Rozdział 6 Tanner

background image

Tanner

Hamburgery, które zrobiła Andreę, były najlepsze, jakie jadłem w życiu. Próbowałem jej o tym

powiedzieć, ale większość naszej imprezy przy grillu spędziła z Syd. Do tego czasu zaczął się wieczór, a
my zaledwie

zamieniliśmy nie więcej niż kilka słów. Gdybym nie wiedział lepiej, musiałbym założyć, że

mnie unikała.

Ale nie zniósłbym tego, ponieważ odczuwałem potrzebę bycia zauważonym właśnie teraz. Zwłaszcza,

że nasi kochankowie znajdowali się w płytkim końcu basenu. Syd siedziała na kolanach Kylera i

mogłem mieć tylko nadzieję, że nie są psotni.

Siedziałem z nogami zwisającymi w wodzie na skraju basenu. Kiedy Andrea wyszła z domu,

pochyliłem się do przodu. Z rękami skrzyżowanymi na piersi, podeszła do krawędzi basenu i spojrzała
na mnie.

Pomachałem. Przechyliła głowę. Zachodzące słońce zabarwiło jej włosy na ciemno rdzawą

czerwień i sprawiło, że pomyślałem o jesieni, która nie była daleko. Z zaciśniętymi ustami spojrzała na
Kylera i Syd. -Andy! -

Zawołałem , zanim zdołała im przeszkodzić.

Odwróciła twarz . -Tanner?

-

Chodź tutaj. - Poklepałem puste miejsce obok mnie. Byłem zaskoczony, kiedy odpowiedziała na moją

prośbę bez chwili wahania. Po południu byłem prawie pewien, że będę musiał iść na kolanach i

błagać. Kiedy usiadła obok mnie i zanurzyła swoje ładne stopy w wodzie, ledwo mogłem oderwać
oczy od jej zgrabnych nóg.

-

Tęskniłem za tobą.-Roześmiała się i splotła dłonie.

-

Nie tęskniłeś za mną.

-

Tak, robiłem to. - Oparłem się na ramionach, gdy wpatrywała się w wodę. Pod lewym uchem miała

pieg. Chciałem przycisnąć tam moje usta.

-

Byłam tu,- powiedziała, podnosząc wodę stopami. Co by zrobiła, gdybym pozwolił językowi ześliznąć

się po tym małym miejscu?

-

I tak za tobą tęskniłem.

-

Głupoty mówisz,- odpowiedziała, uśmiechając się, więc myślę, że wszystko było w porządku. Ale nie

wystarczyłoby mi dotknąć tylko piegów. Gdybym to zrobił, pewnie by mnie kopnęła. Andrea spojrzała

na mnie i uniosła brwi.

-

Dobrze, że jesteś taki słodki.

-

Myślisz, że jestem słodki? -Podniosłem rękę i delikatnie dotknąłem czarną wstążkę na jej szyi,

trzymając jej koniec.

-Czasami.-

Odepchnęła moją dłoń.

Uśmiechając się, postukałem palcami w jej dłoń.

-Przez

większość czasu uważasz mnie za supersexy.

-

Dokładnie. - Spojrzała na mnie krótko.

-

Jeśli to ci pomoże w jakiś sposób...-Zaśmiałem się głęboko.

-

Czy wiesz, co mi w jakiś sposób pomoże?

background image

-Co?

-Zobaczenie, co nosisz pod tym topem i spodenkami,-

wyjaśniłem.

-

Nosisz bikini i widzenie tego pomoże mi przez dość długi czas.

Pokręciła głową, spojrzała na basen i wyjęła nogi z wody.

-

Dasz radę, prawda?

-

Nie mam pojęcia, co masz na myśli. -Wiedziałem, co miała na myśli. Przysunąłem się trochę bliżej

niej, aż nasze ramiona się dotknęły i poczułem ciepło jej skóry. I sposób w jaki przygryzła dolną

wargę... Uff. -Więc zmieniasz temat, prawda?- Zapytałem.

Skinęła głową i lekko odwróciła się w moją stronę. -Zgadza się.

-

Co zamierzasz teraz robić?- Zapytała szczerze z ciekawością.

-

Uczyć się, aż będę stary i siwy? Życie w bezczynności nie brzmi tak źle, jeśli mnie pytasz.-Ledwie to

wymówiłem... cóż chciałbym się z tym zgadzać. Traktowałem to jako żart. Ale komentarz był równie
zabawny jak kupa na miejskim osiedlu.

Andrea odwracała się, dopóki jej tors nie zwrócił się w moją stronę. Brązowe oczy pociemniały i

wyglądała na złą.

-

W przeciwieństwie powszechnej opinii, dupku, nie siedzę cały dzień pozwalając, by cukier od innych

ludzi wchodził mi w dupę.

Cofnąłem się trochę.

-Andrea ...

-

Porzuciłam szkołę medyczną i zaczęłam nauczanie teraz. Jak wiecie, nauczyciele ledwo żyją jak

robactwo na boczku. A poza tym: W wolnym czasie nie kręcę się i pozwalam sobie na manicure.

Często zgłaszam się do szpitala Świętego Krzyża. Nie jako striptizerka.- Wyciągnęła nogi z wody i

wstała. Zbyt szybko.

-Ty ...

Stopa Andrei

poślizgnęła się w kałuży na tarasie, upadła, a jej kolano uderzyło o krawędź basenu.

Moja ręka podskoczyła do przodu, aby chwycić ją za rękę, gdy straciła równowagę, ale nie byłem

wystarczająco szybki. W sekundę stała obok mnie, a następnie zatonęła z pluskiem wody w basenie.

- Co ... -

Kyler oderwał się od Syd i odwrócił się do nas. Brzmiał na zdziwionego.

-

Pchnąłeś ją?- Zignorowałem go i wskoczyłem do basenu, gdzie głowa Andrei ponownie przebiła się

przez powierzchnię wody.

-

Wszystko w porządku?

Dyszała, kopała, w końcu otworzyła oczy szeroko. Potem spojrzała na mnie. Gniew przeszedł jej przez

twarz, a potem pojawił się głęboki rumieniec. Wątpiłem, żeby kolor był również spowodowany jej

złością. Nie, tutaj było zupełnie inne uczucie. Szybkim ruchem głowy odwróciła się ode mnie i

podpłynęła do drabiny. Z przyklejonymi, mokrymi kosmykami do policzków, wyszła z basenu. Ubranie

jej przylgnęło do ciała. Popłynąłem za nią, ale przeszła przez taras, nie oglądając się za siebie.

Przeklinając cicho, chwyciłem się krawędzi basenu i przygotowałem się...

background image

-

Co się stało?- Spytała Sydney, również wynurzając się z wody.

-

Ona się poślizgnęła.- Spojrzałem na nią. -I to była moja wina.- Sydney zmarszczyła brwi.

-Ale ...

-

Zrobiłem to, ok?- Powtórzyłem. Na szczęście Syd nie pytała dalej. Ponieważ nie chciałbym tego

powtarzać.

- Tanner -

powiedziała Syd.

Kończyła mi się cierpliwość. -Ja ...

-

Pozwól mi wyjaśnić. Andrea zgłosiła się na ochotnika do wydziału zdrowia psychicznego w szpitalu-

wyjaśniła Syd, wiedziałem , że słyszała część naszej rozmowy. -Jak również zgłosiła się na ochotnika
do Centrum Alarmowego Suicide w Georgetown.-

Mogłem tylko mrugnąć.

-Co?-

Byłem takim idiotą! Kyler wpatrywał się w Sydney, jakby wyrosła jej druga głowa.

-

Czy mówisz poważnie?-Pokiwała głową.

-

Ona nie powie tego, ale myślę, że powinieneś wiedzieć.- Przez chwilę nie mogłem się ruszyć, kiedy

przetwarzałem te informacje o Andrei - o kobiecie, którą zawsze uważałem za bogatą dziewczynę,

trochę zepsutą i dobrą imprezowiczkę. Nigdy nie przyszło mi do głowy, że może zgłosić się na

ochotnika; Chyba że chodziło o przymierzanie lub kupowanie drogich toreb.

-

Cholera. Nie miałem pojęcia - powiedziałem, ale to nie była żadna wymówka. Sydney nie

odpowiedziała, a poczucie winy uderzyło mnie jak salwa ze strzelby. Znowu zdałem sobie sprawę, jak

mało wiem o Andrei. Wymamrotałem moje podziękowania, a potem przeszedłem przez taras.

Maleńkie kałuże pokazały mi drogę jak kawałki bułki, gdy tylko wszedłem do domu. Poszła na górę.

Zrobiłem po dwa schodki naraz i pospieszyłem prosto do jej pokoju, gotów przyznać, że byłem

największym palantem na świecie.

-Andy, jestem ...

Otworzyłem drzwi do jej pokoju, potem mój język zmówił nabożeństwo ale słowa właśnie znikają w

próżni. Mój mózg wyłączył się. Nie mrugnąłem. Nigdy więcej nie mrugnę, i nigdy nie uda mi się

wyrzucić tego obrazu Andrei z mojej głowy. I tego też nie chciałem. Ponieważ Andrea stała na środku
sypialni, ubrana w nic

oprócz ręcznika - bardzo małego ręcznika. Było dużo różowej skóry, jej kuszące

krzywizny były widoczne, zwłaszcza tam, gdzie ręcznik rozchylił się. Pożądanie - gorące, szalone,

prymitywne pożądanie - spotkało mnie.

-Kurwa.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Rozdział 1 Tanner
Rozdział 5 Tanner
Rozdział 8 Tanner i Andrea
Rozdział 3 Tanner
Rozdział 12 Andrea i Tanner
Rozdział 19 Andrea i Tanner
Rozdział 14 Tanner
Rozdział 24 Andrea i Tanner
Rozdział 10 Tanner i Andrea
Rozdział 11 Andrea i Tanner
Rozdział 17 Andrea i Tanner
Rozdział 21 Tanner
Rozdział 2 Andrea Tanner
Podstawy zarządzania wykład rozdział 05
2 Realizacja pracy licencjackiej rozdziałmetodologiczny (1)id 19659 ppt
Ekonomia rozdzial III
rozdzielczosc
kurs html rozdział II
Podstawy zarządzania wykład rozdział 14

więcej podobnych podstron