoznacznych dowodów na wyraźny wpływ
żeń-szenia na układ odpornościowy, są jak na razie dowody wstępne,
ale to zawsze więcej niż nic.

Po czwarte, probiotyki połączone z błonnikiem pokarmowym.

Najlepsze na koniec! Okres jesienno-zimowy to doskonały czas, żeby
wesprzeć organizm za pomocą suplementów z probiotykami, mają
udowodnione działanie na układ odpornościowy:

„Zarówno w medycynie klinicznej, jak i wetery-
naryjnej, docenia się wartość prozdrowotną pro-
biotyków. Te ‘przyjazne’ bakterie, takie jak
Lactobacillus acidophilus, L. casei, Enterococ-
cus fecium
i bifidobakterie przyjmowane doust-
nie zastępują lub podnoszą ich obecność w
mikroflorze jelitowej. Korzyści dla zdrowia i
układu odpornościowego biorą się z: efektu ‘ba-

16

www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/9103278, www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/16358878,

www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/22280901, www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/16484572

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

• Wszystkie prawa zastrzeżone

____________________________________________________________________________________

____________________________________________________________________________________

-31-

riery’ w jelitach, wytwarzania bakteriocydów,
zmiany miejscowej odpowiedzi immunologicznej
poprzez zmianę profilu cytokiny w błonie śluzo-
wej jelit, a także ze wzrostu wytwarzania prze-
ciwciał”. [D. Male, J. Brostoff i in.,
Immunology, wyd. 7, Elsevier 2006, s. 316]

Działanie probiotyków można wzmocnić poprzez uzupełnienie

diety błonnikiem pokarmowym. Ale tę sprawę dokładnie opisałem w
numerze startowym BIULETYNU ZDROWIA. Jeśli trzeba, proszę do
niego wrócić.

Na pewno rzuca się w oczy mała ilość „wspomagaczy” na bazie

roślin, które wzmacniają odporność. Ale… tylko te mają udowodnione
działanie. Aloes, czosnek, żeń-szeń i probiotyki połączone z błonni-
kiem pokarmowym. Jeśli są inne rośliny wspierające układ odporno-
ściowy, to jedno wiemy na pewno: nie udowodniono ich działania na
tyle, żeby móc uczciwie powiedzieć, że pomagają na odporność. A
więc jeśli ktoś rokrocznie upada na zdrowiu w okresie jesienno-
zimowym, to powinien rozważyć zwłaszcza powyższe propozycje.

 5. Unikać niedożywienia ilościowego i jakościowego. Do-

świadczenia robione przez ostatnie dziesięciolecia pokazały, że wy-
dłużony niedobór choćby tylko jednego składnika mineralnego w
diecie może doprowadzić do poważnych powikłań, bo działa immu-
nosupresyjnie, dlatego:

„Żywienie i kluczowe składniki diety to znako-
mite «narzędzia» zmniejszania podatności na
śmierć i choroby z powodu zakażenia”. [D. Male,
J. Brostoff i in., Immunology, wyd. 7, Elsevier
2006, s. 311]

Wobec powyższego poprzez uzupełnienie rzeczywistych niedo-

borów, potęgujemy funkcje układu odpornościowego. Jak wskazuje
praktyka wybitnych polskich lekarzy, zwłaszcza śp. doktora Juliana
Aleksandrowicza, uzupełnienie niedoborów odżywczych przynosi
wymierne wyniki. Zobaczmy ściśle, o jakie niedobory chodzi.

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

• Wszystkie prawa zastrzeżone

____________________________________________________________________________________

____________________________________________________________________________________

-32-

„Nie ulega wątpliwości — pisze doktor Franciszek Kokot w Nauce

o chorobach wewnętrznych

17

— że niedożywienie ilościowe i jakościowe

sprzyja powstawaniu infekcji […]. U chorych z wadliwym odżywia-
niem białkowo-energetycznym stwierdza się upośledzoną odporność
zarówno komórkozależną (spadek aktywności żernej makrofagów,
zanik tkanki chłonnej, zmniejszenie liczby limfocytów wspomagają-
cych i działających cytotoksycznie […]), jak i humoralną (upośledzenie
biosyntezy niektórych klas immunoglobulin, w tym szczególnie IgA,
zmniejszenie stężenia poszczególnych składników dopełniacza, inter-
feronu w surowicy). W ich powstawaniu [niedoborów komórek ukła-
du odpornościowego — przyp. mój] uczestniczą również niedobory
niektórych witamin (kwas foliowy, witamina B

6

, E i A), pierwiastków

śladowych (cynk, selen, żelazo, miedź) oraz zaburzenia gospodarki
lipidowej”.

‘Niedożywienie ilościowe’ oznacza po prostu jedzenie zbyt małej

ilości kalorii. Nie dotyczy to krajów rozwiniętych, bo sytuacja jest
przeciwna, jemy za dużo. Ale dotyczy nas niedożywienie jakościowe,
oczywiście. Jeśli idzie o składniki mineralne oraz witaminy, udowod-
niono naukowo udział w regulacji odporności dla następujących
związków. Selen, witamina A, witamina B2, witamina B6, kwas folio-
wy, pośrednio witamina C, witamina D, witamina E, cynk, żelazo,
miedź. Żeby więc zmniejszyć ryzyko spadku odporności, musimy się
upewnić, że nie brakuje tych związków w diecie. W wypadku minera-
łów (selen, cynk, miedź) nie obędzie się bez suplementów, lecz na ten
temat był już numer siódmy. Witaminę A łatwo pozyskujemy z mar-
chewek. Osobiście codziennie dodaję jedną całą marchewkę do koktaj-
li. Swoim czytelnikom także polecam marchewki w okresie jesienno-
zimowym, bo:

„[…] niedobór witaminy A prowadzi do dużego ob-
niżenia poziomu IgA [komórki układu odporno-
ściowego ważne dla obrony przed drobnoustrojami
przyp. mój] w jelitach i osoczu krwi”. [W.E.
Paul, Fundamental Immunology, wyd. 7, Lip-
pincott Williams & Wilkins 2013, s. 840]

17

W. Orłowski, Nauka o chorobach wewnętrznych, wyd. II, Warszawa 1989, tom IV, s. 272

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

• Wszystkie prawa zastrzeżone

____________________________________________________________________________________

____________________________________________________________________________________

-33-

Powinna wystarczyć już jedna duża marchewka, bo całkowicie

zaspokaja zapotrzebowanie na witaminę A. Witaminy z grupy B i że-
lazo pobieramy z produktów pochodzenia zwierzęcego (dlatego we-
ganie i wegetarianie powinni intensywnie myśleć o ich suplementacji).
Witaminę D w okresie jesienno-zimowym najlepiej suplementować, bo
badania wykazują, że znakomita większość Polaków ma duży niedo-
bór we krwi. I tyle. Istotne jest, żeby wiedzieć, że odporność obniża się
wtedy, gdy występuje rzeczywisty niedobór jakiejś witaminy lub mi-
nerału. Ale jeśli zaspokoimy dzienne zapotrzebowanie, to podwojenie
lub potrojenie dawki danego związku nie wpływa na poprawę odpor-
ności. Tak to wygląda w związku z witaminami oraz minerałami.

Teraz bardzo ważna sprawa. Jak zaznacza doktor Kokot, a także

co jest podkreślone w podręcznikach immunologii, osoby z niedobo-
rem pełnowartościowego białka w diecie są bardziej podatne na infek-
cje z powodu spadku odporności! Oto dowód z jednej z lepszych
książek:

„Diety ubogie w białko powodują, że osoba jest
bardziej podatna na zakażenia”. [R. Bhatia i
in., Essentials of Medical Microbiology, wyd.
4, Jaypee 2008, s. 75]

W poprzednich numerach podałem już najważniejsze sprawy do-

tyczące białka. W pigułce: każdy dorosły człowiek powinien dziennie
spożywać co najmniej 0,8 grama białka na kilogram masy ciała. Ale co
jest najistotniejsze, połowę tego białka trzeba dostarczyć z produktów
pochodzenia zwierzęcego, np. jajek, serów czy mięsa. Takie białko jest
pełnowartościowe, co znaczy, że zawiera wszystkie aminokwasy w
doskonałej proporcji:

„Białko o wysokiej wartości biologicznej jest
zwykle pochodzenia zwierzęcego, jest łatwe do
strawienia i zawiera wszystkie niezbędne amino-
kwasy, i to w proporcjach, jakich ustrój po-
trzebuje”. [A. Waugh, A. Grant, Anatomia i
fizjologia człowieka w warunkach zdrowia i cho-
roby
, Wrocław 2012, s. 285]

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

• Wszystkie prawa zastrzeżone

____________________________________________________________________________________

____________________________________________________________________________________

-34-

Nie można tego powiedzieć o białku roślinnym. Jeśli jemy tylko

białko roślinne, poważnie narażamy organizm na niedobór odporno-
ści. W innych numerach udowodniłem ponad wszelką wątpliwość, że
jeśli w jednym posiłku brakuje choćby jednego aminokwasu lub choć-
by jednego jest za mało względem innych (co się notorycznie zdarza
na diecie pozbawionej białka zwierzęcego), wówczas organizm nie
wytwarza białek ustrojowych… czyli np. przeciwciał o nazwie immu-
noglobuliny (czyli komórek odpornościowych)!! Cytowałem co naj-
mniej kilka najlepszych podręczników medycznych, które to
potwierdzają. Dostarczanie codziennie co najmniej 0,4 grama białka
pochodzenia zwierzęcego na kilogram masy ciała jest absolutnie ko-
nieczne do zapewnienia odporności na cały rok.

 6. Nie wierzyć w mit o głębokim oddychaniu. Stali czytelnicy

znają temat. Głębokie oddychanie jest dla zdrowia bardzo szkodliwe.
Najpierw przytoczę podręcznik naukowy:

„Normalna objętość jednego oddechu wynosi ok.
500 ml. Normalna częstość oddechów to ok. 12 na
minutę. Dlatego minutowa objętość oddechowa u
zdrowego człowieka wynosi ok. 6 litrów na minu-
tę”. [A.C. Guyton, J.E. Hall, Textbook of Medi-
cal Physiology
, wyd. 13, Elsevier 2016, s. 503]

Ile to sześć litrów? To bardzo mało. Taki oddech, oceniając subiek-

tywnie, jest płyciutki, ledwo widać, że człowiek oddycha. I taki od-
dech jest prawidłowy. Przez głębokie oddychanie, przekraczamy
normę dla wentylacji płuc. Tracimy za dużo dwutlenku węgla, bez
którego tlen w organizmie nie może być wykorzystany, tak jak paliwo
w aucie nie może być wykorzystane bez oleju. To oznacza, że mimo iż
głębokie oddychanie wpuszcza dużą ilość tlenu, tkankom organizmu
zaczyna go brakować. Mniej tlenu przechodzi z krwi do serca, mózgu,
wątroby, jelit i innych narządów. Wskutek tego rozwijają się mechani-
zmy obronne, które dziś uznaje się za odrębne choroby: alergia, osteo-
poroza, miażdżyca, nadciśnienie, niedociśnienie, bezsenność i inne.
Także, a może przede wszystkim, układ odpornościowy słabnie, bo
niedobór dwutlenku węgla we krwi (który, nawiasem mówiąc, wystę-
puje znacznie częściej niż nadmiar!!) paraliżuje wszystkie funkcje me-
tabolizmu. Na przykład wszystkie osoby chore na astmę mają

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

• Wszystkie prawa zastrzeżone

____________________________________________________________________________________

____________________________________________________________________________________

-35-

rozpoznane nieprawidłowości na tle immunologicznym. Astmatycy to
grupa ludzi, którzy mają bardzo dużą minutową objętość oddechową,
inaczej mówiąc — oddychają bardzo głęboko, powyżej 12-15 litrów
powietrza na minutę (duże odstępstwo od normy). Wtedy układ od-
pornościowy jest niezdolny do takiej odpowiedzi, która zahamuje
rozwój drobnoustrojów, np. w zatokach, płucach, oskrzelach, uszach,
oczach, jelitach i innych częściach ciała. Rozwija się choroba, a jeśli w
przyrodzie krąży wirus grypy lub osoba ma styczność z wirusem
przeziębienia, osoba przy okazji nabawia się i tego. Z drugiej strony,
jeśli przestaniemy wierzyć w mit o głębokim oddychaniu — i za-
czniemy oddychać normalnie, tak jak ludzie oddychali przez miliony
lat (czyli płytko) — to wtedy zwiększymy natlenienie wszystkich tka-
nek. Na przykład jelit. Komórki układu odpornościowego będą lepiej
działać w jelitach i zaczną czynnie odrzucać patologiczne bakterie,
które tam się rozwinęły na błonach śluzowych. W wyniku tego nastąpi
oczyszczenie poprzez biegunkę. Podobna poprawa działania komórek
odpornościowych zachodzi w innych tkankach razem z ich oczysz-
czeniem, zwłaszcza myślę teraz o zatokach. A więc, żeby znacząco
poprawić działanie układu odpornościowego, musimy skorygować
sposób oddychania. Wprowadzi o ważne, a wręcz krytycznie ważne
zmiany w biochemii organizmu, które są konieczne do zapewnienia
normalnych odpowiedzi immunologicznych. Bez dyskusji najlepszą
metodą, która uczy normalnego oddychania (a nie patologicznego,
czyli głębokiego) jest metoda doktora Butejki. Temat omawiałem w
kilku numerach BIULETYNU ZDROWIA, zaczynając od drugiego. Je-
śli ktoś nie czytał, namawiam zajrzeć do spisu wszystkich numerów i
uzupełnić o te, w których omawiam ćwiczenia z zakresu metody Bu-
tejki. To będzie zdecydowanie najważniejsza zmiana w stronę popra-
wy odporności — i w ogóle zdrowia.

 7. Nauczyć się panowania nad uczuciami, zwłaszcza nie do-

puszczać do stresu.

Stres to stan napięcia, będący wyrazem oporu

ciała wobec jakiegoś rodzaju nacisku zewnętrznego. Jak wiadomo, że-
by stawiać opór, trzeba użyć siły. Im więcej stresu, tym więcej zaso-
bów energetycznych potrzeba. Dlatego jeśli w życiu codziennym
przekraczamy pewne progi stresowe, organizm musi zrobić dwie rze-
czy. Po pierwsze, zużyć dużo siły na stawianie oporu. A po drugie —

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

• Wszystkie prawa zastrzeżone

____________________________________________________________________________________

____________________________________________________________________________________

-36-

dużo innych zasobów na przystosowanie funkcji życiowych, tak żeby
przetrwać okres zwiększonego stanu napięcia i nie ponieść z tego po-
wodu szkody. Zarówno jedno, jak i drugie, ma wpływ immunosupre-
syjny. Dlatego jeśli chcemy mieć dobrą odporność, musimy nauczyć
się prowadzić spokojne, stabilne uczuciowo życie. W środowisku na-
ukowym, immunolodzy obecnie nie są wielce zainteresowani związ-
kiem między stresem emocjonalnym a działaniem układu
odpornościowego. Ale z dotychczasowych ustaleń, z badań obserwa-
cyjnych, jak i praktyki naturopatów wynika, że związek jest bardzo
silny. Badaniem stopnia tego związku zajmuje się nowoczesna nauka
zwana psychoneuroimmunologią. Stres psychiczny i spowodowane
nim zwiększone wydzielanie hormonów stresu, jak się okazuje, działa
immunosupresyjnie. Hormony stresu, zwłaszcza kortyzol, najbardziej
działają hamująco na odporność:

„Kortykosteroidy to potężne immunomodulatory [o
działaniu tłumiącym]”. [W.E. Paul, Fundamental
Immunology
, wyd. 7, Lippincott Williams & Wil-
kins 2013, s. 457]

Jednym z kortykosteroidów jest kortyzol właśnie, wydzielany pod

wpływem stresu. Krótkotrwałe podniesienie jego stężenia we krwi nie
stanowi kłopotu, ale długotrwałe — zdecydowanie tak. Potwierdzono
to naukowo, a także widzimy to w życiu codziennym. Uczniowie w
okresie zaliczeń chorują najczęściej. To nie przypadek, że często zda-
rza się złapać przeziębienie tuż przed ważnym sprawdzianem czy in-
nym egzaminem. Zaobserwowano także, że w okresie zaliczeń
najczęściej występuje u uczniów opryszczka. Układ odpornościowy
zostaje zahamowany przez stres, przez co wirus opryszczki — zamiast
zostać unieczynniony — ma wolną drogę i rozmnaża się. Albo przy-
pomnijmy sobie, jak zdawaliśmy na prawo jazdy. Przypomnijmy sobie
pierwsze dni nauki. Po jednej takiej przejażdżce wielu ludzi, przez
stres, jest do cna wyczerpanych i ma ochotę się położyć, a nierzadko
nazajutrz czuje się niemrawo.

Jednym z pierwszych naukowców, który udowodnił związek

między stresem a zachorowalnością wynikłą ze spadku odporności,
był dr George F. Solomon. Wykazał, że stres poraża układ odporno-

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

• Wszystkie prawa zastrzeżone

____________________________________________________________________________________

____________________________________________________________________________________

-37-

ściowy, a wówczas wirusy i inne drobnoustroje łatwiej przenikają do
komórek organizmu, wywołując zakażenie i zmiany chorobowe. Jego
praktyka pokazała, że nawet niewielki stres ma taki wpływ. Przez
‘niewielki stres’ rozumiemy stany depresyjne, stany lękowe, przygnę-
bienie, poczucie nieszczęścia, niezadowolenia życiowego. Osoby takie
odznaczają się częstszą zapadalnością na choroby, a także szybszym
ich postępowaniem. Dzieje się tak dlatego, że nawet lekkie ujemne
uczucia wywierają niekorzystny wpływ na układ nerwowy, a ten zaś
wywiera wpływ na zmiany odpowiedzi immunologicznej, która prze-
cież jest regulowana w mózgu, przez podwzgórze. Tak więc oto, co
musimy robić. Musimy po pierwsze uczyć się panowania w sytua-
cjach, które wywołują silny stres, objawiający się np. przyspieszonym
tętnem. A po drugie, musimy dążyć do urzeczywistnienia jednego z
celów wędrówki człowieka na planecie ziemia. Celem tym jest spo-
tkanie się… ze szczęściem. Zakosztowanie go, a potem takie prowa-
dzenie życia, żeby nic szczęścia nie zakłócało. Jak się głębiej
zastanowimy, to dojdziemy do wniosku, że naprawdę to może być
główny cel życia. Dlaczego gonimy za pieniędzmi? Żeby kupić sobie
to i to; zapewnić rodzinie to i to… gdyż mamy wyobrażenie, że dopie-
ro wtedy będziemy szczęśliwi. Ale właśnie to jest złudzenie. Raz za-
spokojona potrzeba przestaje być potrzebą i przestaje dawać szczęście.
Jednym z celów życia jest uświadomienie sobie, że tak jest. Wtedy
człowiek zaczyna być bardziej szczęśliwym człowiekiem, bez względu
co i ile posiada. Poczucie szczęścia, spełnienia życiowego, wypiera po-
czucie lęku i smutek. Dlatego trzeba dążyć z panowaniem nad silnym
stresem oraz lekkim. To będzie jedna z istotniejszych zmian, jakie
wpłyną korzystnie na odporność. Polecam w tym zakresie trzy rze-
czy…

Po pierwsze, polecam czytać artykuły na temat psychoneuroim-

munologii. Można zacząć od Internetu. Wchodzimy w wyszukiwarkę
Google i wpisujemy frazę ‘psychoneuroimmunologia’. Dzięki temu
będziemy mieć ogólne, ale jasne wyobrażenie o związku między stre-
sem a zdrowiem. A także będziemy wiedzieć, ile dobrego może nam
przynieść zwalczanie stresu i praca z emocjami.

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

• Wszystkie prawa zastrzeżone

____________________________________________________________________________________

____________________________________________________________________________________

-38-

Po drugie, polecam wszystkie książki doktora Carla Simontona.

Doktor Simonton jest pionierem psychoonkologii, twórcą wszech-
stronnego i spójnego poznawczo-behawioralnego programu samopo-
mocy emocjonalnej dla chorych na nowotwory złośliwe i osób ich
wspierających. Jest to program o naukowo udokumentowanej sku-
teczności, z powodzeniem stosowany w licznych ośrodkach onkolo-
gicznych na całym świecie. Jednym z powodów skuteczności
programu jest to, że zmniejsza ujemny wpływ stresu na mechanizmy
układu odpornościowego. Najprościej i najszybciej jest zacząć od ksią-
żek doktora Simontona. Powrót do zdrowia z r. 1998. Triumf życia z r.
2012. A także Jak żyć z rakiem i go pokonać z r. 2013. Wszystkie książki
można łatwo dostać na Allegro.

Po trzecie, polecam trening autogenny Schultza. To popularna na-

zwa techniki relaksacji neuromięśniowej, polegającej na wykonywaniu
ćwiczeń likwidujących napięcie nerwowe, wyzwalających aktywność
człowieka i mobilizujących jego siły psychiczne. System ćwiczeń opra-
cował i opublikował w r. 1932 Johannes Schultz, korzystając z metod
stosowanych w jodze oraz medytacji zen, ale bez ich mistyczno-
religijnego aspektu. Uczeń Schultza i kontynuator jego badań nad te-
rapią autogenną, Dr. Wolfgang Luthe, rozpowszechnił metodę w USA
i Kanadzie. Terapeutyczne oddziaływanie treningu badał także twórca
Katedry Psychoterapii Collegium Medicum UJ, Jerzy Aleksandrowicz.
Trening autogenny ma zastosowanie w leczeniu wspomagającym przy
nerwicach i zaburzeniach psychosomatycznych, dolegliwościach hor-
monalnych, w zaburzeniach neurologicznych, foniatrycznych, położ-
nictwie, stomatologii i przy drobnych zabiegach chirurgicznych.
Osoba, która sumiennie wykonuje trening, a nawet uczyni go częścią
codziennego życia, zaczyna niezwykle dobrze radzić sobie w sytua-
cjach stresowych. Znikają nawet skoki nastroju, zwiększa się zadowo-
lenie z życia — wszystko to ma korzystny wpływ na odporność.
Zachęcam kupić sobie książkę o treningu autogennym i z niej się
uczyć. Do książki jest dołączona płyta z nagraniami, która pomaga w
wykonywaniu ćwiczeń. Z ręką na sercu zapewniam, że to będzie jed-
na z najlepszych inwestycji w swoje zdrowie. Wchodzimy na Allegro i

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

• Wszystkie prawa zastrzeżone

____________________________________________________________________________________

____________________________________________________________________________________

-39-

wpisujemy frazę: ‘trening autogenny’. Znajdziemy co najmniej dwie
różne książki.

 8. Trzymać się diety uboższej w węglowodany. Tak, zgadza

się. Nadmiar węglowodanów, zwłaszcza prostych, ma immunosupre-
syjne działanie — osłabia czynność komórek odpornościowych.
Pierwsze badanie, które to potwierdziło, wykonano w r. 1977

18

. Próbki

krwi badanych poddano analizom. Zmierzono aktywność leukocytów
(leukocyty to podstawowe elementy układu odpornościowego) przed
i po podaniu różnych porcji węglowodanów (czyli cukru): równowar-
tość 6, 12, 18 i 24 łyżeczek od herbaty. Wyniki badania były zaskakują-
ce. Spadek aktywności leukocytów miał bezpośredni związek z ilością
spożytych węglowodanów. Grupa badanych, która spożyła równo-
wartość 24 łyżeczek (= 120 g węglowodanów) miała dosłownie całko-
wite unieruchomienie leukocytów przez godzinę od chwili spożycia
tej ilości węglowodanów. Przy czym, warto zauważyć, przeciętny
człowiek dzisiaj spożywa dziennie równowartość 70 łyżeczek cukru w
postaci węglowodanów prostych i złożonych, zwykle spożywając
średnio równowartość 20 łyżeczek podczas jednego posiłku. Jak poka-
zało badanie, długość immunosupresyjnego wpływu takiej ilości wę-
glowodanów wynosiła dwie godziny, a całkowicie ustępowała
dopiero po pięciu. W grupie, która spożyła równowartość 6 łyżeczek
węglowodanów (= 30 g), nie odnotowano ujemnego wpływu na układ
odpornościowy. To jest kolejne potwierdzenie najlepszej diety, jaką
polecałem wcześniej swoim czytelnikom (od numeru 8 do 12), czyli
uboższej w węglowodany. Ograniczenie węglowodanów do 20-30 g
na posiłek jest doskonałym podejściem do żywienia. Ogólny cel: nie
przekraczać 120 gramów na dobę. Można czasami więcej, jak się zda-
rzy, ale ważne, żeby przez większość czasu dobijać co najwyżej do 120
gramów na dobę. Dokładne uzasadnienie i wytłumaczenie takiego
żywienia jest w numerach od 8 do 12, zachęcam uzupełnić kolekcję,
jeśli ktoś nie ma tych numerów. To będzie ważna zmiana dla zdrowia,
zwłaszcza dla układu odpornościowego.

18

J. Bernstein i in., Depression of lymphocyte transformation following oral glucose ingestion, American

Journal of Clinical Nutrition 1977, 30:613

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

• Wszystkie prawa zastrzeżone

____________________________________________________________________________________

____________________________________________________________________________________

-40-

 9. Codziennie uprawiać aktywność fizyczną. Ruch to jeden z

filarów normalnego stylu życia, czyli zdrowego. Poprawia zdrowie
układu krążenia, reguluje ciśnienie krwi, pomaga kontrolować stęże-
nie cukru, a dzięki tak szerokiemu działaniu, stanowi ochronę przed
wieloma chorobami. Przez fakt, że wspiera krążenie, działa korzystnie
na układ odpornościowy. Dobre krążenie pozwala komórkom i
związkom odpornościowym przenosić się znacznie skuteczniej i po-
zwalać im wykonać swoją pracę w szybszym tempie. O ważnych
aspektach aktywności fizycznej także już pisałem w poprzednich nu-
merach, zachęcam uzupełnić kolekcję o brakujące numery. Spis treści
wszystkich numerów na ostatniej stronie.

To by było wszystko, jeśli idzie o wspieranie odporności. Dzie-

więć sposobów. Dziesięć prezentowałoby się lepiej… więc dlaczego
nie dodałem jeszcze jakiegoś? A no dlatego, że trudno coś jeszcze do-
dać, co rzeczywiście ma udowodniony korzystny wpływ na układ od-
pornościowy. Kręgosłupem BIULETYNU ZDROWIA jest rzetelność,
zawsze będzie. Dlatego nie mogę dodawać nic na siłę, byłoby to prze-
ciąganie struny, żeby nie powiedzieć przekłamywanie.

Słowo na do widzenia

„Częstym błędem w rozumowaniu — pisał doktor Aleksandrowicz

w książce U progu medycyny jutra — jest wiązanie jednego skutku
z jedną tylko przyczyną”.

Braki odporności nie mają jednej przyczyny, są wieloprzyczyno-

we. Wynikają z połączenia czynników biologicznych, fizycznych
i chemicznych, które opisałem. Dlatego budowanie odporności, obro-
ny przeciwko drobnoustrojom chorobotwórczym, musi odbywać się
całościowo. Nie można zażywać żeń-szenia i liczyć, że to nas uchroni
przed chorobami.

Doktor Aleksandrowicz użył takiej ciekawej przenośni. Wyob-

raźmy sobie wysoką wieżę starego zamku, na której rośnie drzewo
i rozkrusza mury. Ale zanim do tego doszło, wiatr musiał nanieść
cząstki gleby, ptak przenieść nasienie, deszcz dać wilgoć, a słońce cie-
pło i światło niezbędne do budowy organizmu roślinnego.

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

• Wszystkie prawa zastrzeżone

____________________________________________________________________________________

____________________________________________________________________________________

-41-

Podobnie jest z upadaniem na zdrowiu i podnoszeniem się

z upadku. Upadamy z powodu wielu czynników, dlatego podnosimy
się z powodu wielu czynników — nie może być inaczej.

Odporność to dopiero początek. W następnym numerze omówię

mnóstwo udowodnionych naukowo sposobów, które jeszcze bardziej
wzmacniają człowieka zdrowie. Koniecznie proszę pamiętać, żeby go
kupić — można już teraz zarezerwować, a wyślę natychmiast, jak się
ukaże. Będzie tam pewna i rzetelna wiedza wybrana z książek nauk
medycznych, które razem ważą co najmniej kilkadziesiąt kilogramów.
Takie książki to absolutne kamienie milowe osiągania zdrowia. Nie
można przegapić.

Na pewno ten numer BIULETYNU ZDROWIA był dla wielu nie-

spodzianką, zwłaszcza myślę teraz o tym, co napisałem w sprawie
szczepionek. Ale ponownie, przekazałem nic innego, jak bezsporne,
nagie fakty i koronne, niezbite dowody.

Wiem, że jest kilka znanych i lubianych osób, które przekazują inne

informacje (w moim przekonaniu oczywiście błędne informacje), np.
odnośnie związków aluminium w szczepionkach. Ale osoby te, ja tak
uważam, uwikłały się w krzywdzące pomyłki w logice popełniane
przez członków ruchu antyszczepionkowego. Członkowie ci dopatru-
ją się w tej sprawie spisków i podziemnych intryg. Ponadto — jak za-
uważono w cytowanej wcześniej książce naukowej — członkowie
ruchu antyszczepionkowego, zamiast opierać się na faktach i nauce,
opierają się na uczuciach. Ale nic dziwnego, że w człowieku tworzą
się burze przykrych uczuć, jeśli bierze za prawdę nieprawdziwe in-
formacje, nierzetelne i nigdy niepotwierdzone — przesłanki, pogłoski i
mity. Jeśli chcemy dojść prawdy o zdrowiu, nie wolno puszczać cugli
wyobraźni i uczuciowości, lecz trzymać je w silnej garści rozsądku.
I tym sformułowaniem żegnam się, do następnego numeru!

Numer 20 można zamówić już teraz. W przypadku edycji druko-

wanej, numer wyślę na adres domowy w pierwszym tygodniu grud-
nia 2015. W przypadku edycji elektronicznej (do czytania na
komputerze), numer wyślę także w pierwszym tygodniu grudnia, lecz
na skrzynkę pocztową e-mail.

background image

www.BiuletynZdrowia.pl

• Wszystkie prawa zastrzeżone

____________________________________________________________________________________

____________________________________________________________________________________

-42-

Aby zamówić, wykręć poniższy numer. Odbierze któraś z moich ko-

leżanek z obsługi klienta, która akurat urzęduje w biurze.

Zamawianie przez telefon pod numerem:

(22) 123 99 55

Jeśli wszystkie telefony w biurze będą zajęte, odczekaj chwilę

i zadzwoń ponownie. Dzwoni już tyle osób, że czasem trzeba wykręcić
numer kilka razy. Jeśli nie chcesz dzwonić i wolisz zamówić przez In-
ternet, nie ma sprawy. Po prostu wejdź na poniższą stronę, wypełnij
formularz i gotowe:

Zamawianie przez Internet na:

www.BiuletynZdrowia.pl/nowy

Ze względu na to, że co miesiąc drukuję ograniczoną ilość nume-

rów, to następny numer zachęcam zamówić jak najprędzej. Tym spo-
sobem rezerwujesz swoją kopię, którą wyślę Ci w pierwszym
tygodniu następnego miesiąca.

Jeśli nie czytasz systematycznie wszystkich numerów BIULETYNU

ZDROWIA

, zajrzyj do archiwum i uzupełnij kolekcję o braki:

www.BiuletynZdrowia.pl/spis

To wszystko na teraz. Jak zawsze, czekam na telefon od Ciebie lub

na zamówienie złożone przez Internet (patrz powyższy adres).

Dla Ciebie i Twojej rodziny — dużo ciepła i radości!

Łukasz D. King,

redaktor biuletynu


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
biuletyn zdrowia numer 14 czerwiec 2015
biuletyn zdrowia numer 12 kwiecien 2015
biuletyn zdrowia numer 20 grudzien 2015
biuletyn zdrowia numer 10 luty 2015
biuletyn zdrowia numer 11 marzec 2015
biuletyn zdrowia numer 16 sierpien 2015
biuletyn zdrowia numer 15 lipiec 2015
biuletyn zdrowia numer 43 listopad 2017
biuletyn zdrowia numer 55 listopad 2018
biuletyn zdrowia numer 27 lipiec 2016
biuletyn zdrowia numer 50 czerwiec 2018
biuletyn zdrowia numer 47 marzec 2018
biuletyn zdrowia numer 33 styczen 2017
biuletyn zdrowia numer 26 czerwiec 2016
biuletyn zdrowia numer 45 styczen 2018
biuletyn zdrowia numer 24 kwiecien 2016
biuletyn zdrowia numer 36 kwiecien 2017
biuletyn zdrowia numer 54 październik 2018

więcej podobnych podstron