POD KOZŁOWEM SZLACHECKIM
4 maja 1943 r.
Warunki geograficzne zachodniego Mazowsza nie sprzyjały partyzantom.
Jest to bowiem teren równinny, słabo zalesiony, z rozbudowaną siecią
komunikacyjną, a więc łatwo dostępny dla pojazdów mechanicznych, będących
w posiadaniu okupanta. Bazę leśną stanowiła dla partyzantów Puszcza
Kampinoska, położona w dolinie Wisły.
Największą przeszkodą dla rozwinięcia działań partyzanckich w tym
rejonie były silne garnizony niemieckie rozlokowane w Warszawie i wzdłuż
szlaków komunikacyjnych, zwłaszcza kolejowych.
Położony nieco na uboczu od głównego szlaku komunikacyjnego
Warszawa – Skierniewice – Łódź, pow. łowicki, mimo najsłabszego zalesienia,
stał się terenem najaktywniejszych działań partyzanckich na zachodnim
Mazowszu. Już latem 1942 r. powstało tam kilka grup wypadowych GL. M.in.
we wsi Jeziorko powstały dwie – Stanisława Gacia „Kuby” i Józefa Miazka
„Ryśka”, a ponadto we wsi Różyce – Józefa Ufy „Maćka”. W zależności od
charakteru prowadzonych akcji zbrojnych poszczególne grupy łączyły się, a
zwierzchnictwo nad nimi przejmował „Kuba”, rolnik ze wsi Jeziorko,
posiadający przygotowanie wojskowe. W początkowym okresie członkowie
tych grup mieszkali w swych rodzinnych domach, pracowali w
gospodarstwach, a tylko nocą zbierali się w celu wykonania określonych akcji
zbrojnych. Później w miarę upływu czasu i dekonspiracji opuszczali swe
zagrody i szli do lasu, do partyzantki.
Pierwsze akcje zbrojne partyzantów łowickich polegały na zdobywaniu
środków do walki; rozbrajano posterunki policji, rekwirowano żywność w
niemieckich magazynach. Równocześnie coraz częściej dokonywano sabotaży;
zniszczono punkty kontyngentowe, palono akta urzędowe. 15 września 1942 r.
zapoczątkowano wykolejanie pociągów.
Do otwartych starć i potyczek z policją dochodziło najczęściej podczas
rozbrajania posterunków. Partyzanci przeważnie odnosili w tych starciach
sukcesy. O wiele trudniejsza była ich sytuacja, gdy nieprzyjaciel
skoncentrowawszy duże siły, okrążał partyzantów na niewielkiej przestrzeni,
słabo zaludnionej i łatwo dostępnej dla pojazdów mechanicznych wroga.
Pierwsza taka sytuacja powstała 4 maja 1943 r. w rejonie Kozłowa
Szlacheckiego nad rzeką Bzurą. Doszło do tego w następujących
okolicznościach.
Poczynając od stycznia 1943 r. okupant prowadził intensywną akcję
aresztowań rolników podejrzanych o współpracę z partyzantami, głównie we
wsiach: Jeziorko, Gągolin, Lipnice, Kocierzew, Gaj, Wojewoda, Lisiewice.
Aresztowanych przetrzymywano w więzieniu w Łowiczu. W związku z tym
miejscowe organizacje PPR i GL w porozumieniu z kierownictwem
okręgowym postanowiły rozbić posterunki policji niemieckiej w Łowiczu i
uwolnić aresztowanych.
4 maja wieczorem wyznaczono punkt koncentracji grup partyzanckich we
wsi Kozłów Szlachecki. Dowództwo nad całością objął „Kuba”. 20-osobowa
grupa „Maćka”, przebrana w mundury niemieckie, miała konwojować
pozostałe grupy jako rzekomych więźniów.
Hitlerowcy jednak powiadomieni zostali przez konfidenta o planach
partyzantów. Na tę właśnie noc ściągnięto duże siły w rejon Kozłowa
Szlacheckiego. Na stacji w Leonowie zatrzymali nawet pociąg z wojskiem
niemieckim, zdążającym na front wschodni, co niezmiernie wzmocniło
miejscowe siły policyjno-wojskowe.
Po oświetleniu reflektorami całej okolicy, Niemcy przystąpili do natarcia
na partyzantów. Wywiązała się dramatyczna walka. Drużyna „Ryśka” została
odcięta od oddziału. Przebijając się następnie w kierunku Kozłowa Nowego,
poniosła największe straty, a jej dowódca, ciężko ranny dostał się w ręce
wroga. Chwilowo również odcięta została drużyna Karola Cieślaka „Stefana”,
lecz odsiecz oddziału „Maćka” w mundurach niemieckich wprowadziła
dezorientację wśród nieprzyjaciela i ułatwiła „Stefanowi” wydobycie się z
okrążenia.
Około godziny 2.00 w nocy „Kuba” wydał rozkaz sforsowania Bzury w
kierunku na Szeligi. Podczas forsowania Bzury partyzanci stracili część
uzbrojenia.
Kilkunastu gwardzistów zginęło, ale główne siły oddziału zostały
uratowane.
W kilka dni później hitlerowcy wyprowadzili z więzienia w Łowiczu
około 60 członków PPR i GL i w różnych miejscach miasta rozstrzeliwali ich
grupami. Wśród nich zginął brat „Kuby” Kazimierz Gać, a także wzięty do
niewoli pod Kozłowem Szlacheckim „Rysiek”.
Od tego czasu potyczki partyzantów z niemieckimi ekspedycjami
przeciwpartyzanckimi były częste. Niemcy starali się za wszelką cenę
zlikwidować partyzantkę polską na tzw. Lewej Podmiejskiej. Stanowiła ona
bowiem stałe zagrożenie dla władz okupacyjnych na tym terenie, wywoływała
strach wśród Niemców, paraliżowała ich poczynania, utrudniała ściąganie
kontyngentów itp. Z drugiej zaś strony budziła nadzieję Polaków na szybkie
wyzwolenie oraz zachęcała do oporu wobec najeźdźcy.